» Blog » Jak naprawdę działa magia?
30-05-2015 00:10

Jak naprawdę działa magia?

W działach: offtopic | Odsłony: 1014

Dziś zajmiemy się tym, jak działa magia w naszej, namacalnej rzeczywistości. Z góry ostrzegam, że tekst ten nie będzie pisany z punktu widzenia praktyka, wiccanina, lub wyznawcy New Age, a oparty na lekturze antropologicznej. Ma za zadanie zaspokoić ciekawość fantastów i RPG-owców, niemniej jednak jego może być też przydatny do zrozumienia metod działania różnego rodzaju hochsztaplerów trudniących się uzdrawianiem, przepowiadaniem przyszłości czy innymi formami odpłatnego wciskania kitu.

Zasadniczo magia jest zbiorem praktyk i wierzeń, w myśl których zarówno siły natury jak i nadprzyrodzone dają się opanować za pomocą pewnych, określonych czynności. Wiara w nią istnieje w każdym, ludzkim społeczeństwie, choć nie zawsze jest ona zgodna nurtem oficjalnym. Prawdopodobnie genezą magii jest specyficzna cecha ludzkiego umysłu, każąca wierzyć nam w celowość istnienia każdego obiektu znajdującego się w świecie. Cecha ta powoduje, że z jednej strony jesteśmy w stanie nadawać im cel istnienia, tworząc narzędzia (np. patyk sam w sobie nie istnieje po nic, jednak jako ludzie jesteśmy w stanie nadać mu sens, np. uznając go za trzonek młotka). Z drugiej strony zdolność ta prowadzi często do nadinterpretacji i przypisywania znaczeń zjawiskom, które ich zwyczajnie nie mają, dopatrując się celowości, karmy i głębszego sensu w przypadkowych zdarzeniach losowych.

Owo poszukiwanie sensu doprowadziło do powstania między innymi magii. Magia pełni w uznających ją społeczeństwach trzy główne role. Są to:

  • Rola ceremonialna: pierwszą funkcję, jaką posiadają czary i działania magiczne jest funkcja ceremonialna, podnosząca znaczenie różnego rodzaju wydarzeń poprzez dramatyczną oprawę. Do grupy tej należą różnego rodzaju „rytuały przejścia” wyznaczających kolejne etapy życia ludzi w rodzaju chrztów, małżeństw, pogrzebów, urodzin, przyjęcia do plemienia lub tajemnego bractwa lub banicji z niego... Zwyczajnie: ludzie mogą żyć ze sobą, założyć rodzinę i mieć dzieci bez ślubu, a tym bardziej bez wesela. Lepiej jednak czują się, jeśli zrobią szopkę dla gawiedzi.
  • Rola psychologiczno-społeczna: jeśli ktokolwiek z Was otrze się kiedykolwiek o jakikolwiek kurs lub podręcznik zarządzania, to pierwsza porada, jaką w nim znajdziecie będzie brzmiała „w sytuacji kryzysowej należy działać, nawet jeśli popełnia się błędy”. Taki sam cel przyświeca też magii: jej nadrzędnym zadaniem jest protezowanie rzeczywistości oraz stwarzanie wrażenia, że - w sytuacji gdy zwykłe środki zawiodły - nadal możliwe jest sięgnięcie po środki nadzwyczajne. Pozwala to mieć nadzieję oraz skupić się nie na oczekiwanych rezultatach katastrofy tylko na jakiejś, mniej lub bardziej konstruktywnej działalności zastępczej, pozwalającej ją przeczekać.
  • Pseudonauka: po trzecie, cytując Jamesa Frazera: magia jest bękarcią siostrą nauki. Podobnie jak nauka opiera się ona na doświadczeniu, a dokładniej błędnym powiązaniu doświadczenia z jego skutkami (np. „jeśli zabijesz pająka to spadnie deszcz”) lub błędnym wyjaśnieniu doświadczenia (np. „ogień rozpalany jest z pomocą duchów”). Błędy te są utrwalane przez przekaz ustny, tworząc warstwę mitów, wyjaśniających świat tak samo, jak wyjaśnia go nauka. W tym sensie jest ona po prostu zbiorem prymitywnych lub też po prostu błędnych wniosków badawczych.

Ważne pojęcie: Tabu

8372_40af_500

Pojęciem ściśle związanym z magią jest „Tabu”. W najgłębszym skrócie „tabu” jest antymagią lub też zbiorem przepisów sprawiających, że człowiek sam, przez niedbalstwo nie stanie się ofiarą własnej magii lub gniewu sił nadprzyrodzonych. Tabu, podobnie jak magia często opierają się na błędnych obserwacjach. Wygląda to w następujący sposób:

  • Błędna obserwacja: jeśli zabije się pająka pada deszcz
  • Magia: żeby przegnać suszę należy zabijać pająki
  • Tabu: poza okresem suszy pająków natomiast nie wolno zabijać pod żadnym pozorem.

Pojęcie tabu jest o tyle ważne, że jego naruszenie często uniemożliwia korzystanie z magii. Pojęcie to pojawia się także w wielu systemach pseudonaukowych, choć oczywiście nie pod taką nazwą. Naruszenie go powoduje, że magiczne zabiegi tracą moc.

Jednym z najważniejszych tabu jest zakaz wyrażania sceptycyzmu wobec nadprzyrodzonych mocy. Przeciwnie, w niemal każdym systemie magicznym od uczestników czarów oraz ich beneficjentów oczekuje się manifestowania wiary w ich skuteczność.

Magia a Nauka:

Kolejne, na co należy zwrócić uwagę to fakt, że podział na magię i naukę nie jest naturalny i właściwy dla wszystkich kultur świata. Przeciwnie, powstał on dość niedawno i występuje głównie u kultur dziedziczących osiągnięcia klasycznej Grecji. To właśnie w niej pojawiła się koncepcja oddzielenia tego, co nadprzyrodzone od sposobów tłumaczenia sobie świata.

Dla pozostałych ludów nie ma różnicy między czarami, nauką, a praktyką codzienną. Kowal dla nich nie wykuwa miecza dlatego, że zna naukowe podstawy rzemiosła, a dlatego, że posiadł magiczny sekret powierzony ludziom przez Hefajstosa (lub inne bóstwo). Rolnik osiąga wysokie plony winorośli, bo korzysta z magii powierzonej mu przez Dionizosa. Poeta jest zdolny układać wiersze, bowiem cieszy się łaskami muz. Postacie takie - dawcy magii / nauki - nazywane są przez religioznawców Herosami Kulturowymi. Wielcy wynalazcy i reformatorzy natomiast najczęściej zostają uznani z czasem za jakiegoś rodzaju ich wcielenia / ulubieńców, którzy podarowali światu nową magię lub wprost ubóstwieni.

2156_75e4_500

Magia pod pewnymi względami wykracza jednak poza opisaną w punkcie pierwszym pseudonaukę. Otóż: o ile magia, podobnie jak nauka i jej zła siostra bliźniaczka jest pewnym sposobem tłumaczenia sobie świata, tak magia nie służy tylko do wyjaśniania sobie tego, co osiągalne, ale także do zdobywania tego, co nieosiągalne.

Przykładem może być deszcz. Generalnie tak dla nas, jak i dla naszych przodków zdarzały się momenty, gdy wygodniej było nam, by padał deszcz oraz bywają takie, w których jest on niepożądany. Jesteśmy też w stanie z nim zapewne zgodzić się też w dwóch innych kwestiach: po pierwsze, że nie jesteśmy w stanie nad pogodą władać. Po drugie - że przynajmniej hipotetycznie - taka kontrola jest możliwa. My, jako zwolennicy naukowego spojrzenia na świat powiedzielibyśmy, że (nadal hipotetycznie) możliwe jest, że ludzie kiedyś skonstruują maszyny zdolne ją ujarzmić.

Zwolennik myślenia magicznego natomiast powiedziałby, że hipotetycznie możliwe jest, że skoro istnieją ludzie, którzy posiedli sekret kowalstwa i rolnictwa, to mogą istnieć także tacy, którym inni herosi kulturowi przekazali sekret kontrolowania pogody. Co więcej uznaliby oni, że całkiem możliwe jest, że żyją oni w czasach współczesnych w innym regionie.

Najważniejsze różnice między obydwoma sposobami myślenia, opisywania świata oraz zdobywania kontroli nad nim umieściłem w poniższej tabeli (za profesorem Malinowskim).

  Magia Nauka
Geneza Tradycja - magia jest obecna „od zawsze” lub przynajmniej bardzo długo Doświadczenie fizykalne
Ewolucja Pozaracjonalna, w sferze mistycznej Na drodze obserwacji, za głosem rozumu
Koncepcja przyjęcie mistycznej, niedostrzegalnej, bezosobowej siły mana Oparcie się na działaniu sił przyrody
Działanie przez emocje i pragnienia przez obiektywizm
Skuteczność przez znajomość praw magii przez znajomość praw przyrody
Możliwość zaznajomienia ekskluzywna - przez wtajemniczenie lub dziedziczenie otwarta dla wszystkich

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym:

Komentarze


Agrafka
   
Ocena:
+2

Nie sądzę, żeby orientacja seksualna miała tu jakiekolwiek znaczenie, więc byłoby miło gdybyś się powstrzymywał od wplatania jej w dyskusję.

30-05-2015 19:52
Adeptus
   
Ocena:
+2

Może chodzi o to, że obie grupy twierdzą, że ich zachowania wynikają z tego, że "takimi się urodzili i to nie ich wina" itd?

30-05-2015 20:40
Kaworu92
   
Ocena:
0

...

[Powinien tu pójść obszerniejszy komentarz, ale zważywszy na poprzednie komcie i godzinę nie mam siły xD]

30-05-2015 22:54
Adeptus
   
Ocena:
0

@Kaworu92

......

(Tutaj pojawiłaby się odpowiedź na obszerniejszy komentarz Kaworu92)

30-05-2015 23:06
Satosan
   
Ocena:
0

Zegarmistrz: Dziękuję za ciekawe opracowanie tematu. Co do zasady czytam Twoje wpisy z dużą przyjemnością i tak też było tym razem.

 

Wpis ma pewne powiązanie z tematem, którym zajmuję się teraz w kontekście prowadzonej kampanii. Kampania umiejscowiona jest w konwencji historycznego średniowiecza, na zasadzie alternatywnej rzeczywistości (podręcznikowa historia dojeżdża do konkretnego punktu, ale dalej historyczne wydarzenia mają już inny przebieg i wszystko idzie swoją własną drogą).

 

Częścią zabawy jest jak najmocniejsze wczucie się w realia epoki, w tym w zakresie mentalności. Pewne kwestie wychodzą super, bo wychodzą jedna z drugiej (np. realia ekonomiczne bezpośrednio przekładają się na strukturę społeczną oraz… pojmowanie zasad honoru). Bawi mnie niezmiernie, gdy gracze natykają problemy, z którymi mierzyli się ludzie średniowiecza i okazuje się, że ze względu na realia gry racjonalne stają się dla nich rozwiązania średniowieczne, a nie współczesne.

 

Inne okazały się problematyczne i tu piję do kwestii poruszonych w artykule. Okazało się, że najtrudniejsze do odgrywania ze strony MG i graczy okazały się aspekty związane z religijnością i myśleniem magicznym. Obie były bardzo istotne dla krajobrazu średniowiecza, ale zajmowanie się nimi przychodziło z trudem. Po prostu nie mają dla nas – współczesnych ludzi – aż takiej mocy oddziaływania jak miały wtedy. Przykład – przed kampanią wojenną wielu średniowiecznych władców oddawało się intensywnym praktykom religijnym.  Oczywiście można sobie to tłumaczyć w ten sposób, że potrzebowali pokrzepić swoich ludzi i uzyskać przychylność kleru. Byłoby to jednak tylko częściowe wyjaśnienie, bo nie uzasadnia aż takiej gorliwości. Oni naprawdę próbowali oczyścić się, albo uzyskać przychylność siły wyższej.

 

Ze zdziwieniem stwierdziłem, że aby bardziej zbliżyć się z graczami do realiów epoki w zakresie wczucia się w postaci, trzeba odejść od racjonalności – magia musi w grze istnieć realnie, bo dla ówczesnych była realna!

 

Tu jednak pojawił się problem – jak ubrać reguły magii w mechanikę, by odzwierciedlały one właśnie opisany we wpisie Zegarmistrza sposób postrzegania magii? Co zrobić, żeby w świecie gry magia była realna, ale jednocześnie nie zmienić go w D&D? Jeśli ktoś zna system, w którym magia została ujęta w ten właśnie subtelny sposób, chętnie się z nim zapoznam. Na razie zmuszony jestem potraktować magię jako czysto fabularny element świata, co do zasady pozostający dla bohaterów graczy kompletną tajemnicą. Na potrzeby prowadzonej kampanii to wystarcza, ale miło byłoby mieć możliwość pozwolenia graczowi na stworzenie postaci np. czarownicy, która wpisałaby się w realia takiego systemu.

01-06-2015 00:53
Nuriel
   
Ocena:
+1

@Satosan

Tu jednak pojawił się problem – jak ubrać reguły magii w mechanikę, by odzwierciedlały one właśnie opisany we wpisie Zegarmistrza sposób postrzegania magii? Co zrobić, żeby w świecie gry magia była realna, ale jednocześnie nie zmienić go w D&D

Być może dobrym rozwiązaniem byłyby "umechanicznienie" starych dobrych przesądów? Przecież to też są pozostałości myślenia magicznego. Kiedy graczy raz czy drugi przekonają się, że stłuczenie lustra czy czarny kot nie są zwiastunami czegoś przyjemnego, możesz zacząć wprowadzać "własne", nowe przesądy. A stąd tylko o krok od tego aby gracze zaczęli zwracać uwagę na wszelką symbolikę i doszukiwać się tajemnych znaczeń i magii we wszystkim co się dzieje w przygodzie ;) 

01-06-2015 07:55
Adeptus
   
Ocena:
0

Jeśli ktoś zna system, w którym magia została ujęta w ten właśnie subtelny sposób, chętnie się z nim zapoznam.

Pamiętam, że w "Dzikich polach" magia była ukazana w taki "ludowo-zabobonny" bardziej odpowiadający prawdziwej wierze w magię, a nie w "dedekowy""fireballowy" sposób, ale generalnie nie była nazbyt rozwinięta i szczegółów nie pamiętam, więc nie jestem pewien, czy to jest to, czego szukasz. Ale na pewno była profesja "Wiedźma" (czy też "Czarownica", pewien nie jestem), rozdział o rzucaniu uroków, a przy tworzeniu postaci w ramach określania charakteru jednym z parametrów był stopień wiary w zjawiska nadprzyrodzone.

Przykład – przed kampanią wojenną wielu średniowiecznych władców oddawało się intensywnym praktykom religijnym.  Oczywiście można sobie to tłumaczyć w ten sposób, że potrzebowali pokrzepić swoich ludzi i uzyskać przychylność kleru. Byłoby to jednak tylko częściowe wyjaśnienie, bo nie uzasadnia aż takiej gorliwości. Oni naprawdę próbowali oczyścić się, albo uzyskać przychylność siły wyższej.

Szokujące.

01-06-2015 10:14
Kumo
   
Ocena:
+1

"różnego rodzaju hochsztaplerów trudniących się uzdrawianiem, przepowiadaniem przyszłości czy innymi formami odpłatnego wciskania kitu"

Jako osoba od kilkunastu lat zajmująca się bioterapią i wróżbiarstwem (nie zawodowo, ale mimo wszystko...) chyba powinienem się obrazić ;)

01-06-2015 14:30
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Kumo

A wiesz, że wróżbiarstwo to grzech?

01-06-2015 14:55
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Nuriel

Pojęcie "grzechu"  występuje tylko w religiach abrahamicznych i wszystkie te religie potępiają wróżbiarstwo. A zatem wróżbiarstwo mieście się w zakresie wszystkich funkcjonujących definicji grzechu i ma potrzeby podawać, którą z tych definicji się stosuje w danym przypadku.

Czemu kłamiesz, przecież nie wierzysz w Mzimu? No chyba, że właśnie ją stworzyłeś, występuje w niej pojęcie grzechu i w jego zakres nie wchodzi wróżbiarstwo. Jeśli tak, to uściślam "Wróżbiarstwo to grzech wg wszystkich religii posługujących się pojęciem grzechu, za wyjątkiem religii Nuriela".

01-06-2015 15:34
Kaworu92
   
Ocena:
0

Ja też uprawiam wróżbiarstwo i nie czuję się grzesznikiem :P Pewnie taka sama sytuacja jak z homoseksualizmem :P :P :P :P :P

"Proszę księdza, czemu homoseksualizm jest grzechem?"

"Bo tak mówi doktryna"

"Ale czemu?"

"Bo tak napisano w Biblii"

"Ale czemu?"

"Bo taka jest doktryna"

xD I z "tym szatanistycznym" wróżbiarstwem to samo :P :P :P

A tak w ogóle, zanim jakiś świątobliwy katolik (rzut mrocznego oka na Adeptusa) zacznie nas pouczać w zakresie grzechu (i spodziewać się, że bedziemy słuchac, przeeeeeecież cała Polska jest katolicka...) pragnę poinformować, że mieszanie tkanin to także grzech, a za grzech utraty dziewictwa (nawet wskutek gwałtu) grozi ukamieniowanie. Za wróżbiarstwo zresztą też. Ot, biblijna miłosc bliźniego... ;) ;) ;) ;) ;)

01-06-2015 15:59
Adeptus
   
Ocena:
+3

@ Kaworu92

Ja też uprawiam wróżbiarstwo i nie czuję się grzesznikiem :P

Nie czucie się grzesznikiem to grzech najgorszy z możliwych.

A tak w ogóle, zanim jakiś świątobliwy katolik (rzut mrocznego oka na Adeptusa) zacznie nas pouczać w zakresie grzechu (i spodziewać się, że bedziemy słuchac, przeeeeeecież cała Polska jest katolicka...) pragnę poinformować, że mieszanie tkanin to także grzech, a za grzech utraty dziewictwa (nawet wskutek gwałtu) grozi ukamieniowanie. Za wróżbiarstwo zresztą też. Ot, biblijna miłosc bliźniego... ;) ;) ;) ;) ;)

Nie wiedziałem, że jesteś judaistą, skoro powołujesz się na Prawo Mojżeszowe. Niestety, ja jestem katolikiem, a zgodnie z Biblią chrześcijan, a więc także katolików, Prawo Mojżeszowe nie obowiązuje, więc i jego przekroczenie nie jest grzechem.

Abstrahując od tego, za utratę dziewictwa wskutek gwałtu w Prawie Mojżeszowym co do zasady NIE karano.

Rozdział 22 Księgi Powtórzonego Prawa:

25 Lecz jeśli mężczyzna znalazł na polu młodą kobietę zaślubioną, zadał jej gwałt i spał z nią, umrze sam mężczyzna, który z nią spał. 26 Młodej kobiecie zaś nic nie uczynisz. Młoda kobieta nie popełniła przestępstwa godnego śmierci. Wypadek ten jest podobny do tego, gdy ktoś powstaje przeciw bliźniemu swemu i życia go pozbawi: 27 znalazł ją na polu, młoda kobieta zaślubiona krzyczała, a nikt jej nie przyszedł z pomocą.
 

Z naszego punktu widzenia tragikomiczne wydaje się to, że Mojżesz musiał kilkakrotnie podkreślać to, że karze śmierci podlega gwałciciel, a nie zgwałcona - ale nalezy pamiętać, że jego Prawo było kierowane do prymitywnych koczowników, którym dopiero trzeba było podstawowe rzeczy wtłaczać do głów.

xD I z "tym szatanistycznym" wróżbiarstwem to samo :P :P :P

Skoro sam wróżysz, czyli uważasz, że wróżby działają, to wg Ciebie czyją mocą wróżysz?

"Proszę księdza, czemu homoseksualizm jest grzechem?"

"Bo tak mówi doktryna"

"Ale czemu?"

"Bo tak napisano w Biblii"

"Ale czemu?"

"Bo taka jest doktryna"

Brawo, dowiedziałeś się, że wg chrześcijan Biblia określa, co jest grzechem. Oczywiście, ten ksiądz ujął to dosyć prostacko, ale generalnie, tak jest.

spodziewać się, że bedziemy słuchac, przeeeeeecież cała Polska jest katolicka...

A skądże, spodziewam się, że nikt mnie nie posłucha, poza już przekonanymi, oczywiście ucieszę się, jeśli to założenie okaże się niezgodne z prawdą.

zanim jakiś świątobliwy katolik (rzut mrocznego oka na Adeptusa)

Eeeee, to sugeruje, jakbym uważał się za świątobliwego katolika.

01-06-2015 16:31
Łodzianin
   
Ocena:
+1

@Kaworu92

Zastanawiające jest dla mnie, jak łączysz pogardę dla religii i "zabobonów" z praktykami magicznymi. Mógłbyś to nam wyjaśnić?

01-06-2015 19:40
Kaworu92
   
Ocena:
0

Łodzianin - mógłbym :P :P :P Ale nie zechcę, o! xD xD xD xD xD (it';s complicated :P)

Adeptus:

"Nie wiedziałem, że jesteś judaistą, skoro powołujesz się na Prawo Mojżeszowe. Niestety, ja jestem katolikiem, a zgodnie z Biblią chrześcijan, a więc także katolików, Prawo Mojżeszowe nie obowiązuje, więc i jego przekroczenie nie jest grzechem."

Ah, więc zgodnie z katolikami:

1. Bóh jest wszechwiedzący i nieomylny

2. Zmienił swoje zdanie

Hm... :P :P :P :P :P

01-06-2015 21:22
Adeptus
   
Ocena:
+4

Bóg jest wszechwiedzący i nieomylny, ale ludzie nie. A Prawo Mojżeszowe było stworzone dla określonych ludzi na określonym poziomie rozwoju i o określonej świadomości... i w znacznej mierze przez tych ludzi. Były one dostosowane do tej konkretnej sytuacji dziejowej, w jakiej znajdowali się Izraelici. Surowa dyscyplina była potrzebna dlatego, że Izraelici najpierw wędrowali po pustkowiach, a potem założyli państwo otoczone przez wrogie narody, które pozostawało w permamentnym oblężeniu. Te wszystkie przepisy o ubiorze, pożywieniu itd. miały na celu wykształcenie u Izraelitów poczucia odrębności, po to, żeby nie rozmyli się wśród ościennych narodów pogańskich i nie zatracili swego posłannictwa. Po przyjściu Jezusa sytuacja się zmieniła - zakończył się etap "przetrwania", teraz wyznawcy Jedynego Boga mieli wyjść do świata i głosić Jego naukę. Sam Jezus kilkakrotnie podkreślał, że niektóre zapisy to tylko ludzkie obyczaje, albo że zostały wprowadzone przez Mojżesza na skutek nacisków ówczesnych Izraelitów. A zdanie Jezusa jest dla chrześcijan najważniejsze. Jednocześnie Jezus wskazywał, że on nie znosi Prawa, tylko jego wypełnia - wypełnia cele, dla których zostało ono ustanowione i to w sposób doskonalszy, niż robiło to samo Prawo.

Jedną z podstawowych doktryn chrześcijaństwa jest podział na Stary i Nowy Testament i założenie, że w Starym Testamencie wola Boża jeszcze nie została w pełni objawiona. Gdyby wszystko zostało objawione w ST, to posłanie Jezusa byłoby niepotrzebne. Ba, nawet Nowy Testament nie jest pełnym objawieniem, bo przecież doskonałe zrozumienie Boga jest wg chrześcijaństwa możliwe dopiero po osiągnięciu Zbawienia.

Poza tym, Bóg nigdy nie zmienił zdania w kwestii tego, czy chrześcijan ma obowiązywać Prawo Mojżeszowe. W Prawie konsekwentnie pisze się, że jest to prawo dla IZRAELA. Zamysłem Boga od początku było to, że Prawo Mojżeszowe jest etapem przejściowym. Jak jest to napisane w Nowym Testamencie, nie ma już potrzeby składania ofiar, ani przestrzegania przepisów rytualnych, bo ofiara Jezusa była tak doskonała, że przewyższyła wszystkie inne możliwe ofiary - Jezus wypełnił całe Prawo, raz a dobrze, odkupił wszystkie nasze grzechy aż do skończenia świata i teraz my nie mamy obowiązku przestrzegać starotestamentowych przepisów.

Bóg nigdy nie zmienił zdania co do tego, czy chrześcijan ma obowiązywać Prawo Mojżeszowe. Nigdy nie powiedział, że ma ich obowiązywać. Zauważ, że kiedy Apostołowie postanowili napisać do wiernych list, w którym wyjaśnili, czy Prawo obowiązuje, to nie napisali "Postanowiliśmy zdjąć z Was ciężary Prawa", tylko "Postanowiliśmy żadnych ciężarów na Was nie nakładać". Czyli przyjęli, że stan domyślny, pierwotny, wyjściowy jest taki, że chrześcijan Prawo nie obowiązuje i oni postanawiają, że tego stanu nie będą zmieniać.

Czy jak nauczyciel najpierw uczy dziecko dodawać na klockach, a potem wprowadza cyfry, to znaczy, że jest niekonsekwentny i sam nie wie, czego chce? Nie, nauczyciel od początku ma określony cel - nauczyć dziecko liczyć - i od początku ma określony plan "najpierw nauczę dziecko liczyć na klockach, a potem przejdę do cyfr".

Zresztą, geje też często postępują w ten sposób "Chcemy małżeństw i adopcji, ale na razie społeczeństwo nie jest na to gotowe, więc na razie niech będą związki partnerskie" ;)

"Do czasu przejścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary" (Gal 3, 23)

Oto, jak Jezus udoskonala Prawo:

"Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski."

Jezus nie znosi nakazu miłowania bliźnich, tylko go pogłebia - od tej pory miłuj nie tylko bliźniego, ale i nieprzyjaciela. To nie jest "zmiana zdania przez Boga", tylko pójście o krok dalej w Bożym planie. Od początku planem Boga było prowadzenie człowieka ku dobru, ale miłość bliźniego i wiara w Jezusa.

Tu masz przykładowy artykuł, który to wyjaśnia: http://www.apostol.pl/janpawelii/katechezy/jezus-chrystus/jezus-chrystus-boski-prawodawca

 

A najśmieszniejsze jest to, że większość rabinów uważa, że Prawo Mojżeszowe jest dane tylko Izraelowi, i gojów w ogóle ono nie obowiązuje - niektórzy rabini wręcz twierdzą, że goj może się nawrócić na judaizm, tylko po co, skoro on nie jest zobowiązany do przestrzegania Prawa? Inni wręcz twierdzą, że goj NIE MOŻE się nawrócić na judaizm, nawrócić się może tylko Żyd z pochodzenia, bo Prawo jest dla Żydów, koniec kropka. Wręcz proszą gojów o to, żeby nie przestrzegali Prawa - np. sugerują, ze jeśli goj odwiedza Żydów w szabat, to w dobrym tonie jest, żeby wykonał jakąś prostą pracę, np. pomachał trochę miotłą itd. dla podkreślenia, że Szabat (podobnie jak reszta Prawa) jest wyłącznie żydowskim dziedzictwem.

Wniosek - ateiści chcą być bardziej żydowscy, niż sami Żydzi.

Co nie znaczy, że Prawo jako takie to bzdura. Zarówno Jezus, jak i św. Paweł (główny głosiciel idei, że chrześcijan Prawo nie obowiązuje) z jednej strony głosili, że Prawo nie jest do zbawienia potrzebne i nie wolno przymuszać nikogo do przestrzegania Prawa, ale z drugiej strony wyrażali szacunek dla chrześcijan pochodzenia żydowskiego, którzy zachowywali tradycje swych ojców i dla podkreślenia swego oddania Bogu w dalszym ciągu zachowywali stare przepisy, łącząc je z nauką chrześcijańską. Zresztą, wbrew obiegowym opiniom, możliwe jest łączenie jednego i drugiego - istnieją tzw. Żydzi mesjanistyczni, którzy łączą wierność tradycjom swego ludu z wiarą w Chrystusa. Ale to już ich wolna wola, bo chrześcijanie obowiązku przestrzegania Prawa nie mają.

Łodzianin - mógłbym :P :P :P Ale nie zechcę, o! xD xD xD xD xD (it';s complicated :P)

Pewnie coś w stylu "Odrzucam chrześcijaństwo, bo jest gupie i nienaukowe, a ja jestem ateistą, a każdy ateista to racjonalista! Ale wróżby to co innego, wróżby są fajne, niczego mi nie nakazują. Co mówisz? Że wróżby są nieracjonalne? LALALALA nie słyszę Cię, porozmawiajmy o czymś innym".

Ile razy spotykałem ateistów, którzy zaczynali od "Ateiści wcale nie odrzucają chrześcijaństwa dlatego, że za dużo wymaga, a oni są leniwi! Tylko dlatego, że jest bzdurne, a ateiści są racjonalni!". A potem się okazywało, że dany ateista ma ciągoty do buddyzmu, wróżb, wierzy w magię albo w kosmitów... nawet może i w  Niebo czy jakąś inną formę wiecznego szczęścia, (ale w Piekło już nie!) i okazuje się, że to nie żaden racjonalizm, tylko alergia na słowa "Bóg", "przykazanie", "grzech".

Wytykasz rzekomą niekonwencję w nauczaniu chrześcijańskim, ale jak Łodzianin wytyka Tobie niekonsekwencję, to xd xd.

 

 

 

01-06-2015 22:26
Kaworu92
   
Ocena:
0

Długa odpowiedź, nie chciało mi się całej czytać, ale...

"A Prawo Mojżeszowe było stworzone dla określonych ludzi na określonym poziomie rozwoju i o określonej świadomości... i w znacznej mierze przez tych ludzi."

A jaką masz pewność, że z Twoim Nowym Testamentem nie jest tak samo, hm? :P I czy nie jest tak, że Biblię napisał Bóg, hm? :P :P :P :P :P

Oj, kręcą znowu katolicy, kręcą... *westchnienie oświeconego, LOL xD*

02-06-2015 08:11
Agrafka
   
Ocena:
+1

Adeptusie, muszę przyznać że z dużą przyjemnością czytam twoje wypowiedzi dotyczące wiary.

02-06-2015 09:16
L. Norec
   
Ocena:
0

I czy nie jest tak, że Biblię napisał Bóg, hm

 

Może więc posłuchajmy, co Bóg ma do powiedzenia na ten temat.

 

02-06-2015 09:59
Kaworu92
   
Ocena:
0

A tak ogólnie jeszcze tylko jedno pytanie do religijnych :P

Jeśli "mieszanie tkanin nie jest grzechem, bo Prawo Mojżeszowe nie obowiązuje chrześcijan" to czemu grzechem jest homoseksualizm? I czy mości religijni nie widzą w tym dwulicowości...?

02-06-2015 11:58
earl
   
Ocena:
+2

@ Kaworu

A czyż dwulicowością nie jest z Twojej strony potępianie tzw. katolickich czy też religijnych zabobonów z przyznawaniem się, że samemu się te zabobony uprawia (patrz: wróżbiarstwo).

02-06-2015 12:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.