Iluzja 2
Nie patrz im na dłonie
Już po raz drugi grupa niezmiernie utalentowanych iluzjonistów pojawia się na wielkim ekranie. Podobnie jak to miało miejsce w poprzedniej odsłonie, kuglarze postanawiają wykorzystać swoje umiejętności dla dobra społeczeństwa, obnażając intrygi oraz oszustwa wielkich korporacji manipulujących zwykłymi ludźmi. Tym razem jednak sami podają ofiara intrygi, za którą stoi ktoś równie zdolny jak oni sami.
Iluzja 2 to rozrywkowe kino akcji w stanie czystym. Reżyser Jon M. Chu (seria Step Up, G.I. Joe: Odwet) dał widzom zaledwie kilku minut, aby ci wygonie usiedli i skupili się na obrazie. Po krótkim nawiązaniu do części pierwszej akcja z miejsca nabiera tempa i w zasadzie nie zwalnia aż do końcowych napisów. Na scenę – tak w przenośni, jak i dosłownie – wkracza ekipa Jeźdźców, czarując widzów rozmaitymi trikami. Ale oczywiście same sztuczki nie wypełniłyby ekranowego czasu, więc poza rozmaitą gamą czarów publiczność otrzymuje wszystko, czym powinno dysponować kino sensacyjne: intrygę, pościgi, a nawet odrobinę zwykłego mordobicia. W efekcie przez większość obrazu nie ma szansy na złapanie oddechu, bowiem akcja wraz z bohaterami gna na złamanie karku.
Wszystkie popisy iluzjonistów okraszone zostały bardzo atrakcyjną oprawą audio-wizualną. Świetny montaż i umiejętnie podłożone efekty dźwiękowe cieszą wzrok, chociaż oczywiście nie skłaniają do jakichkolwiek głębszych refleksji. Co więcej, nie należy nadmiernie wnikać w związki przyczynowo-skutkowe lub wdawać się w zbędne analizy. To jest rozrywka, zabawa – przygotowana z myślą o wakacyjnym wieczorze bez pretensji do bycia czymś bardziej ambitnym. Największy zarzut to troszkę za bardzo przeciągnięta końcówka, w zamyśle opus magnum Jeźdźców, w praktyce o jedna intryga za dużo. Zwłaszcza iż percepcja widzów zdecydowanie słabnie wraz z upływającymi minutami.
Na planie filmowym spotkała się plejada gwiazd: Woody Harrelson, Morgan Freeman, Michael Caine, Daniel Radcliffe, wspierani przez Jesse'ego Eisenberga, Dave'a Franco, Marka Ruffalo oraz Lizzy Caplan. Trzeba przyznać, iż dobór ten niemalże bez wyjątku okazał się strzałem w dziesiątkę. Aktorzy świetnie wczuli się w powierzone im role, wyraźnie bawiąc się swoimi kreacjami, w czym prym wiedzie fenomenalny Woody Harrelson. Cały zespół czaruje widzów gestami i mimiką, puszczając widowni co i rusz oczko, jakby chcieli się spytać: zgadnijcie, to sztuczka czy tylko cyfrowy efekt. Jedyne zastrzeżenie można mieć do Morgana Freemana, po raz enty grającego tak bardzo już oklepaną w jego wydaniu rolę mentora.
Po kontynuacji Iluzji nie spodziewałem się niczego ponad przyjemnie spędzony czas na sali kinowej. I w zasadzie otrzymałem taki produkt: atrakcyjny w swojej formie, lekki w odbiorze, świetnie zagrany oraz znakomity w warstwie audiowizualnej. A że nie należy specjalnie dokładnie przyglądać się dłoniom iluzjonistów? Cóż, taka profesja.
Reżyseria: John M. Chu
Scenariusz: Pete Chiarelli, Ed Solomon
Muzyka: Brian Tyler
Zdjęcia: Peter Deming
Obsada: Mark Ruffalo, Woody Harrelson, Jesse Eisenberg, Dave Franco, Daniel Radcliffe, Michael Caine, Lizzy Caplan
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2016
Data premiery: 8 lipca 2016
Czas projekcji: 1 godz. 55 min.
Dystrybutor: Monolith Films