» Opowiadania » Ian McCoverty cz.II

Ian McCoverty cz.II


wersja do druku
   Przez dłuższy czas nie odbierała. W końcu usłyszałem jej głos. Trochę pogadaliśmy o wszystkim i o niczym, po czym zaprosiłem ją na wieczór do klubu. Chwilę się wahała, jednakże nie dała mi jasnej odpowiedzi. Zasugerowała, że być może się spotkamy, aczkolwiek niekoniecznie w klubie. Obiecała do mnie zadzwonić jeszcze przed ósmą. Skończyłem rozmowę, wylogowałem się z terminalu, wziąłem kurtkę i opuściłem redakcję. Pozostawała mi godzina. Wsiadłem do taksówki i kilkanaście minut przed trzecią byłem na lotnisku. Wszystko rozegrałem dokładnie tak, jak prosił Pincuit. Punktualnie o trzeciej podszedłem do skrytki, profilaktycznie rozglądając się najpierw, czy jakiś tajniak jej nie obserwuje, otworzyłem, zabrałem pękatą kopertę do torby, zamknąłem i wmieszałem się w tłum. Na wszelki wypadek, jednak bardziej dla zabawy, niż kierując się względami bezpieczeństwa, zmieniłem taksówkę wracając do domu. Zdążyłem dojechać, gdy zadzwonił telefon. Nie myślałem, że przed ósmą znaczy u Sill godzinę szesnastą! Zaproponowała spotkanie w Little China za pół godziny. Zdążyłem prawie że na styk. Oczywiście przesyłka dalej spoczywała w mojej torbie, gdyż do domu już nie miałem czasu wejść. Spotkaliśmy się na parkingu przed jakimś marketem ze sprzętem elektronicznym. Nawet się ze mną nie przywitała, złapała mnie za rękę i zaciągnęła do samochodu. Kierowca ruszył zanim jeszcze zdążyłem zamknąć drzwi.
   - Teraz możemy sobie bezpiecznie porozmawiać - powiedziała Sill, uśmiechając się w swój uroczy sposób. - Poznajcie się - Ian, Kyudo.
   Przyjrzałem się uważnie naszemu azjatyckiemu kierowcy o imieniu Kyudo. Widziałem go pierwszy raz na oczy, zdziwiłem się więc, iż Sill wprowadza go w tajniki swoich interesów. Facet był w naszym wieku i mógłby stanowić doskonały przykład japońskiego pracownika umysłowego. Cichy, spokojny, z maską obojętności na twarzy, o dłoniach delikatnych, nie przywykłych do ciężkiej fizycznej pracy, i inteligentnym spojrzeniu. Tak, tego człowieka można się było obawiać. Z tego, co zauważyłem Kyudo zaszczycił mnie jednym spojrzeniem, z którego nie można było wyczytać ani śladu emocji, po czym powrócił do obserwowania drogi przed nami.
   - Chciałabym, żebyś mi dzisiaj pomógł. - wtrąciła Sill, przerywając chwilowe niezręczne milczenie. - Mam pewien interes do zrealizowania, ale sama nie dam rady. Mówiąc dokładniej chodzi o zakup pewnego towaru i sprzedaż go po kilku godzinach. Wartość transakcji to ponad 200 000 e$.
   - A jakieś bliższe szczegóły? - zapytałem, gdyż temat zaczynał mnie już interesować.
   - Dzisiaj o 23.00, nie ważne w tej chwili gdzie, mamy spotkanie z nomadami. Kupujemy od nich broń, nie istotne jaką. Będzie ich pięciu, przynajmniej tak się z nimi umówiłam. Bierzemy ciężarówkę, oni kasę i się rozchodzimy. Mam nadzieję, że w pokoju. Wracamy do miasta i gdzieś na jego terenie umawiamy się na wymianę z klientem. On bierze ciężarówkę, my dostajemy kasę. I tyle, cała filozofia.
   - Znasz obie strony, z którymi będziemy handlować? - cos mi tu podejrzanie śmierdziało. To wszystko było jakieś zbyt proste.
   - Nomadów tak, miałam okazję wchodzić już z nimi w różne układy i obywało się raczej bez większych problemów. Jeśli natomiast idzie o drugiego klienta, no cóż - powiem tak - mam pewne gwarancje co do jego osoby. I to nam musi wystarczyć. - powiedziała to takim tonem, że nawet gdybym się od niej dowiedział, że Bush zmartwychwstał, to bym jej uwierzył. W tej kobiecie krył się nie jeden talent.
   - No dobrze, a skąd weźmiesz kasę, ażeby kupić towar? - pozostawała do wyjaśnienia zasadnicza kwestia.
   - Igor zdecydował się wejść w ten interes. - powiedziała. - Właśnie jedziemy spotkać się z nim pod bankiem.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


bjorn
   
Ocena:
0
techniczne- dobre. Co do fabuly- probka jest za mala, zebym wyrazil swoje zdanie...
23-06-2002 20:12
!Blob!
    Hmmm?
Ocena:
0
A poprzednia czesc?
23-06-2002 22:12
bjorn
   
Ocena:
0
to mnaije niz kartka maszynopisu... ile w tym mozna zmiescic fabuly?
23-06-2002 22:28
hdvb

Użytkownik niezarejestrowany
    troche za
Ocena:
0
krotkie te kawalki... nie mozna nic posmakowac :/
24-06-2002 11:00
Seji
    Gorzej niz poprzednio
Ocena:
0
Strasznie sztywne. Jakbym czytal zapis z sesji - ubogi jezyk i sztuczne dialogi. Poprzedni fragment byl lepszy.
24-06-2002 20:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.