» Recenzje » Indiana Jones powraca - Campbell Black, James Kahn, Rob Mac Gregor

Indiana Jones powraca - Campbell Black, James Kahn, Rob Mac Gregor

Indiana Jones powraca - Campbell Black, James Kahn, Rob Mac Gregor
Zastanawiając się nad pytaniem, jaki może być najgorszy gatunek literatury fantastycznej, można wskazać kilka kandydatur. Może to być typowe fantasy oparte na światach znanych z gier fabularnych, gdzie nie liczy się wartość literacka, a jedynie owe realia Starego Świata, czy innych Zapomnianych Krain, w które może się zanurzyć miłośnik danego RPG. Drugim kandydatem będą bez wątpienia tasiemce, z gatunku trzeci tom, czwartej części, drugiego cyklu opowieści o czymś lub o kimś. Nikt już nie pamięta jak to się zaczęło, a po lekturę sięgają już tylko zagorzali fani, z trudem zapamiętujący kolejne setki postaci i zdarzeń. Bezsprzecznie jednak numerem jeden wśród najgorszych są powieści będące literackim przełożeniem jakiegoś hitu filmowego.

Szczerze muszę przyznać, że zwykle nie sięgam po takie książki, gdyż nie da się ich w ogóle czytać. Po pierwsze, doskonale wiemy, co się za chwilę wydarzy, bo przecież film widzieliśmy, a autor nie podejmie próby zmieniania przedstawionych w filmie zdarzeń. Po drugie, po tego typu zlecenia rzadko sięgają autorzy z najwyższej półki, więc i styl pisarski nie należy zwykle do mocnych stron takiej publikacji. Po trzecie natomiast – i najważniejsze – mało który film w ogóle nadaje się, żeby zrobić z niego powieść. Z samego założenia bowiem, dwugodzinny obraz musi być w miarę prosty, wątki muszą być skrócone, więc brak jest miejsca na jakieś rozbudowane tło. Stąd też bardziej sensownym byłoby prezentowanie filmów co najwyżej w postaci dłuższych opowiadań, ale który wydawca by się na to zgodził?

Jednak mając możliwość zapoznać się książką Indiana Jones powraca nie zastanawiałem się długo. Zaginione skarby, egzotyczne plenery, tajemnice sprzed wieków i źli naziści to coś, co każdego cthultystę skłoni do lektury. Po przeczytaniu muszę przyznać, że Wielcy Przedwieczni, choć nie przywoływani oczywiście przez autorów z imienia, jednak spojrzeli na tą pozycję łaskawym okiem. Ale zacznijmy od początku...

Indiana Jones powraca to nie jest, jak można by sądzić, powieść w trzech częściach, tylko trzy niezależne, napisane przez różnych autorów całości zebrane w jednym tomie, co rzuca się w oczy zarówno w stylu pisania, jak i w sposobie prezentowania głównych bohaterów. Najbardziej zaskoczyły mnie jednak błędy edytorskie obecne w pierwszej części.

O samej akcji nie ma się co tu rozwodzić, gdyż z pewnością wszyscy dokładnie znają przygody nieustępliwego archeologa awanturnika. Pierwsza część przygód - w zbiorze, a nie chronologicznie – Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Arki - rozgrywająca się w Egipcie, gdzie Indy pierwszy raz staje do walki przeciwko faszystom, to moja ulubiona filmowa część. Spalony słońcem Egipt, podstępne czarne charaktery oraz liczne pościgi i ucieczki to całość, która nie może nie zauroczyć. Niestety, Campbell Black nie poradził sobie z tematem.

Przede wszystkim Indiana Jones w jego części jest bohaterem zagubionym, słabym, wręcz nie radzącym sobie z otoczeniem. Z drugiej strony, wszyscy znamy scenariusz, więc działania w żadnym razie nie przystają do tego, jaki rys psychologiczny autor stara się budować. Dysonans jest tak wielki, że mnie osobiście zakłócił całkowicie odbiór i bardzo negatywnie wpłynął na odbiór powieści. Do tego dochodzą błędy techniczne, np. niewłaściwie oznaczonych dialogów, co dodatkowo irytuje podczas lektury.

Jednak na drugim biegunie znalazł się na szczęście James Kahn, skądinąd znany pewnie fanom Gwiezdnych Wojen, autor Indiana Jones i Świątynia Zagłady. Rozbudowana w stosunku do filmu akcja, świetnie przedstawione postacie, ich myśli i motywacje oraz bardzo sprawne pióro sprawiło, że jest to z pewnością najmocniejsza część książki. Muszę przyznać, że azjatycka podróż Indiany chyba bardziej nawet podoba mi się w wersji literackiej, niż filmowej. Plastyczność opisów tytułowej świątyni i późniejszej ucieczki jest po prostu znakomita.

Na całe szczęście, trzeci z autorów, Rob MacGregor, plasuje się bliżej Kahna niż Blacka. Może Indiana Jones i Ostatnia Krucjata nie jest na tak mocnym poziomie, ale za to ma coś, co mnie osobiście niezmiernie zaskoczyło – i to pozytywnie. W toku opowieści zauważamy, że akcja filmu i książki się lekko różnią. Nie w jakiś znaczący sposób, ale za to w całkowicie przemyślany. MacGregor podjął się bowiem poprawienia tych drobnych błędów, tudzież nielogiczności, które w filmie występują. Zrobił to z wielkim wyczuciem, można powiedzieć, że zabieg miał charakter nieinwazyjny. Wielkie brawa za to i, chociażby z tego tylko powodu, warto tej części chwilę poświęcić.

Podsumowując, powiedzieć należy, że Indiana Jones powraca to książka zdecydowanie nierówna. Trzy zawarte w niej powieści nie trzymają jednego poziomu, a co gorsza widoczna jest różnica w umiejętnościach pisarskich autorów. Żałuję, że za całość nie wziął się James Kahn, bo moja ocena byłaby zdecydowanie wyższa. Jeśli jednak przeżyjecie Poszukiwaczy zaginionej Arki to dalej będzie już lepiej. Zwłaszcza, że tak jak wspominałem wcześniej – Kahn zaskoczy Was kilkoma dodanymi od siebie elementami, a MacGregor poprawkami nielogicznych elementów znanych z filmowej wersji. Lektura jest więc warta tych kilku wakacyjnych godzin na przykład w samolocie, w czasie podróży w miejsca znane nam z wypraw Indy'ego.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Indiana Jones powraca (The Adventures of Indiana Jones)
Autor: Campbell Black, James Kahn, Rob Mac Gregor
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce wydania: Wrocław
Data wydania: 9 maja 2008
Liczba stron: 571
Oprawa: twarda
Format: 145 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-245-8630-1
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Komentarze


Siman
   
Ocena:
+1
"gatunek literatury fantastycznej"

Bardziej pasowałoby bardziej ogólne określenie "rodzaj" czy "typ", bo cykl książek to z pewnością nie jest "gatunek".
27-06-2008 18:03
vanderus
   
Ocena:
+1
Wszystko zależy od przyjętego podziału - jak dla mnie tasiemce na przykład fantasy to jest już jak najbardziej podgatunek fantastyki, ni to fantasy ni to telenowela.
27-06-2008 18:47
MorfiQ
   
Ocena:
+1
Simanie jeżeli już, to autor powinien określić bardziej szczegółowo, np. "podgatunek literatury fantasy". Gatunek to określenie bardzo szerokie, mieszczące w sobie wiele podgatunków. Natomiast jeśli chcemy się rozdrabniać to powieści wzorowane na filmach można uznać za osobny podgatunek. Słowa "rodzaj", "typ" są nieco zbyt mało precyzyjne, ponieważ trudno je umiejscowić w hierarchii "obszerności" (co się do nich zalicza). Natomiast słowo "podgatunek", jak sama nazwa wskazuje jest pod gatunkiem :)
28-06-2008 10:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.