» Blog » Jest mi wstyd
14-04-2010 14:45

Jest mi wstyd

Odsłony: 9

Autorem tekstu jest Szymon Hołownia, Newsweek - opisał dokładnie to co w tym momencie czuję, więc pozwalam sobie wkleić całość, bez skrótów ani komentarza.

Mój list otwarty do rodaków

Polska rzeczywistość, przygnieciona do ziemi żałobą, zdaje się już prostować do swoich zwykłych kształtów. A we mnie wzbiera gniew. Przeżywamy święty czas, w którym płaczę, myślę, mam ochotę modlić się, współczuć rodzinom zmarłych. Zmienić siebie, wyciągnąć wnioski, nie sądzić tych, których sądziłem zbyt łatwo. Czerpać siłę z tego co poczułem wczoraj pod Pałacem Prezydenckim i co czuję patrząc na moich rodaków. Nie zmarnować tych śmierci.

Budzi się we mnie wściekłość na tych, którzy chcą mi ten czas odebrać. Na prymitywów, którzy niczego się nie nauczyli i już zaczynają swoją, jedyną jaką znają, śpiewkę.

Jest mi wstyd za hieny, bo nie dziennikarzy z Super Expressu, którzy dziś, pod obłudnym pozorem współczucia zamieścili zdjęcia ciała prezydenta Kaczyńskiego umieszczanego w trumnie, którzy z obłudną troską wyrażają troskę o nie poinformowaną o tragedii mamę zmarłego prezydenta.

Jest mi wstyd za kolejnego już posła, który już pognał do mediów by dzielić się ze światem swoją paranoją, obsesjami, o tym że mamy do czynienia z rosyjskim, antypolskim spiskiem.

Jest mi wstyd za moich kolegów z pewnej telewizji, którzy zaczęli ordynarną kampanię wyborczą, uznając śmierć prezydenta za pieczęć swych racji, a w rozmowach z ludźmi, szczują ich na władzę, między sobą nie owijając w bawełnę walą w politycznych przeciwników, odgrzewając nasze nienormalne podziały.

Jest mi wstyd za kolegę, który jest biedny, bo jego świat składa się z symboli partii, na salonie24 zaczął już sensacyjne perory o tym jak wroga zmarłemu Platforma przejmuje siłowo dokumenty w BBN-ie, jak jej ludzie krążą za stanowiskiem szefa IPN-u, a powtarzają to za nim wszystkie serwisy.

Jest mi wstyd, za tych półgłówków, którzy jedną z najbardziej znanych polskich dziennikarek płaczącą pod Pałacem powitali okrzykami: zabiłaś prezydenta!

Jest mi wstyd za tych, którzy dziś zaczęli już skrzykiwać się w Krakowie na manifestację przeciwko pochowaniu prezydenta na Wawelu. Co do tego czy Wawel to właściwe miejsce można mieć istotne wątpliwości (osobiście żałuję, że nie będzie to na przykład warszawska archikatedra, gdzie przecież też chowa się tylko wielkich ludzi.... jeden z moich znajomych zapytał dziś: czy to znaczy, że Lecha Wałęsę trzeba będzie pochować w Bazylice Świętego Piotra, ta decyzja raczej skonfliktuje niż pojedna naród), ale można chyba przez chwilę zanim zacznie się być Polakiem, był człowiekiem - tak po ludzku jest coś bardzo wzruszającego w postawie brata zmarłego, który tak bardzo chce zapewnić najbliższej osobie miejsce w historii. Ze Wawel to nie zwykłe miejsce? Jasne. Ziemia jest jednak gościnna, cierpliwa. To spór dla tych, których światem jest polityka. Dla tych co widzą coś więcej - jakie znaczenie ma to, czy ktoś zmartwychwstanie z Wawelu czy z cmentarza na Powązkach?

Mam do nich wszystkich, i do wszystkich którzy słuchając mojej argumentacji parskają z wyższością: dość tej naiwności, żałoba nie będzie trwała wiecznie, a życie jest życiem, jedną małą prośbę. Spójrzcie - razem z mam nadzieję, większością narodu - w twarze rodzin, które w tych dniach stają nad trumnami. I do jasnej cholery, wreszcie się opamiętajcie. Bo to w nich jest prawda o tym co dzisiaj przeżywamy, a nie w waszych snutych nad grobami proroctwach i mądrościach.

Ciszej nad tymi trumnami. Albo za dwa tygodnie obudzimy się w Polsce gorszej niż ta w której zamarliśmy w ostatnią sobotę.

Zróbmy z tego jakiś list otwarty, formę apelu. Zawsze stroniłem od takich form wyrażania sądów. Ale teraz czuję się jakby ktoś plądrował mi dom ze skarbem.


[Za:] http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/536057,Jest-mi-wstyd.html

Komentarze


rincewind bpm
   
Ocena:
+15
Protesty są nie na miejscu, bo i tak nic nie zmienią. Natomiast są one tylko werbalizacją powszechnego oburzenia, za które odpowiadają odpowiedzialni za taką decyzję, a więc zdaje się głównie J. Kaczyński i kardynał Dziwisz.

Nawet gdyby decyzja ta była w 100% właściwa z jakiegoś punktu widzenia, to sam fakt, że wywołuje ona tak wielki sprzeciw (i każdy rozsądny człowiek wiedzial, że wywoła) jest wystarczającym argumentem przeciw. Należało poczekać, a nie dążyć do konfrontacji jeszcze podczas trwania żałoby.

W mojej opinii, Kaczyński i Dziwisz zabili żałobę, która w innym wypadku trwałaby spokojnie aż do końca (chyba, że wcześniej coś strasznego wyszłoby z czarnych skrzynek).
14-04-2010 15:15
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Dość wybiórcza wrażliwość autora. Pamięć też chyba nienajlepsza.

Ludzie, dla których śp. L.Kaczyński był wcieleniem ksenofobii, wstecznictwa, ciemnogrodu i zła wszelakiego nagle uważają go za wielkiego patriotę.

Tu brak wstydu?

@rincewind bmp - Powszechne oburzenie? Wielki sprzeciw? J.Kaczyński i kardynał Dziwisz winni?

A protesty - w momencie gdy wiadomo, że decyzja już zapadła i nie zostanie zmieniona - co dobrego przyniosą?
14-04-2010 16:15
Squid
   
Ocena:
0
Hołownia trzyma naprawdę świetny poziom. Dobry dziennikarz.
14-04-2010 16:30
rincewind bpm
   
Ocena:
+2
Ludzie, dla których śp. L.Kaczyński był wcieleniem ksenofobii, wstecznictwa, ciemnogrodu i zła wszelakiego nagle uważają go za wielkiego patriotę.

Tu brak wstydu?


L. Kaczyński był kiepskim prezydentem, ale zmienia to faktu, że wierzył w to co robił (w odróżeniu np. od Leppera), nie dbał o własny interes, chciał dobrze dla kraju i zasłużył się jako działacz opozycji w PRL.

Miał jednak szereg innych wad, o których tymczasowo nie przypominamy, ponieważ jesteśmy dobrze wychowani.

Powszechne oburzenie? Wielki sprzeciw? J.Kaczyński i kardynał Dziwisz winni?

Głosy sprzeciwu z prawa, lewa, świata kultury. Wymieniać mozna długo.

A protesty - w momencie gdy wiadomo, że decyzja już zapadła i nie zostanie zmieniona - co dobrego przyniosą?

Cytując siebie:
"Protesty są nie na miejscu, bo i tak nic nie zmienią."

14-04-2010 16:35
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Protesty nie na miejscu, ale i tak winni J.Kaczyński i Dziwsz? To oni zburzyli żałobę? A nie ci, od protestów nie na miejscu?
14-04-2010 16:43
rincewind bpm
   
Ocena:
+1
"Protesty nie na miejscu, ale i tak winni J.Kaczyński i Dziwsz? To oni zburzyli żałobę? A nie ci, od protestów nie na miejscu?"

Tak. Jeżeli chcesz się dowiedzieć dlaczego, przeczytaj ze zrozumieniem moje wcześniejsze komentarze.
14-04-2010 17:06
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
Skąd pomysł, że nie przeczytałem?
Bo Twoje wytłumaczenie jest dla mnie niewystarczające i po prostu bzdurne?

Nie rozumiem podstaw tego "wielkiego" sprzeciwu.

Przypomij sobie sprawę pogrzebu Czesława Miłosza. Wtedy to i Andrzej Wajda i Gazeta Wyborcza naprawdę ostro i nie przebierając w słowach krytykowali przeciwników.

I jeszcze raz - czy protesty, jak sam napisałeś, nie na miejscu, niczego nie burzą?
14-04-2010 17:20
Scobin
   
Ocena:
0
1.

Pogrzeb Miłosza i obecna ceremonia to kompletnie inna skala. Wtedy nie mieliśmy traumy narodowej, teraz mamy.

2.

Rince rozdziela trzy rzeczy:

A) pomysł i decyzję o pochowaniu prezydenta na Wawelu;

B) oburzenie w myślach i emocjach ludzi;

C) głośno (i w domyśle, jak sądzę: publicznie) wyrażany sprzeciw/protest wobec decyzji o pochówku.

Główną szkodę dostrzega w tym, że wynikiem A jest B. Natomiast C jest w tym wszystkim dla rince'a zdecydowanie najmniej istotne.

Jedyną nieścisłość widzę w pierwszym wpisie, w którym jest mowa o wywołaniu sprzeciwu, a nie wywołaniu oburzenia.

Tak przynajmniej bym to widział.
14-04-2010 17:41
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
1. I?

2. Grupa ludzi oburza się na tę decyzję, więc winni są ci, którzy ją podjęli? Nonsens. Poza tym decyzja Kościoła i rodziny powinna zamknąć dyskusję publiczną.

C jest zdecydowanie istotne. Można się z decyzją nie zgadzać, uważać za niefortunną i milczeć. Przynajmniej do pogrzebu.

Kto tu łamie ciszę: rodzina i Kościół - mają prawo decydować.

Masz prawo się nie zgadzać.

Nie musisz zakłócać ciszy.
14-04-2010 17:49
Scobin
   
Ocena:
0
1. I inne zasady rządzą tamtą sytuacją, a inne obecną.

2. Idę do Ciebie i mówię "Twoja matka to XXX", Ty się oburzasz, a ja powiadam: "Twój problem"? Chyba nie. Czyli jednak warto pomyśleć, jak to, co robimy, może wpłynąć na innych.

Natomiast z drugiej strony nie wymagam od nikogo (także od Jarosława Kaczyńskiego) superracjonalnego myślenia w takich warunkach. Wiem, że nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w jakiej jest teraz brat prezydenta.

3. Dla pewności: w ocenie protestów się zgadzamy, nie zgadzamy się natomiast w ocenie decyzji o pochówku. Dobrze rozumiem?
14-04-2010 18:09
ram
   
Ocena:
+2
(Pierwsze 3 posty użytkownika niezarejestrowanego są mojego autorstwa)

Od kiedy to państwo decyduje o miejscu pochówku?

Jest zgoda rodziny i Kościoła. Koniec.
14-04-2010 18:11
Malaggar
   
Ocena:
0
Od momentu, gdy obywatel X staje się osobą pełniącą najwyższy urząd w państwie?
14-04-2010 18:20
ram
   
Ocena:
+1
@Scobin

1. Jakie?

2. Porównanie chybione. Rodzina decyduje (czy też zgadza się, nie wiem jak było) o miejscu spoczynku SWOICH bliskich. To ICH decyzja. Można się nie zgadzać, ale nie widzę sensu w protestach. Powinno się przynajmnej powtrzymać do pogrzebu.

W ocenie protestów się zgadzamy.
I tyle. Nie czas na nie. To protestujący zakłócają żałobę. I nie, nie są usprawiedliwieni.

Scobin. Zgadzamy się?

Edit. @Mal - I to państwo ma prawo decydować?
14-04-2010 18:25
Malaggar
   
Ocena:
0
Uważam, że tak, ma prawo.
14-04-2010 18:29
ram
   
Ocena:
0
@Mal
Ja nie. Kto miałby o tym decydować: sejm, senat, opinia publiczna, wynik referendum?
14-04-2010 18:48
~Fungus

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+6
Heh, uwielbiam odważne tyldy.

Natomiast tak, winni protestów są Ci którzy świadomie podejmują kontrowersyjną decyzje, nie Ci którzy się z nią nie zgadzają.

A protesty pokazują że nie wszystkim w Polsce podoba się zagarnianie symbolii narodowych przez konkretną partię pod pozorem żałoby, że nie chcemy żeby to kościół decydował o pochówku głowy świeckiego państwa. Prezydent powinien spocząć w stolicy, bądź w mieście z któryzm był zwiazany - czyli znów w Warszawie.
Protesty są własciwe, nawet jeśli nic nie zmienią to pokazują ze się na to część narodu nie godzi.

Chociaż też mi wstyd za niektóre wypowiedzi, za niektórzych dziennikarzy. Ale także za widoczne redukowanie tragedii rodzin prawie stu osób tylko do prezydenta.
14-04-2010 19:12
   
Ocena:
+2
Kardynał Dziwisz, metropolita krakowski zaproponował rodzinie miejsce pochówku. Rodzina je przyjęła. Koniec sprawy.


Nie uważam, żeby Kaczyński zasłużył na pochowanie na Wawelu, ale nie mi, ani nie wam o tym decydować

Jak nie teraz, to kiedy powinna zostać podjęta decyzja o miejscu pochówku? Przecież, to nie jest pstryknięcie palcami tylko masa organizacji
14-04-2010 19:32
Repek
   
Ocena:
+6
@MaWro
Zgadzam się, że - NIESTETY - głos ludzi nie zostaje wzięty pod uwagę. Tak to niestety prawnie wygląda, że decyduje jedna osoba [i to do tego nie świecka], a konsekwencje poniosą wszyscy. Trudno.

Natomiast argument, że trzeba chować szybko i w jednym miejscu nie jest trafiony. Część pochowanych na Wawelu spoczywała wcześniej w innych miejscach, a przeniesienie ich zwłok na Wawel było przemyślaną decyzją. Wynikającą z chęci uhonorowania osoby.

Pozdrawiam
14-04-2010 19:37
ram
   
Ocena:
+4
@Freya25
Referendum czy badanie opinii publicznej?
Jaki % głosów decyduje?

@repek
Głos ilu osób trzeba wziąć pod uwagę? Nigdy nie będzie jednomyślności. Poza tym - chyba nie wszyscy są przeciw. Ich głos jest nieważny?

Moje zdanie: decyzja (czy też zgoda) rodziny. To wszystko. Publiczna krytyka po pogrzebie.

Pozdrawiam.
14-04-2010 19:43
~Marco REqam

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+6
I Kościół, i państwo, i rodzina ma głos w sprawie pochówku. Trudno powiedzieć, kto większy, powinno się raczej doprowadzić do rozsądnego konsensusu.

Ale mnie bardziej nurtuje inna sprawa...

Co to za różnica, gdzie pochowają Lecha Kaczyńskiego? Czy będzie to Wawel, gdzie spocznie obok marszałka Piłsudskiego i Mickiewicza, czy archikatedra warszawska, obok kardynała Wyszyńskiego, Poniatowskiego i prezydenta Narutowicza? Tu i tu spoczywają postacie tego samego formatu. Jeśli już ktoś na siłę chce wartościować, to może powiedzieć, że na Wawelu jest ich więcej. Rzeczywiście mocnym argumentem jest to, że Wawel jest mocniej związany z historią Polski, ale jako mocna kontra służy argument, że Warszawa to jednak stolica i to się raczej nie zmieni. So - what's the difference?
Cały spór przypomina mi kłótnie, czy pochować partyzanta pod gruszą, czy jabłonią.
14-04-2010 19:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.