» Blog » Inne Sfery okiem bezsennika
28-09-2009 19:25

Inne Sfery okiem bezsennika

W działach: Inne Sfery, Konwenty | Odsłony: 7

Kiedy w zeszłym tygodniu nawaliłam i nie mogłam udać się do Zielonej Góry na Bachanalia Fantastyczne odczuwałam naprawdę głęboką frustrację. Nie tylko z powodu przegapionego konwentu i odwołanych punktów programu, ale przede wszystkim dlatego, że nie spotkałam wszystkich kochanych, zielonogórskich pysków. Na szczęście Inne Sfery, konwent organizowany przez Stowarzyszenie Wielosfer z nawiązką pokazał, że można zrobić konwent piknikowy, stanowiący imprezę kulturalną, fantastyczną i towarzyską jednocześnie :-). Jestem szczęśliwa, że pojechałam do Wrocławia, na koniec świata do Klubu Formaty. Opłaciło się... ale pomalutku, jak to było..

 

Dzień przed konwentem – Piątek.

 

Po jakże zasłużonym i ciężkim dniu pracy pognałam na spotkanie z Padliną, Alkazzem, Dagoną i Towerem pod CK Zamek w Poznaniu. Kręciliśmy tam „Trailer filmu, który nigdy nie powstanie pod roboczym tytułem: Film o Miłości - nie mylić z pornolem”. Kręcenie filmu trwało do późnych godzin nocnych, co niektórzy mieli jeszcze do nakręcenia kilka scen, a inni do napisania od nowa LARPa, który postanowił w niezbyt tajemniczych (dokładnie tak) okolicznościach zniknąć z komputera, razem z wieloma innymi ważnymi zapiskami. W szczegóły nie ma się w co wdawać, jednakże były to kolejne nieprzespane godziny. Inne Sfery miały zaszczyt być moim ukojeniem po naprawdę ciężkim tygodniu (zarówno przeżyć, wyzwań oraz rekordu w niespaniu).

 

Sobota, godzina 4.oo

 

Ach! Jaki piękny, beznamiętny poranek, pachnący kawą i mlekiem. Poranny jogging w poszukiwaniu ubrań i czegokolwiek co należałoby ze sobą zabrać.

 

5.30

 

Alkazz jesteś tam? Jesteś? Jedziemy? Geez... dlaczego ja nie zaspałam?

 

9.20

 

Wrocław, jak zawsze roznoszący woń kloszardów i budek z knyszami, podobno najlepszymi w Polsce (tak, Polsce - dużą literą). Spotkanie z nijakim Czedolem, nienawistnikiem fejmusów i innych takich. Nigdy więcej pociągiem z blejtramami. Nigdy. No i dostarczenie na konwent...

 

.. konwent i to jaki!

 

Mnóstwo znajomych pysków, serdecznych i uśmiechniętych. Konwentowicze radośni, obsługa i organizatorzy rozweseleni i nadgorliwi. Chyba nie było jeszcze konwentu (oczywiście poza Pyrkonem :-)), gdzie gżdacze z taką radością podchodzili do swoich obowiązków. Herbatka, kawka.. podobno nawet lody robili... ;-)

 

Co mi się podobało najbardziej na ISach? Prawdopodobnie to, że był to konwent z masą kulturalnych atrakcji, świetnymi ludźmi i całkiem sympatycznym zapleczem gastronomicznym (chociaż bigos był przesolony – na szczęście Czedolowi smakował...). Konwent uderzył w rozwiązania bardziej awangardowe, takie jak przedstawienia taneczne i pokazy fechtunku, pojawił się także spektakl teatralny - było to z pewnością coś co spośród innych wydarzeń fantastycznych wyróżniać będzie Inne Sfery. Do tego wszystkiego zachwycające wystawy artystów.. i och.. klimat, po prostu świetny klimat konwentu, gdzie prawie wszyscy się znają, piją piwo, biorą udział w przedziwnych atrakcjach i są na końcu świata...

 

Niedziela 4.oo

 

Po zaledwie 3 godzinach snu wstałam i dokończyłam pisanie LARPa, ostatnie sekundy, marsz na autobus i znów, Klub Formaty... atmosfera jeszcze bardziej piknikowa niż dnia poprzedniego. Początkowo zabrakło mi 3 osób do LARPa, ale ostatecznie był komplet i w pewnej chwili z uwagi na ciągłą rozgrywkę przenieśliśmy się z niezwykle denerwującej sali (ciągle ktoś wchodził, wychodził i przechodził przez Salę Widowiskową) na ogródek przed Klubem, gdzie LARP znalazł swój mniej lub bardziej szczęśliwy finał.. na ostatnią chwilę jeszcze picie piwa... i powrót, pociągi i dziwne takie...

 

A tu tu tu pierwsze zdjęcia z konwentu autorstwa Ervilla: 

 

http://picasaweb.google.com/szaman.fotografii/InneSfery2627092009#

 

Łosiobiście chciałabym jeszcze przeprosić za moje liczne faux-pas jak mylenie imion, bełkotanie bez sensu, zasypianie na stojąco i inne dziwne wtopy, jak próby skupienia się na czymkolwiek, upuszczanie napojów i rozlewanie na kogo się da. Oczy mi się kleiły ze zmęczenia podczas całej imprezy, ale dumą napawa mnie fakt, że nie musiałam stosować żadnych dopalaczy, żeby jako tako poprawnie funkcjonować.

 

Na zakończenie zaś wyróżniki szczególne, wyjątkowe:)

 

 

  • Wielkie pozdrowienia i gratulacje dla całej ekipy organizatorów – byliście wszędzie, było Was pełno, stworzyliście naprawdę fenomenalny konwent, który będę wspominać naprawdę długo.
  • Serdecznie gratsy dla obsługi – byliście naprawdę niesamowici, w każdej chwili można było na was liczyć! 
  • Ogródek piwny – nie żeby samo piwo miało jakieś większe znaczenie. Wystarczyło tam usiąść choćby na chwilę, a już po minucie dosiadał się ktoś znajomy, ktoś z obsługi, organizatorów i najzwyczajniej w świecie włączał się do konwersacji. 
  • Ada – za wystawienie na deskach (konwentu?) teatru sztuki. To było naprawdę miłe zaskoczenie. W tym względzie gratulacje także dla ekipy występującej. W szczególności dla: Oli, Chestera i Oli. Byliście niesamowici. 
  • Jakubowi Ćwiekowi za inicjatywę związaną z promocją najnowszej książki – było godnie, mam nadzieję, że materiał będzie rzeczywiście wykorzystany:) 
  • Mogłabym podziękować każdemu z osobna, na liście znalazłyby się bez wątpienia Ganelon, Czedol, Alkazz, Górka, Zosia, Ordos, moi cudowni legendowi gracze, boski Staszek, Ervill, Vazon, Nika, Zioło, Mq, Darkhan, Pluszak i... i wybaczcie jeśli kogokolwiek pominęłam w tej wyliczance, ale przecież nie o to chodzi.. serdeczne dzięki, że mogłam spędzić w waszym gronie ten czas! 

 

 

Kiedy wróciłam do Poznania nie czułam już frustracji, nie czułam mojego niewyspania. Jedyne co czuję to błogość i senność... czas odespać..

 

Do zobaczenia za rok na Innych Sferach! 

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
+1
No i super, dobrze, że kon udany. :-)
28-09-2009 20:39
bukins
   
Ocena:
0
Zioło nie ma dredów? Jezus maria XD
28-09-2009 20:59
lucek
   
Ocena:
0
Lama, w Zielonej było całkiem fajnie ;-) A niektórzy (na przykład lucek) mieli do przebycia 500 kilometrów i dotarli;-)


l.
28-09-2009 23:10
Ganelon
   
Ocena:
0
każda forma literacka, której można użyć do opisania konwentu, ma swoją nazwę
w twoim wypadku to będzie... laurka ;P

pozdrawiam serdecznie,
G.
29-09-2009 03:25
Paszko
   
Ocena:
0
Ja natomiast żałuję, że nie udało mi się dotrzeć (żalem zbliżonym do tego, jaki Alfar odczuwała na temat Bachanaliów), a ta relacja mi w tym zdecydowanie nie pomaga...
29-09-2009 07:28
Alfar
   
Ocena:
0
@ Scobin - też się cieszę, wypoczęłam na nim psychicznie:)

@ Bukins - nie od dzisiaj wiadomo, że Zioło przeszedł chemioterapię... sam nie chce o niej opowiadać, ale całe szczęście nadal jest wśród nas..

@ Lucek - no lama.. lama... ale to nie szło o kilometry... :(

@ Ganelon - jestem najlepszym laurkopisarzem świata;-)

@ Paszko - oj tak, było goooodnie :) możemy się powymieniać wspomnieniami:P pohandlujesz?

29-09-2009 08:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.