Inteligentni BN
W działach: RPG | Odsłony: 48Prosty problem - BN inteligentniejszy od MG, który ma za zadanie go odgrywać. Co by na to wymyślić?
TL;DR? Zbiór pomysłów - nie odkrywczych, ale po prostu zebranych w jednym miejscu i porównanych ze sobą - na odgrywanie bardzo inteligentych postaci. Jeśli Cię to nie interesuje, zjedź do ostatniego zdania notki.
Niezależnie od systemu, konwencji i klimatu któryś z grających - i najczęściej będzie to MG - będzie musiał odegrać postać będącą dużo inteligentniejszą od niego. No właśnie. Tyle że to kurczę niewykonalne.
To najczęściej spotykany przypadek popularnego problemu - jak grający w RPG nie jesteśmy w stanie precyzyjnie opisać wykonywanej przez nasze postacie czynności, ponieważ nasza postać jest w niej mistrzem, a my nie. Ja np. nie znam się ani trochę na walce bronią białą, więc gdybym próbował wchodzić w bardzo szczegółowe opisy ciosów, to nie tylko nie uczyniłbym swojego opisu lepszym mówiąc bzdury, ale dodatkowo narażałbym się na atak ze strony osób znających temat.
W wypadku nieznajomościu jakiegoś konkretnego tematu (np. walki wręcz) od problemu można łatwo uciec, delikatnie zamazując szczegóły. Mogę, nie mając wielkiego pojęcia o komputerach, opisać jak odgrywany przeze mnie haker tworzy sobie w pamięci mapę całego systemu i najpierw szereguje sobie wszytskie operacje do wykonania w głowie, a dopiero potem, błyskawicznie i bez zastanowienia omija zabezpieczenia komputera. There, nie powiedziałem nic konkretnego, zamaskowałem swoją niewiedzę, opierając "fajność" opisu na specyficznym podejściu do problemu a nie na konkretnych narzędziach służących jego wykonaniu. Hura. Fajniusio.
Tyle że inteligencja jest czymś dużo, dużo bardziej złożonym. Błyskotliwość to nie umiejętność używana do rozwiązania jednego, konkretnego typu wyzwania, to cecha zwiazana z absolutnie każdą podejmowaną przez postać decyzją, i patrzenie na nią z dystansu, tak jak wcześniej na umiejętność hakowania, zamazało by nam niemal cały obraz (chociaż później opiszę, jak można to wykorzystać).
A problem jest realny. Samo wprowadzanie arcyinteligentych istot do gry nie ma sensu jeżeli w rzeczywistości będą one tylko na tyle bystre na ile bystry jest MG po dwóch browarach i paczce czerwonych lucków strucków.
Prawdziwe rozwiązanie problemu nie istnieje, ale wiele osób - Wy pewnie też - tworzyło rozmaite protezy pozwalające go ominąć przynajmniej częściowo. Wymienię tutaj te których używałem, opiszę, porównam, poopowiadam głupoty - może pomoże Wam to lepiej odgrywać inteligentne postacie?
Chciałbym pamiętać, które rozwiązanie wymyśliłem, a które u kogoś podpatrzyłem lub zasłyszałem (a może nawet przeczytałem o nich w jakichś podręcznikach). Powtórzę po prostu, że nie wszystkie rozwiązania są moje, ja staram się tylko zebrać je w jednym miejscu i porównać ze sobą.
Roztargniony naukowiec. Sztuczka podpatrzona bojaże u Albiorixa na forum ddków, która przytoczył na potrzeby tematu o grze niezwykle inteligentym magiem (czy coś takiego). Propozycja jest taka, że odgrywamy postać z ogromnym intelektem, którego 99% jest zaangazowane w kompletnie nieżyciowe plany. Postać jest tak skupiona na zgłębianiu arkan magicznej wiedzy, zrozumieniu tajemnic których wagę inni moga sobie tylko wyobrazić i kontrolowaniu swojej przerażającej potegi że na "normalne życie" zostaje niewiele. Dlatego jego plany, decyzje i rozumowanie nie zawsze pokrywa się z jego przytłaczającym geniuszem. Coś jak sawant - liczbę pi wyliczy do tysięcznego miejsca po przecinku bez zastanowienia, ale nie trafi sam do domu autobusem.
Zaletą rozwiązania jest jego prostota i ewentualna możliwość dodania dodatkowej głębi postaci. Jednocześnie może być ono trochę naiwne, "kreskówkowe" w swoim charakterze jezeli nie zostanie wykorzystane właściwie. Na pewno jedno z lepszych rozwiazań dla graczy, dla BNów niekoniecznie - poza tym po kilku sesjach stanie się powtarzalne (dziwnym trafem wszyscy poznani przez BG intelektualisci nie mają jakichkolwiek daleko idących planów czy błyskotliwych pomysłów, a wszyscy siedzą tylko w swoich badaniach?). No i oczywisty problem - szufladkujemy inteligentną postać albo jako "maga", albo jako "naukowca", to bardzo nieładnie z naszej strony.
Geniusz ad hoc. Wpadłem na to sam (nie no, kurczę, brawo ja) a potem chyba przeczytałem w jakimś podzie, generalnie sami pewnie tak robiliście. BG podejmują akcję, której MG nie przewidział, ale można się spodziewać że BN o ogromnym intelekcie by się na nią przygotował. Zachowujemy się więc nieco niedojrzale i wprowadzamy owe "przygotowane wcześniej" zabezpieczenia jakie podjął BN, pomimo że wcale ich nie opisaliśmy.
Dziecinni gracze się poobrażają. "Czemu on jest odporny na dezintegrację niby, to nie fair, on nic na siebie nie rzucał, skąd miał wiedziec, MG pała nie umie przegrywać"... Ano dlatego się uodpornił na taki a nie inny czar, atak czy taktykę, bo już taki z niego nieładny bystrzacha. Wykorzystał swoją ogromną wiedzę, umiejętności przewidywania, zdolność dedukcji. Tu nie chodzi o nic poza dobrym odgrywaniem. Musimy uważać, żeby nie odejść w ekstremy - czasem nawet największy geniusz by czegoś nie przewidział. Jeżeli mamy rozsądnych graczy, albo lepiej - żeby było całkiem uczciwie - poinformujemy ich o tym jak zamierzamy odgrywac geniuszy, powinno być ok, chociaż to wciaz dosyć "sztuczne" rozwiązanie.
Dystans. Próba zaaplikowania opisywanej w trzecim akapicie własciwego tekstu metody z "zamazywaniem"i niedopowiadaniem szczegółów związanych z tematem z którym postać jest dobrze obeznana a odgrywający ją gracz nie do inteligencji postaci wydaje się byc poronionym pomysłem, ale ogólniki mogą zadziałać i tutaj. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że będzie to naprawde skuteczne tylko jesli spojrzymy na postać z naprawdę dużego dystansu - a więc nie możemy tej metody zaaplikować do postaci mocno i bezpośrednio zaangazowanych w sesję.
Bohaterowie przybywają na ratunek obleganemu miastu, ale jest juz za późno - arcydemon już je zdobył. Jego taktyka była genialna, a podstępy tak błyskotliwe, że obrońcy nie mieli szans spowolnić go choćby o kilka dni, a mogli przetrwać miesiące. Co to była konkretnie za taktyka? Co to były konkretnie za podstepy? Nieważne, przynajmniej nie w tym momencie. Arcydemon jest także arcygeniuszem, tyle wiemy, mamy dowody, nie mamy jedynie szczegółów, które zresztą nie sa do niczego potrzebne.
Fajna metoda, ale - jak widać - zastosować ją można naprawdę rzadko.
Niedyspozycja. Trudne do wykorzystania i nie zawsze przekonujace, ale jako proteza ujdzie w pewnych sytuacjach. Kiedy BG spotykają naszego geniusza, ten akurat nie jest w formie. Wściekłość, pijaństwo, szaleństwo, choroba, rana. Mag podczas walki musi całkowicie skoncentrować się na mistycznych formułach i powstrzymaniu swojego mózgu od eksplozji, dlatego jego w straciu z BG czarnoksiężnik nie podejmuje szczególnie błyskotliwych decyzji. Wojownicy sprowokowali opisywanego wcześniej arcydemona do bezmyslnego ataku na łeb na szyję wykorzystując jego nienawiść do diabłów. Upiliśmy mistrza pokera żeby dać radę go ograć.
To wcale nie są trudne do wprowadzenia "wymówki", tłumaczące dlaczego postać nie zachowuje się tak jak wskazywałby jej wskaźnik IQ, problem w tym że wciąz sa tylko wymówkami a nie prawdziwymi odpowiedziami.
To, czego nikt nie lubi czyli ciężka praca. Sam kiedyś poświęcałem godziny na wymyślanie interesujących i błyskotliwych spostrzeżeń i konkluzji do jakich bedą dochodzić inteligantni BN "ad hoc". To całkiem fajna zabawa, ale to wciąż udawanie. Nie odegrasz w ten sposób postaci inteligentniejszej od Ciebie, jedynie myślącą szybciej. Może to dobry sposób na odgrywanie bardzo wysokich wartości Zmysłów, Percepcji czy innej Roztropności, ale niekoniecznie inteligencji - niestety.
(Przepraszam, że piszę o RPG, kiedy blogosfera zajmuje się czymś innym - znalazłbym sobie inne miejsce do tego, ale tylko tu ktoś mnie czyta :P).