» Blog » KB#16: Prehistoryczne scenariusze
14-12-2010 21:55

KB#16: Prehistoryczne scenariusze

W działach: blog karnawał, sesje, Warhammer, Zew Cthulhu | Odsłony: 6

KB#16: Prehistoryczne scenariusze
[Jeśli podobał ci się tekst, zobacz inne na Bałaganie - blogu o RPG i fantastyce]
 
Jak zwykle na sam koniec i tym razem spóźniony wpis na karnawał blogowy. Jakoś byłem przekonany, że kończy się dopiero jutro. W ten sposób to pierwsza edycja, na którą się nie wyrobiłem. Tym razem mówimy o scenariuszach - czas więc na kilka wynurzeń z cyklu "moje przygody".

Jestem dosyć ciężkim przypadkiem eRPeGowca - po raz pierwszy zagrałem mając jakieś osiem, albo dziewięć lat. Pomijając kwestie tego, czy to dobry wiek na inicjację w grach fabularnych, rozrywka ta pochłonęła mnie zupełnie do tego stopnia, że wkrótce sam stałem się Mistrzem Gry i sam zacząłem tworzyć scenariusze. Oczywiście na swój szczenięcy sposób. Zanim więc podchwiciłem jesiennogawędyzm, zanim napisałem przygodę na Puchar Gwiezdnego Pirata i nim zachwyciłem się systemem FATE pisałem takie oto scenariusze (czytasz na własną odpowiedzialność!):

Jaskinie i fragment opisu
 WFRP

Pierwszy scenariusz, który odnalazłem w swoim najstarszym eRPeGowym zeszycie, był umiejscowiony w świecie Warhammera. Wskazują na to przepisane statystyki Wokownika Chaosu z pierwszoedycyjnego podręcznika. Na 3 stronach formatu A5 rozrysowana została mapka jakichś jaskiń, oraz opisane zagrożenia czyhające na bohaterów graczy. O ile dobrze pamiętam i odczytuję, fabuła rozgrywała się wokół osoby Lidii, szlachcianki porwanej dla odprawienia jakiegoś mrocznego rytuału. Taki motyw ratowania księżniczki przepuszczony przez warhammerową pomroczność. Poniżej transkrypcja notatek scenariusza (pisownia oryginalna).

PUŁAPKA

Gracz musi wykonać test I. Gdy mu się nie powiedzie otworzy się klapa, a bochater tam wpadnie. Jeżeli trzymał coś w ręku musi rzucić na Zr czy mu to nie wypadło. W pułapce jest woda o głembokości 1,50cm [1]. Kto bedzie miał mniej wysokości utopi się[2].

KAGANEK

Jest 5 kaganków. Każdy na 1 ramieniu. [3]

KOŃ

Należy do Lidi.

SKRZYNIA (otwarta)

4 pochlebce[4], 5zk, klejnoty warte 28zk
(To należy do Lidi).

ZŁOTY KIELICH

Do rytuału. Warty 35zk

JEZIORO I STRUMYK

Stąd wziąść wode do rytuału.

GRÓB

Po odprawieniu rytuału z tąd wychodzi zjawa mniejszego boga Chaosu.

[1] Zapewne chodziło o 1,5 metra
[2] Jak widać już wtedy wiedziałem, że świat Warhammera jest brutalny i gracze nie mogą mieć łatwo! Poza tym to jedyny znany mi przypadek, kiedy wzrost w centymetrach, wypisywany zawsze na karcie bohatera, na coś się przydał.
[3] Po jednym na każdym ramieniu pentagramu.
[4] W ekwipunku szlachcica z 1ed WFRP znajdziecie "k6 pochlebców". Byłem wtedy przekonany, że "pochlebiec" to coś związanego z chlebem i spokojnie mieści się w niedużej skrzyni.

Miejsce zbrodni i rozpisana historia z handoutami


Zew Cthulhu, albo generic horror setting

Drugi ze scenariuszy przeznaczony był do Zew Cthulhu, choć miał niewiele wspólnego z mitami i twórczością Lovecrafta. Znacznie lepiej można go określić jako współczesna opowieść kryminalna z wątkiem okultystycznym w tle, a to dlatego, że wszystko działo się wokół morderstwa, które bohaterowie-detektywi mieli zbadać. Do notatek dołączona była nawet mapka miejsca zbrodni (z zaznaczonym ułożeniem ciała). Same notatki podzielone były n dwie części, w pierwszej były rozpisane dwa handouty (jak w każdym dobrym scenariuszu do ZC) w drugiej "historia morderstwa" odsłaniająca kulisy całej intrygi. Transkrypcja poniżej (znów pisownia bez zmian)

KARTKA

Zapraszamy na następne zebranie które odbędzie się 16.6.95r.[5] w pkt [tu narysowany pentagram] o godzinie 17:00

ZESZYT 1.str.
16.6.95r. Pujść o 17:00 na zebranie w pkt [pentagram] do clubu Paradise. Kupić kwiaty do wazonu.

2.str
INNE NOTATKI

HISTORIA MORDERSTWA

Morderstwo popełnił mąż Mikejli Tubson, Martin Tubson. Pochodził ze Szkocji. Był dobrym druidem, ale jego matka była zła. Kazała  mu zniszczyć symbol siły druidów czyli laskę i naszyjnik. Naszyjnik zniszczył, ale laskę obronił najlepszy druid. Martin uciekł, aż do Ameryki. Zamienił się w potwora Albordona przy pomocy umiejętności laboratoryjnej. Zabił żone, bo miała inny naszyjnik podobny do tamtego. Wzioł go by zawładnąć światem jak kazała mu matka.

[5] Bardzo cenna uwaga! Wskazuje na rok powstania scenariusza i jednocześnie mój wiek - 9 lat.

Podsumowanie

Być może tekst nawiązuje dosyć luźno do tematu karnawału, ale i z niego można wyciągnąć odpowiednie wnioski (np. w jakim wieku nie należy dawać swoim dzieciom podręczników do RPG). Zresztą ciekaw jestem czy i wy macie pochowne gdzieś głęboko prehistoryczne scenariusze i settingi.
 
[Jeśli podobał ci się tekst, zobacz inne na Bałaganie - blogu o RPG i fantastyce] 

Komentarze


Malaggar
   
Ocena:
0
E tam, 9 lat to świetny wiek na RPGowanie, sam wtedy miałem juz dwuletnie doświadczenie i czułem się jak prawdziwy weteran ;)
14-12-2010 22:03
Garnek
   
Ocena:
+2
pochlebce – do-sko-na-łe :D
14-12-2010 22:18
Headbanger
   
Ocena:
+1
urocze. Człowiek żałuje, że miał okazję poznać RPGi dopiero w wieku 19 lat, a nie powiedzmy.... 12 :/
14-12-2010 23:48
de99ial
   
Ocena:
0
Ech... ja zaczynałem w wieku 11, ale wyczyniałem pewnie gorsze cuda (przykład: jakiś tam arystokrata - ZC 20 lata XXw. - przywołuje Yog Sothotha aby ten dał mu moc przemiany w wilkołaka :D; jak sobie o tym przypominam to.... :D).
15-12-2010 12:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.