» Recenzje » Jak błyskawice - David Drake

Jak błyskawice - David Drake


wersja do druku

Powinno zawierać babeczki!

Redakcja: Michał 'oddtail' Sporzyński

Jak błyskawice - David Drake
Kiedy, mając za sobą mniej więcej tuzin wiosen, zaczynałem swoją przygodę z szeroko pojętą fantastyką, nie wymagałem od niej zbyt wiele. Wystarczył mi rosły, napakowany testosteronem bohater z wielką giwerą, zasiadający za sterami statku kosmicznego, który swe najlepsze czasy miał już za sobą, parę mniejszych i większych potyczek w przestrzeni kosmicznej bądź nie, oraz - obowiązkowo - kilka do kilkunastu roznegliżowanych babeczek o krągłościach, których nie powstydziłby się najzieleńszy z hiszpańskich arbuzów. Te wszystkie składniki połączone ze sobą tworzyły mieszankę, po wchłonięciu której gęba cieszyła się sama przez pół godziny po skończeniu lektury.

Jak błyskawice Davida Drake'a byłyby doskonałym przykładem na podobną książkę. Niestety - tylko byłyby, ponieważ brakuje im jednego, arcyważnego elementu. Otóż… Cholera - nie ma babeczek!

Ale spokojnie! Zdaję sobie sprawę, że 3/4 męskich czytelników niniejszej recenzji skreśliło już tę pozycję ze swojej listy to buy, jednakowoż sugeruję im, by wytrwali do końca i dopiero wtedy podjęli ostateczną decyzję.

Jak błyskawice opowiadają historię dość sztampową i niezbyt oryginalną. Oto młody porucznik z floty jednego wielkiego imperium cudem uchodzi śmierci z rąk żołdaków drugiego wielkiego imperium. Większość załogi statku, na którym służył, nie ma jednak tyle szczęścia – podobnie jak ogół jego współobywateli. Ma je natomiast jego wieloletni sługa, który w ewentualnym filmie na pewno będzie grany przez Bruce'a Willisa, pewna bibliotekarka, której krągłościom daleko nie tylko do arbuza, ale choćby do dzikiej śliwki, a także paru weteranów bez dowódcy. Jak łatwo się domyślić, wspomniany młodzieniec ucieka z rąk wrogów, na wzór McGyvera likwiduje grupę pościgową za pomocą grzybów zamieszkiwanych przez morderczą odmianę żuka, przejmuje jej sprzęt, a następnie wraca do siedziby przeciwników, daje im łupnia, po czym dostaje awans i całą resztę. Prócz babeczek, rzecz jasna.

Mimo oklepanej treści, powieść czyta się wyśmienicie. Jak błyskawice jest po brzegi wypakowane akcją, choć - trzeba przyznać - pod sam koniec dość radykalnie zwalnia. Ponadto całość napisana jest bardzo przystępnym językiem, bez masy pseudonaukowego żargonu, który często serwowany jest czytelnikom w pozycjach hard-sf. Na uwagę zasługują też bohaterowie - zarysowani dokładnie z taką wyrazistością, jaka jest potrzebna, bez podczepiania im zbędnego w podobnych pozycjach, metafizycznego tła.

Jeśli chodzi o wady, to cóż... Nie ma babeczek! Poza tym niektóre ilustracje (bo takowe występują) wydają się często wrzucone od tzw. czapy, np. obok opisu lekkiej jednostki pływającej możemy zobaczyć potężny, opancerzony transporter. Nie jest to jednak nic, co przeszkadzałoby w stopniu większym niż minimalny.

Jak błyskawice to kolejne świetne czytadło ze stajni wydawnictwa ISA. Podobnie jak W lustrze autorstwa Johna Ringo, można śmiało polecić je na dłuższą podróż pociągiem czy luźniejszy weekendowy dzień, kiedy nikomu nie chce się myśleć o poważnych sprawach. W szczególności jest to pozycja warta polecenia wszystkim fanom klasycznej space opery - głównie jako swoiste kuriozum zawierające wszystko... prócz babeczek.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Jak błyskawice (With the Lightnings)
Autor: David Drake
Tłumaczenie: Jerzy Marcinkowski
Autor okładki: Gabriela Becla, Zbigniew Tomecki
Wydawca: ISA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 8 sierpnia 2006
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Format: 135 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-7418-121-1
ISBN-10: 83-7418-121-4
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Po drugiej stronie gwiazd - David Drake
Porucznik Leary po raz trzeci
- recenzja
Porucznik Leary dowodzi - David Drake
... i nie zawodzi!
- recenzja
Młot - S.M. Stirling, David Drake
Młoteczek
- recenzja
Kuźnia - S.M. Stirling, David Drake
Jak hartowała się piechota
- recenzja
Podstęp - David Drake, Eric Flint
Palimpsest
- recenzja

Komentarze


6200

Użytkownik niezarejestrowany
    Obsesja
Ocena:
0
Hm, autor ma chyba jakąś obsesję na punkcie... arbuzów. :)
15-10-2006 21:56
Wylander
   
Ocena:
0
Średnia to space opera mogło być lepiej znacznie lepiej ale nie żałuję też zakupu. Była to w koncu jakaś odświerzająca odmiana po Harrington :D
21-04-2012 17:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.