Informuj!

Czołem!
Właśnie wróciłem z Kapitularza 2013. Siedzę sobie wygodnie na kanapie, pije ciepła herbatę. Dotarłem. Bezpiecznie. Po blisko 6h w pociągu z Łodzi.

Ja jestem już w domu. 

A Ty?

Ostrzegam lojalnie - wiem, że tym wpisem mogę wywołać przykre emocje i wspomnienia. Ale chcę to napisać, bo wciąż wiele osób dziwi się, jak dostaje ode mnie po konwencie smsa

"Daj znać, jak już dotrzesz bezpiecznie"

Informujmy siebie nawzajem. To nie kosztuje wiele. Ja wyniosłem te zwyczaj z domu, z rodzinnych zjazdów - rodzina liczna, po Polsce rozsiana, to i droga daleka, nigdy nie wiadomo jakie przygody czekają po drodze. Ale zawsze dzwonimy do siebie, smsujemy...  Albo "Hej, my już dojechaliśmy, widzieliśmy to to i to..." albo "No jak tam, jesteście już? A, korek na E4?"

Przenieśmy to na grunt fandomu i konwentów (czy innych spotkań. BA! Zwłaszcza tych mniejszych!). Nie ważne, że to nie jest Wasz brat, siostra, matka czy narzeczona. Spędziliście z kimś długie godziny na dyskusjach w sleep roomie? Było miło? No to do jasnej anielki chyba obchodzi Was, czy zobaczycie się z tą osobą na następnym konie? Przejechaliście setki kilometrów przez morza, góry i lasy, bo zagrać tę jedną sesję w roku z przyjaciółmi? Chyba chcecie zobaczyć jej kontynuację za rok?
Mamy telefony. Komórki. Smsy. Internet. Maile. Facebooka. Telefony komórkowe z smsami, internetem, mailami i fejsem. To jest tylko kilka minut poświęcone na rozmowę, albo nawet kilkanaście sekund na napisanie wiadomości, a daje poczucie więzi i pewnego nietypowego bezpieczeństwa. 

Pilnujmy się.