» Blog » Incepcja
31-07-2010 16:11

Incepcja

Odsłony: 14





Pierwsze co muszę napisać to, że Incepcja długo będzie siedzieć w mojej głowie. Ponowne obejrzenie wydaje się obligatoryjne. Jest jeszcze kilka rzeczy, które muszę przetrawić lub zobaczyć ponownie, żeby zdecydować czy ocenę 9.5/10 zmienić o te pół stopnia w jedną lub drugą stronę.

Lubię produkcyjniaki, filmy rozrywkowe bez jakiegoś zacięcia i pretensjonalności. Kiedy nie wymagam wiele, a film nie próbuje skoczyć wyżej dupy, jest dobrze zrealizowany, jest dobrze. Kiedy jednak twórcy celują wyżej, rosną moje wymagania i wtedy czasem film który mógłby być lepszy od przeciętniaka jest niewypałem bo nie podołał własnym ambicjom. Jednym z takich czynników jest potencjał. Pierwszy z brzegu przykład to Eden Log, czy Pandorum - miały potencjał, ale go zmarnowały na jakieś głupoty.

Miło mi stwierdzić, że o ile Incepcja absolutnie nie wyczerpuje potencjału filmu o snach, to wykorzystuje go w sporej mierze w swoich ponad dwóch godzinach dzikiej jazdy. Na tym jednak nie koniec. Nowy film Nolana prezentuje najwyższy poziom na każdej płaszczyźnie. Aktorów dobrano doskonale do wszystkich ról, żaden nie zawiódł a kilku wręcz błysnęło. Szczególnie Tom Hardy wypada rewelacyjnie, kapitalnie też ogląda się Ellen Page i Josepha Gordon-Levitt. Trzeba zaznaczyć, że poza granym przez DiCaprio Cobbem nie ma tu zbyt głębokich bohaterów, jednakże są bardzo wyraziści, ale to już wystarczająco dużo.

Te aktorskie popisy idą w parze z genialnymi zdjęciami i designem wszystkiego co widzimy w filmie. Kapitalna muzyka, świetne efekty, całość mistrzowsko poprowadzona przez reżysera. Wszystko to jednak okrywa cień scenariusza. Wygładzonego, świetnie pomyślanego, lśniącego pomysłem i rozmachem. Incepcja angażuje widza, serwuje rzeczy, których jeszcze nie widzieliśmy.

Słyszałem sporo o tym, że film jest taki trudny i ciężko się połapać... nie zgadzam się. Jestem wręcz zachwycony tym, że tak złożony konstrukt udało się przedstawić tak czytelnie - warstwy snu, terminologia itd... wszystko jest przejrzyste i jasne. Acz nie ukrywam - jest kilka pytań, kilka rzeczy do przemyślenia. Nie ma jednak żadnego momentu zagubienia w czasie seansu.

Czas teraz, żebym napisał o kilku potencjalnych minusach. Czyli dlaczego film nie dostał od razu 10/10. Wyzwaniem będzie napisanie o tym tak by nie zdradzić nic ponad to co i tak wiadomo ze zwiastunów. Po pierwsze film musi przetrwać próbę ponownego seansu, dopiero wtedy mogę być przekonany, że taka ocena się należy.

Nie do końca zachwyca mnie pojawiająca się miejscami dosłowność. Kiedy słyszymy, że „sen się rozpada” jest to proces bardzo dosłowny. Sekrety ludzi w snach są przedmiotami w sejfach, troszkę to zbliża się niebezpiecznie do groteski. Nie jest to może wprost wada, ale jak mówię – nie do końca przekonuje mnie to uproszczenie.

Film jest zmontowany bardzo starannie, blisko finału jednak dochodzi do pewnego niepotrzebnego zaburzenia sekwencji. Niby drobiazg, ale w tak precyzyjnym, misternym dziele takie rzeczy jednak potrafią zgrzytnąć. Jest wreszcie zadanie którego podejmuje się główny bohater, które uruchamia całą historię. Znów mowa tu o detalach, ale moim zdaniem sformułowano je w dość wydumany sposób, choć jest tu pole do dyskusji. Jest jeszcze jedna wątpliwość, ale nie mogę o niej napisać bez zdradzania czegoś istotnego, więc pominę ten aspekt.

Na moment obecny wręcz nie nazwałbym powyższych rzeczy wadami, raczej pewnymi wątpliwościami, które mogą stać się rysami na Incepcji. Nawet jeśli to nie ulega wątpliwości, że to wielkie kino. Z jednej strony trudno tu dopatrzeć się podobieństw z Matrixem, z drugiej jednak hasło niektórych recenzentów, że to „nowy Matrix”, po seansie wydaje się bardzo na miejscu. Nie chodzi tu o nurkowanie w sny, jak w Matrixa. Raczej o wizjonerski i autorski projekt, dopieszczony i nowatorski. Nie wróżę jednak podobnej kultowości Incepcji. Nie ma w niej scen które będzie tak łatwo parodiować i kopiować jak u Wachowskich. Nie ma tu egzaltowanego Morfeusza, komórek, okularów i ciuchów, które lada dzień będą nosić wszyscy nastolatkowie.

Mimo to dostajemy najbardziej niesamowite sekwencje w nieważkości, działający na wyobraźnię koncept wspólnego zanurzania się w ludzkie sny, piękny popis aktorstwa, reżyserii, wybitną oprawę i angażującą historię. Co więcej Incepcja oferuje wspaniałą równowagę, między wykładaniem kawy na ławę a bełkotem, który nie mówi, nic więc można go dowolnie interpretować. Będziecie mieli o czym myśleć po seansie o czym dyskutować, ale to nie jakaś bezładna artystyczna papka w której teoretycznie każdy widz może dopatrzeć się dokumentnie wszystkiego.

Komentarze


27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Miałem nadzieję, że mogę przeczytać Twoją opinię i nie zniszczysz mi rozrywki spoilerami. I nie zawiodłem się. Dzięki!
31-07-2010 16:25
~;)

Użytkownik niezarejestrowany
    :D
Ocena:
+1
jak dla mnie jest co parodiować w Incepcji:
http://i.imgur.com/qrwRq.png
31-07-2010 18:58
Tarkis
   
Ocena:
0
Film naprawde baaardzo dobry, w koncu ciekawa fabula, bez niepotrzebnych uproszczen, a do tego bez wydumanych i przesadnie "ambitnych" motywow.

A od niewazkosci zdecydowanie lepsza jest zmienna grawitacja :)
31-07-2010 19:26
Deckard
   
Ocena:
+1
Bardzo dobry film, od wczoraj łapię się na tym, iż w chwilach lenistwa wracam do analizowania fabuły i próbuję znaleźć następny layer.

Ewidentnie obejrzę go jeszcze raz, może i kolejny (choć niekoniecznie już w kinie), aby zobaczyć to i owo - ten film pozornie nie jest skomplikowany, lecz Primer w pierwszej odsłonie też nie krzyczał "mam dziewięć timeline'ów".

Opinie o skomplikowanej fabule - po wczorajszym seansie niemal każdy nastolatek, który wychodził z sali twierdził, że ma za małą głowę, albo nie załapał tego, co się działo. Ot, generation gap ;-)
31-07-2010 19:47
neishin
   
Ocena:
+1
Jeden mały zgrzt - projektankta labirynktów o imieniu Ariadna... tyle kwestią dosłowności :P
31-07-2010 19:54
ForbiddenReality
   
Ocena:
0
Byłem, widziałem, wyszedłem mając mokro. Naprawdę nie widziałem czegoś równie ryjącego beret. Żałuję chwil straconych na mruganie. Obowiązkowy powtórny seans do poukładania sobie w głowie różnorakich smaczków.
31-07-2010 20:01
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
No na necie ludzie już zaczynają rozkładać film na czynniki pierwsze - polecam zwracać uwagę na obrączkę na dłoni Cobba.

http://www.youtube.com/watch?v=UVk Q0C4qDvM - takie coś też dziś zobaczyłem :)
31-07-2010 20:35
Reko
   
Ocena:
0
Brawa dla autora za muzykę ;D
Idealnie (przynajmniej przy moim tempie czytania) dopasowała się do czytanego tekstu. Naprawdę świetna sprawa :)

A co do filmu - dalej nie jestem w temacie fabuły bo JESZCZE go nie widziałem, ale obiecuje - poprawie się :P
01-08-2010 09:23
Scobin
   
Ocena:
0
@neishin

Z Ariadne ciekawa sprawa: tutaj projektuje ona labirynty, ale w micie wprost przeciwnie: wyprowadza z labiryntu Tezeusza. Zastanawiam się, czy w ten sposób też można by patrzeć na jej rolę w "Incepcji"... chociaż chyba nie, chyba to rzeczywiście słaby punkt (trochę jak w "Matriksie": pseudoodniesienie do mitologii, które nic nie wnosi).

EDIT: repek uświadomił mi na GG, że jednak rolę mitycznej Ariadne filmowa bohaterka też ma do odegrania. Cofam więc, com rzekł. ;-)

@Craven

Spoilerfrage: co z tą obrączką? :)


A cały film niesamowity!
01-08-2010 09:34
Czarny
   
Ocena:
+3
Dzięki wielkie, idę do kina :).
01-08-2010 10:02
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
SPOILER
To jeden z argumentów na to, że nie wszystko jest snem - ponoć Cobb ma obrączkę tylko w snach, w finałowej scenie jej nie ma.
01-08-2010 11:19
~[...]

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tekst, jak zwykle, bardzo dobry- chyba nie sposób zawieść się na Cravenowych recenzjach (omówieniach? rozgaworkach? whatever). Jedna, techniczna uwaga: "najwyższy poziom na każdym poziomie"- 'płaszczyzna' zamiast drugiego 'poziomu' załatwia sprawę. poza tym- czadzik.

Co do samego filmu: kurczę, ja chyba faktycznie mam za małą głowę, bo, podobnie jak 'Shutter Island', tak i 'Incepcja' jest dla mnie filmem świetnym, ale nic ponad to. Nie jestem, najwyraźniej w stanie załapać głębi- wszystko wydaje się jasne i oczywiste (poza otwartym zakończeniem, ale takie, jak wiadomo- po prostu działają w ten sposób). Jednym słowem- dla mnie jedyna niejasność to scena finałowa, a i tu interpretacja jest w zasadzie zależna jedynie od woli interpretatora. Ale, sądząc po dyskusjach internetowych, najwyraźniej się mylę i, jako się rzekło, 'za małą mam głowę' :)

Pozdrawiam
01-08-2010 11:52
Scobin
    @Craven
Ocena:
0
Dzięki!

Kurczę, ten film obok wielu zalet ma też i tę, że jest jedną wielką inspiracją do Changelinga. ;-)


SPOILER


Poszperałem trochę i ciekawie brzmi pomysł, że tak naprawdę totemem Cobba nie jest to-coś-co-się-kręci, ale właśnie obrączka.
01-08-2010 11:58
Amoen
   
Ocena:
0
SPOILER

SPOILER

Co do Ariadne, traktuje to jako taką freestyle'ową nadinterpretacje, ale ona pomogła Cobbowi pogodzić się z przeszłością.
Obrączka może z kolei symbolizować, jego uporczywe trzymanie się wspomnień o Mal.
Kluczowe pytanie to, czy po tym jego katharsis, ma ją w limbo, kiedy ratuje Saito.
01-08-2010 12:10
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
@trójkropek: dzięki za dobre słowo i wyszukanie błędu - kłania się nie czytanie własnego tekstu przed zamieszczeniem. Poprawiłem

@Scobin: Bączek :)

01-08-2010 12:26
Scobin
    @Craven
Ocena:
0
Nie pasowało mi to plebejskie słowo do Poważnego Nastroju. :)
01-08-2010 13:46
~Kemer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
SPOILER!!

Problemem jest dla mnie też wiek dzieci. Skoro Cobb się ukrywa i dzieci tak za nim tęsknią to można sądzić, że nie minął miesiąc - pozatym jest już uznany w środwisku śniących.
Kiedy do nich wraca to wyglądają identycznie jak w jego ostatnim wspomnieniu, co skłaniało by raczej do uznania, że jest w którejś warstwie snu.
01-08-2010 20:38
Scobin
    @Re: Spoiler
Ocena:
0
Sam tego jeszcze nie sprawdziłem, ale podobno dzieci jednak nie są w tym samym wieku (ktoś w sieci stwierdził, że są nawet dwie osobne pary aktorów w napisach końcowych, a w dodatku dzieci mają ponoć inne buty :P).
01-08-2010 21:11
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
SPOILER

Też mi wyglądały na identyczne (a mieli być rozłączeni przez dwa lata), ale wprost na napisach widać dwie pary dzieciaków

Claire Geare ... Phillipa (3 years)
Magnus Nolan ... James (20 months)
Taylor Geare ... Phillipa (5 years)
Johnathan Geare ... James (3 years)
01-08-2010 21:13
Noth
   
Ocena:
0
Kogoś kto się kiedykolwiek zajmował oneironautyką ten film nie powali. Aczkolwiek to nadal niezłe kino akcji. Choć motyw snów i ich projektowania przez architekta mógłby być o wiele lepiej wykorzystany. Mimo tego chciałbym więcej takich filmów.
01-08-2010 22:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.