» Blog » Jak inaczej zrównoważyć drużynę ;)
26-05-2011 02:16

Jak inaczej zrównoważyć drużynę ;)

W działach: RPG, głupoty, D&D | Odsłony: 27

Przykładowa przygoda - tło

Dawno temu królestwo Kalafiorni było rządzone przez dynastię Acośtamov. Sto lat temu ostatni król z rodu Acośtamov, Hardrik III został podstępem obalony przez Ilian Blablamov, pierwszą królową kolejnej dynastii panującej - która osiągnęła to z pomocą demona Złoziela.

Sytuacja

Teraz królestwo Kalafiorni ma problem, bo powstały ze zmarłych jako superduperdemicośtamlich Hadrik III zbiera armię nieumarłych i zamierza odzyskać tron pogrążając królestwo w ciemnościach. Jednocześnie demon Złoziel wyłazi z piekła i rząda od potomków Ilian Blablamov warunków cyrografu.

Postaci

1. Jasiek: chłopiec stajenny (commoner poziom 1), który okazuje się zaginionym potomkiem rodu Acośtamov i jedyną osobą która może przemówić lichowi do rozumu a do tego ma potajemny romans z księżniczką Zosią Blablamov. Do tego rezolutny, ciekawski młodzieniec z dobrymi pomysłami i wygadany.

2. Zosia Blablamov -zbuntowana księżniczka (arystokratka poziom 1) i następczyni tronu która ucieka z domu ratować świat. Ukrywa romans z chłopcem stajennym. Ładna, miła dziewczyna z tendencją do pakowania się w tarapaty.

3. Ubermagus Wspaniały, nadworny arcymag (czarodziej-jakieśtam-prestiże 16) - mega wymiatający mag pracujący dla korony.

4. John Zabijaka, wojownik 16, marszałek polny królestwa, dowodzi 5-tysięczną armią, bierze udział w polityce.

5. Fizzid Jakiśdrow - 18 poziomowy drow psionic warblade wymiatacz rozkrawacz smoków kapłan psionik gestalt druid anihilacji ostatecznej z familiarem demogorgonem.

Gramy

gracze 1 i 2, grający Jaśkiem i Zosią, mają do rozwikłania zagadki swoich rodów, mają jakieś negocjacje z demonami czy lichami, mają wątek romantyczny, mają wątek dorastania postaci, poznają świat, przeżywają swoje pierwsze, od razu epickie przygody i ogólnie jest super.

gracze 3 i 4 muszą ochronić a może również trzymać w ryzach graczy 1 i 2, ma do podjęcia ważne decyzje polityczne a również być może osobiste. Gracz 4 dodatkowo odpowiada za rozstawienie wojsk królestwa tak by jak najmniej ludzi ucierpiało od armii nieumarłych, za morale wojska, czasem za relacje korony z arystokracją itd.

gracz 5 jest super potężny ale w ogóle nie związany z fabułą. Nie mając co tutaj robić, teleportuje się na inny kontynent i tam walczy o władzę i wpływy - co jednak nie dzieje się na sesji bo w ogóle nie ma związku z kampanią. W efekcie gracz 5 siedzi sobie w kącie, czyta komiksy i się nudzi jak mops.
 
 
 
 
Koniec przykładu początek zrzędzenia 
 
Prawdziwy sens równowagi to równe szanse na dobrą zabawę na sesji. Zależnie od potrzeb i preferencji gracza może to wymagać:
 
  • wystarczająco ciekawych wątków dla graczy którzy nie lubią przejmować inicjatywy a lubią rozwiązywać zagadki / pokonywac przeszkody / walczyć / eksplorować / romansować / etc
  • wystarczająco dużo uwagi MG dla każdego
  • wystarczająco ciekawe wątki osobiste postaci dla graczy którzy je lubią
  • wystarczająco silnej postaci dla graczy którzy nie lubią poczucia że postać jest za słaba. (1) 
  • wystarczająco wpływowej postaci dla graczy którzy lubią zmieniać świat. (2)
  • kilku chwil popisów dla graczy którzy lubią błyszczeć
  • wystarczająco dużo luzu dla graczy którzy lubią pośmiać się na sesji 
  • ...a może jeszcze coś innego
 

Moc postaci występuje na tej liście w dwóch punktach. Jako że cała ta notka to część międzyblogowej "dyskusji" o równowadze postaci, trochę to rozwinę.
 
Po pierwsze, gracze zwykle nie lubią poczucia, że postać jest za słaba na coś. Zależnie od relacji w drużynie: zbyt słaba żeby być ważnym elementem w działaniach zespołowych lub zbyt słaba, żeby mieć sensowne szanse na wygraną w przypadku ewentualnej walki z postacią innego gracza. 
 
Jeśli mamy w drużynie graczy którym to rzeczywiście przeszkadza to poza wyjątkowymi sytuacjami rzeczywiście fajnie byłoby mieć w miarę zrównoważone mocą postaci. A przynajmniej dać graczom możliwość świadomego wyboru skutecznych opcji. Jeśli nasi gracze mają z tym problem to ja w pełni przychylam się do Bortaszowych poszukiwań zrównoważonej mechanicznie drużyny
 
Głównym problemem jest tutaj wiedza graczy. Jeśli graczowi zależy na takich rzeczach to świadomie z pewnością nie wybrałby sobie słabej ścieżki kariery. Wytrawni powergamerzy z pewnością sobie poradzą. Problem pojawia się kiedy niedoświadczony gracz wybiera mnicha widząc tysiące super bonusów i dopiero 15 poziomów później okazuje się, że jest jakiś taki cherlawy. Sam na ten przykład w życiu bym się nie domyślił.
 
Podobną historię miałem w Wampirze, kiedy okazało się że wszystkie moce typowo bojowe są w sumie do niczego przy niewidzialności. Bojowy niewidzialny wampir zastrzeli cię ze snajpierki, zwinie się i nigdy go nie znajdą, albo podłoży ci bombę, podejdzie do ciebie z palnikiem acetylenowym albo wrzuci ci granat w majtki. Akceleracje, potencje i wiadro kostek obracających mieczem możesz sobie wsadzić w trumnę. I co? Ano to, że gracze po prostu powinni o tym wiedzieć zanim wybiorą sobie moce pod koncepcję postaci bojowej. Na szczęście dla gracza stratnego na tym układzie miało to małe znaczenie bo oprócz pazurów miał opanowane starożytne wampirze sztuki walki takie jak sprzedawanie-namiarów-łowcom-fu, wysyłanie-ghuli-w-dzień-do, wrabianie-w-niespodziewane-spotkania-z-najgorszymi-wrogami-maga etc. Następnym razem jednak będę ostrzegał. 
 
I to powinno wystarczyć. Jeśli gracz zostanie już poinformowany że wojownikowi będzie ciężko kosić magów, wybiera świadomie. Jeśli zdecyduje się na słabszą klasę to nie ma prawa narzekać. 
 
W drugim przypadku (chęci wpływania na świat) mamy więcej opcji. Jedni gracze lubią mieć postać która samymi cyferkami na swojej karcie zwiewa z nieba smoki, inni nawet nie wiedzą co mają na karcie, ale lubią żeby ich postać miała wpływ na 300 ważnych NPCów a smoka potrafi zabić kilkoma słówkami wyszeptanymi do odpowiednich uszu na sali tronowej 1000 kilometrów dalej.
 
Tyle, że dostarczenie tej mocy graczom to nie jest zadanie MG. Dorabianie się osobistej mocy lub wygryzanie sobie pozycji i wpływów to działka graczy. Chcesz być potężny - do roboty!
 
Im bardziej samodzielnie gracze zbudują swoje imperia tym więcej będą mieli z nich radości.

Komentarze


von Mansfeld
   
Ocena:
0
Ten tekst jest o niczym. Tylko coś napominasz o "możliwościach", kilka okruchów teorii, a poza tym... sprowadzasz się do tego, że przyznajesz Bortaszowi rację z jego propozycją zrównoważenia drużyny. :-D
26-05-2011 06:43
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
No zes walnal scenariusz epicki, drogi Albioriksie! :) Bije na glowe i Borgiasow, i GoTa, ktore ostatnio namietnie ogladam.
Ja poszedlem jeszcze dalej, uwazam ze nie ma co sobie zawracac glowa poziomami i ich rownowazeniem, bo to nie online i pokaz mody, tylko zabawa towarzyska. Wiec trzeba robic tak, zeby towarzystwo dobrze sie bawilo.

(disclaimer dla czepialskich) Oczywiscie jest to moje pywatne zdanie

u mnie podalem przyklad jaska pastuszka zmieniajacego sie w Johna Smokobojce, nie dzieki pozomowi, a dzieki pomyslunkowi.
I mysle ze co mnie wkurza najbardziej w rozwazaniach teoretycznych nad mechanika, nad optymalizacja postaci (tak Laveris, to do ciebie :) i balansowaniu druzyny, czy nas strategicznym uzyciem czarow w lochach i rozstawieniem barbarzyncow tak, zeby dobrze kryli tylki palladynom (co jest najwazniejsze w seksie od tylu dla prawdziwego mezczyzny? ;)) bo to zabija nie tylko myslenie i wyobraznie, zabija rowniez przyjemnosc z dochodzenia do czegos samemu - troche jak promocja w korporacji - jestes x miesiecy, nalezy ci sie podwyzka. Przeszedles tyle i tyle leveli, nalezy sie nowy poziom. Niezaleznie od tego co soba przedstawiasz.
Dziekuje za takie granie.
(disclaimer)
az chyba wlasna blogatkę rzuce :), tak sie zezloscilem.
26-05-2011 08:30
von Mansfeld
   
Ocena:
0
I mysle ze co mnie wkurza najbardziej w rozwazaniach teoretycznych nad mechanika, nad optymalizacja postaci (...) i balansowaniu druzyny,(...) bo to zabija nie tylko myslenie i wyobraznie, zabija rowniez przyjemnosc z dochodzenia do czegos samemu

Wybacz, zigzak, ale palnąłeś właśnie głupotę pochodzącą ze starego mema fandomowego. Proszę, zastanów się czasem co piszesz. Bowiem ten wpis pośrednio może obrazić tych, którzy po prostu wolą bawić się mechaniką na sesji.

Aspekt wykorzystywania mechaniki (optymalizacja, balansowanie) to zupełnie inna rzecz niż kreatywne i twórcze myślenie, wobec czego oba aspekty nie negują się wzajemnie. Można i używać wyobrażni oraz swojego sprytu, i optymalizować postać jednocześnie.
26-05-2011 08:55
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Moje prawo walic glupoty, Laveris. Jesli ktos sie obrazi za moje poglady, bo on ma inne, to jego prawo, a wlasciwie niedoczytanie. Disclaimer byl? Byl. MOJA PRYWATNA OPINIA. Nikogo nie zmuszam zeby sie zgadzal z nia. A jak sie ktos chce obrazac, jego sprawa.
Natomiast powtorze jeszcze raz - mi sie zabawa w minimaxowanie postaci nigdy nie pdobala, WG MNIE jest sprzeczna z duchem RPG PO MOJEMU.
Mam do tego prawo? Jak i do wyrazania opinii?
26-05-2011 09:09
Ifryt
   
Ocena:
+2
Sporo tu niestety zależy też od MG, jeśli korzystamy z mechaniki, która nie uwzględnia wpływów społecznych postaci. Jeśli MG wychodzi z założenia, że postaci graczy konflikty między sobą powinny rozstrzygać same, to np. może usunąć potrzebnych postaci społecznej NPCów (z jakichś powodów są akurat niedostępni, zajęci, itd.), zdając ją nieświadomie (zapewne) na łaskę postaci, która nie potrzebuje żadnego wsparcia z zewnątrz, ze świata gry.
(To jest też powód dlaczego gdy nie zna się MG i graczy - np. na konwencie - najlepiej jest jednak mieć najpotężniejszą postać.)

A postać ultra potężna (Fizzid, z Twojego przykładu) samą swoją potęgę może wykorzystać jako zahaczkę fabularną. Dlaczego ma szukać przygód na innym kontynencie? Przecież może ofiarować swoje usługi dowolnej ze stron konfliktu tutaj?

Jak widać, jestem przekonany, że równowaga mechaniczna (a przynajmniej brak dużych dysproporcji w potędze postaci) jest jednak ważna. Wpływ fabularny i spryt mają tylko ograniczone znaczenie.
26-05-2011 09:30
Aesandill
   
Ocena:
+1
Fajny tekst. Po prostu.
Pozdrawiam
Aes
26-05-2011 10:19
Albiorix
   
Ocena:
+2
Przyznaje racje Bortaszowi w przypadku, kiedy akurat na sesji pojawia sie specyficzni gracze ktorym roznice mocy przeszkadzaja. Gdyby graczowi 1 z mpjego przykladu sprawialo problem, ze arcymag moze szybko zabic jego stajennego to caly plan wzialby w leb.

Mowie tez ze nie tyle warto ograniczac graczom dostep do slabych postaci co po prostu poinformowac jakie rozwiazania moga byc slabsze. Gracze powinni miec pelne prawo to zignorowac i grac slabsza postacia - moze znaja jakas super taktyke a moze po prostu taki maja koncept fabularny.

Danie graczom postaci silowo zrownowazonych odcina nas od innych fajnych rzeczy -
1) gry rozgrywanej jednoczesnie na wielu poziomach mocy
2) poczucia ze kazdy kawalek mocy postaci to zasluga dobrych decyzji i zaangazowania gracza - wazna sprawa w kampaniach typu "moja osobista droga ku potedze". Gracz A duzo kombinuje, optymalizuje postac, szuka dla niej po swiecie specjalnych artefaktow itd itp. Nagle okazuje sie byc w sumie rownie mocny co postac gracza B ktory dolaczyl 3 sesje temu i postac gracza C ktory zawsze mowi "to ide za nimi" a MG pomogl mu optymalizowac postac dla rownowagi w druzynie. Gracz A ma prawo byc zly, wlasnie za rownowage.

Wiec jesli tylko nie mamy graczy na to uczulonych, warto rownowage sil z premedytacja olać.

----------

Co do MG ktory zaklada ze konflikt miedzy postaciami musi byc rozgrywany bezposrednio - mozemy tez trafic na MG ktory zaklada ze konfliktu miedzy postaciami ma nie byc i nalezy opieprzyc graczy za slaba gre zespolowa. Albo na MG ktory zaklada, ze konflikty miedzy postaciami czesciej i lepiej rozgrywaja sie na "duzej planszy". Tak jest w takim wampirze, gdzie strzelenie osobiscie innemu wampirowi w leb to ryzyko sądu i egzekucji a "prawidlowy" sposob walki to przepychanki polityczne i walka o wplywy. Albo na MG ktory nie lubi silnych postaci i gnoi je na kazdym kroku albo po prostu ignoruje to, ze sa silne i w razie potrzeby wprowadza wiesniakow odpornych na magie i odpowiadajacych adamantytowymi widlami, bo on jako MG jest przekonany ze niezaleznie od mocy postaci atakowanie wiesniakow jest zle.

Powiedzialbym ze ogolnie na konwentach czesciej niz zadziej bezpiecznie kest wybrac postac o sredniej lub malej mocy.
26-05-2011 10:27
goracepapu
   
Ocena:
+2
A gdzie w tym wszystkim drużyna ? Przedstawiłeś kilka postaci, niezależnie od innych posłałeś je w świat i nazywasz ich drużyną? Przecież to są 4 osobne opowieści, które ewentualnie mogą łączyć się w niektórych punktach.

Co ze wspólnymi wyzwaniami? Jak jasiek zachowa się gdy przypadkiem spotka watahę wilków w lesie? Automatycznie się wskrzesi? Jak dojdzie do tego licza? Przekradnie się? Przeteleportuje się ? "Drużyna" go będzie eskortować a jasiek dziwnym trafem stanie się untargetable bo zejdzie po 1 ciosie w jakiejkolwiek walce?

"Mowie tez ze nie tyle warto ograniczac graczom dostep do slabych postaci co po prostu poinformowac jakie rozwiazania moga byc slabsze. Gracze powinni miec pelne prawo to zignorowac i grac slabsza postacia - moze znaja jakas super taktyke a moze po prostu taki maja koncept fabularny."

Ma koncept fabularny żeby grać słabą postacią? "Ej wiesz zagramy jutro w dnd tam ratuje się księżniczki, niszczy królestwa i zabiera skarby smokom, no wiesz taki heroic". " Spoko zagram szewcem bez nogi i zrobię wam solidne buty, bo taki mam koncept."

Każda klasa z niskiego progu, ma swój odpowiednik na wyższym progu. Wojownik- Warblade, Paladyn- Crusader, Kapłan, Mnich- PsyWar(ale nie bo on nie może udawać mnicha, bo na karcie ma napisane PsyWar i on zabija mózgiem, tylko mnich może być mnichem) . Nie trzeba celowo osłabiać drużyny, żeby zrealizować swój koncept fabularny, wystarczy trochę poznać mechanikę.

Rozwiązywanie problemow mechanicznych za pomocą fabuły jest moim zdaniem dziwne i głownie wynika z nieznajomości mechaniki.
26-05-2011 12:48
Albiorix
   
Ocena:
+2
No na tym polegają drużyny - to postaci których historie łączą się na jakiś czas. Konkretniej - na czas przygody/kampanii.

Właśnie dlatego Jasiek będzie chodził w towarzystwie arcymaga lub armii, żeby go nie zjadła wataha wilków. Jasiek jest uzależniony od silniejszych postaci w kwestii przeżycia i dotarcia w różne miejsca. Silniejsze postaci są uzależnione od Jaśka w kwestii negocjacji z liczem i polityki dynastycznej. Mag ma dużą siłę ognia ale 10 miasteczek jednocześnie nie upilnuje. Wojownik może tam wysłać po 500 ludzi i oni kupią czas na dotarcie maga. Każdy ma swoją rolę w fabule.

Oczywiście postać musi pasować do fabuły. Jeśli Bortasz prowadzi kampanię o potężnych czaromiotaczach podbijających świat to w oczywisty sposób postaci nie będące potężnymi czaromiotaczami mają problem. Gdybym prowadził kampanię o ludach lodowych pustkowi to każda postać o małej sile i wytrzymałości, każdy czaromiotacz oprócz lokalnych tradycyjnych lodowych wiedźm, każdy nieczłowiek - ma przerąbane i może po prostu nie dożyć drugiego poziomu. Jeśli gramy kampanię polityczną wśród drowów to każda postać nie będąc drowowym szlachcicem ma na starcie poważny problem. Nawet jeśli jest super wypasionym magiem, w polityce może być co najwyżej zaufanym niewolnikiem innej postaci. Jeśli gramy na latających wyspach, każda postać która nie umie latać jest słaba. Jeśli gramy na wielkiej pustyni praktycznie pozbawionej cywilizacji, każda postać uzależniona od magicznych przedmiotów, zwojów, ksiąg, nauczycieli etc - jest słaba. Jeśli gramy kampanię o romansach dworskich i polityce w kuluarach, każda postać z małą charyzmą jest słaba. Jeśli gramy kampanię o krucjacie, paladyni są silniejsi bo mają więcej do powiedzenia na radach wojennych. Jak prowadzę przygodę detektywistyczną to super bojowy wymiatacz który z łatwością obetnie każdemu głowę jest słabą postacią.

Itd itp.
26-05-2011 13:45
goracepapu
   
Ocena:
+2
"Właśnie dlatego Jasiek będzie chodził w towarzystwie arcymaga lub armii, żeby go nie zjadła wataha wilków. Jasiek jest uzależniony od silniejszych postaci w kwestii przeżycia i dotarcia w różne miejsca. Silniejsze postaci są uzależnione od Jaśka w kwestii negocjacji z liczem i polityki dynastycznej. Mag ma dużą siłę ognia ale 10 miasteczek jednocześnie nie upilnuje. Wojownik może tam wysłać po 500 ludzi i oni kupią czas na dotarcie maga. Każdy ma swoją rolę w fabule."

1. Czyli nikt nigdy Jaśka nie zaatakuje? Bo jeżeli jasiek chodzi z postaciami na 18 poziomie, to wyzwania muszą być nieliche. Inaczej koksy nie mają zabawy. Wobec tego pytam, jak jasiek unika zagrożenia ?
2. Jak jasiek przekonuje super hiper licza, skoro jest na pierwszym poziomie i jego parametry socjalne nie przekraczają 10, przy startowej charyzmie 18.
3. Skąd wojownik ma tą armię i dlaczego mag nie mógłby wziąć tak samo atutu leadership i mieć tego z głowy? Inaczej.. Czemu mag go nie zdominuje? Albo zastąpi jakimś klonem ?
4. Twój sposób polega na daniu komuś darmowej zdolności mechanicznej pod płaszczykiem fabuły.
Jasiek jest - nietykalny, ma dyplomacje w kosmos
Wojownik - dostaje armie za darmo
Mag- dziwnym trafem nie dostaje nic.


Jestem Jasiek, mam zabawę w przygodzie, mimo że mam 1 lvl a wyzwania są 18 lvl, bo Mg zrobił mnie kluczową postacią fabuły i nie mogę umrzeć i tylko ja mogę wam pomoc ! Więc drżyjcie przede mną kmioty bo oto mam tajemniczą zdolność zaklinania liczy z mojego rodu, bo tatuś mnie kocha i to takie melancholijne.

"Gdybym prowadził kampanię o ludach lodowych pustkowi to każda postać o małej sile i wytrzymałości, każdy czaromiotacz oprócz lokalnych tradycyjnych lodowych wiedźm, każdy nieczłowiek - ma przerąbane i może po prostu nie dożyć drugiego poziomu."

Każdy czaromiotacz ma dostęp do takich czarów, że by sobie spokojnie poradził, chociażby przebierając się za wiedźmę. Albo stworzył iluzję wielkiego lodowego boga, który by wmówił ludowi, że jest jego najwyższym kapłanem i należy mu się szacunek.

"Jeśli gramy kampanię polityczną wśród drowów to każda postać nie będąc drowowym szlachcicem ma na starcie poważny problem. Nawet jeśli jest super wypasionym magiem, w polityce może być co najwyżej zaufanym niewolnikiem innej postaci"

Czar przebranie, czar dominacja, czar ukrycie magicznej aury, czar przemiany siebie. Toż nawet w książkach potężny licz przebierał się za drowa i kierował całym domem. Już nie wspominam o smoku z możliwością przemiany w drowa, który wywarł duży wpływ na całe miasto.

"Jeśli gramy na latających wyspach, każda postać która nie umie latać jest słaba"

Czyli każda oprócz magów.

"Jeśli gramy na wielkiej pustyni praktycznie pozbawionej cywilizacji, każda postać uzależniona od magicznych przedmiotów, zwojów, ksiąg, nauczycieli etc - jest słaba."

Czyli każda oprócz magów. 2 czary na poziom są za darmo :)

"Jeśli gramy kampanię o romansach dworskich i polityce w kuluarach, każda postać z małą charyzmą jest słaba."

Każda z małą charyzmą oprócz magów. Dominacja, przebranie itp itd

"Jeśli gramy kampanię o krucjacie, paladyni są silniejsi bo mają więcej do powiedzenia na radach wojennych."

Tylko Ci paladyni, którzy mają dostęp do tych rad i nie są zdominowani prze maga...

"Jak prowadzę przygodę detektywistyczną to super bojowy wymiatacz który z łatwością obetnie każdemu głowę jest słabą postacią"

Zgadzam się!

Mam nadzieje, że wyciągniesz z tego jakiś wniosek, zobaczysz na czym polega system progów i czemu ma rację.

"Wiecie chłopaki fabuła znowu kręci się wokół Szymka, bo chce ciągnąc postać jaśka w drugiej kampanii, no sorry." Jesteś w stanie wymyślić jakiś inny scenariusz w którym Jasiek nie byłby synem króla/wiedzmy/smoka/ ani innego dziwactwa(oraz nie dostał niczego w spadku) i w którym miałby taki sam wpływ na fabułę? Dajmy na to w sesji:
a) detektwywistycznej, Jasiek jak zwykły Sherlock Holmes pierwszego poziomu w drużynie z Stefkiem, Zdziśkiem i Justynką poziomu 10?
b) pełzania po lochach, Jasiek jako zwykły rębajło pierwszego poziomu w drużynie ze Stefkiem, Zdziśkiem i Justynką poziomu 10?
c) jakiejkolwiek innej.

W gruncie rzeczy Twój sposób polega na tym samym co Bortasza. On radzi graczowi, żeby zagrał warbladem zamiast wojownikiem, bo będzie miał więcej możliwości i wpływu na świat. A Ty pozwalasz grać wojownikiem ale dajesz mistyczne zdolności, czy szlacheckie urodzenie, które pozwoli mu wpływać na świat. Różnica polega na tym, że Ty będziesz musiał specjalnie przygotowywać kampanie pod wojownika i postać z niższym lvl, a Bortasz może go puścić w każdej przygodzie i będzie miał frajdę.
26-05-2011 14:25
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
no ma racje
w jakiejs hardcorowej psychodelicznej odmianie gry planszowej, gdze wszystko sie zalatwia rzutem kością i na wszystko jest zasada, a co gorsza są ludzie którzy nie przeczytali złotej reguły - nie podoba ci sie jakas zasada, to ja zmien, i ślepo podążają za Księga (czy tam trzema + setting i dodatki).
Jak nazywała sie ta gra?
Lochy i smoki? :P
26-05-2011 14:39
goracepapu
   
Ocena:
+3
@zigzak

Musisz ogarnąć podstawy, spuścić trochę jadu do słoiczka i może wtedy będzie się dało z Tobą normalnie dyskutować.
26-05-2011 14:49
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ale tu dyskusji nie ma przeciez. Jest udowadnianie ze wszystkich mozna opętac i czarodzieja na 18 poziomie trudno wzruszyc czymkolwiek, bo zawsze sobie poradzi.
Dla mnie to nie dyskusja.
Wiec obsmiewam fascynację DDkami i poziomami czarodziei.
Parametry socjalne? Chłopie, rzuc kostką następnym razem jak bedziesz rozmawiał z dziewczyną w knajpie. Tylko lepiej niech to beda parametry 18 poziomowego maga, na pewno jej to zaimponuje.
Ja juz ogarnąłem podstawy. a ty?
26-05-2011 15:28
Aesandill
   
Ocena:
+2
Nudny troche ten flejmik.
Panowie, dajcie na luz.
wszystko zależy od podejścia, i mamy tu przedstawienie jak przy podejściu X to ma działać. Przy podejściu Y nie zadziała. I tyle. Po co się zapalać
Pzdr
Aes

PS
Moje RPG jest lepsze niż Wasze
26-05-2011 16:09
Albiorix
   
Ocena:
+1
Jasiek jest nietykalny o tyle, że zadaniem maga jest rzucić na niego tyle czarów ochronnych żeby przeżył mimo swoich bazowych 3 hp. I trzymać ukrytego z dala od linii frontu. Jeśli sobie z tym nie poradzi, Jasiek zginie i drużyna raczej przegra. No albo go wskrzesi.

Oczywiście, wpływy i ważność postaci oparta na relacjach fabularnych to dość krucha konstrukcja. Przy MG który nie lubi naciągać wydarzeń (np ja) wystarczy parę pechowych zbiegów okoliczności albo decyzja graczy by zająć się zupełnie inną częścią historii by wszystko się posypało. Co nie zmienia faktu, że taka przygoda może być fajna choć krótka. (1-2 sesje z ciekawymi scenami zanim Jaśka zjadły wilki, królestwo zdechło a arcymag poszedł budować nowe).

Dla graczy zainteresowanych podbijaniem trzeba będzie pewnie złożyć "drużynę" dość silnych postaci, dać każdej wieżę i jakieś tam posiadłości i niech się biją. Ale po jakimś czasie gry postaci zdobędą znowu dużo fabularnych wpływów niezależnych od mechaniki postaci. A to któryś podbije sobie jakieś cesarstwo, a to inny wejdzie w układy z jakimiś smokami itd itp. Im dalej w las tym więcej realnej mocy postaci wynika ze sznurków łączących ją ze światem a nie bezpośrednio z czarów które potrafi rzucić. Szczególnie, że może po prostu mieć sprzymierzeńców czy sługi które rzucą czary za nią.

-----------------------------------

W dalszych przykładach dowodzisz radośnie że D&D to ograniczony, skrajnie nieelastyczny system w którym po prostu FIZYCZNIE NIEMOŻLIWE jest poprowadzenie kampanii bez dominacji magów? Serio? Jedyna historia którą można opowiedzieć w D&D to historia o tym jak magowie kopią tyłki wszystkim i rządzą sobie swoją szczęśliwą magokracją? I oczywiście idealna postać na przygodę o rycerzach to mag, przygodę o barbarzyńcach to mag, na przygodę o tańcach dworskich to mag... W takim razie naprawdę nie rozumiem po co ktokolwiek kiedykolwiek miałby grać w D&D zamiast np w Maga: Wstąpienie albo Ars Magikę albo Sorcerera albo Mage: Sorcerers Crusade albo Dresden RPG ... - wszystko to systemy o magach, większość ma ciekawsze podejście i mechanikę magii niż D&D i nie marnują miejsca na jakieś śmieci jak złodzieje, wojownicy, barbarzyńcy i inne głupoty.

Na szczęście dla D&D tak nie jest. I nie trzeba poważnych zmian w mechanice ani naciągania zasad żeby kampania o barbarzyńcach była zdominowana przez cholernych barbarzyńców.

I naprawdę pierwszopoziomowy kapłan czy czarodziej nie powali całej osady nienawidzących magii barbarzyńców jedną iluzją. Z pełną mechaniką. Zatrzyma kilka osób na kilka rund po czym zostanie rozdeptany.
26-05-2011 17:53
goracepapu
   
Ocena:
+1
Widzę, że się nie dogadamy. Możesz grać zarówno drużyną wieśniaków i drużyną magów, nie ma to znaczenia, ważne żeby klasy miały podobne możliwości. Naprawdę poczytaj co to jest i do czego służy system progów.

"W dalszych przykładach dowodzisz radośnie że D&D to ograniczony, skrajnie nieelastyczny system w którym po prostu FIZYCZNIE NIEMOŻLIWE jest poprowadzenie kampanii bez dominacji magów? Serio? "
Dowodzę jedynie, że mag ma dużo opcji w przeciwieństwie do innych klas. Ale muszę przyznać całkiem radosna interpretacja:)
26-05-2011 19:21
   
Ocena:
+2
Ostatnio aż wrze od komentarzy na temat progów, swoją opinie wyraziłem już wcześniej nie widzę tego po prostu. Być może dlatego że gramy w bardzo luźną interpretację podręczników ale, jak mój gracz chce być magiem to zachowuje się jak mag i nie stara się być złodziejem wojownikiem, kapłanem , druidem i bardem jednocześnie.

Nigdy nie zrozumiem idei powergamingu zabija ona moim zdaniem tę część gry która jest najważniejsza. Oczywiście każdy chce mieć jak najlepszą postać ale nie musi się to odbywać kosztem innych graczy.

Ktoś kto na siłę próbowałby rozwalić moją sesję i chciał udowodnić że poradzi sobie w każdej sytuacji ginie i więcej nie gra. I nie pomoże mu optymalizacja i dziesiątki atutów jakie sobie wybrał.

To MG i Gracze tworzą niepowtarzalny klimat gry. A przy okazji w mojej drużynie jest mnich i nie narzeka na to że obok ma zaklinacza , kapłana i złodzieja po prostu dobrze się bawi.
27-05-2011 00:19
Albiorix
   
Ocena:
+3
Ja natomiast bardzo dobrze rozumiem powergaming i absolutnie nie mam nic przeciwko kiedy moi gracze próbują podbić świat mojej kampanii, zjeść wszystkie NPCe i ogłosić się bogami-imperatorami. Staram się im dostarczyć settingu w którym będzie to możliwe ale też będzie prawdziwym wyzwaniem. Zwykle jest to świat pełen NPCów które też kombinują na wszelkie możliwe sposoby jak zdobyć największą moc i maksymalnie ją wykorzystać.

Bo podbicie świata pełnego pierwszopoziomowych chłopów i pasywnych bezbronnych królów (arystokrata 12) oraz potworów które siedzą sobie w podziemiach i czekają na rzeź - to żadne wyzwanie.

Po prostu uważam że warunki walki mogą i powinny zależeć w dużym stopniu od kampanii. W tym - że postaci mogą mieć do dyspozycji mniej lub więcej możliwości działania nie związanych z mechaniką klasy a z fabułą. Lub, że w związku z fabułą część możliwości mechanicznych klas może być bardzo ograniczonych.

Do tego myślę, że przyszlifowanie świata kampanii tak, żeby np magowie mieli ograniczony dostęp do niektórych czarów to kosmetyczna i uzasadniona zmiana a nie żadna zbrodnia na systemie. Szczególnie w porównaniu ze stwierdzeniem "nie możesz grać czarodziejem ani kapłanem bo to kampania dla słabszych postaci, z progów 2-4".

27-05-2011 06:08
BartekChom
   
Ocena:
0
Brawo! Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, czy da się zadowolić graczy bez równoważenia progów. I widzę, że ktoś to już przemyślał.
27-07-2011 00:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.