» Recenzje » Ja, inkwizytor. Kościany galeon (audiobook)

Ja, inkwizytor. Kościany galeon (audiobook)


wersja do druku

Ja, inkwizytor się kończy, Sługa boży się zaczyna

Redakcja: Tomasz 'Asthariel' Lisek, Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Ja, inkwizytor. Kościany galeon (audiobook)
Jacek Piekara to pisarz wywolujący ambiwalentne uczucia wśród czytelników. Cała rzesza jego miłośników straciła już nadzieję na kontynuację głównej historii inkwizytorskiego cyklu, skoro autor przez prawie dziesięć lat oddawał się uzupełnianiu serii o wątki z młodości Mordimera Madderdina. Kościany Galeon ma być podobno ostatnią książką o losach cynicznego zakonnika sprzed wydarzeń ze Sługi bożego.

Samozwańczy ”człowiek głębokiej wiary” dostaje kolejne nietypowe zlecenie – przełożony inkwizytor wyznacza go do odszukania zaginionej załogi, w towarzystwie której podróżował pewien kupiec. Sprawa jest o tyle trudna, że statek rozpłynął się w powietrzu na środku morza, a jedyny ocalały cierpi na amnezję. Śledztwo na wielkiej wodzie to istne utrapienie, zwłaszcza że wystarczy chwila nieuwagi aby zboczyć z i tak niepewnego kursu. Do tego należy dodać jeszcze cały anturaż związany z tajemniczym okrętem, który budzi lęk w tubylcach. I gdy wreszcie Mordimer staje na suchym lądzie, tam gdzie trafia odkrywa coś, co na zawsze zapisze się w jego pamięci, a na obecną chwilę przysporzy wiele nowych kłopotów.

Piekara po raz kolejny opisuje jeden z najciekawszych uniwersów polskiego dark fantasy – mamy tu alternatywną historię chrześcijaństwa, w której Jezus miast skonać i po trzech dniach zmartwychwstać, tuż po ukrzyżowaniu oswobadza się i rusza na swych wrogów. W taki sposób około tysiąc pięćset lat później światem rządzi Kościół, a porządku strzeże przede wszystkim Święte Oficjum. Ze względu na opisywaną architekturę i folklor zdawać by się mogło, że mamy do czynienia ze średniowieczem znanym z kart historii, lecz w uniwersum cyklu zmienione są wyłącznie pewne elementy – chrześcijaństwo nie jest nastawione na pozorne miłosierdzie, a na skrajne posłuszeństwo i podporządkowanie się kościelnym regułom, przez co cywilizacja rozwinęła się w bardzo specyficznym, wręcz dystopijnym kierunku. W przypadku Kościanego Galeonu czytelnicy otrzymują pewną odmianę w stosunku do pozostałych tomów – rozwinięte wątki marynistyczne, tajemnice kryjące się na morzu i ustronnych wyspach, a także nowe krajobrazy oraz lokalną kulturę różniące się w mniejszym bądź większym stopniu od kontynentalnych połaci.

Piekara w swym nowym dziele nie jest zbytnio odkrywczy, nie oferuje niczego nowego, czego nie znalibyśmy z poprzednich książek cyklu. Po raz wtóry otrzymujemy dobrze zarysowane, wyraziste charaktery, ciekawie skonstruowane portrety psychologiczne oraz piękną stylizację językową – jasną i zrozumiałą. Trzeba również pokreślić, że styl pisarza, choć nie wszystkim może przypaść do gustu, ma tę właściwą sobie specyfikę, która swoiście ujmuje i wciąż magnetyzuje wiernych miłośników jego prozy. Do tego nie jest to powieść ani przegadana, ani zalana opisami, ani wyłącznie nastawiona na akcję, aczkolwiek wartkiej akcji w niej nie brak. Jest raczej wyważona, właściwie budująca napięcie. Warsztat autora sprawił, że fabuła jest naprawdę intrygująca, lecz nie należy doszukiwać się w niej głębszego przesłania.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kościany Galeon w interpretacji Janusza Zadury w pewien sposób się uszlachetnia. Aktor głosowy świetnie radzi sobie z modelowaniem głosu. Jego wyrazisty tembr, odpowiednia intonacja, ekspresywność – składają się na to, że audiobook ma mocny wyraz, doskonale oddaje cechy charakteru poszczególnych bohaterów czy cechy danej wypowiedzi w dialogach, a przedstawiając świat pobudza wyobraźnię słuchającego. Nie wyobrażam sobie innego lektora – nawet czytając łapię się na tym, że Mordimer w mojej głowie odzywa się głosem Zadury. Aktor interpretuje utwór z bardzo dobrą dynamiką, zachowuje w danych momentach właściwy rytm, w dialogach słychać prawdziwe emocje, a całość ożywia wszystkie elementy uniwersum Piekary.

Jeszcze nie miałem okazji czytać Kościanego Galeonu, ale już wiem, że chociaż pochłonie mnie w całości (może ze względu na sentyment do autora i jego cykl, czy też naprawdę ciekawą historię) to i tak ostatecznie audiobook, w porównaniu do oryginału, w mojej ocenie będzie lepszy. Co oczywiście nie przeszkodzi mi w ponownym zagłębieniu się w tę skądinąd ciekawą, wciągającą historię. Jeżeli zaś chodzi o książki stanowiące swego rodzaju prequel właściwego cyklu inkwizytorskiego, to w moim odczuciu owa pozycja jest najlepsza. Niemały wkład w te spostrzeżenie miał zapewne powiew świeżości w postaci zupełnie odmiennych lokacji oraz motyw przewodni nie będący przeobrażoną kopią znakomicie już czytelnikom znanych z poprzednich. I w końcu dostaliśmy ogniwo łączące stary cykl z nowym.

Biblioteka Akustyczna po raz kolejny wydała wysokiej jakości audiobook, zrealizowany z dbałością o detale, choć brakowało mi w nim odrobinę dźwięków otoczenia, nadających całości odpowiedniego klimatu. Janusz Zadura z kolei popisał się talentem i widać, że czuje inkwizytorskie uniwersum. Jeżeli ktoś zastanawiał się, lecz miał niejakie obawy, nad tytułem w tej formie, to moim zdaniem powinien o nich zapomnieć i sięgnąć po pozycję, bo naprawdę warto!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ja, inkwizytor. Kościany galeon
Cykl: Mordimer Madderdin
Autor: Jacek Piekara
Lektor: Janusz Zadura
Data wydania: 9 grudnia 2015
Format: CD mp3
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Ja, Inkwizytor. Głód i Pragnienie.
Niezawodny inkwizytor wkracza do akcji
- recenzja
Ja, inkwizytor. Bicz boży - Jacek Piekara
Inkwizytor wciąż walczy
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.