» Blog » [KB RPG#37] Przyczyny końca świata
01-12-2012 00:19

[KB RPG#37] Przyczyny końca świata

W działach: Karnawał Erpegowy, RPG-owo | Odsłony: 21

[KB RPG#37] Przyczyny końca świata
Armia demonów, deszcz bomb atomowych, śmiertelnie groźny wirus, miliony zombie, wytrącenie planety z orbity, exterminatus, inwazja zbuntowanych maszyn - to tylko kilka z setek metod na zagładę świata, tematu wałkowanego przez kulturę od czasów antycznych. Większość twórców skupia się na środkach i przebiegu tego jakże widowiskowego wydarzenia. Mniej zastanawia się, jakie mogą być jego przyczyny. Szkoda, bo tych również nie brakuje, a niekiedy okazują się ciekawsze od kolejnego nuklearnego holokaustu.

1. Becouse we are ivil
Najbardziej banalny i chyba najbardziej popularny. Zło jest złe, bo jest złe, ma rogi bądź nosi garnitury, więc naturalną koleją rzeczy jest wybicie wszystkich przedstawicieli ras rozumnych, zamienienie całej planety w pustkowie, przekształcenie wszystkich ludzi w zombie lub destrukcja tej i wszystkich sąsiednich galaktyk. Odpowiedź na pytanie "Dlaczego?" może być ograniczona jedynie do maniakalnego śmiechu bądź stwierdzenia "Bo mogę!". Jest to jeden z tych powodów, które wtłacza się wraz z wytłumaczeniem, że zło i dobro są w opozycji do siebie, musi być zachowana równowaga i tak dalej.

Przykładem seria Diablo (bo nikt mi nie wmówi, że Mroczna Trójca miała jakikolwiek sensowny powód poza "taka jest nasza natura"), Warhammer (chociaż tutaj pojawia się kwestia interpretacji. Dla niektórych Chaos to zło dla zła, dla innych siła pragnąca gwałtownie zmienić świat wedle swoich reguł i wizji) bądź Władca Pierścieni (źródłem zła Melkora była zazdrość i konieczność działania w chórze, co stanowi pewne uzasadnienie, ale Sauron był zły dla samego bycia złym).

Specyficznym wyjątkiem będzie Moloch, który z racji braku konkretnego opisu pasuje do praktycznie każdej kategorii i to w tym samym czasie.

2. Ponieważ tak zostało zapisane
Przepowiednia, proroctwo lub mechanizm zegarowy, ustawiony na konkretną datę i konkretną godzinę. Zegar przestaje tykać, następuje wielkie bum i tyle było świata. Niekoniecznie musi tu występować jakiś konkretniejszy powód (bądź nie został on podany). Ot, całe rozumne życie ma się zakończyć i już, po co drążyć temat? Nie zawsze jest to proces powstrzymywalny (albo jest, tylko 99.9% populacji nie wierzy w istnienie takiej możliwości), nie zawsze też musi dojść do skutku (bo bohaterowie przybyli na pomoc, bo twórca świata zmienił zdanie, bo pomylono się w obliczeniach albo źle odczytano proroctwo i tak dalej).

Ciekawe jest to, że walkę z apokalipsą podejmuje się zazwyczaj w przeddzień tego wydarzenia, nawet jeśli jest pewne, że ono pewnego dnia nastąpi, bo, dajmy na to, bogowie tak powiedzieli. Co prawda było to dwadzieścia tysięcy lat temu i do dziś przetrwał jedynie jeden egzemplarz przepowiedni,ale to drobiazg. Bo proroctwa w fantaziakach zazwyczaj się spełniają.

Przykłady? Mass Effect i pojawiający się co ileś lat Żniwiarze, bądź seria Myth i zbierająca armię trupów istota zwana Levelerem (wyrównywaczem?). Co ciekawe, w tym ostatnim przypadku rasy rozumne powstrzymały (prawdopodobnie) licznik, wrzucając, zawierający esencję swojego arcywroga, hełm Balora, do olbrzymiej rozpadliny. Soulblighter z drugiej części był ledwo namiastką swojego dawnego szefa. Ze starszych nieco rzeczy Biblia, Apokalipsa św. Jana.

3. Ponieważ dzieło jest zepsute
Istota najwyższa stworzyła świat. Miał być on w założeniu wspaniały, doskonały, godny jego geniuszu oraz możliwości. Jednak po zasiedleniu ludźmi sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, aż ostatecznie krystalicznie czyste jezioro zmieniło się w ściek. Widząc sytuację, architekt postanowił pozbyć się nieudanego dzieła, co pociąga za sobą ogniste deszcze, powodzie oraz masową zagładę, patrz chociażby biblijną przypowieść o potopie albo historię opowiedzianą w Transformers: Beast Wars.

Może również występować w wersji nihilistycznej, kiedy to wystarczająco potężna istota stwierdza, że świat pozbawiony jest sensu, wartości i celu, więc dla świętego spokoju należy go zniszczyć, tak jak Kefka w szóstej odsłonie Final Fantasy.

4. Ponieważ trzeba zacząć od nowa
Świat jest zepsuty. Przez ludzi, przypadek, trzecią siłę, głównego arcywroga. By przywrócić równowagę, należy go oczyścić i zbudować na jego gruzach nowy, lepszy. Można również próbować zrobić to kawałek po kawałku, ale naprawa konstrukcji jest trudniejsza od jej zburzenia i ponownej budowy. Jeśli ktoś ma z tym problem, to trudno, bóstwa są ponad to.

Powód ten może łączyć się z poprzednim. Czasem architekt jest tak zdołowany porażką, że nie ma zamiaru brać się za kolejny projekt, podczas gdy innym razem chce natychmiast zacząć nowe dzieło, nie oglądając się na stare. Przykładem ponownie biblijny potop.

5. Ponieważ oszalałem
Może być mylone z punktem pierwszym, ale przyczyna jest zupełnie inna. Tamten powód był właściwie pozbawiony powodu, oparty na założeniu, że zło w czystej postaci musi niszczyć. Tymczasem szaleniec niekoniecznie jest zły. W jego wizji świata może zwyczajnie nie być miejsca na zasiedloną przez ludzi planetę Ziemię, kryjące się po lasach elfy, albo na jakiekolwiek żywe i myślące istoty. Dlatego należy się ich pozbyć.

Przykładem ponownie Kefka z jego wielkim zamiłowaniem do destrukcji oraz wszystkie twory Jokeropodobne.

6. Ponieważ taki mamy rozkaz
Czasem twórca świata zapomina o nim. Czasem go porzuca. Kiedyś planował jego zagładę i odbudowę, przygotował nawet stosownie dużą armię albo kilku potężnych agentów. Jednak w międzyczasie zapomniał o tym wszystkim, poszedł spać, zajął się inny sprawami. On tak, ale zaprogramowany zawczasu mechanizm nie.

Jest to sytuacja dość tragiczna, bowiem nie dość, że ludzkość czeka zagłada z rąk okrutnego wroga, to przyszłe ofiary nie mają nawet szans odnaleźć w tym wszystkim odrobiny sensu. Wróg nie atakuje, bo ma w zanadrzu wyższy plan. Walczy i zabija, bo ktoś mu tak kazał, a potem porzucił. Trudno się dziwić komuś, kto widząc bezsens takiej sytuacji rzuca broń, albo strzela sobie w łeb.

Przykładem ponownie Żniwiarze z Mass Effect (chociaż tutaj mogę się mylić, nie jestem jeszcze tak oblatany z fabułą).

7. Przez przypadek
Powód tyleż głupi, co prosty do wykorzystania. Czym innym jest bowiem zombie apokalipsa z Resident Evil, jak nie laboratoryjnym wypadkiem? Być może także nuklearna zagłada z Neurshimy to tak naprawdę błąd systemu, albo omyłkowe naciśnięcie niewłaściwego guzika.

Najgorsze jest to, że także i w tym przypadku można poczuć bezsens sytuacji. Jaką znaleźć motywację do walki, gdy zagrożenie nie ma żadnego konkretnego celu, poza parciem do przodu i niszczeniem wszystkiego na swej drodze? Gdy niszczy tylko dlatego, że ktoś upuścił fiolkę w podziemnej pracowni? Jeśli istnieje szansa na odbudowę, to ok, można się pozbierać i przeć naprzód. W innym wypadku jest to walka z wiatrakami.

8. Bo jest taka potrzeba
Obcy z Afterbomb przegrywają wojnę na swoim terenie, więc przenoszą się na Ziemię. Ludzie bronią swej planety, toteż trzeba ich wykosić. W animowanej Lidze Sprawiedliwych Tanagarianie planują wielką operację przeniesienia floty w pobliże głównego układu swoich wrogów, co pozwoli im ocalić upadające imperium i zagrożoną wyginięciem rasę. Jednak w tym celu muszą rozwalić Ziemię.

Motyw dobry, bo daje do ręki konkretny, lepiej bądź gorzej uzasadniony powód, z którym można się zgadzać bądź nie. W tym momencie zagłada zaczyna nabierać sensu, antagonista przestaje być płaski jak niemiecka autostrada, a niekiedy można nawet przychylić się do jego punktu widzenia.

9. Bo to nam się przysłuży
Sarevok chce wywołać wielką wojnę, by śmierć tysięcy ludzi przywróciła życie Bhaalowi. Mag może zyskać wielką potęgę dzięki prastaremu rytuałowi, ale przy okazji unicestwi największy kontynent. Wyniszczając podbity naród pracą przymusową fabryki wyprodukują dostatecznie dużo czołgów do osiągnięcia zwycięstwa w wojnie totalnej.

Taka zagłada może mieć bardziej lokalne podłoże (bo w końcu świat niekoniecznie musi obejmować więcej, jak jedno miasto. Kwestia perspektywy), ale zawsze związana jest z prostym rachunkiem zysków i strat - jeden zyskuje, cała reszta traci, najczęściej życie. Innymi słowy podbój miasta przez wrogą armię również może być końcem świata, jeśli efektem będzie jego spalenie i wyrżnięcie mieszkańców.

10. Bo nic innego nam nie pozostało
Planety nie można odzyskać. Wszystkie próby odbicia zakończyły się niepowodzeniem, a na horyzoncie widać wrogie posiłki. Nie mając wyjścia, dowódca sił Imperium zarządza Exterminatus. Po kilku minutach imperialny świat zmienia się w olbrzymią kulę ognia.

Powód łączący się z kilkoma powyższymi, jednak różniący się chęcią i próbą naprawy stanu rzeczy. Tutaj architekt wpierw stara się działać, a dopiero w obliczu klęski porzuca nadzieję i sięga po ostateczne rozwiązanie. Jest on o tyle dobry, że daje do myślenia i pozwala na zadanie kilku istotnych pytań: czy jeśli ludzkość się zmieni, zagłada nie nastąpi? Czy jeśli odnajdę chociaż jednego sprawiedliwego, miasto zostanie oszczędzone? Może się również przydać przy wprowadzaniu wątku ostatniej szansy albo odkupienia win.

Oto dziesięć moich powodów na sformatowanie dysku "Świat". Jakie są wasze?

Komentarze


Kuzz
   
Ocena:
0
ad.1. Chaos & Sauron - akurat tu bym polemizował czy to koniec świata, to po prostu konkurencyjne strony, i pomijajac mroooczny profil ich dzialalnosci stanowily po prostu alternatywe dla "tych dobrych".
Temat jest lepiej widoczny gdy przedstawimy go według relacji drugiej strony - patrz" Ostatni władca Pierścienia czy ostatnie posty na blogu bohomaza do przygody dla chaośników.

ad.4 i 10 - oba punty bym połączył bo strasznie podobnie brzmią.




Gdzie byś posadził suchy śnieg (czy jak mu tam było) z Pana Lodowego Ogrodu? To troche punkt 3, troche 4, a może oddzielny?
Bo taka jest natura świata....

pzdr
01-12-2012 13:50
~XYZ

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Też nie wiem czemu akurat 10 powodów? Ja bym dodał pożeraczy planet gości takich jak Galactus http://images2.wikia.nocookie.net/ __cb20110315195811/marveldatabase/im ages/1/10/Galactus_(Earth-71166).jpg
czy Unicron
http://www.youtube.com/watch?featu re=player_embedded&v=4lo7JPLJUUU#!

PS.
Ad. 7 Resident Evil -to nie był przypadek ktoś tam zabrał walizkę z wirusem i wyrzucił jedną fiolkę. Prawdopodobnie po to by wywołać zamieszanie zrobić bałagan, ukryć swój postępek.
02-12-2012 18:15
jesykh
   
Ocena:
0
Sauron był zawczasu napędzoną kukiełką raczej, pomniejszym bezmyślnym odbiciem Melkora

po prostu Sauron względem Melkora był takim Nazgulem względem Saurona czy orkiem względem Nazgula etc. Istotą na której zostało wyciśnięte piętno (pranie mózgu)
07-12-2012 22:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.