24-04-2012 18:39
Heroes 6 recenzja
W działach: Herosi | Odsłony: 40
Herosów szóstych omówienie
Herosi 3 byli pierwszą grą w jaką zagrałem na kompie. Od tamtej pory grałem w wszystkie części serii, najmniej chyba w dwójkę. Osobiście część trzecią i piątą cenię na równi i nie zamierzam o tym dyskutować. To zajęłoby zbyt wiele czasu, a ja nie mam ochoty na flejma.
Na szóstkę nie czekałem z niecierpliwością. Miał na to wpływ fakt, że gram mniej niż kiedyś, a po za tym grałem we wszystkie gry zrobione przez Black Hole były średnie. O ile Armies of Exigo dało się grać, mimo, że było zbyt podobno do wypadkowej star i warcrafta, ale Mark of Chaos był zwyczajnie kiepski. Do dziś ze zgrozą wspominam hordy sklonowanych miotaczy toporów rakietowych
Herosi Instalacji i Inter
Tak więc odczuwałem pewien niepokój. Grę zakupiłem natychmiast jak tylko się ukazała. Gdy doszła, rozpoczęła się instalacja. . I tu pierwszy problem. Trwała ona zdecydowanie za długo, co jest niestety standardem., denerwującym standardem dodajmy. Potem ściąganie masy łatek, i innych pierdół, co wydłużyło czas instalacji do godziny.
Potem Intro. Ładne i ciekawe, choć nieco niezrozumiałe. Aż dziw bierze, że taką małą firmę stać na Intra dorównujące jakością blizardoqym. Niestety, autorom tak bardzo się spodobał, że nie można go przeklikać myszką, tylko trzeba escapować. Jako, że musiałem filmik oglądać ze 20 razy, trochę zaczął mnie irytować
Potem, oprócz pojedynczych bitew, możemy rozegrać prologoaamouczek. Nawet trudny i rozbudowany, jak na tutorial
Herosi grafików i grabarzy.
Grafika najnowszej części herosów jest yrrzymana w znacznie poważniejszej i trochę mroczniejszej tonacji. Autorzy także lepiej się posługują 3d na mapie strategicznej, i możemy pooglądać naprawdę fajne widoki w rodzaju wodospadów. Również mapa jesy wyraźnie czytelniejsza, i nie trzeba już walczyć z kamerą aby cokolwiek zobaczyć w podziemiach. Niestety, jednostki są nadal trudne do rozróżnienia. Gorzej jest z polem bitwy. Gdy walczą ze sobą dwie armie z tego samego masta, łatwo się pogubić.
O pomstę do nieba wołają za to modele jednostek Po pierwsze, kilka była na pewno wygrzebanych z armies o Exigo/ szczególnie pretorianie i wiele jednostek orków zostało odgrzebanych..
Co gorsza, niektóre modele jednostek zostały wykorzystane po kilka razy. Jest tak w przypadku żywiołaka światła i świetlistej (a także jednej jednoski Nag) albo kolejna jednostka nag i żywiołaki wody. Zabawne, że autorzy podobno tłumaczą się tym... że zabrakło pieniędzy na grafików.
Gorzej, że wiele jednostek jest po prostu brzydkich. Ludzkie dziwnie świetą, zwłaszcza rycerze, a diabły są bardzo monotonne (nie licząc fajnych maniaków) Nie za ładni są szamani i harpie, Jednak najgorzej się ma sprawa z nagami
Nagi to nowa (choć wspomniana w piątce) rasa, którą wzorowano na Japonii samurajów. Pomysł skąd inąd fajny, artworki jednostek też wyglądały nieźle. Niestety, otrzymaliśmy bryły całkiem pokryte teksturami. szczególnie koszmarnie wyglądają kapa i żarłacze. To w połączeniu z tym, że dwie jednostki nie posiadają własnych modeli, sprawia że efekt jest kiepski. O czymś takim jak ekrany miast można zapomnieć, widać też zabrakło pieniędzy.
Nie wszystko jest złe. Na przykład modele zdechlaków są bardzo fajne i widać. że tu twórcy się przyłożyli
Herosi Nowinek i Niedoróbek.
Herosi 6 są w gruncie rzeczy Bardziej innowacyjni niż 4. Po dosyć zachowawcze 5, była to dosyć miła odmiana, przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce zmiany nie zawsze są sensowne.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian, było wyrzucenie części surowców. Mamy więc tylko złoto, drewno, kamień i klejnoty. Wielu sarkało, że to zbyt wielkie uproszczenie, mające na celu przyspieszenie gry. Nie jest to do końca prawda, bowiem cen większości budynków są bardzo wysokie, a surowców jest jakby mniej. Przez to wybudowanie pełnego miasta trwa znacznie dłużej, i w efekcie gra jest wolniejsza, zwłaszcza, że i jednostek mniej się dostaje.
Kolejne zmiany trzeba traktować jako jedno. Po pierwsze, są teoretycznie tylko trzy poziomy jednostek: zwykły elitarny i Championi. Teoretycznie, bo na niektórych poziomach można dostrzec ślady dawnego podziału. Drugą jest zmianą jest wspólna pula jednostek dla wszystkich zamków, dzięki czemu można kupić wszystkie jednostki w jednym miejscu. Do tego możemy zmieniać frakcję do której przynależy zamek, płacąc jednak cennymi surowcami. Ostatnią zmianą jest wprowadzenie teleportów, które umożliwiają przenoszenie się między miastami, a także przeteleportowanie się do miasta z dziczy. Wszystkie te zmiany razem są ciekawe, ale niestety psują rozgrywkę. Bardzo łatwo może dojść do wojny pozycyjnej, podczas której obaj przeciwnicy siedzą w zamkach, czekając na atak. Nawet podkradanie surowców nic nie da, bo aby mieć dostęp do kopalni, trzeba zdobyć miasta lub forty.
Kolejną zmianą miał być nielosowy system rozwoju bohatera. Znowu, według teorii powinno być fajnie, ale w praktyce wygląda kiepsko. Niestety, większość umiejętności to jakieś procentowe bonusiki, albo prostackie premie do statystyk. Gorzej, że praktycznie wszyscy mają dostęp do tych lub innych czarów wskrzeszających. Defakto trzeba je brać, bo bardzo dużo dają, zwłaszcza, że czary są bardziej manożerne. Do tego powinno się brać logistykę i łucznictwo oraz morale, i drogę do 15 poziomu mamy zaplanowaną.
Fajny jest za to podział na drogę krwi i łez. Wykonując akcje agresywne lub defensywne zyskujemy punkty odpowiedniej drogi. Gdy uzbieramy ich odpowiednią ilość, możemy awansować w specjalnej klasie i zmienia nam się wygląd oraz dostajemy specjalną zdolność. Fajna sprawa
Herosi Bitew i Bugów
Walka zawsze była najważniejszą cechą herosóe, i tak jest dalej
W oczy rzuca się przede wszystkim wolniejsze tempo. zadają mniej obrażeń i ogólnie są wytrzymalsze.. Przez co nawet nieistotne walki trwają długo i są męczące.
Także specjalne zdolności jednostek nie zachwycają. Wiele jest kiepskich, lub się powtarzają. Na przykład atak i powrót mają cztery jednostki, a na przykład roje posiadają przenudną specjałkę, tak samo Ghoule. Do tego praktycznie nie ma sensu używać czarów ofensywnych, bo wskrzeszenia są skuteczniejsze.
Balans jest taki sobie. Nieumarli mają słabsze jednostki, ale cztery sposoby wskrzeszania i budynek, który pozwala odkupić utracone jednostki. Teoretycznie każda rasa ma jakąś zdolność specjalną, ale nekromancja jest absolutnie gites.
Cieszę się z tego, że można niszczyć bramy i mury. Oblężenia są mniej losowe.
Kampanie są ciekawe, choć trudne. Komputer potrafi obliczyć ruch gracza co do pola nawet nie widząc gracza i oczywiście dostaje bonusowe jednostki. Jest to o tyle zabawne, że w pojedynczych misjach ma problemy z bronieniem miast, zostawiając je bez jednostek. Za to podczas walki dowodzi bardzo dobrze.
Fabuła jest ciekawa, ale strasznie rwana. Bez czytania pozagrowych materiałów nie za bardzo wiadomo o co biega. Prawda, że przeszedłem tylko kampanie Anastazji i Część Sandorowej, ale mimo wszytko.
Problemem są bugi. Ja miałem szczęście, i jedynym poważniejszym błędem był brak zdolności pikowania u gryfów królewskich. Innym gra albo się unieruchamiała, albo inne niefajne rzeczy się pojawiały
Gra nie jest zła. Autorom nie udało się zepsuć dobrej formuły gry. Gra jest lepsza niż mark of chaos, ale gorsza niż durne Clash of Heroes. Nie jest to zdecydowanie koszmarek, jak disciples 3
Cz kupować grę? Tak, jak stanieje i jak macie czas na średbie gry.
Herosi 3 byli pierwszą grą w jaką zagrałem na kompie. Od tamtej pory grałem w wszystkie części serii, najmniej chyba w dwójkę. Osobiście część trzecią i piątą cenię na równi i nie zamierzam o tym dyskutować. To zajęłoby zbyt wiele czasu, a ja nie mam ochoty na flejma.
Na szóstkę nie czekałem z niecierpliwością. Miał na to wpływ fakt, że gram mniej niż kiedyś, a po za tym grałem we wszystkie gry zrobione przez Black Hole były średnie. O ile Armies of Exigo dało się grać, mimo, że było zbyt podobno do wypadkowej star i warcrafta, ale Mark of Chaos był zwyczajnie kiepski. Do dziś ze zgrozą wspominam hordy sklonowanych miotaczy toporów rakietowych
Herosi Instalacji i Inter
Tak więc odczuwałem pewien niepokój. Grę zakupiłem natychmiast jak tylko się ukazała. Gdy doszła, rozpoczęła się instalacja. . I tu pierwszy problem. Trwała ona zdecydowanie za długo, co jest niestety standardem., denerwującym standardem dodajmy. Potem ściąganie masy łatek, i innych pierdół, co wydłużyło czas instalacji do godziny.
Potem Intro. Ładne i ciekawe, choć nieco niezrozumiałe. Aż dziw bierze, że taką małą firmę stać na Intra dorównujące jakością blizardoqym. Niestety, autorom tak bardzo się spodobał, że nie można go przeklikać myszką, tylko trzeba escapować. Jako, że musiałem filmik oglądać ze 20 razy, trochę zaczął mnie irytować
Potem, oprócz pojedynczych bitew, możemy rozegrać prologoaamouczek. Nawet trudny i rozbudowany, jak na tutorial
Herosi grafików i grabarzy.
Grafika najnowszej części herosów jest yrrzymana w znacznie poważniejszej i trochę mroczniejszej tonacji. Autorzy także lepiej się posługują 3d na mapie strategicznej, i możemy pooglądać naprawdę fajne widoki w rodzaju wodospadów. Również mapa jesy wyraźnie czytelniejsza, i nie trzeba już walczyć z kamerą aby cokolwiek zobaczyć w podziemiach. Niestety, jednostki są nadal trudne do rozróżnienia. Gorzej jest z polem bitwy. Gdy walczą ze sobą dwie armie z tego samego masta, łatwo się pogubić.
O pomstę do nieba wołają za to modele jednostek Po pierwsze, kilka była na pewno wygrzebanych z armies o Exigo/ szczególnie pretorianie i wiele jednostek orków zostało odgrzebanych..
Co gorsza, niektóre modele jednostek zostały wykorzystane po kilka razy. Jest tak w przypadku żywiołaka światła i świetlistej (a także jednej jednoski Nag) albo kolejna jednostka nag i żywiołaki wody. Zabawne, że autorzy podobno tłumaczą się tym... że zabrakło pieniędzy na grafików.
Gorzej, że wiele jednostek jest po prostu brzydkich. Ludzkie dziwnie świetą, zwłaszcza rycerze, a diabły są bardzo monotonne (nie licząc fajnych maniaków) Nie za ładni są szamani i harpie, Jednak najgorzej się ma sprawa z nagami
Nagi to nowa (choć wspomniana w piątce) rasa, którą wzorowano na Japonii samurajów. Pomysł skąd inąd fajny, artworki jednostek też wyglądały nieźle. Niestety, otrzymaliśmy bryły całkiem pokryte teksturami. szczególnie koszmarnie wyglądają kapa i żarłacze. To w połączeniu z tym, że dwie jednostki nie posiadają własnych modeli, sprawia że efekt jest kiepski. O czymś takim jak ekrany miast można zapomnieć, widać też zabrakło pieniędzy.
Nie wszystko jest złe. Na przykład modele zdechlaków są bardzo fajne i widać. że tu twórcy się przyłożyli
Herosi Nowinek i Niedoróbek.
Herosi 6 są w gruncie rzeczy Bardziej innowacyjni niż 4. Po dosyć zachowawcze 5, była to dosyć miła odmiana, przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce zmiany nie zawsze są sensowne.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian, było wyrzucenie części surowców. Mamy więc tylko złoto, drewno, kamień i klejnoty. Wielu sarkało, że to zbyt wielkie uproszczenie, mające na celu przyspieszenie gry. Nie jest to do końca prawda, bowiem cen większości budynków są bardzo wysokie, a surowców jest jakby mniej. Przez to wybudowanie pełnego miasta trwa znacznie dłużej, i w efekcie gra jest wolniejsza, zwłaszcza, że i jednostek mniej się dostaje.
Kolejne zmiany trzeba traktować jako jedno. Po pierwsze, są teoretycznie tylko trzy poziomy jednostek: zwykły elitarny i Championi. Teoretycznie, bo na niektórych poziomach można dostrzec ślady dawnego podziału. Drugą jest zmianą jest wspólna pula jednostek dla wszystkich zamków, dzięki czemu można kupić wszystkie jednostki w jednym miejscu. Do tego możemy zmieniać frakcję do której przynależy zamek, płacąc jednak cennymi surowcami. Ostatnią zmianą jest wprowadzenie teleportów, które umożliwiają przenoszenie się między miastami, a także przeteleportowanie się do miasta z dziczy. Wszystkie te zmiany razem są ciekawe, ale niestety psują rozgrywkę. Bardzo łatwo może dojść do wojny pozycyjnej, podczas której obaj przeciwnicy siedzą w zamkach, czekając na atak. Nawet podkradanie surowców nic nie da, bo aby mieć dostęp do kopalni, trzeba zdobyć miasta lub forty.
Kolejną zmianą miał być nielosowy system rozwoju bohatera. Znowu, według teorii powinno być fajnie, ale w praktyce wygląda kiepsko. Niestety, większość umiejętności to jakieś procentowe bonusiki, albo prostackie premie do statystyk. Gorzej, że praktycznie wszyscy mają dostęp do tych lub innych czarów wskrzeszających. Defakto trzeba je brać, bo bardzo dużo dają, zwłaszcza, że czary są bardziej manożerne. Do tego powinno się brać logistykę i łucznictwo oraz morale, i drogę do 15 poziomu mamy zaplanowaną.
Fajny jest za to podział na drogę krwi i łez. Wykonując akcje agresywne lub defensywne zyskujemy punkty odpowiedniej drogi. Gdy uzbieramy ich odpowiednią ilość, możemy awansować w specjalnej klasie i zmienia nam się wygląd oraz dostajemy specjalną zdolność. Fajna sprawa
Herosi Bitew i Bugów
Walka zawsze była najważniejszą cechą herosóe, i tak jest dalej
W oczy rzuca się przede wszystkim wolniejsze tempo. zadają mniej obrażeń i ogólnie są wytrzymalsze.. Przez co nawet nieistotne walki trwają długo i są męczące.
Także specjalne zdolności jednostek nie zachwycają. Wiele jest kiepskich, lub się powtarzają. Na przykład atak i powrót mają cztery jednostki, a na przykład roje posiadają przenudną specjałkę, tak samo Ghoule. Do tego praktycznie nie ma sensu używać czarów ofensywnych, bo wskrzeszenia są skuteczniejsze.
Balans jest taki sobie. Nieumarli mają słabsze jednostki, ale cztery sposoby wskrzeszania i budynek, który pozwala odkupić utracone jednostki. Teoretycznie każda rasa ma jakąś zdolność specjalną, ale nekromancja jest absolutnie gites.
Cieszę się z tego, że można niszczyć bramy i mury. Oblężenia są mniej losowe.
Kampanie są ciekawe, choć trudne. Komputer potrafi obliczyć ruch gracza co do pola nawet nie widząc gracza i oczywiście dostaje bonusowe jednostki. Jest to o tyle zabawne, że w pojedynczych misjach ma problemy z bronieniem miast, zostawiając je bez jednostek. Za to podczas walki dowodzi bardzo dobrze.
Fabuła jest ciekawa, ale strasznie rwana. Bez czytania pozagrowych materiałów nie za bardzo wiadomo o co biega. Prawda, że przeszedłem tylko kampanie Anastazji i Część Sandorowej, ale mimo wszytko.
Problemem są bugi. Ja miałem szczęście, i jedynym poważniejszym błędem był brak zdolności pikowania u gryfów królewskich. Innym gra albo się unieruchamiała, albo inne niefajne rzeczy się pojawiały
Gra nie jest zła. Autorom nie udało się zepsuć dobrej formuły gry. Gra jest lepsza niż mark of chaos, ale gorsza niż durne Clash of Heroes. Nie jest to zdecydowanie koszmarek, jak disciples 3
Cz kupować grę? Tak, jak stanieje i jak macie czas na średbie gry.