Japonia przez pryzmat własnego "ja" Autor:
Rafał 'Capricornus' Śliwiak
Każdy twórca w swoim dziele – w sposób bezpośredni czy pośredni – mówi coś o sobie. Aby jednak dzieło zyskało wymiar ponadosobisty, nie może opowiadać wyłącznie o samym artyście. Musi przekroczyć granicę subiektywności jego odczuwania i postrzegania świata, wyjść poza referowanie jego własnych przeżyć. W ten sposób staje się przekazem o uniwersalnej wymowie, a sam twórca unika pułapki autobiografizmu.
Wśród artystów, których nowele znalazły się w antologii
Japonia widziana oczyma 20 autorów, znaleźli się tacy, którzy – w różnym stopniu – pułapki tej nie uniknęli. Być może do pewnego stopnia wynikło to z przyjętej formuły zbioru (o czym niżej). Jednak obok nich zaprezentowali się też twórcy, którzy – bazując na takich samych założeniach wyjściowych – stworzyli opowieści pełne żywych emocji, wieloznaczne, metaforyczne i poruszające.
Z ziemi japońskiej do Polski
Obszerna antologia (280 stron) jest efektem twórczego eksperymentu. Wzięło w nim udział kilkunastu twórców komiksowych z Francji i Japonii. Rozrzuceni po różnych zakątkach Kraju Wschodzącego Słońca, mieli za zadanie wykreować związane z tymi miejscami kilku- lub kilkunastoplanszowe historie. Oprócz własnych odczuć, twórczemu przetworzeniu mogli poddać także motywy współczesnego życia codziennego, jak również te zapożyczone z historii, mitologii, legend czy lokalnych wierzeń.
W polskiej edycji do kolekcji dołączono dwie nowelki autorstwa rodzimych twórców: jedną duetu Jakub Babczyński i Radosław Bolałek, drugą – Michała Śledzińskiego. Ten krajowy akcent wypadł na tle pozostałych komiksów bardzo przyzwoicie. Dzięki wydawnictwu Hanami, antologia o Kraju Kwitnącej Wiśni trafia teraz pod strzechy w Kraju Płaczącej Wierzby (określenie zapożyczone od Jacka Fedorowicza).
Wielka różnorodność formy
Francusko-japoński projekt z jednej strony jest dowodem na rosnącą popularność mangi na czołowym europejskim rynku komiksowym, a z drugiej strony świadczy o zapobiegliwości potomków Asteriksa. Nie mając możliwości zatrzymania ekspansji komiksu japońskiego nad Loarą, postanowili się z nim zaprzyjaźnić.
Poszczególne składające się na album nowele są bardzo zróżnicowane formalnie. Mamy strony z pojedynczymi ilustracjami i obszernym opisem (
Osaka 2034,
Shin.Ichi,
Kankichi), poetyckie kadry niemal lub całkowicie pozbawione słów (
Słonecznik,
Śpiew cykad). Są też klasyczne plansze aż gęste od opisów (
Miasto drzew,
Nowi bogowie) lub dymków (
Tokio według Oualterou). Niektóre utrzymane w konwencji groteskowej (
Wrota wejściowe,
Teraz już mogę umrzeć), inne w bardzo realistycznej (
Letnie niebo,
W alkowie miłości). Oczywiście nader szeroki jest również wachlarz poruszanych tematów.
Wyjście poza subiektywizm
Część autorów bardzo dosłownie potraktowała ideę antologii i stworzyła komiksową relację ze swojego pobytu w "przydzielonym" im miejscu. Niektóre z tych relacji zmierzają, niestety, w kierunku niezbyt oryginalnych spostrzeżeń turysty, który znalazł się w obcym mieście (Neaud
Miasto drzew), czy zagubił w egzotycznej dla niego kulturze (de Crecy
Nowi bogowie). Znajdziemy też plansze opisujące... przeżycia autora podczas procesu ich tworzenia (Guibert
Schin.Ichi). Z tych nadmiernie autobiograficznych historii najciekawiej wypada
Tokio według Oualterou Sfara, a to ze względu na znaczną dawkę humoru.
Najlepsze utwory antologii to te, które wykraczają poza osobiste doświadczenia autorów, opierają się na głębszych emocjach, nie stronią od metafizyki, skłaniają do refleksji. Tak jest w przypadku
Letniego nieba Taniguchiego, które opowiada o skrywanej przez lata miłości. Albo w
Śpiewie cykad Anno, ukazującym, że świat jest miejscem dla wszystkich, choć nie dla każdego tak samo dobrym. Z kolei Babczyński i Bolałek w
Osaczańskiej robocie pomysłowo puentują spotkanie z odmienną kulturą Japonii. W końcu Hanawa w nowelce
W puszczy z wielkim wyczuciem łączy swój pobyt w Sapporo z przypowieścią o bólu rodziców po stracie dziecka.
"Oczy autorów" stają się naszymi
Różnorodność zaprezentowanych komiksów jest naturalnym atutem samej formuły antologii. Pewna jakościowa nierówność poszczególnych nowel może natomiast wynikać z ograniczonego czasu, jaki artyści mieli na pracę. Wszak nawet najwięksi mistrzowie nie zawsze są w stanie tworzyć arcydzieła na zamówienie.
Pomimo drobnych niedociągnięć, antologia daje intrygujący obraz tego, co istotnego widzą w Japonii oczy rodzimych i zachodnich twórców. Pozwala na poznanie różnych aspektów życia Kraju Kwitnącej Wiśni, a także obserwację spotkań ludzi odmiennych kultur, których wiele od siebie różni, ale łączy to, że komiks jest dla nich sztuką ważną i wyjątkową.
Album przybliża nam zarówno krajobrazy Wysp Japońskich, jak i pejzaże duszy ich mieszkańców oraz tych, którzy są tam tylko gośćmi. W najlepszych historiach, gdzie pomiędzy obserwacjami świata zewnętrznego a subiektywnymi odczuciami twórców zostaje zachowana równowaga, udaje im się dotknąć intrygującej prawdy o dalekim kraju, z jego niezwykłym bogactwem duchowym i obyczajowym. I dzięki talentowi i twórczym umiejętnościom "oczy autorów" stają się również naszymi.