Hyperversum - Cecilia Randall

Przygodo – przybywaj!

Autor: 27383

Hyperversum - Cecilia Randall
Powieści przygodowe cieszą się niesłabnącym powodzeniem wśród młodych czytelników, dlatego też nic dziwnego, że wciąż wydawane są nowe książki z tego nurtu. Cecilia Randall proponuje przeniesienie się do średniowiecza i poznanie tej epoki z punktu widzenia przypadkowych podróżników w czasie.

Hyperversum jest grą komputerową, w której gracze wcielają się w postaci z różnych czasów historycznych. Uczestnicy rozgrywki dzięki nowoczesnej technologii wręcz wchodzą w skórę wykreowanych przez siebie bohaterów. W wyniku awarii Daniel, Ian, Jodie, Martin, Carl oraz Donna przenoszą się w prawdziwą przeszłość, do trzynastowiecznej Francji. Tutaj zdolności zaimplementowane postaciom w grze nie działają, zaś młodzież, znająca średniowiecze jedynie z opracowań historycznych, będzie musiała poradzić sobie nie tylko z barierą językową, ale również realiami wybitnie niesprzyjającymi mieszkańcom XXI wieku. Szukający sposobu na wydostanie się ze średniowiecza będą musieli stawić czoła nie tylko tym trudnościom, ale również zbliżającej się wojnie francusko-angielskiej, w której wezmą czynny udział jako członkowie świty hrabiego de Ponthieu.

Przenosiny w czasie zostały przez Cecilię Randall zaprezentowane w sposób niezwykle naiwny, a do tego nie doczekują się żadnego wyjaśnienia. Lektura Hyperversum pozostawia po sobie niedosyt, tajemnica związana z historyczną podróżą pozostaje nierozwiązana, powieść jest zakończona zupełnie bez pomysłu. Wadą może być też nikła wartość edukacyjna. Włoska pisarka wplotła w fabułę kilka wątków dydaktycznych, jednak żongluje faktami oraz autentycznymi wydarzeniami podług własnej fantazji, nierzadko szeroko mijając się z prawdą. W posłowiu jest wprawdzie mowa o pewnej dowolności historyczno-geograficznej, którą przyjęła, ale nic nie usprawiedliwia sformułowań typu "krucjata do Ziemi Świętej przeciw Albigensom".

Postaci wykreowane są poprawnie, choć bez fajerwerków. Archetypiczność bohaterów jest aż nazbyt widoczna, przez co ich dalsze losy są do bólu przewidywalne. Zwyczajny nastoletni czytelnik nie powinien się tym przejąć, jednak bardziej ambitne młode mole książkowe mogą podczas czytania powieści po prostu się nudzić. Akcja jest wprawdzie wartka, spowolnień praktycznie nie ma (oprócz kilku momentów poświęconych na złapanie oddechu i naukę życia w średniowieczu), a do tego książka liczy ponad siedemset stron, lecz w przygodach młodych Amerykanów nie ma nic zaskakującego.

Najgorszym elementem Hyperversum nie jest jednak przewidywalność fabuły, słabo zrealizowany wątek podróży w czasie czy poprawna kreacja postaci. Powyższe mankamenty zdecydowanie bledną przy fatalnych wręcz dialogach. Są one sztuczne, w niektórych momentach zbyt luźne, a w innych przeciwnie – nazbyt melodramatyczne i przypominające pewną tasiemcowatą operę mydlaną produkcji amerykańskiej.

Powieść Cecilii Randall, mimo wielu wad, powinna spodobać się młodym wielbicielom książek przygodowych. Zawarte jest w niej wszystko, co przyciąga do tego typu literatury – wartka akcja, duża ilość pojedynków i pełen niebezpieczeństw świat. Hyperversum powinno być omijane szerokim łukiem przez wielbicieli prawdy historycznej i starszych czytelników. Chyba, że nie wyrośli z opowieści o bohaterskich rycerzach i nadobnych księżniczkach…