» Film » FanFilmy » How the Sith Stole Christmas

How the Sith Stole Christmas


wersja do druku

No i święta Sithowie wzięli...

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

How the Sith Stole Christmas
Endor. W wiosce ewoków trwa energiczna krzątanina "pluszaków", przygotowujących się do nadchodzących świąt. Choinka, bombki, światełka – wszystko musi być na swoim miejscu na czas. Nie wszystkim jednak taki scenariusz się uśmiecha. Na pokładzie unoszącej się ponad lesistym księżycem Drugiej Gwiazdy Śmierci Sithowie już knują, jak skończyć ze świętami raz na zawsze...

Opublikowane w 2002 roku How the Sith Stole Christmas to dzieło 22-letniego podówczas fana ze Stanów Zjednoczonych, Teda Bracewella, i kolejny efekt nakręcenia gwiezdnowojennej koniunktury przez premierę Ataku klonów. Jak Bracewell powiedział w jednym z wywiadów – fanfilmy dzielą się na dwa rodzaje – te, które usiłują wpasować się w stawarsowy kanon i te, częstokroć humorystyczne, które takich ambicji nie mają. W przypadku drugiej grupy, do której należy również How the Sith Stole Christmas, podstawowym czynnikiem warunkującym sukces produkcji jest pomysł. Twórcy mogący pochwalić się przemyślanym i oryginalnym pomysłem na swój film nie powinni martwić się jego popularnością. Filmy takie jak How the Sith Stole Christmas właśnie.

Kilka informacji podstawowych jednakże. Opisywana pozycja jest produkcją z gatunku szybko odchodzących w niepamięć animacji 2D. Tworzenie takowej to dla Bracewella nie pierwszyzna, jako że znany jest również z współtworzenia innej, również animowanej fanowskiej produkcji – Park Wars, krzyżującej Gwiezdne wojny z South Parkiem. De facto jest to pierwsza część starwarsowo-świątecznej trylogii, jednak latka płyną, Gwiezdne wojny się rozwijają, a kolejnych epizodów How the Sith Stole Christmas jak nie było tak nie ma. I szczerze mówiąc, liczenie na to, że coś się w tej materii zmieni nazwałbym nadmiarem optymizmu.

W zasadzie cała koncepcja opiera się na połączeniu kilku scen z Gwiezdnej Sagi z motywem świąt. Zobaczymy zatem Endor, Drugą Gwiazdę Śmierci, atak maszyn kroczących AT-AT na tajną bazę Świętego Mikołaja... oraz wszystko co Amerykanie kojarzą z tą częścią roku. Oznacza to również konfrontację z nią gwiezdnowojennych szwarccharakterów, którzy w filmach nierzadko wypracowywali sobie wizerunek bohaterów twardych i szorstkich jak zad starego słonia. Tym sposobem otrzymamy Vadera parającego się zadaniem uprowadzenia prezentów i przysmaków ewoków oraz przeprowadzeniem sabotażu dekoracji, Dartha Maula rozprawiającego się z mikołajowymi elfami, czy Bobę Fetta dekorującego w samotności swoje małe świąteczne drzewko. Przez większość czasu udało się utrzymać naprawdę jedyny w swoim rodzaju klimat, łącząc sagę z elementami klasyki kina, czy nadając charakterom postaci drugie dno, choć tu i ówdzie nieco przedobrzono – np. Imperator w wydaniu bracewellowskim zamiast mrocznie, brzmi nieco homoseksualnie. Nie jestem przekonany, czy takie było zamierzenie.

W animacji bez wątpienia da się wyczuć cień Park Wars, co specjalnie ani nie dziwi, ani nie przeszkadza. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że fajerwerków w tym elemencie nie ma co oczekiwać. Film jest zrobiony w sposób prosty, jak na produkcję amatorską przystało, zaś tekstury odstają miejscami od norm mieszczących się w definicji estetyki. Z drugiej strony niektóre z kadrów, na czele ze scenami bitwy o domek Mikołaja są (znów: jak na dzieło amatora) całkiem imponujące. Najważniejsze jest jednak to, że dzięki warstwie wizualnej daje się wyczuć klimat świąt.

Szkoda, sądząc po poziomie prezentowanym przez część pierwszą, że How the Sith Stole Christmas nie doczekało się kontynuacji. Ani historia nie została skończona, ani potencjał twórcy zrealizowany. Pozostaje się cieszyć, tym co (póki co?) mamy.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
9.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: How the Sith Stole Christmas
Reżyseria: Ted Bracewell
Scenariusz: Ted Bracewell
Obsada: Ted Bracewell, Angela Duke, Ben Fletcher
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2002
Czas projekcji: 18 min.
Strona internetowa: www.tedbracewell.com/



Czytaj również

Moc rodzi pasję - pasja rodzi... amatorskie filmy
Fool's Errand
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.