07-07-2013 20:37
Jak w skutek ignorancji i głupoty stanąłem dziś oko w oko ze śmiercią
W działach: Fanboj i życie, Wredni ludzie | Odsłony: 143
Wychodzę z domu. Patrze: na chodniku leży coś z gatunku gadów, beznogie, szare, wielkości sporej rosówki i się wygrzewa. Myślę sobie:
- Padalec.
Myślę dalej, choć nie powinienem:
- Wezmę go i w poktrzywy rzucę, bo jak go kot znajdzie, to zabije.
To myk, łapię go za uszami, bo wiem, jak padalce łapać, co by im krzywdy nie zrobić, bo widziałem, jak koleżanka na wyjeździe wakacyjnym łapała. Niosę w pokrzywy i wyrzucam.
Wracam do domu.
- A ciekawe, co taki żre? Może komary? - więc myk, uruchamiam Wikipedię, wpisuje "padalec". Patrzę, patrzę.
- Niepodobny.
Więc myk! Węże Polskie!
Patrze. Patrze!
- O! Ten jest podobny!
Żmija zygzakowata.
- Padalec.
Myślę dalej, choć nie powinienem:
- Wezmę go i w poktrzywy rzucę, bo jak go kot znajdzie, to zabije.
To myk, łapię go za uszami, bo wiem, jak padalce łapać, co by im krzywdy nie zrobić, bo widziałem, jak koleżanka na wyjeździe wakacyjnym łapała. Niosę w pokrzywy i wyrzucam.
Wracam do domu.
- A ciekawe, co taki żre? Może komary? - więc myk, uruchamiam Wikipedię, wpisuje "padalec". Patrzę, patrzę.
- Niepodobny.
Więc myk! Węże Polskie!
Patrze. Patrze!
- O! Ten jest podobny!
Żmija zygzakowata.
31
Notka polecana przez: Agrafka, altonidas, Aszhe, CainSerafin, Cooperator Veritatis, Dark Sage, de99ial, dzemeuksis, Eliash, Got, Gotlib, gower, GRAmel, Headbanger, jakkubus, Kaworu92, Kosmit, Lasard, mardilv, Melanto, Nuriel, Overlord, Radnon, Senthe, Siman, Sznurek44, ThimGrim, Tyldodymomen, Xolotl, Z Enterprise, Łodzianin
Poleć innym tę notkę