» Blog » Jest mi wstyd
14-04-2010 14:45

Jest mi wstyd

Odsłony: 9

Autorem tekstu jest Szymon Hołownia, Newsweek - opisał dokładnie to co w tym momencie czuję, więc pozwalam sobie wkleić całość, bez skrótów ani komentarza.

Mój list otwarty do rodaków

Polska rzeczywistość, przygnieciona do ziemi żałobą, zdaje się już prostować do swoich zwykłych kształtów. A we mnie wzbiera gniew. Przeżywamy święty czas, w którym płaczę, myślę, mam ochotę modlić się, współczuć rodzinom zmarłych. Zmienić siebie, wyciągnąć wnioski, nie sądzić tych, których sądziłem zbyt łatwo. Czerpać siłę z tego co poczułem wczoraj pod Pałacem Prezydenckim i co czuję patrząc na moich rodaków. Nie zmarnować tych śmierci.

Budzi się we mnie wściekłość na tych, którzy chcą mi ten czas odebrać. Na prymitywów, którzy niczego się nie nauczyli i już zaczynają swoją, jedyną jaką znają, śpiewkę.

Jest mi wstyd za hieny, bo nie dziennikarzy z Super Expressu, którzy dziś, pod obłudnym pozorem współczucia zamieścili zdjęcia ciała prezydenta Kaczyńskiego umieszczanego w trumnie, którzy z obłudną troską wyrażają troskę o nie poinformowaną o tragedii mamę zmarłego prezydenta.

Jest mi wstyd za kolejnego już posła, który już pognał do mediów by dzielić się ze światem swoją paranoją, obsesjami, o tym że mamy do czynienia z rosyjskim, antypolskim spiskiem.

Jest mi wstyd za moich kolegów z pewnej telewizji, którzy zaczęli ordynarną kampanię wyborczą, uznając śmierć prezydenta za pieczęć swych racji, a w rozmowach z ludźmi, szczują ich na władzę, między sobą nie owijając w bawełnę walą w politycznych przeciwników, odgrzewając nasze nienormalne podziały.

Jest mi wstyd za kolegę, który jest biedny, bo jego świat składa się z symboli partii, na salonie24 zaczął już sensacyjne perory o tym jak wroga zmarłemu Platforma przejmuje siłowo dokumenty w BBN-ie, jak jej ludzie krążą za stanowiskiem szefa IPN-u, a powtarzają to za nim wszystkie serwisy.

Jest mi wstyd, za tych półgłówków, którzy jedną z najbardziej znanych polskich dziennikarek płaczącą pod Pałacem powitali okrzykami: zabiłaś prezydenta!

Jest mi wstyd za tych, którzy dziś zaczęli już skrzykiwać się w Krakowie na manifestację przeciwko pochowaniu prezydenta na Wawelu. Co do tego czy Wawel to właściwe miejsce można mieć istotne wątpliwości (osobiście żałuję, że nie będzie to na przykład warszawska archikatedra, gdzie przecież też chowa się tylko wielkich ludzi.... jeden z moich znajomych zapytał dziś: czy to znaczy, że Lecha Wałęsę trzeba będzie pochować w Bazylice Świętego Piotra, ta decyzja raczej skonfliktuje niż pojedna naród), ale można chyba przez chwilę zanim zacznie się być Polakiem, był człowiekiem - tak po ludzku jest coś bardzo wzruszającego w postawie brata zmarłego, który tak bardzo chce zapewnić najbliższej osobie miejsce w historii. Ze Wawel to nie zwykłe miejsce? Jasne. Ziemia jest jednak gościnna, cierpliwa. To spór dla tych, których światem jest polityka. Dla tych co widzą coś więcej - jakie znaczenie ma to, czy ktoś zmartwychwstanie z Wawelu czy z cmentarza na Powązkach?

Mam do nich wszystkich, i do wszystkich którzy słuchając mojej argumentacji parskają z wyższością: dość tej naiwności, żałoba nie będzie trwała wiecznie, a życie jest życiem, jedną małą prośbę. Spójrzcie - razem z mam nadzieję, większością narodu - w twarze rodzin, które w tych dniach stają nad trumnami. I do jasnej cholery, wreszcie się opamiętajcie. Bo to w nich jest prawda o tym co dzisiaj przeżywamy, a nie w waszych snutych nad grobami proroctwach i mądrościach.

Ciszej nad tymi trumnami. Albo za dwa tygodnie obudzimy się w Polsce gorszej niż ta w której zamarliśmy w ostatnią sobotę.

Zróbmy z tego jakiś list otwarty, formę apelu. Zawsze stroniłem od takich form wyrażania sądów. Ale teraz czuję się jakby ktoś plądrował mi dom ze skarbem.


[Za:] http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/536057,Jest-mi-wstyd.html

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
@Noth
Czesław Miłosz jest pochowany na Skałce, wraz z Wyspiańskim, Kraszewskim i wieloma innymi znakomitymi literatami. Wprawdzie to tylko krok od Wawelu, ale jednak nie to samo.

@Siriel, Repek
Jeśli więc podpisujecie się pod słowami Żakowskiego to powinniście może żądać usunięcia wszystkich pochowanych na Wawelu poza św. Jadwigą (która, wbrew słowom Żakowskiego) też wcale święta taka nie była a sam fakt, że na jej kanonizację trzeba było czekać prawie 600 lat (1399 - 1987) też jest bardzo wymowny.
15-04-2010 15:14
Repek
   
Ocena:
0
@Siriel, Noth
Rozmawiacie trochę sami ze sobą i powtarzacie rzeczy, które już tu parę razy powiedziano [ze mną włącznie].

Ja napisałem, że ja w tej chwili nie zajmuję stanowiska w sprawie pogrzebu. Szkoda na to gadania, bo już pozamiatane.

Dla mnie liczy się teraz:
A: jak godnie się zachowywać, pomimo wewnętrznej niezgody.
B: co robić dalej, by wznosić się ponad podziały lub umieć się bronić przed tym, co nas czeka [czyli wykorzystywanie symbolu i antagonizowanie ludzi na płaszczyźnie niemerytorycznej].

--

@earl
Czy jesteś pewien, że zrozumiałeś tekst Żakowskiego?

Pozdrówka
15-04-2010 15:16
Noth
   
Ocena:
0
@Earl

Wiem gdzie leży Miłosz, to był skrót myslowy, bo Miłosza chciano chować na Wawelu i był to kontrowersyjny pomysł. Już poprawiłem, mam nadzieję, że teraz już moja wypowiedź nie jest myląca.
15-04-2010 15:16
Siriel
   
Ocena:
+2
@ earl
Nie podpisuję się pod słowami Żakowskiego, lecz tylko odniosłem się do nich.

@ repek
Ależ zająłeś stanowisko. Wycofałeś się i nie wyraziłeś protestu. Ty wiesz najlepiej, dlaczego tak postąpiłeś, ale można to różnie interpretować.

A pozamiatane to będzie po pogrzebie. Wtedy nie będzie o czym gadać, bo "przecież nie można szargać świętości, kalać grobów ani porywać się na cześć największego z Polaków".

A jakie masz przemyślenia w kwestii punktu B? Punkt A powinien być osobistą sprawą każdego człowieka (i jego decyzją, czy chce być w żałobie).
15-04-2010 15:26
earl
   
Ocena:
0
@Repek
Jeśli Żakowski napisał, że niemal każdy pochowany na Wawelu miał na sumieniu grzechy, to dlaczego mu nie przeszkadza, że tam leżą? Facet przeczy samemu sobie. Bo w czym wielu tam pochowanych było lepszych od obecnego prezydenta? Tylko dlatego, że byli królami? Zresztą nie jest to osoba, która reprezentuje umiarkowany punkt widzenia, więc nie wydaje mi się odpowiednia do powoływania się na nią.

@Noth
Jeśli to skrót to oczywiście. Ale skąd mogłem wiedzieć?
15-04-2010 15:28
Xaric
   
Ocena:
0
A mi się wydaje że od jakiegoś czasu ta dyskusja nie podąża w żadnym kierunku a głosy które zaczynają padać ocierają się niebezpiecznie o bardzo niski poziom żenady, tak typowej dla tonu dyskursu politycznego który oglądaliśmy przez ładnych parę lat. Panowie nie zniżajcie się do tego poziomu. Myślę że Balcerowicz bardzo ładnie podjął temat i powiedział sporo zdroworozsądkowych rzeczy, które należy wziąć pod uwagę. Naprawdę chcecie uprawiać politykę i podnosić wielkie larum anty i za? będziecie mieli szansę przy urnach wyborczych :) plucie sobie do gardeł zostawcie może osobom które z tego żyją, lub rozpocznijcie polityczną karierę. W innym przypadku dyskusje te są w chwili obecnej jałowe i jednak mimo wszystko niestosowne. Pozdrawiam.
15-04-2010 15:32
Siriel
   
Ocena:
0
Dyskusji przy urnach (czy w czasie kampanii) nigdy u nas nie było. A początku nowej tradycji nie widzę... ;)
15-04-2010 15:40
Repek
   
Ocena:
0
@earl
Jeśli Żakowski napisał, że niemal każdy pochowany na Wawelu miał na sumieniu grzechy, to dlaczego mu nie przeszkadza, że tam leżą?

Bo niektórzy ludzie nie postrzegają rzeczywistości jednowymiarowo.

--

@Siriel
IMO już jest pozamiatane w sprawie miejsca pochówku. Chyba że uważasz, że można je jeszcze zmienić?

Ależ zająłeś stanowisko. Wycofałeś się i nie wyraziłeś protestu. Ty wiesz najlepiej, dlaczego tak postąpiłeś, ale można to różnie interpretować.

Ale co tu interpretować, jak mówię wprost? Miejsce wybrane mi się nie podoba, ale to jeszcze nie powód, by nie uszanować decyzji. Rozumiem, że niektóre osoby mają problem z takimi paradoksami - ja nie mam.

Pytasz się o "mój" punkt B? :)
B: co robić dalej, by wznosić się ponad podziały lub umieć się bronić przed tym, co nas czeka [czyli wykorzystywanie symbolu i antagonizowanie ludzi na płaszczyźnie niemerytorycznej].

Tak jak napisałem: to są kwestie do rozwagi, nie do działania w emocjach. W tej chwili wolę ustąpić [choć nie podoba mi się pomysł], ale - skoro nie mam wpływu na decyzję - przynajmniej pozostać w zgodzie ze swoimi przekonaniami.

A potem zobaczymy. Nie będę przecież spekulował, skoro nie wiem, czy i jak symbol Wawelu i męczeństwa będzie wykorzystywany.

Pozdrawiam
15-04-2010 16:46
Xaric
   
Ocena:
+1
@ Siriel
Któryś konkretnie? Może uzasadnisz swoje zdanie?

Jeśli nie zdajesz sobie sprawy które stwierdzenia nie trzymają poziomu to chyba najlepszy dowód by nie ciągnąć tematu dalej. Ale podpowiem:
"Problem w tym, że z fanatykami nie da się rozmawiać drogą ustępstw. Oni już zamknęli się w warownych obozach i wznieśli sztandar Kaczyńskiego. Już zapomnieli o pozostałych. Oni nie staną się radykałami. Tych zostawili w tyle." (...)Może właśnie w takiej chwili do niektórych głów trafi, że ludzie nie chcą się zamknąć, że pewne sprawy, symbole i chwile nie są prywatnym folwarkiem Dziwisza i Kaczyńskiego. Pewnie nie... bo przecież trzeba uszanować zmarłych i zamknąć się, jak każe poseł Kowal. "Więcej pokory!"

No właśnie, więcej pokory.
Myślę że mimo wszystko sprawa nie powinna być spłaszczana w ten sposób i redukowana do wydzielenia obozu 'fanatyków' oraz do 'prywaty'. Jeszcze nie tak dawno pewien poseł stwierdził że protestujący nie są prawdziwymi patriotami. Inny zwęszył spisek PO. To co tu sugerujesz pochodzi mniej więcej z tego samego poziomu. Moim zdaniem gdy przechodzimy do obrzucania się epitetami dobiega końca merytoryczna debata.


Tym bardziej dziwię się, że ją śledzisz, a nawet zabierasz głos, dokładając cegiełkę do "jałowej i niestosownej" rozmowy.

Owszem wyraziłem swoje zdanie i jak być może zauważyłeś zamknąłem tą kwestię w momencie kiedy dalsze jej rozpatrywanie do niczego nie prowadzi. Wydarzyło się, od nas zależy jaką postawę teraz przyjmiemy. Czy będziemy jątrzyć temat bez sensu, czy skupiać się na innych problemach które zapewne dopiero się rozpoczną. Nawoływań do rozliczeń z przeszłością nasłuchałem się dość. A kwestia decyzji o pochówku to przeszłość. Dalsze roztrząsanie tego to zwykłe pieniactwo.
15-04-2010 17:34
Siriel
   
Ocena:
+1
"Moim zdaniem gdy przechodzimy do obrzucania się epitetami dobiega końca merytoryczna debata."

Masz rację.

Czyli inaczej mówiąc mamy milczeć i czekać, aż "pozwolą nam" wypowiedzieć się w bliżej niezidentyfikowanej przyszłości, w bliżej nieokreślonej debacie, na temat wydarzeń, które będą już przeszłością? Czy wtedy będzie można oceniać zachowania (żałosne lub nie) osób w trakcie żałoby?

A może w ogóle (ani teraz, ani nigdy) nie powinniśmy o tym rozmawiać, licząc na to, że ludzie sami zrozumieją, że podjęli pochopną decyzję? Mam nadzieję, że tylko "pochopną", a nie "cynicznie wyrachowaną".

Czy będziemy jątrzyć temat bez sensu, czy skupiać się na innych problemach które zapewne dopiero się rozpoczną.

Po pierwsze, dla x osób taka rozmowa ma sens. Ich zdanie wcale nie jest mniej ważne od Twojego.

Po drugie, te problemy już powoli się pojawiają. Jednym z nich jest np. nieprzemyślane i pospieszne podejmowanie decyzji, nim wszelkie okoliczności zostały wyjaśnione. Dochodzi problem ten, co zawsze: wykorzystywania symboli (bez względu na cenę i dobry smak). Skoro teraz, na gorąco, nie potrafimy się tego wyzbyć, czy potem (w trakcie kampanii) będzie to łatwiejsze? Śmiem wątpić. Moim zdaniem nastąpi jeszcze większa radykalizacja poglądów (tak poszczególnych ugrupowań, jak też samych obywateli). W takich okolicznościach jakakolwiek rozmowa będzie jeszcze trudniejsza, a wzajemne zarzuty znacznie bardziej kuszące, jako środek polityczny.
15-04-2010 17:42
Xaric
   
Ocena:
+2
@ Siriel
Masz rację. Zwłaszcza gdy zarzuciłeś mi "niski poziom żenady". Witaj na tym samym poziomie. ;)
To mi trochę przypomina rozmowy w stylu 'twoja mama jest gupia' 'i twoja też, nene ne nene!'
I znów czegoś nie dostrzegasz. Odniosłem się do poziomu argumentów jakie padają i ich tonu. Nie powiedziałem 'Siriel, jesteś żenujący' tylko 'Dyskusja zmierza donikąd a argumenty które się w niej zaczynają pojawiać są niskich lotów'. Nie odniosłem tego wtedy do nikogo konkretnie. Bo i nie chodziło o osoby tylko o ten delikatny smrodek który zaczyna się zbierać między nimi :p Ty jednak natomiast przechodzisz do interpersonalnej wymiany ciosów. Jakie to typowe dla polskiego stylu dyskusji :) W dodatku cholernie się powtarzasz, Twoje stanowisko poznaliśmy już jakiś czas temu, kilka osób podobny tok myślenia przewinął się też przez wypowiedzi innych osób, myślę że również przez moją, chyba nie musisz tego kolejny raz wyjaśniać. i co dalej? 'mamy butelki z benzyną i kamienie wymierzone w ciebie'? Zbojkotujmy pogrzeb? Spalmy trumny? Niech wiedzą może się nauczą, może się ockną? Obawiam się że polactwo jest Polakach tak głęboko zakorzenione, że wymagałoby bardzo konkretnych i gruntownych przemian społecznych, radykalnej zmiany sposobu patrzenia na siebie i na innych. Oburzenie i tupanie nogą tego nie zmieni. Nie w momencie kiedy coś już się zadziało, a pamiętaj że ja cały czas odnoszę się do kwestii decyzji o pochówku. Proces pojawiających się juz problemów o których mówisz nie jest niczym nowym. Dzieje się tak cały czas bo takie a nie inne sposoby myślenia panują w naszym kochanym narodzie. Każdy z nich uważa że ma absolutną rację, każdy z nich uważa że pozostali się mylą, nawet nie próbując wysłuchać się nawzajem. Taką juz mamy publiczną debatę. Twarde pilnowanie swojej strony barykady nie prowadzi do niczego nowego. Poszukiwanie consensusu być może powoli przyniesie jakieś zmiany. Na pewno wydzielanie obozu fanatyków z Kaczyńskim na sztandarze i sugerowanie prywatnych układów bez pytania innych o zdanie nie jest dobrym torem. Być może znów uznasz że piję do Ciebie ale naprawdę chodzi mi o pewien bardziej 'meta' wymiar tego wszystkiego.
15-04-2010 17:57
Siriel
   
Ocena:
0
Specjalnie dla Ciebie przeedytowałem kilka swoich komentarzy. Mam nadzieję na podobną reakcję względem Twoich personalnych odzywek na temat moich wypowiedzi.
15-04-2010 18:02
Xaric
   
Ocena:
0
@ Siriel, o masz pozmieniałeś i teraz moja wypocina się nie trzyma kupy :) Ech dobra nie chce mi się tego edytować. Znowu popadam w elaboraty.
ale, ale szukając nici porozumienia:
Jednym z nich jest np. nieprzemyślane i pospieszne podejmowanie decyzji, nim wszelkie okoliczności zostały wyjaśnione.
Dokładnie o tym samym pisałem w swoim pierwszym wpisie. Nikt w tym wszystkim ani przez chwilę nie zastanowił się kto i dlaczego. Że cała sprawa rozpoczęła się od wypadku na który złożyło się sporo rozmaitych okoliczności w tym ludzkich decyzji, w szerszym oglądzie zwyczajnie głupich i nieodpowiedzialnych. Że opłakujemy katastrofę która w tym konkretnym przypadku nie powinna mieć tak wielkiej skali. mówi się że to ewenement w skali światowej, owszem bo rzadko kto planuje w tak kiepski sposób. Jak zachowa się naród gdy (oby nie) okaże się że decyzja pilota była wymuszona przez osobę trzecią, co w połączeniu z presją czasu i świadomości konsekwencji podobnych sytuacji mogło złożyć się na tragedię? Żałoba to rzecz święta, ale przecież daje się chyba wyczuć delikatną nutkę 'coś tu nie gra'. Na tym chciałem zakończyć swój udział w dyskusji. Z niecierpliwością czekam na wyniki śledztwa mając nadzieję że gadam głupoty.
15-04-2010 18:38
Siriel
   
Ocena:
0
I tu rację przyznam. Poczekajmy, żałując, że wcześniej ktoś inny nie poczekał.

Dziękuję za rozmowę. :)
15-04-2010 18:40
Jester
   
Ocena:
+1
Dawno mnie tu nie było a historyczny moment, więc głos zabrać należy.

Pierwsze moje słowa kieruję do wszystkich, którzy sprzeciwiają się owemu pochówkowi na Wawelu - Ludzie, nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale przegraliśmy. Decydenci w trzech ruchach zrobili z nas miazgę i jest to klasyczny "szach i mat". Zwojować się tutaj nic już nie da, decyzja nie zostanie cofnięta a wszystko co powiecie (bądź napiszecie) może zostać wykorzystane przeciwko wam. Przyjmijmy tą porażkę z podniesioną głową.

Uprzedzając zarzuty - nie chodzi o to aby zapomnieć i milczeć (chociaż pomilczeć by się trochę przydało). Chodzi o zachowanie energii na później, na czas gdzie piony pójdą w ruch nowej partii i gdzie trudniej będzie każde słowo sprzeciwu tak łatwo połączyć z brakiem patriotyzmu czy innym bestialstwem. Chodzi o to, żeby obserwować i pamiętać. Kto zdecydował, w jakich okolicznościach i co z tego wynikło. Bo dziś jesteśmy świadkami, później będzie czas na fałszowanie. Dziś jedyne co mogę zrobić to uśmiechnąć się na słowa o "bohaterskiej śmierci". Jutro znajdzie się pewnie kilku, którzy w to bez cienia refleksji uwierzą.

Drugie moje słowa będą garścią refleksji, gdyż uważam, że nie ma za bardzo sensu dyskutować o tej całej tragi-farsie - wiemy jak wyszło, pozostaje tylko nie dać się zwariować.

...ale jeżeli ktoś już musi swój sprzeciw wyrażać, niech to zrobi tak, jak ja oczyma wyobraźni widziałem protesty przed Curią (zanim nie stały się faktem) - w milczeniu. Bo skandując i machając transparentami dajecie tylko argumenty waszym przeciwnikom. Milcząc wyrażacie sprzeciw i żałobę jednocześnie. Poza tym nie od dziś wiadomo jak raniąca może być cisza. Tak mi się właśnie marzyło, aby te kilkaset osób w Krakowie podeszło pod "okno papieskie" i stanęło wymierzając swoją ciszę w tą część (tutaj jest miejsce na twoją reklamę) episkopatu, która doprowadziła do tego cyrku. A propos - orientujecie się ile kosztuje bilet na Wawel? To tak do rozwagi...
15-04-2010 21:20
narsilion
   
Ocena:
0
Zróbmy sobie małą grę fabularną: świat za... jakieś dziesięć lat, dajmy na to. Z zalanego lipcowym słońcem dziedzińca wchodzimy w chłód kamiennych murów.
- Proszę państwa, oprowadzanie zaczynamy od krypt. Na prawo leży Naczelnik Państwa, marszałek, który odbudował państwo, obronił je w roku dwudziestym, a niektórzy twierdzą że w dwudziestym szóstym też.
Na lewo zaś prezydent, który samolotem wpadł na drzewo...
===

To smutne, że człowiekowi za życia tak bezpardonowo ośmieszanemu, bliscy zgotowali niewiele mniej śmieszny los po śmierci.

+1 Jester, tragi-farsa to dobre słowo.
15-04-2010 22:53
Szept
   
Ocena:
+1
@ Jaster
Na Wawel możesz wejść za darmo, płacisz za wejście do konkretnych miejsc: komnaty, skarbiec, Wawel zaginiony, Dzwon Zygmunta, krypty (teraz to już chyba wypada tylko mówić krypty Kaczyńskich), smocza jama (o i to by było kompromisowe rozwiązanie).

W każdym środowisku znajdą się tacy, którzy potrafią jedną głupią decyzją zepsuć coś dobrego. Nawet jeśli teraz nie da się tego odkręcić nie znaczy, że trzeba siedzieć cicho. Przyjecie tej decyzji po cichu dałoby tylko argument jej pomysłodawcom, że była słuszna. Jeśli teraz będzie cisza to potem zapytają "dlaczego nie protestowaliście wcześniej?".

Jak śpiewał Kaczmarski (btw 10 kwietnia była rocznica śmierci) "Wygra kto się nie boi wojen", ta bitwa przegrana, ale cytując Norwida, który już tu był przytoczony zostaje mieć nadzieję, że kiedyś jakoś to ktoś naprawi.
15-04-2010 23:06
earl
   
Ocena:
0
W każdym razie, jeśli Lech Kaczyński nie jest godzien być pochowanym na Wawelu, to znajdzie tam sporo kumpli po fachu: Władysława Warneńczyka, który jak idiota poleciał z kilkoma kumplami do boju i tam zginął, Aleksandra Jagiellończyka, który nie miał własnego zdania i robił pod siebie, jak ktoś go przycisnął, czy to szlachta, czy feudałowie, Zygmunta Starego, typowe ciepłe kluchy, który nie chciał, mimo, że miał okazję, odzyskać Śląska i Prus Książęcych, Zygmunta III, przez którego chciwość i próźność wplątaliśmy się w kilka wojen i rokosz, Jana Kazimierza, który chciał wprowadzać żabojadów na polski tron, bo Polacy dla niego byli bardziej nienawistni od psów, Michała Korybuta Wiśniowieckiego wreszcie, dla którego przyjemnościa było napychanie bebechów i który był głupi jak but.

Każdy sobie chodzi, ogląda te kaplice i nagrobki i nikomu nie przeszkadza, że leżą tam różnego rodzaju szuje, mendy i ćwoki, które powinny być powywalane i zakopane we wspólnym grobie oraz skazane na wieczne zapomnienie. Jak więc Wawel może być symbolem czegoś wzniosłego, skoro spoczywają w nim takie kanalie? A skoro nie może być, to nie ma sensu robić z igły wideł.

15-04-2010 23:24
Scobin
   
Ocena:
+1
Ale jak nie może, jak jest? ;-)

We wszystkich tych dyskusjach o Wawelu moim zdaniem za dużo uwagi poświęca się temu, kto tam leży, a za mało – temu, jakie znaczenie ma to miejsce dla Polaków. Wbrew pozorom jedno z drugim wcale aż tak dużego związku nie ma. :)
15-04-2010 23:46
Szept
   
Ocena:
0
Earl Warneńczyka to tam nie znajdzie, co najwyżej jego nagrobek, to raz.

Dwa to to, że przez wieki charakter tego miejsca się zmieniał. Kiedyś gdy monarchia była ustrojem państwowym i król miał boskie namaszczenie normalnym było że chowana go w królewskiej katedrze. To był po prostu cmentarz królów i tyle. Symbolika tego miejsca nie była taka jak obecnie.
To właśnie tamte czasy i tamci ludzie tworzyli podwaliny dla dzisiejszego symbolu.
Po odrodzeniu się Polski chcąc uhonorować ludzi, którzy już byli dla Polaków symbolami, jak Mickiewicz, czy Słowacki przeniesiono ich na Wawel.
Piłsudski budził kontrowersje jemu współczesnych co powinno nas czegoś nauczyć, ale jak widać nie nauczyło i mimo tych doświadczeń wpycha się trumnę LK na Wawel. Przy Piłsudskim była jeszcze jedna istotna różnica, on był symbolem dla wielu już za życia, symbolem jakim Lech Kaczyński nigdy nie był. Kaczyński został obwołany symbolem poprzez szum medialny wokół katastrofy.
Piłsudski zmarł kiedy już nie sprawował władzy, nie w tragicznych okolicznościach, a mimo to wielkość tej postaci sprawiła że wielu uznało pochowanie go na Wawelu za coś normalnego.
Gdyby Kaczyński zmarł w takich okolicznościach nie byłoby tego szumu jaki jest w mediach.

ED:

Prof. Ziejka o historii konfliktów związanych z kryptami wawelską i na Skałce http://portalwiedzy.onet.pl/4869,2 5297,1607809,1,czasopisma.html

PS
W związku z obecnym sporem w w/w tekście jest taki zapis "[chodzi o pochówek Mickiewicza] Rada Miasta Krakowa przekazała warunek ówczesnemu biskupowi, Albinowi Dunajewskiemu, który zwrócił się z tym zapytaniem do kapituły katedry wawelskiej. Taki zwyczaj obowiązywał bowiem do przedwczoraj. Arcybiskup Dziwisz nie zapytał kapituły w sprawie Lecha i Marii Kaczyńskiej, więc formalnie naruszył prawo kanoniczne."
16-04-2010 00:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.