» Recenzje » James Bond 007 #2: Eidolon

James Bond 007 #2: Eidolon

James Bond 007 #2: Eidolon
Pierwszy tom przygód agenta 007 od Iana Fleminga wywoływał mieszane uczucia, z jednej strony oferując porządną dawkę akcji, ale z drugiej powierzchowną i płaską historię. Kontynuacja, niestety, nie podnosi poprzeczki.

W drugiej części (oryginalnie rozdziały #7-12) James Bond trafia do Los Angeles, aby pomóc agentce dyplomatycznego wydziału MI6 Cadence Birdwhistle. Kobieta pracuje jako księgowa w konsulacie Turcji i ma informacje, które mogą zaszkodzić ważnym osobom. Jak nietrudno się domyślić, agent 007 zjawia się w samą porę, aby pomóc damie w opałach.

Główny wątek został tu mocno okrojony, gdyż całość zdominowała szybka akcja, nie zostawiając miejsca na ciekawe wstawki fabularne. Już przy pierwszym spotkaniu agenta z księgową scenarzysta od razu zwiększa tempo historii wrzucając dwójkę głównych bohaterów w niebezpieczny pościg. A to jedynie wstęp do dalszych problemów i nowych relacji. Cadence okazuje się wyjątkowo inteligentną kobietą, więc szybko wzbudza zainteresowanie samego Bonda - niestety. w dalszej części opowieści zostaje zepchnięta na margines, niemal do roli drugoplanowej. Szkoda, bowiem relacja pomiędzy nią a Jamesem miała okazję dodać nieco pikanterii wydarzeniom.

W ten sposób uwaga czytelnika zostaje jednak skupiona na innych wątkach. Warren Ellis wprowadza bardzo dużo zmiennych sprawiając, że zmaganiom Bonda brakuje głębi. Jednym z nich jest ciągnąca się przez cały album osoba byłego żołnierza służb specjalnych. Chociaż ten ma potencjał, to zbyt szybko scenarzysta rozwiewa wątpliwości co do jego intencji. Tym samym zabiera przyjemność obcowania z historią, która zmusiłaby szare komórki do wysiłku.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Po lekturze pozostaje więc uczucie przerysowanej i nad wyraz spłaszczonej historii. Wszystko skupiło się wokół akcji, pościgów i strzelanin, odbierając niemal możliwość odczucia jakiegokolwiek zaskoczenia przebiegiem wydarzeń czy fabularnymi zwrotami. Jak w typowym filmie sensacyjnym klasy “B”, tak w Eidolonie nie ma co szukać głębszej fabuły. W dodatku w połączeniu z bardzo lekkim sposobem bycia Bonda… Jamesa Bonda, całość aż prosi się o dodanie realizmu, bardziej skomplikowanych spisków i mroczniejszego klimatu.

Eidolon mógłby być jeszcze dobrą historią, gdyby nieco zmienić charakter głównego bohatera. Na obecną chwilę James Bond Warrena Ellisa pozbawiony jest jakiegokolwiek przejawu głębi. Mało dialogów, seksistowskie teksty i uwielbienie dla łóżkowych spraw niekoniecznie budują obraz, jaki fani rozsławionego agenta chcieliby widzieć. Nie czuć tu cichego profesjonalizmu i zdystansowania, które przez lata stały się jego wizytówką.

Pod ręką artysty Jasona Mastersa Eidolon prezentuje się całkiem dobrze. Nie szukając za wielu mankamentów, można cieszyć się sprawną i elegancka kreską, dobrze oddającą sylwetki i emocje bohaterów. Rysunki są szczegółowe, wyraźne i doskonale dopełnione soczystą kolorystyką. Nieco kuleje dynamizm scen walki, bowiem czuć w nich nienaturalne ruchy postaci. Nie jest to jednak zbyt ujmujący minus, patrząc na to, jak ciężko przędzie fabuła.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Drugi tom przygód nieustraszonego agenta stanowi taką samą historię jak pierwszy. Nadal jest to powieść kryminalno-sensacyjna z niższej półki. Więc jeśli komuś poprzednia część przypadła do gustu, to spokojnie może sięgnąć po kolejną. W innym wypadku nie polecam.

 

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


5.5
Ocena recenzenta
5.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: James Bond 007 #2: Eidolon
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Jason Masters
Seria: James Bond 007
Wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: 12 września 2018
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Tomasz Hacia
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788381106191
Cena: 49,00 zł
Wydawca oryginału: Dynamite Entertainment



Czytaj również

Ian Fleming's James Bond 07: Warg
Licencja na zabijanie
- recenzja
Grób Batmana
Z Nietoperzem aż po grób
- recenzja
Authority #2
Nowy porządek
- recenzja
Hellblazer (wyd. zbiorcze) #6
Constantine i mniej demonów
- recenzja
Authority #1
Dobrzy, źli... Co za różnica?
- recenzja
Batman. Detective Comics #1000
To już 1000 numerów Detective Comics!
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.