» Recenzje » Inne okręty - Romuald Pawlak

Inne okręty - Romuald Pawlak


wersja do druku

Historia spisana na nowo


Inne okręty - Romuald Pawlak
Podobno na wieść o tym, że Indianie nie chcą się poddać, Ferdynand Aragoński zareagował bez namysłu. Stwierdził mianowicie: "Zmusimy was do uległości wobec władzy i do posłuszeństwa wobec Kościoła i jego książąt, zagarniemy was, wasze żony i dzieci i uczynimy z was niewolników". Nic dodać, nic ująć. Jego słowa sprawdziły się parę dziesięcioleci później, kiedy to Ameryka Środkowa i Południowa spłynęły krwią. W 1521 roku Ferdynand Cortez na gruzach azteckiej potęgi założył Nową Hiszpanię, zaś dziesięć lat później Francisco Pizarro zajął stolicę inkaskiego imperium słońca - Cuzco. Oto przykład kariery od zera do bohatera. Pizarro, syn z nieprawego łoża, wyruszał na podbój Nowego Świata na czele 3 okrętów (tak, to nie żart - słownie trzech), 180 ludzi i 27 kawalerzystów. Zginął z rąk skrytobójcy we własnym pałacu w Limie, dorobiwszy się przedtem czwórki pół-indiańskich dzieci i reputacji okrutnika. Czerwonoskórzy byli za jego czasów prześladowani, zmuszani do niewolniczej pracy i masakrowani.

Co by się jednak stało, gdyby podczas kluczowej bitwy koń Pizarra po prostu się potknął? Inkowie zmiażdżyliby jego skromną armię, a między dwoma mocarstwami rozpocząłby się okres kruchego zawieszenia broni. W takim właśnie okresie przyszło żyć Pedro de Manjarresowi, kapitanowi karaweli "Gwiazda Morza", bohaterowi powieści Inne okręty Romualda Pawlaka. De Manjarres jest jednym z licznych handlarzy, którzy na styku dwóch kultur usiłują robić złote interesy. Niemłody już kupiec od paru lat darzy wielką, odwzajemnioną miłością piękną Indiankę Asarpay. Kiedy więc Hiszpan dowiaduje się, że jego pobratymcy szykują się do kolejnej inwazji, wyrusza w głąb Peru, aby uratować ukochaną z zawieruchy wojennej. Wśród dzikich andyjskich szczytów marynarz nie radzi sobie najlepiej i wkrótce zostaje przechwycony przez indiańskich zwiadowców. Ci, podejrzewając Pedra o szpiegostwo, zmuszają go do wypicia napoju prawdy. Od tego momentu nawiedzają go dziwaczne, niepokojące wizje przyszłości, zaś dookoła toczy się wojna o panowanie nad Peru, która nie idzie Hiszpanom najlepiej.

Romuald Pawlak nie próbuje wplatać losów swoich bohaterów w autentyczne wydarzenia, nie manipuluje historią, a po prostu pisze ją od nowa. Serwuje nam opis karkołomnego przemarszu hiszpańskiej armii przez góry, wojny podjazdowej, wojskowej taktyki, wielkich bitw i zdobywania miast. Wszystkie te fikcyjne zdarzenia osadza zgrabnie w realiach świata peruwiańskiego. Opisywane przez niego miasta, zatoki i rzeki rzeczywiście znajdziemy na mapie. Nawet inkaskie miasta, sztuka i kultura Indian oraz ich wierzenia noszą znamiona autentyczności, a jednocześnie doskonale wplatają się w powieść. Widać, że autor dobrze odrobił lekcje. Być może zabrzmi to makabrycznie, ale w książce Pawlaka bardzo dobrze wypadają też sceny tortur, gwałtów i wszelakich okrucieństw wojennych. Wiadomo - książka traktująca o podboju nie może się obyć bez opisu masowego mordu czy pobojowiska. Cała sztuka polega jednak na tym, aby taką scenę przedstawić w sposób, który na czytelniku zrobi odpowiednio przygnębiające wrażenie, a jednocześnie nie zatracić dobrego smaku. Z tego zadania autor wywiązał się znakomicie.

Na tle dziejowych zmian i walk pomiędzy narodami bladziej wypadają główni bohaterowie. Podczas lektury nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ich psychika jest odrobinę płytka, a zachowania przewidywalne. Nasz Pedro to przykład klasycznego archetypu Kmicica, czyli zabijaka o dobrym sercu, który lubi sobie popić i nabroić, ale dla ukochanej kobiety gotów jest na wszystko - nawet ustatkować się i wieść spokojne wiejskie życie. Hiszpański generał Cristobal Vaca de Andagoya jest apodyktyczny, okrutny i zadufany sobie jak na okupanta przystało, zaś dla przeciwwagi towarzyszący mu dobry ojczulek San Lucar w przewidywalny sposób odda życie za słuszną sprawę. Asarpay, jak to często bywa w przypadku książkowych ukochanych, jest kobietą tajemniczą i mądrą, bez której mężczyzna byłby bezradny niczym dziecko. Całość pachnie stereotypem, ale może właśnie dzięki temu książkę tak świetnie się czyta?

Bo faktem jest, że Inne okręty czyta się doskonale. To kolejna (po Ostatniej Sadze) udana powieść wydawnictwa Runa osadzona w historycznych realiach. Pawlak nie nudzi, nie moralizuje nachalnie, zręcznie przeplata trzon książki obszernymi wizjami przyszłości. Muszę się jednak przyznać, że do przeczytania Innych okrętów skłoniła mnie przede wszystkim świetna okładka Dagmary Matuszak - dobrze skomponowana, w ciepłej kolorystyce i w udany sposób nawiązująca do historycznego malarstwa epoki. Inne okręty polecam każdemu, kto tęskni za dobrą książką przygodową. Ta opowieść o Europejczykach zagubionych w egzotycznym świecie będzie szczególnie ciekawa dla czytelników, którzy choć trochę zaznajomieni są z prawdziwą historią podboju Ameryki. Kto wie, może rzeczywiście mało brakowało, żeby koń Pizarra się potknął?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
5.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Inne okręty
Autor: Romuald Pawlak
Autor okładki: Dagmara Matuszak
Wydawca: Agencja Wydawnicza RUNA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 5 listopada 2003
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka
Format: 125 x 185 mm
ISBN-10: 83-89595-01-X
Cena: 24,50 zł



Czytaj również

Komentarze


Nadiv
    recenzja
Ocena:
0
Świetna recenzja!
03-12-2003 17:34
neishin
    No!
Ocena:
0
Oby więcej takich tekstów! Krótko i na temat - od razu widać, że to moja dziewczyna:>
03-12-2003 17:47
Seji
    A jej facet
Ocena:
0
jaki skromny ;)

Niezly tekst :)
03-12-2003 18:57
neishin
    wiesz,
Ocena:
0
sam pisac nie potrafie to z czegos musze byc dumy;>
03-12-2003 22:12
Szczur
    Naprawdę
Ocena:
0
świetna recka :)
04-12-2003 06:30
kayleigh
    Gratulacje!
Ocena:
0
Książkę skończyłem czytać dosłownie parę dni temu, tak więc z ciekawością zerknąłem na recenzję. Idealnie pokrywa się z moimi odczuciami. Zgadzam się z forum, to rzeczywiście udana recenzja. Kaśka, brawo!
04-12-2003 09:33
Joseppe
    Coz
Ocena:
0
Nie chcialem chwalic, ale od poczatku mowilem, ze mi sie podoba :)

Piateczka w ocenia dodana :)
04-12-2003 16:04
~storm

Użytkownik niezarejestrowany
    koń Pizarra
Ocena:
0
Recka w porządku, miło się czyta - zwłaszcza ten rys historyczny na początku jest extra, szczerze mówiąc nie znam się za bardzo na historii i bez tego trudno by mi się było zorientować, o co chodzi z tym koniem Pizarra.
04-12-2003 22:23
Ballis
   
Ocena:
0
Dobra recka. Jedna tylko uwaga: nie 'ilość', a 'liczba' stron:)

Pozdro.
05-12-2003 11:12
Bagheera
    Liczba a ilość
Ocena:
0
A bo ja wiem...
Skopiowałam to z innych recenzji na Polterze, w 9 przypadkach na 10 jest 'ilość'.
Swoją drogą dlaczego nie może być?
05-12-2003 21:37
Zeus
    Czemu?
Ocena:
0
Ilość - niepoliczalne. Liczba - policzalne. Chyba, że za mało śpię... ;)
06-12-2003 01:31
Ballis
   
Ocena:
0
Właśnie tak. W 9 przypadkach na 10 jest błąd:)
06-12-2003 10:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.