18-11-2008 21:03
Kampaniom mówimy nie?
W działach: RPG, głupoty | Odsłony: 4
Witam.
Dzisiaj będę się trochę wyzewnętrzniał. Otóż dość niedawno zdałem sobie sprawę z tego, że nie umiem właściwie prowadzić kampanii, i że mnie próby nawet nie bawią. Cóż więc z kroniką nWoDową? Myślę, że zrobię preludia, a potem przygodę jakąś... i tyle.
To znaczy, oczywiście pogadam o tym z graczami. Za stałą ekipę mogę uważać trzech. Niby mógłbym powiedzieć czterech, ale czwarty chce kończyć "Ścieżki Przeklętych" (więc jakiekolwiek jednostrzały odpadają), a poza tym ma dość mało czasu, ze względu na szkołę do której się dostał. Natomiast pozostała trójka, z tego co zauważyłem do tej pory, ma podejście dość podobne do mojego. Lubią tworzyć postacie. Sprawdzać buildy, koncepcje itd. Myślę więc, że moja propozycja trafi w ich gusta.
A co "mam im do zaoferowania"? Otóż mój pomysł jest następujący: po przygodzie zastanawiamy się co robimy dalej. Czy niepowiązana tematycznie kolejna przygoda z tymi samymi postaciami, czy nowa innymi postaciami lub w inny system. Posłużę się przykładem: Załóżmy, że właśnie skończyłem przygodę w WFRP (nasz główny system). Mam pomysł na przygodę do L5K i mówię graczom, że możemy następnym razem zagrać w Legendę. Ale gracze wolą w 7th Sea. W takim przypadku bym się dostosował ;). Idąc dalej z przykładem: po sesji w 7th Sea pada to samo pytanie, a odpowiedź na nią brzmi: wiesz co, grajmy w młota tamtymi postaciami następnym razem, bo (argumenty). I wracamy do tamtych postaci.
Myślę, że to uczciwe. Nie będę przed graczami udawał podnieconego wizją piętnastu rozpoczętych kampanii (jak gracz mówi: chcę zrobić postać do jakiegoś systemu, to tą postać po prostu robimy i dołączam do "dokumentacji"). Dorosłem do tego, by otwarcie przyznać, że prowadzenie kampanii mnie nie kręci (chociaż brać w nich udział jako gracz lubię).
Dzisiaj będę się trochę wyzewnętrzniał. Otóż dość niedawno zdałem sobie sprawę z tego, że nie umiem właściwie prowadzić kampanii, i że mnie próby nawet nie bawią. Cóż więc z kroniką nWoDową? Myślę, że zrobię preludia, a potem przygodę jakąś... i tyle.
To znaczy, oczywiście pogadam o tym z graczami. Za stałą ekipę mogę uważać trzech. Niby mógłbym powiedzieć czterech, ale czwarty chce kończyć "Ścieżki Przeklętych" (więc jakiekolwiek jednostrzały odpadają), a poza tym ma dość mało czasu, ze względu na szkołę do której się dostał. Natomiast pozostała trójka, z tego co zauważyłem do tej pory, ma podejście dość podobne do mojego. Lubią tworzyć postacie. Sprawdzać buildy, koncepcje itd. Myślę więc, że moja propozycja trafi w ich gusta.
A co "mam im do zaoferowania"? Otóż mój pomysł jest następujący: po przygodzie zastanawiamy się co robimy dalej. Czy niepowiązana tematycznie kolejna przygoda z tymi samymi postaciami, czy nowa innymi postaciami lub w inny system. Posłużę się przykładem: Załóżmy, że właśnie skończyłem przygodę w WFRP (nasz główny system). Mam pomysł na przygodę do L5K i mówię graczom, że możemy następnym razem zagrać w Legendę. Ale gracze wolą w 7th Sea. W takim przypadku bym się dostosował ;). Idąc dalej z przykładem: po sesji w 7th Sea pada to samo pytanie, a odpowiedź na nią brzmi: wiesz co, grajmy w młota tamtymi postaciami następnym razem, bo (argumenty). I wracamy do tamtych postaci.
Myślę, że to uczciwe. Nie będę przed graczami udawał podnieconego wizją piętnastu rozpoczętych kampanii (jak gracz mówi: chcę zrobić postać do jakiegoś systemu, to tą postać po prostu robimy i dołączam do "dokumentacji"). Dorosłem do tego, by otwarcie przyznać, że prowadzenie kampanii mnie nie kręci (chociaż brać w nich udział jako gracz lubię).