22-02-2009 00:44
Ja sama!
W działach: Lonkostyle, radosna Lonkotfurczość | Odsłony: 0
Rodzinna legenda mówi, że mój brat dziecięciem będąc chciał robić rzeczy "samotnie". Lonka właśnie wchodzi w ten piękny etap w swoim życiu.
Radośnie plami się jedzeniem i wywraca usiłując "samotnie" dokonywać rzeczy jak najbardziej zwykłych. Obserwowanie jak stęka przy sięganiu na najwyższą półkę po ciastka (tak, tak - nie bez powodu są tak wysoko), jak się poci próbując ściągnąć z siebie dwie warstwy ciepłego zimowego ubranka to dla mnie prawdziwa tortura. Nie, nie dlatego, że zrobiłabym to szybciej. Ja po prostu muszę powstrzymywać śmiech. Lonka wygląda komicznie i kiedy jej buźka przybiera kolor dojrzałego pomidora, ratuję sytuację wybuchem śmiechu. Działa zawsze. Ale Lonka szybko się uczy...
Dziś, kiedy syknęłam poirytowana i przeklęłam na czym świat stoi, bo chlapnęłam się gorącym olejem przy smażeniu faworków (wyszła ich oczywiście tona), Lonka pałaszująca to, co już wystygło parsknęła śmiechem. Spojrzałam w jej stronę i co zobaczyłam? Że taktownie zapakowała usta faworkami, chociaż jej oczy śmiały się na całego. Po czym spytała, rozbryzgując jedzenie:
- A dlacego nietoteze latają tylko w nocy?
I w ten sposób przypaliłam jedną porcję faworków.
Radośnie plami się jedzeniem i wywraca usiłując "samotnie" dokonywać rzeczy jak najbardziej zwykłych. Obserwowanie jak stęka przy sięganiu na najwyższą półkę po ciastka (tak, tak - nie bez powodu są tak wysoko), jak się poci próbując ściągnąć z siebie dwie warstwy ciepłego zimowego ubranka to dla mnie prawdziwa tortura. Nie, nie dlatego, że zrobiłabym to szybciej. Ja po prostu muszę powstrzymywać śmiech. Lonka wygląda komicznie i kiedy jej buźka przybiera kolor dojrzałego pomidora, ratuję sytuację wybuchem śmiechu. Działa zawsze. Ale Lonka szybko się uczy...
Dziś, kiedy syknęłam poirytowana i przeklęłam na czym świat stoi, bo chlapnęłam się gorącym olejem przy smażeniu faworków (wyszła ich oczywiście tona), Lonka pałaszująca to, co już wystygło parsknęła śmiechem. Spojrzałam w jej stronę i co zobaczyłam? Że taktownie zapakowała usta faworkami, chociaż jej oczy śmiały się na całego. Po czym spytała, rozbryzgując jedzenie:
- A dlacego nietoteze latają tylko w nocy?
I w ten sposób przypaliłam jedną porcję faworków.