» Blog » [KB #36] Konflikt w RPG
09-10-2012 09:06

[KB #36] Konflikt w RPG

W działach: Teoria RPG | Odsłony: 7

Wpis na temat "Konfliktów w RPG" od strony psychologiczno-socjologicznej oraz technicznej (według perspektyw wyróżnionych przez KBendera w tytułowej notce tej edycji KB) na 36. edycję Karnawału Blogowego. Tworzenia własnych definicji brak.

Zapraszam do komentowania na blogu właściwym. :)

Źródło: Allgemeine Festung

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Tyldodymomen
   
Ocena:
+2
Trochę przeintelektualizowane, ale do rzeczy. Mam jedną prośbę- znajdź autorski zamiennik dla hasła "umowa społeczna" bo zwyczajnie tutaj nie pasuje.
09-10-2012 14:22
von Mansfeld
   
Ocena:
0
@Tyldodymomen
Uzyłem definicji, która została wprowadzona dawno temu. Również uważam, że przydałaby się bardziej trafna (np.: "kontrakt drużynowy"), niemniej wolałem nie wciskać neologizmów na siłę. ;)
09-10-2012 14:56
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1
Faktycznie, termin to nowożytny.Tyle że odnosi się do teorii państwa a nie do erpegie:D . Kontrakt druzynowy brzmi znacznie lepiej.
09-10-2012 15:12
gacoperz
   
Ocena:
+1
Mylisz się Tyldodymomenie. Von Mansfeld odnosi się do wprowadzonego przez Ron Edwardsa terminu "social contract", którego używa się również w znaczeniu politycznym i filozoficznym. Stąd tłumaczenie "umowa społaczna" jest jak najbardziej uprawnione, gdyż nawiązuje do tych samych znaczeń, co oryginał.
09-10-2012 15:40
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2
Uważam, że w RPG konfliktem jest tak naprawdę każda sytuacja, w której "ktoś może coś stracić" (i jest to coś więcej, niż koniecznośc powtórzenia testu na Wspinaczkę), ponieważ ktoś inny chce coś zyskać

Moim zdaniem samo tracenie jest warunkiem wystarczajacym.
Co do konfliktowania, kurcze... ostatnio szukalem mojej 'indie-autorki' w ktorej gracze mogli wchodzic w cala mase typow konfliktow, np. w jednej scenie mogli zarowno rozgrywac konflikt z przeciwnikiem, ze swoimi wyrzutami sumienia (ktore mialy odzielna pule punktow i mogly wygrac lub przegrac), z uciekajacym czasem i jeszcze paroma innymi rzeczami. Moze kiedys uda mi sie to gdzies odgrzebac choc powoli zaczynam tracic nadzieje
09-10-2012 15:41
von Mansfeld
   
Ocena:
0
@gacoperz

Między innymi dlatego pozostałem przy "starym" tłumaczeniu. ;) Dzięki.

@Karczmarz
Moim zdaniem samo tracenie jest warunkiem wystarczajacym.
Pewnie tak, o ile tracenie może być dobre dla przeciwstawnej strony konfliktu. Czyli jakby "zysk relatywny", bo w wyniku bilansu ujemnego jednej strony, druga może odnotować "względne poprawienie sytuacji". ;-)

Zawiłe to.

Grzeb w swoich autorkach. :)
09-10-2012 15:52
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1
@Gacoperz
Gdyby vM zaznaczyłby w tekście że chodzi o teorie gamedesingera, nie byłoby problemu.
A co do nazwy- samo nawiązanie nie jest IMO wystarczającą przesłanką do używania identycznej nazwy dla nowożytnej teorii politycznej i postulatu erpegowego. Sugeruje że mówimy o tym samym, a nie zgadza się prawie nic, od skali , poprzez kierunek, do celów funkcjonowania rzeczonego układu. Ale jeśli tako rzecze, jak twierdzi Mansfeld, Zaratustra, to nie będe się kopał z koniem.
09-10-2012 16:52
gacoperz
   
Ocena:
+1
Zauważ, że pojęcie to jest dość szerokie i dotyczy nie tylko teorii stricte politycznej ale funkcjonowania społęczności jako takiej. Patrząć na grupę graczy, jako na społeczność mamy dość wyraźną paralelę.
09-10-2012 17:08
Tyldodymomen
   
Ocena:
+3
Pojęcie umowy społecznej dotyczy teorii państwa i charakteru władzy, więc nie jest szerokie. Z tego co widzę zostało "poszerzone" przez twórce gier, któremu brakowało zręczności językowej/wykształcenia humanistycznego by znaleźć adekwatną nazwę dla swoich przemyśleń.Troche to pachnie anglosaską Barbarą Białowąs.O społeczności w społeczności w ramach społeczności.
09-10-2012 17:42

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.