» Blog » Jak napisać recenzję literacką w stylu polskiego fandomu fantastyki?
05-10-2012 21:37

Jak napisać recenzję literacką w stylu polskiego fandomu fantastyki?

W działach: Pisanina, Fanboj i Życie | Odsłony: 289

Poradnik stworzony na podstawie wieloletniej lektury recenzji literackich na polskich serwisach fantastycznych.


1) Zacznij od walnięcia bzdury


Generalnie istnieją trzy sposoby uczynienia, by tekst był poczytny i popularny. Po pierwsze: możne stanowić odpowiedź na ważny problem w życiu czytelników, w rodzajujak naprawić lodówkę. Jednak powiedzmy sobie szczerze: w wypadku recenzji będzie o to ciężko. Po drugie: można pisać z humorem, ale do pisania dowcipnych tekstów trzeba mieć polot, a powiedzmy sobie szczerze: jeśli ktoś potrzebuje poradnika do tego zagadnienia, to ma tyle polotu, co kot napłakał. Trzecią metodą jest pisać kontrowersyjnie.


Pisarz kontrowersyjny może oznaczać dwie osoby. Po pierwsze: takiego człowieka, który pisze rzeczy, które mądre, ale sprzeczne z przyjętym porządkiem rzeczy, w rezultacie czego ludzie kłócą się, czy fantycznie jest taki mądry, jak by się wydawało, czy też nie za bardzo, a może po prostu tylko trolluje. Po drugie: może oznaczać kogoś kto pisał za życia głupio, ale dużo, nikt go nie lubił, ale teraz miłościwy Bóg zabrał go z tego świata. Jako, że o zmarłym nie wypada mówić brzydko nie wspomina się goa pamiętacie tego durnia?tylkoX był pisarzem kontrowersyjnym, wiele nas różniło, ale to był wspaniały człowiek.


Celem uzyskania kontrowersji pierwszego rodzaju trzeba mieć jakieś argumenty. W wypadku drugiego stopnia kontrowersji należy zwyczajnie sadzić bzdury. Oczywiście bzdury nie mogą być dowolne. Przykładowo: jeśli zrobimy zbyt wiele błędów merytorycznych, to czytelnicy nas jako nieuków na taczkach wywiozą. Najlepiej więc zrobić to stawiając tezę, której nie da się w żaden sposób udowodnić, od której mózg się lasuje i którą można długo bronić.


Przykładami takich tez mogą być:


-Gdyby Tolkien pisał dzisiaj, to jego mało oryginalne powieści nie sprzedałyby się

-Mimo, że powieść X powstała dobre 15 lat przed Harrym Potterem autor na pewno zżynał z Rowling, czego dowodem jest motyw magicznej szkoły!

-Harry Potter to zrzynka Akademii Pana Kleksa

-Powieści autora X oryginalniejsze od powieści Tolkiena, bo nie ma w nich oklepanego, tolkienowskiego bestiariusza!

-W Pustyni i w puszczy to zła książka, bo wychowuje Polaków na kolonizatorów


Ten ostatni przykład nie pochodzi z fandomu polskiej fantastyki, ale z Gazety Wyborczej. Gazeta Wyborcza zatrudnia profesjonalistów, a jak wiadomo - jeśli się uczyć, to od najlepszych!


2) Opanuj recenzencki język


Poznaj słowa i terminy często pojawiające się w recenzjach, najlepiej czytając cudze recenzje. Powinieneś więc znać takie określenia jaksztampowy,głęboki charakter,galopująca intryga,barwne,płytkielubpapierowe postacie,wciągająca fabułaczy (również)barwne opisy. Nie musisz ich rozumieć. Nie musisz zdawać sobie sprawy z tego, jaki ładunek informacyjny w sobie niosą. Nie musisz zastanawiać się nad tym, czy pasują do treści recenzji czy nawet książki.


Musisz ich tylko używać bez ładu i składu. Jeśli nie będziesz stosował fachowej terminologii, to ludzie pomyślą, że jesteś głupi.


3) Świat przedstawiony, czy jest oryginalny?


Oryginalność świata określamy w bardzo prosty sposób. Wystarczy zadać sobie trzy proste pytania:

- czy bohater ma na imię Conan?

- czy w książce występuje półnagi barbarzyńca?

- czy występują w niej elfy i krasnoludy?


Jeśli na wszystkie odpowiedziałeś „nie” świat przedstawiony danej pozycji (zwany też settingiem) jest oryginalny do bólu. Uwaga! Małe, brodate stworki z siekierami nazywane np. koboldami, gnomami czy hugwangami nie są krasnoludami. Różne piękne, nieśmiertelne istoty z lasów nie są elfami. Przecież gdyby były to autor nazywałby je po imieniu.


4) W tym momencie możesz porównać dzieło do innej książki


Generalnie książek na rynku jest całe mnóstwo. Nikt wszystkich nie przeczytał, więc i ty recenzencie nie musisz. Ważne jednak, żebyś znał kanon, bo inaczej ludzie pomyślą, że jesteś nastoletnim fanbojem, a prawda w oczy kole i boli potwornie... Generalnie znać należyKkanon i Klasykę. Te są różne, w zależności od gatunku, jaki oceniasz. Przykładowo obecny Kanon Absolutny Fantasy składa się z trzech pozycji. Są to: Zmierzch, Malaziańska Księga Poległych i Pieśń Lodu i Ognia. Wszystko to niestety długie cykle. Na szczęście nie musisz czytać ich całych. Co więcej: Zmierzch i Pieśń Lodu i Ognia zostały zekranizowane. Też nie musisz ich całych oglądać.


Klasyka to natomiast Kanon Absolutny sprzed około 10 lat. Jak wiadomo: gusta czytelnicze się zmieniają, tak więc kilka pozycji mogło zniknąć z pozycji modnych i obowiązkowych. Warto je jednak znać. Klasykę tworzą: Saga o Wiedźminie, Harry Potter oraz Władca Pierścieni. Tą ostatnią pozycję zastąpić można też Trylogią Czarnego Elfa.


5) Postacie


Postacie oczywiście powinny być realne psychologicznie i prawdziwe. Czyli głębokie. Głębię psychologiczną w sztuce mierzy się za pomocą matematycznego Równania Avellany (stworzonego przez Avellanę, naczelną Tanuki.p). Wzór ten wygląda następująco:


K + C = G


Gdzie:


- K to krew wylana przez postacie obficie broczące z ran (w hektolitrach)

- C to ilość cycków obnażonych przez postacie

- G to Głębia.


Wzór ten zawiera błąd. Po pierwsze: nie ogarnia wszystkich typów Głębi. Po drugie wychodzi z niego, że najgłębszą postacią w literaturze jest Conan, który krwi przelał i cycków obnażył więcej, niż ktokolwiek. A Conan przecież jest płytki, jak kałuża...


Należy więc posłużyć się Poprawionym Równaniem Avellany, które kształtuje się następująco:


(K + C x (Pe + 1) + P + D + Z) x A = G


Gdzie:


- K to krew wylana przez postacie obficie broczące z ran (w hektolitrach)

- C to ilość cycków obnażonych przez postacie

- Pe to Perwersje opisane w powieści.

- P to ilość tragicznych Przeszłości posiadanych przez postacie. Należy zauważyć, że prawdziwie prawdziwe postacie potrafią mieć po trzy-cztery tragiczne przeszłości i nieszczęśliwe dzieciństwa.

- D to ilość rozdziałów poświęconych opisom wydarzeń z Dzieciństwa postaci.

- Z to ilość Zabitych w toku fabuły członków rodziny, przyjaciół, kochanków i zwierząt domowych należących do bohaterów.

- A to Angst w roboczogodzinach. Bohater musi angstować. Najlepiej z tego powodu, że ma taką wielką moc, bogactwo i odpowiedzialność. Jeśli bohater nie Angstuje (tzn. A = 0) powieść nie jest głęboka (ponieważ Y x 0 = 0).

- G to oczywiście Głębia psychologiczna mierzona w KiloTraumach na Stronę (KT/s).


Podobnym wzorem liczy się też Głębokość Psychologiczną Kinematografii, przy czym wynik należy podać w KT/k (KiloTraumach na Klatkę).


Skoro wyjaśniliśmy już jak stwierdzić głębię psychologiczną postaci przejdźmy do następnego punktu.


6) Fabuła


Generalnie w tym punkcie powinieneś już wiedzieć, czy książka ci się podoba, czy nie. Możesz więc napisać dwa lub trzy zdania o fabule, kierując się wydźwiękiem wcześniejszych akapitów. Nie za dużo, bo po co? Przecież nikogo to nie obchodzi. Rzuć więc kilka ogólników.


7) Styl literacki


Styl literacki to bardzo ważna rzecz dla książki. Generalnie od tego, jak autor pisze: zwięźle, czy rozwlekle, zrozumiale, czy bełkotliwie, nadużywa opisu, czy stosuje ich zbyt mało, pisze jak milion innych, czy ma bardzo indywidualne podejście zależy jak czyta się książkę. Istnieje wielu autorów o niepowtarzalnym, indywidualnym stylu, jak Glen Cook, Sapkowski, Pratchett, których sposób pisania może zarówno zachęcać do lektury jak i od niej odstręczać.


Jednak celem ocenienia stylu trzeba mieć wyrobiony warsztat, bazę porównawczą i wiedzieć o czym się mówi.


Więc pomiń tą kwestię.


8) Nie rozpisuj się za bardzo


Generalnie widział kto recenzje literacką opublikowaną na serwisie fantastycznym dłuższą niż jedna strona wordowska? No, bywają takie. Ale nie często. A skoro nieczęsto, to nie zawsze. A jeśli nie zawsze, to prawie nigdy. A od prawie nigdy do nigdy jest już bardzo blisko. Więc nie musisz się starać.


Generalnie staraj się nie przekraczać limitu dwóch tysięcy znaków. Po co redaktor ma się męczyć? A jak czytelnik będzie chciał coś dłuższego poczytać, to niech se kupi jakąś książkę.


9) Nie uzasadniaj!


Logika wskazywałaby, że twierdzenia doniosłe typu „fabuła tego dzieła jest genialna” lub „to świetna książka” albo „bohaterowie są głębocy i zachowują się jak prawdziwi ludzie” powinny mieć zdanie lub dwa uzasadnienia. Jednak po co je uzasadniać? Po pierwsze: wówczas recenzja będzie bardzo długa, a ty drogi recenzencie będziesz musiał się napracować, być może nawet się spocisz i dostaniesz zapalenia płuc, a na to kiedyś się umierało!


Po drugie: to ty publikujesz na serwisie internetowym, a nie twoi czytelnicy. Oznacza to, że twoja opinia jest automatycznie lepsza! Nie musisz niczego uzasadniać!

Komentarze


44231

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dobre.
06-10-2012 21:27
Siman
    @Aure
Ocena:
+4
Z postkolonializmem jest ten problem, że to zasadniczo leczenie Europejczyków, IMO z wszech miar słuszne, z przerostu ich ego na punkcie przewag cywilizacyjno-kulturowych w stosunku do reszty świata. Rzecz w tym, że o ile sypanie głowy popiołem to dobry pomysł w przypadku Francuzów czy Anglików, o tyle Polacy nie bardzo się tu mają jak poczuwać do tej kwestii. Zwłaszcza, że nasz naród w czasach kolonializmu leżał w cieniu Zachodniej Europy na bardzo podobnej zasadzie, co wiele kolonii. I nie chodzi tu nawet o fakt rozbiorów (choć miał on oczywisty wpływ na sytuację), co raczej o ignorowanie naszego dorobku kulturowego i wkładu w historię europejską przez państwa zachodnie. Bardzo mądrze pisze o tym Norman Davies we wstępie do swojej "Europy".

Jeśli więc Wyborcza rzeczywiście krytykuje "W pustyni i w puszczy" za wychowywanie Polaków na kolonizatorów (nie czytałem artykułu, wierzę zegarmistrzowi na słowo), mógłbym to ocenić jako kuriozalne i bezmyślne kopiowanie na polski grunt nurtów myślowych z Zachodu. Chociaż musiałbym przeczytać tekst, żeby to rozstrzygnąć.
07-10-2012 03:55
Aure_Canis
   
Ocena:
+4
Jak już mówiłem, nie chcę być obrońcą idei. Jednak Twoje argumenty stoją w opozycji z myślą globalizacyjną, zakładającą, że kultury europejskie (w tym Stany) zmierzają do zacierania różnic pomiędzy społecznościami. Często mówi się, że obywatel Polski jest także Europejczykiem. I w wyniku kontaktów z, chociażby, innymi językami, utrwalają się u nas takie zwroty jak "pierwszy / drugi / trzeci świat", "stary / nowy świat", "kultury zacofane", "kultury rozwinięte" - wszystkie te terminy sugerują gradację kultur. Nie chcesz mi chyba przy tym powiedzieć, że w Polsce nie istnieje problem rasizmu i zakładania, że człowiek szczególnie godny zaufania to człowiek biały, zwłaszcza nie-Żyd i nie-Rom.

Jak już jednak wspominałem, w Polsce postkolonializm spopularyzował się w momencie, gdy nazwano Polskę kolonią radziecką. Jednocześnie więc wykazuje się zamykającą się w polskim języku i stereotypach myślenie kolonizatorów, ale też odciskujące się na nas piętno kolonizowanych - interpretuje się tego efekty, zestawia "tragedię Polski" z ludami, nad którymi rozpaczał Herbert w "Przemianach Liwiusza'.

Próbowałem napisać coś mądrzejszego, wyszły banały. Jak mówiłem, nie znam się na tych tematach i niemal oblałem egzamin, bo nie pomyślałem, by "Burzę" odczytywać postkolonialnie. ; )

Zwróć jednak uwagę że można na inicjującą wątek powieść spojrzeć i w ten sposób: jest to historia światłych, białych chrześcijan, którzy docierają do kultur muzułmańskich zdrajców, gotowych skrzywdzić nawet dzieci. Brutalnych i żadnych potęgi, często słabych i nie radzących sobie z przeszkodami, na które posiada rozwiązanie kultura europejska już od dawna (wątek chininy chociażby). Szczególnie pozytywne postacie czarne żyją w relacji nie partnerskiej, lecz traktują Stasia i Nel jako swoich panów i związane z tym oddanie, przedstawione pozytywnie, nie jest tylko (aż?) uczuciem przyjacielskim.

Just saying.

EDIT: Nie będę kontynuował tego wątku, gdyż im dłużej zabieram głos, tym większa szansa, że wypaczę / ośmieszę tę ideę.
07-10-2012 09:33
earl
   
Ocena:
+2
"Gazeta Wyborcza" od wielu lat daje przykład, w jaki sposób ośmieszać i obrażać Polaków, a najbardziej znamiennym tego przykładem było hołubienie książek Grossa, wedle których to Polacy mordowali Żydów a Niemcy im jedynie pomagali. Na szczęście Agora przeżywa kryzys finansowy i mam nadzieję, że będzie się on poglębiał, aż tę szowinistyczny szmatławiec, jakim jest "Wybiórcza" odejdzie w niebyt.

A co do kolonializmu - Polacy teraz właśnie powinni się wstydzić, gdyż rząd Millera w 2003 roku, nie pytając Narodu o zdanie, zdecydował o wysłaniu naszych żołnierzy na okupację Iraku w imię rzekomego sojuszu z "wielkim bratem" zza Atlantyku. I przez kilka lat nasi chłopcy narażali swoje życie w imię amerykańskich interesów. Szkoda tylko, że za to ani Kwaśniewski, ani Miller nie staną przed Trybunałem Stanu.
07-10-2012 09:53
Sting
    @Earlu...
Ocena:
+3
...odczytujesz Grossa pod wybranym kątem, który wspiera Twoją tezę.

Ja wyniosłem z lektur jego książek zupełnie inne wnioski. Mógłbym zadać jedno proste pytanie:

W Jedwabnem to Niemcy mordowali Żydów, a Polacy się przyglądali?
07-10-2012 11:32
Siman
    @Aure
Ocena:
0
Ależ ja nie zaprzeczam, że w Polsce istnieje ksenofobia i rasizm, a także przeświadczenie o lepszości białej cywilizacji, ale ciężko nazwać to wszystko kolonializmem, tak jak odczarowywanie tego - postkolonializmem. W polskiej kulturze nie można stosować interpretacji, które pasowały do kultury zachodniej, bo nasza sytuacja inna, bardziej złożona. Musimy wypracować tu jakiś odmienny sposób radzenia sobie z naszymi - odmiennymi - problemami. Kopiowanie jest równie łatwe co bezmyślne i bezsensowne.
07-10-2012 13:21
earl
    @ Stingu
Ocena:
+3
No dobrze, tylko, że jeśli będziemy robić to, co Gross, czyli generalizować pojedyncze przypadki polskich zbrodni i przekładać je na cały naród, to wyjdzie z tego, że istotnie istniały polskie obozy zagłady a Polacy byli największymi zbrodniarzami XX wieku.

Zresztą, idąc takim tokiem myślenia, jaki zaproponował Gross (i inni mu podobni) można postawić teze, że Żydzi powinni przeprosić inne narody za zbrodnie ludobójstwa, których dopuszczali się w ramach działalności bolszewickiej. A było ich niemało wśród szefów WKP (b) i sowieckiej bezpieki, wśród nich zaś krwawi kaci Trocki i Jagoda.
07-10-2012 13:25
Sting
    @Earlu...
Ocena:
+7
...w którym miejscu Gross generalizuje? Czytałeś jego książki? "Sąsiedzi" nie są generalizacją, "Strach" też raczej nie jest, "Złote żniwa" opisują inny problem. Skąd to przeświadczenie o generalizacjach? Sam Gross kilkukrotnie podkreślał, że nie generalizuje, tylko pokazuje drugą stronę medalu. Fakt, bardziej bolesną, ale równie prawdziwą jak bohaterstwo innych Polaków.

Polskie obozy śmierci to nie Gross tylko nasi niedouczeni hamerykańscy, super świetni sojusznicy, którym podlizujemy się od lat i dostajemy odpowiednie nagrody za lizusostwo. Nie myl więc pojęć w tym aspekcie.

Co do kwestii następnej, sądzę, że każdy naród powinien przepraszać za swoje zbrodnie na równi z Polakami. Ale tutaj wychodzi odpowiedni kształt polityki zagranicznej. My na to nie mamy czasu, bo lepiej prowadzić wojnę wewnętrzną i budować Smoleńską epopeję. Jeżeli sami nie zadbamy o własne interesy, nasi "sojusznicy" tego za nas nie zrobią.

P.S. Co do "krwawych katów", to w służbach radzieckich mieliśmy wystarczająco dużo Polaków, którzy z chęcią (żeby nie powiedzieć wręcz z przyjemnością) mordowali innych Polaków. Nie musimy zaraz doszukiwać się wyłącznie Żydów i tylko ich wymieniać (nie przeczę, że i oni tam byli, bo tak oczywiście było; nie miałbym też nic przeciwko, gdyby nas za to przeprosili).

Każdy ustrój i każda władza przyciąga do siebie różnych ludzi, którzy tylko czekają, aby móc dać upust swoim zboczonym potrzebom.

Ja pamiętam np. krwawego kata, chorwackiego katolickiego biskupa Stepinaca, który kazał sobie wiadrami oczy przynosić i w nagrodę został ogłoszony świętym.

Wspominam go, aby przypomnieć, że każdy naród i każde wyznanie ma swoich zbrodniarzy.
07-10-2012 20:55
earl
   
Ocena:
0
Wiesz, byłem na 2 spotkaniach z Grossem w 2001 roku, kiedy był w Lublinie. I za każdym razem podkreślał, że Polacy są współwinni zbrodni na Żydach, nie tylko tej w Jedwabnem, ale też wielu innych. Stąd moje zdanie o generalizacjach.

Zaś co do innych spraw - mieliśmy, owszem, wielu Polaków w służbach bolszewickich, a także wielu Polaków na usługach moskiewskich panów. Za to należy się wstydzić. Część z nich nadal uważana jest za autorytety polskiego życia politycznego III RP. Tylko, że mówienie źle o nich to jest akurat, wedle interpretacji tzw. postępowych mediów, to jest jątrzenie ran i sianie nienawiści.

07-10-2012 23:55
Sting
    @Earlu...
Ocena:
+3
...masz rację, że należy przypominać o wszelkich zbrodniach, ale zbrodnie Izraela i Żydów (tutaj należałoby określić, co pod tym terminem rozumiesz), a Gross to dla mnie inne kwestie.

Postępowe media to rzecz względna. Jak PiS przejmie władzę to będzie się mówiło głównie o nich, nastąpią poważne rozliczenia z historią, itd. Treść polskich mediów to wypadkowa zaangażowania ideologicznego dziennikarzy i tego, od kogo w danym przypadku zależą. Czwarta władza to nie w Polsce. Nie dorośliśmy i nie dorośniemy jeszcze do tego długo.

Ja z jednego ze spotkań z Grossem, o których mówisz zapamiętałem zadymiarzy z ZCHNu, którzy zachowywali się grubo poniżej chrześcijańskiej godności. Zresztą dla mnie Gross programowo mówi właśnie o Jedwabnem i podobnych mu przypadkach, ponieważ to jest jego problem badawczy. Warto o tym pamiętać - to bowiem wyjaśnia, dlaczego rozpatruje takie, a nie inne kwestie.

A na nagonkę na Żydów jestem wyjątkowo uczulony, ponieważ mieszkam w Lublinie - wyjątkowo antysemickim mieście, w którym jak na zaproszenie KULu przyjechał Zygmunt Bauman i złamał rękę, to nasi miłujący bliźniego bracia katolicy życzyli mu z całego serca - 87 letniemu starcowi - np. "żebyś zdechł żydowski ch*u". Dlatego też np. takie generalizacje jak te o Grossie są wybitnie szkodliwe i należy się ich wystrzegać.
08-10-2012 09:07
~Prawdziwa Polska!

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"byli i są (jako Izrael) winni wielu zbrodni na ludzkości. I o tym należy zawsze pamiętać."

Pamietajmy, ze zabili jezusa-Polaka i robili mace z nemowlecej krwi. Te zbrodnie nigdy nie zostana zapomniane, poki plynie Czysta Polska Krew W Zylach Prawdziwych Polakow. My Prawdziwi Czysci Polacy Pozdrawiamy Prawdziwego Czystego Polaka Earla!
08-10-2012 10:07
Stanik
   
Ocena:
0
Artykuł przeczytałem z przyjemnością. Zgadzam się z którymś przedmówcą co do konieczności użycia pod koniec podsumowując. Z drugiej strony czego oczekiwać od recenzji pisanych na dużej przerwie w gimnazjum. Może warto byłoby stworzyć kompendium takich tekstów z przykładami, a następnie generator recenzji.

Rozpoczęła się ciekawa dyskusja i muszę przyznać, że ostatni komentarz (Prawdziwa Polska) napisał jakiś oczadzony kretyn, w dodatku śmierdzący tchórz nie mający odwagi się podpisać. Drogi "postępaku" objaw się i daj odpór czarnym sotniom ciemnogrodzian i potomków polskich morderców Żydów, którzy znowu podnoszą głowę.

@Earl@Sting pozdrawiam i obawiam się, że zmuszony jestem przyznać Wam obu trochę racji, co czynię niechętnie, gdyż wolę się nie zgadzać:)
08-10-2012 12:56
earl
    @ Stingu
Ocena:
0
Ja, z drugiej strony, jestem wyczulony na wszelką nagonkę na Polaków i jeśli ktoś pisze lub mówi o polskich obozach zagłady, o tym, że Polacy są współwinni zbrodni holokaustu czy inne tego typu kłamstwa, to mnie krew zalewa. Zwłaszcza, kiedy takie łgarstwa rozsiewają środowiska w tych państwach, które wbrew prośbom Jana Karskiego i przedstawionym przezeń dokumentom nie ruszyły Żydom na pomoc w czasie II wojny światowej a teraz chcą zwalić całą winę za zbrodnie wojenne na Polaków. Gdzie byli Brytyjczycy czy Amerykanie, jak mordowano Żydów w czasie wojny? Gdzie byli sami amerykańscy Żydzi, którzy palcem nie ruszyli jak mordowano ich rodaków? W. Brytania zabroniła Żydom europejskim wjazdu do Palestyny, Francja rzadu Vichy wydała kilkadziesiąt tysięcy napływowych Żydów Hitlerowi. I teraz oni są czyści, tylko Polacy winni wszelakich XX-wiecznych zbrodni, nie tylko zresztą na Żydach, ale również na Niemcach (tzw. wypędzenie w 1945 roku), Ukraińcach (akcja "Wisła") czy Rosjanach (rzekome mordowanie jeńców sowieckich w 1920 roku). A Niemcy, jeden ze sprawców największych zbrodni w czasie XX wieku, są wynagradzani: najpierw w okresie międzywojennym (plan Dawesa i Younga, moratorium Hoovera) i w okresie powojennym (plan Marshalla, wprowadzenie NRD do EWG bez żadnych warunków wstępnych). To się nazywa "sprawiedliwość".
08-10-2012 17:07
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
earlu, opanuj się, ludzie patrzą :)
A tak swoją drogą - "polskie obozy zagłady":
Gdzieś mi się obiło o uszka, że ponoc po cudzie nad Wisłą piłsudczycy wsadzili bolszewików za drut kolczasty i zostawili na zimę bez dachu nad głową. nie pamietam dokładnie cyferek, ale mowa była o 150 tys jenców, z których do domu wróciło 20 tys. Ponoc dlatego, że nie podpisali konwencji genwskiej.
Pewnie wraża propaganda, sam nigdy nie szukałem nic na ten temat, ale ciekawi mnie, czy ktoś też gdzieś trafił na takie informacje.
08-10-2012 17:21
earl
   
Ocena:
0
Mi też się obiło o uszka - parę lat temu wśród rosyjskich historyków. Podobnie obiło mi się o uszka 2 mln zamordowanych Niemców, którzy padli z rąk Polaków w latach 1944-1945, co tak histerycznie podnoszą ziomkostwa a za nimi niemieccy politycy. Szkoda tylko, że ci, co to piszą, nie przedstawią udokumentowanych dowodów na te rzekome polskie zbrodnie, tylko operują nic nie wartymi pomówieniami.
08-10-2012 18:43
Sting
    @Earlu...
Ocena:
0
...ja się z Tobą zgadzam.

Ale wyszliśmy od Grossa, który z opisywanymi teraz przez Ciebie sprawami raczej nie ma bezpośrednio nic wspólnego.

A że my zawsze przepraszamy, a inni nie, patrz moją uwagę odnośnie naszej polityki zagranicznej. To jest nasza wina tak naprawdę.

08-10-2012 19:47
earl
    @ Tomaszu
Ocena:
0
Nigdy nie negowałem zbrodni, jakie popełniali moi rodacy - nasza historia ma takie przykłady, jak chociażby nasz udział w "wielkiej smucie" w Rosji czy pustoszenie Prus Książęcych w czasie "potopu". Nie negowałem i nie neguję rasizmu i ksenofobii, które istnieją w pewnych grupach naszego narodu i były przyczynami niektórych zbrodni, których powinniśmy się wstydzić.

Niemniej jednak książki Grossa nie wspominają o ważnej kwestii. Nie wspominają bowiem o istotnych przyczynach zbrodni w Jedwabnem a mianowicie o zbrodniach, które popełniali Żydzi, współpracujący z GUGB, na ludności polskiej (aresztowania, morderstwa, zsyłki). Mord w Jedwabnem był więc zemstą na Żydach, może nie na tych faktycznych bandytach, ale niemniej jednak na przedstawicielach tej nacji, od której Polacy w czasie sowieckiej okupacji lat 1939-1941 doznali wielu krzywd. Bez przytoczenie wydarzeń z lat poprzedzających wojnę sowiecko-niemiecką nie da się prawdziwie napisać o tym, co się stało w lipcu 1941 roku w ziemi łomżyńskiej. I chyba Gross nawet do tego nie dąży, bo patrzy tylko z jednej perspektywy.
08-10-2012 20:15
   
Ocena:
+1
Akurat w krytyce kolonializmu lewica zdradza ostre rozdwojenie jaźni.
Ja jestem zwoleninkiem gradacji kultur, i choć europejczycy nie postępowali etycznie wobec ludów kolonizowanych... To jednak te ludy też na tym zyskały.

Ale grosa bym się tak bafdzo nie czepiał. Antsemityzm jest w Polsce dosyć silny, choć ważniejsze jest to, że jest zawiść i pogarda wobec zasad... ale to pokłosie polski szlacheckiej.
09-10-2012 11:43
Sting
    @Tomaszu...
Ocena:
+1
...zemstą? Czy aby na pewno chodziło tutaj tylko o motyw zemsty? A majątki Żydów w Jedwabnem zajmowano też z zemsty? Ludzie wchodzili do domów i zamieszkiwali w nich zaraz po tym jak kamieniem rozwalili komuś głowę na ulicy, albo podpalili go w stodole w imię praworządności?

Wybacz, ale ja nie przyjmuję takiego tłumaczenia. Biorąc pod uwagę, że sporo osób po prostu na tym zbudowało swoją pozycję ekonomiczną (w samym Lublinie znajdziesz ludzi, którzy dorobili się na pospolitym morderstwie, a teraz ich dzieci i wnuki żyją sobie całkiem nieźle). Były całe grupy, które tylko czekały tylko na to, aby nastąpił jakiś pogrom - był to bowiem wyśmienity sposób, aby się najzwyczajniej w świecie dorobić.

Tutaj wchodził więc raczej motyw zazdrości o posiadane dobra i nastroje antysemickie. Zresztą Jedwabnem to bardzo zły przykład na poparcie Twojej tezy. Tam sąsiad mordował sąsiada, który np. opiekował się jego dziećmi (karmił je, dbał o nie), gdy ten przebywał w radzieckim więzieniu. Po prostu pewnego dnia pozwolono na bezkarne i bestialskie wymordowanie tych, którzy mieli więcej oraz różnili się wyznaniem i zagarnięcie ich mienia. Tego się nie da wytłumaczyć zemstą za doznane przez naród krzywdy (bo niejednokrotnie Ci ludzie pozostawali w dobrych stosunkach sąsiedzkich - mała wspólnota, bezpośrednie więzi: przebywali na co dzień w Tonniesowskim Gemeinshaft, a nie Gesellschaft; to nie było duże miasto pełne anonimowości).

To tak jak na Bałkanach - pewnego dnia ktoś dał przyzwolenie na mordowanie przedstawicieli innej religii i poszły w ruch noże, kamienie, pałki oraz karabiny. Jedwabne to wyraz zwykłego, zakorzenionego w polskiej wsi antysemityzmu i ksenofobii, umiejętnie podsycanej przez chociażby KK i prawicowe rządy XX-lecia wojennego, któremu pozwolono bezkarnie pohulać. Tymi ludźmi nie kierowały raczej aż tak wyszukane motywy, jakie przytaczasz.

Nie neguję jednak, że w wielu innych przypadkach tak mogło właśnie być. Tutaj jednak musielibyśmy operować konkretnymi pogromami i danymi, aby to właściwie ocenić.

Dodatkowo nigdy nie uwierzę, że ktoś, kto brał pieniądze od Żyda za ukrycie go i za chwilę szedł go zakapować na Gestapo robił to z zemsty za doznane krzywdy i z patriotycznej jedności z narodem oraz jego cierpieniami.
09-10-2012 11:46
Scobin
   
Ocena:
+3
Akurat w krytyce kolonializmu lewica zdradza ostre rozdwojenie jaźni.
Ja jestem zwoleninkiem gradacji kultur, i choć europejczycy nie postępowali etycznie wobec ludów kolonizowanych... To jednak te ludy też na tym zyskały.


Na przykład mieszkańcy Konga Belgijskiego albo Indianie. ;) No i jasne, często w ślad za Europejczykami szedł np. rozwój medycyny, ale rozsądni krytycy kolonializmu nie muszą przecież o tym zapominać. :)
09-10-2012 12:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.