» Blog » [KB#31] Fetyszyzacja broni
24-05-2012 15:13

[KB#31] Fetyszyzacja broni

W działach: rpg | Odsłony: 6

[KB#31] Fetyszyzacja broni
Zdaje się,  że wszystkie znane mi podręczniki do gier fabularnych należących do głównego nurtu (Warhammer, Kryształy Czasu, MERP, Zew Cthulhu, Cyberpunk 2020, Shadowrun, Earthdawn, Neuroshima, Aphalon, Klanarchia, Deadlands, inne?) zawierają pokaźny rozdział o broni, albo przynajmniej wielgachne tabelki. Ok, jasne że w niemal każdej z tych gier konflikt zbrojny jest z założenia istotną częścią zabawy, więc w sumie czemu się dziwić. Z drugiej jednak strony każdy z wymienionych tytułów ma niesamowity świat, dający multum możliwości fabularnych nie związanych z walką lub pozwalających walki uniknąć. Wydawało by się, że najmniej wygrzewu powinno być w lovecraftowsko prowadzonym Zewie, bo tam i tak walka nie ma żadnego sensu - przeciwnikami badaczy tajemnic (podkreślmy: badaczy) są istoty, można by rzec, nadprzyrodzone. Wydawało by się. A w czyjej drużynie nie było na wyposażeniu przynajmniej jednej strzelby na słonie? W czyjej drużynie ona nigdy nie wypaliła?
(...)

Wpis powstał z okazji 31. edycji Karnawału Blogowego, prowadzonej przez von Mansfelda. Całość do poczytania na osobnym blogu quodmeturbat. Za niedogodności przepraszam.

Komentarze


~Filip

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Malaggar

Niestety, w tym powiedzeniu nie chodzi wcale o zająca :(
24-05-2012 17:16
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kosmit
   
Ocena:
+1
W ED metal rzadki i cenny? W świecie gdzie kopalnie wspomagane są magią i największą część populacji stanowią krasnoludy, które lubują się w kopaniu? xD
24-05-2012 18:13
Albiorix
   
Ocena:
0
I czasem wykopują maleńki kawałeczek rudy żelaza :)
24-05-2012 18:24
dzemeuksis
   
Ocena:
0
@Kosmit
My tak graliśmy - widocznie mi się narzuciło. Nie mam pod ręką podręcznika, więc wierzę na słowo, że masz rację.
24-05-2012 18:43
Tyldodymomen
   
Ocena:
+4
"Bo umówmy się: mechanika którego systemu naprawdę oddaje realia prawdziwego starcia?"

Żadna, bo nie ma bata żeby takowa się sprzedała. Coś czego przeciętny gimnazjalista nie jest w stanie zapamiętać po jednym przeczytaniu nie ma prawa wyjść obecnie poza nakład własnej drukarki, chyba że lubimy charytatywnie wspomagać branże drukarską.
24-05-2012 19:09
Behir
   
Ocena:
0
U mnie to zależy od ekipy i ustaleń przed sesją. Przykładowo na WFRP bohaterowie dość często biorą więźniów (a wrogowie starają się uciekać jeśli walka obraca się na ich niekorzyść), a jak na życzenie graczy prowadziłem Nerkę na pomieszaniu tych dwóch smutnych kolorów to oni zwiewali i w czasie gry nie było ani jednej walki.

Też nie każda postać, którą robię musi umieć walczyć (chociaż preferuję takie, które sobie radzą). Przykładowo Pooka, którym aktualnie gram w kronice Changelinga walczyć zaczął się uczyć po poprzedniej sesji. Reszta drużyny wsadziła mu broń zrobioną między innymi z ciernia z Żywopłotu w łapki z tekstem "naucz się tym walczyć, bo drzewiec ci wiecznie dupy osłaniać nie da rady". Tak właśnie ćpun i leser zostaje mistrzem walki dzidą :P.
24-05-2012 21:13
Drachu
   
Ocena:
+1
@Tyldi

Czy taka mechanika by się sprzedałą, to prblem drugorzędny.
Podobnie zresztą jak pytanie, czy byłaby fajna.
Pierwszorzędne zagadnienie brzmi "A da się rzeczywistość wiernie przełożyć na cyferki? Bez żadnych uproszczeń?"
24-05-2012 21:53
MorfiQ
   
Ocena:
+3
Unikanie walki jest wyznacznikiem naszych, cywilizowanych czasów. Jednak zauważcie, że w średniowieczu (na którym jest oparta większość fantaziaków) śmierć była bardziej "codzienna". Znaczy to tyle, że ludzie nie uważali jej za coś tak abstrakcyjnego jak ma to miejsce dzisiaj. Tym samym zabicie innego człowieka było mniej niemoralne.

Jeżeli postacie graczy wychowały się w realiach, w których duża część niemowląt nie dożywa pierwszych urodzin, a ludzie ciągle umierają z błahych powodów (np. z powodu chorób, które dla nas wydają się przejściowymi dolegliwościami) to ich podejście do samej śmierci także powinno być inne, raczej na zasadzie: "ludzie umierają i tak już jest".

Oczywiście nie mówię, że walka i bezmyślne zabijanie powinno być regułą, ale jestem w stanie zrozumieć dlaczego postać o imieniu Wiesiek nie ma wyrzutów sumienia z powodu zabicia złodziejaszka który chciał mu ukraść ciężko zarobione pieniądze.

Do całej tej kwestii dochodzi także często pomijany motyw "zbrodni i kary". Jeśli gracze zaszlachtują kogoś ważnego to zapewne zostanie wszczęte "śledztwo" i może ono doprowadzić do ukarania postaci. Z drugiej strony jeśli postacie znajdują się w miejscu gdzie prawo nie jest egzekwowane, a wymierzanie "sprawiedliwości" leży w gestii zwykłych ludzi ich zachowania na pewno będą mniej stonowane.

A na koniec powiem, że ja walki na sesji lubię, choć nie lubię kiedy dominują sesję. Fajnie zaplanowane starcie, które jest zwieńczeniem przygody może być bardzo satysfakcjonujące.
24-05-2012 22:05
Xolotl
   
Ocena:
+1
Morf, zapomniałeś o jednej rzeczy. Zarówno dziś jak i dawniej każdy z reguły jest przywiązany do swojego życia i chce żyć jak najdłużej. Jeśli nie posiada się znacznych umiejętności lub ewidentnej przewagi nad przeciwnikiem automatycznie unika się walki, bo kto chciałby zginąć? Otwarta walka, to zawsze ogromne ryzyko dla oby walczących.
24-05-2012 22:39
Vukodlak
   
Ocena:
0
W klasycznych fantaziakach zazwyczaj są jakieś maszkarony, które mają w żopie przeżycie walki z BG. Mutanci, zwierzoludzie, wojownicy Chaosu, kultyści, wyznawcy i kapłani chaotycznego złego boga Cyckomodrenida, Pana Samobójczych Ataków I Idiotycznych Zachowań - mało kogo z takiej ferainy obchodzi, czy wyjdzie cało z batalii. Rozważania o braniu jeńców, pewności zwycięstwa i chęci pozostania przy życiu mają sens wyłącznie wtedy, gdy rozmawiamy o (w miarę) normalnych istotach. Problem w tym, że drużyny bohaterów mogą mieć problemy z regularnym spotykaniem normalnych ludzi/elfów/krasnali/mutominów/what eva.
25-05-2012 08:05
de99ial
   
Ocena:
0
E moja mechanika bardzo dobrze oddaje realia starcia :)
25-05-2012 10:29
~sivar

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
walka to jeden z nielicznych elementów sesji, który może skupiać uwagę wszystkich bądź większości graczy na dłużej. W pozostałych przypadkach (interakcje społeczne, śledztwo, itd) najczęściej uczestniczy jedna bądź dwie osoby predysponowane, a reszta się nudzi, bądź udaje, że się dobrze bawi :) Czy to dobrze, bądź źle? nie mnie o tym decydować, wszystko zależy od preferencji MG i grupy.
Jeszcze jedno: rpg to gra o konfliktach, najczęściej. Można oczywiście zajmować się czymś innym i nie wątpię, że niektórzy mogą się świetnie bawić opisując delektowanie się zapalonym papierosem pod murkiem starej, brudnej kamienicy, w deszczowy, ponury wieczór :) ale nie okłamujmy się - większość graczy interesuje konflikt - niekoniecznie fizyczny, społeczny, emocjonalny również, wygranie czegoś, przechytrzenie innych, itd... A, że fizyczne konflikty są najbardziej emocjonujące (dochodzi element zagrożenia życia) to gracze (przynajmniej moi) lubią pomachać szabelką :) Jakoś mi to nie przeszkadza :) Najważniejszym elementem każdej gry jest to by wszyscy dobrze się bawili... a nie mnie zmieniać ich preferencje, zresztą już wszyscy na to jesteśmy za starzy (w rpg po 20+ lat)...
25-05-2012 15:14
Albiorix
   
Ocena:
+2
Z walką jest tak samo. Drużynowy bojownik biega i strzela, ewentualnie dwóch, a reszta graczy układa pasjanse i zastanawia się kiedy będzie śledztwo.
25-05-2012 15:23
~sivar

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
jeśli walka dotyczy tylko części graczy to na pewno. Jednakże gdy nawet prawdziwy pacyfista, miłośnik pasjansów stanie przed faktem, że zaraz może ducha wyzionąć, nagle nabiera wyjątkowej aktywności :). Fakt - może nie czerpać takiej przyjemności jak gracze grający postaciami predysponowanymi do młócki, ale na pewno nie będzie się nudzić, gdy od jego gry będzie zależało jego życie.. zresztą, nie spotkałem do tej pory gracza, który by się podczas grania cały czas nudził uczestnicząc w walce.. cóż, pech...
25-05-2012 15:33
kbender
   
Ocena:
0
~sivar
Masz szczęście. Lub pecha.
Spotkałem gracza 'pacyfistę', którego walka naprawdę nudziła. Albo uciekał, albo dawał się zabić.

Są różne odchyły spojrzenia na świat.
25-05-2012 15:39
Albiorix
   
Ocena:
+2
Nie no żeby od razu uciekać albo żeby od razu pacyfista. Po prostu siedzi sobie za kamieniem i strzela. Albo stoi i ciacha.
"Jak zawsze, strzelam do najbliższego, rzuci ktoś za mnie?"
25-05-2012 16:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.