» Blog » Hangman Bloguje o Karcie IKS (mam nadzieję, że po raz ostatni)
24-04-2014 12:42

Hangman Bloguje o Karcie IKS (mam nadzieję, że po raz ostatni)

W działach: Pierdoły | Odsłony: 868

Hangman Bloguje o Karcie IKS (mam nadzieję, że po raz ostatni)

Wiem, wiem - ostatnio bulwersowałem się, że w kółko jest temat wałkowany. Jednak jeden z nowych użytkowników, jeszcze jako tylda napisał na tyle dosadni w swoim wydźwięku komentarz (a nawet dwa), że uznałem, iż warto go nieco zareklamować. Jak na razie komentowanie jest dostępne, ale jak zobaczę, kolejne kręcenie się w kółko jak pod FAQ od Sobina, po prostu zablokuje, bez oceniania ich zawartości. Chciałbym by ta cała karta poszła w zapomnienie (kto tam chce niech jej sobie używa czy raczej nadużywa), jednak poprosiłem Hangmana o możliwość spostowania jego komentarza przed moim zmęczeniem tematem więc "umów należy dotrzymywać". Oczywiście, jest odniesienie się do nazistów, wiec dyskusję można potraktować jako skończoną zgodnie z prawami internetu.

No to jazda:

" 'Im szerszy ma być zakres propagandy, tym niższy musi być jej poziom.'

Trudno się nie zgodzić z tymi słowami Hitlera. Tym bardziej patrząc na jego dokonania i metody, a ludzi, którzy za nim poszli.

Współczesna kultura propaguje kretynizm. Trudno się więc dziwić, ze zwykli ludzie z taką pasją zajmują się wytwarzaniem narzędzi do jego produkcji. Problem stanowi to, że jednocześnie zajmują się jego promowaniem na szeroką skalę. W tej kwestii PR ma marginalne znaczenie, bowiem głupota jest zaraźliwa, bo łatwa. Dlatego większość ludzi łyka taki fajans bez mrugnięcia okiem. A potem owi nieszczęśliwcy sami siebie oskarżają o to, kto jest bardziej nienormalny i jakie ma do tego prawo.

Karta X, to jeszcze jedna pigułka gwałtu, wspaniałomyślnie zachwalana jako remedium na wszelkie bolączki.

W dzisiejszych czasach ludzie mają naturalną skłonność do uznawania za autorytet każdego, kto mówi mądrze, choćby pieprzył głupoty. Jego tezy, definicje i narzędzia je promujące siłą rzeczy także cieszą się popularnością.

Karta X jest wspaniałym narzędziem do tworzenia hipochondryków i produkowania schorzeń psychicznych. Co więcej, utwierdzania używających jej ludzi w przekonaniu, że to całkowicie normalne. Co tylko generuje przyrost psychoz i nerwic. Kolejnych ofiar szumu informacyjnego i współczesnej psychologii, którzy nie tylko nie potrafią korzystać z prostych aspektów komunikacyjnych, ale też ich od siebie nie odróżniają.

Zamiast uczyć ludzi używać zdrowego rozsądku, uczy używać tego co ma go zastąpić - bezmyślnie. A to nigdy nie kończy się dobrze. Bo to takie łatwe. Zamiast konfrontować się ze swoimi problemami. Uodparniać, mierzyć czy leczyć - TAP. I już nie boli. Ignorancja bardzo często idzie w parze z arogancją. Jednak leczenie skutków nie leczy samych przyczyn. Kiedyś było placebo, a teraz idziemy o krok dalej. Jest karta X. Kolejne narzędzie do piętrzenia różnic i produkowania problemów. A spytaj Kowalskiego, co to jest cała ta asertywność i do czego służy? Pewnie nawet nie wie o istnieniu takiego pojęcia.
O tym już się nie mówi. Nie wolno. Bo TAP. Już nie powiesz nikomu o asertywności. Bo TAP. Nie musisz. Niczego tłumaczyć. Zamykasz komuś usta swoją dłonią. Jednym jej ruchem likwidujesz problem. Problem w postaci bezczelności, chamstwa, braku delikatności i arogancji innych, którzy się interesują tym czym nie powinni. TAP. Masz swoje misterium. Jesteś swoim prywatnym zbawicielem. Robisz TAP, i świat nagle dostosowuje się do twoich oczekiwań. Do twojego widzimisię. Idealny metagrowy sposób na terapię kosztem innych ludzi. Bo to ty masz władzę. Nie potrzebujesz już kodów, kluczyków, arsenału, broni i amunicji. Masz swój X. A inni - zgodnie z regułą - mają się podporządkować. Grać według zasad. Ty TAPujesz, a oni mają obowiązek się z tobą godzić. TAPujesz - masz rację. Jeżeli ktoś się w tej kwestii z tobą nie zgadza - jest trollem. I dla pewności to zatapować. Kiedyś wyzywanie od troli wystarczało. Terz co sprytniejsi idą o krok dalej - odwołują się do uczuć wyższych. Do sumienia - wmyśl słów zacytowanych przeze mnie na samym początku. Bo teraz nie wystarczy już być trollem. Teraz musisz być ostatnim chamem. Normalnie dupkiem. A jak to osiągnąć najłatwiej? Najłatwiej wmówić komuś, że cię nie szanuje. Że ma w poważaniu twoją szeroko rozumianą wrażliwość emocjonalną. Jest to ostatnimi czasy bardzo wygodna wymówka dla wszelkiego rodzaju hipokrytów, którzy na jej podstawie obrażają innych, kryjąc się za murem swojej wrażliwości. Dobre sobie. Nie wolno ci się odgryźć. Nie wolno ci się nawet na temat ich obłudy zająknąć, bo TAP, bo ban, bo cie rozdziobią kruki i wrony.

Tego rodzaju kampanie nakręcają politykę szowinizmu, feminizmu czy gender. A późniejszy PR tylko podkreśla istnienie takich patologii, (co paradoksalnie jest przyczyną ich powstania) które by nie zaistniały, gdyby je w odpowiednim momencie spuszczono w kiblu, razem z resztą tego syfu.

Georges Freche powiedział:
'Ludzi inteligentnych jest w społeczeństwie jakieś 5 czy 6 procent. Moją kampanię robię więc dla idiotów'

Trudno odmówić mu racji patrząc na to, co wyprawia te dziewięćdziesiąt pięć czy tam dziewięćdziesiąt sześc procent społeczeństwa...

Dlatego ja to ignoruję. Nie pozwalam na stosowanie tego typu patologii u siebie, nie akceptuję tego. Nie akceptuję wymyślania sobie problemów z nudów i obarczaniem tymi problemami innych. Nie boję się karty X. Ale skręca mnie na samą myśl, że jakiś domorosły demiurg stara się ludziom robić wodę z mózgu. I nawet, jeśli mu się to nie udaje z co bardziej rozsądnymi ludźmi, którzy jeszcze potrafią myśleć samodzielnie, to wprowadza w ich myśleniu oczywisty dysonans.

Przecież dzisiaj bardzo popularne jest przekonywanie innych, że są idiotami i nie mają racji. Zwłaszcza, jeśli mają swoje zdanie. To muszą być trollami. Tap. Ban. No tak, w necie to popularna metoda eliminowania tych, którzy mają coś rozsądnego do powiedzenia. Eliminacja i dyskredytacja. Blokowanie komentarzy...
Trudno się dziwić, dlaczego poza trollowaniem poltera na blogu nie chce się ludziom podejmować tutaj innych inicjatyw.

Jak widać, wraża propaganda poszerza wpływy i teraz bierze się za gry towarzyskie. Jedyne poletko, od którego do tej pory trzymała się z daleka. Ta popularna polityka internetowa wyłazi już z kabli. A przynajmniej się stara. Ja jednak nie mam zamiaru otwierać jej drzwi. A jeśli będzie się do nich natrętnie dobijała - poszczuję psami.
A jeżeli któregoś dnia wedrą mi się do domu orędownicy jedynego słusznego sposobu na cokolwiek - zastrzelę jak psa.

Niech sobie wygryzają wnętrzności w swoich rezerwatach, a ode mnie wara. Czasem mogę się ewentualnie przejść do zoo, żeby ich pooglądać - z bezpiecznej odległości, jako przykłady tego, czym nigdy nie chcę się stać. Żebym o tym pamiętał."

Część nr 2

" 'Hangman ten komentarz zasługuje na szerszy rozgłos. Jeżeli pozwolisz zrobię notkę, gdzie go zacytuję. Mam nadzieje, że jeszcze zaglądasz tutaj czasem.'

Rób, jak uważasz.

Notka miała być nieco bardziej rozbudowana, ale to co najważniejsze się w niej - mam nadzieję - jakoś zmieściło.
Ostatnio sporo tych tematów o gwałtach, wrażliwości i braku jej poszanowania... Sztorm w kałuży czy - jak to się teraz popularnie nazywa - shitstorm. 

Ja sam bym o takich rzeczach nie miał pojęcia, gdyby mnie o nich dobitnie nie informowano, lub gdyby z racji takich afer kilku cwaniaczków nie postanowiło wykorzystać tego przeciwko mnie (TAP, Ban, ty trollu!).
Oczywiście otaczamy się tylko tymi ludźmi,z jakimi chcemy przystawać, ale czasami nie mamy wyboru, a wszelkiego rodzaju indywidua mają przykry zwyczaj wchodzenia nam w drogę. Zwłaszcza dlatego, że działa nam to na nerwy. A ten zwyczaj na dłuższą metę bywa męczący. Zwłaszcza, jeżeli nie ma się kodu na nieskończoną amunicję i kilkuset lat na walkę z wiatrakami.

Co jakiś czas rzuca się w eter tego rodzaju idiotyzmy, żeby nabić licznik, bo przecież nic bardziej nie bulwersuje ludzi, niż urojone problemy (1-szego świata)
Trudno nie zwariować przy tym wszystkim będąc normalnym. Zwłaszcza, kiedy się jest w mniejszości i nie ma żadnego punktu odniesienia do rozsądku poza myślącą masą bezmyślnych jednostek, które przyklaskują takim inicjatywom. Jednak póki to zostaje w sieci, jest o tyle mało szkodliwe. Poza nią jakoś ludzie zapominają... zapewne mając mniej czasu na zajmowanie się pierdołami. W wypadku bardziej istotnych kwestii tego rodzaju inicjatywy potrafią się przenosić poza kable (Jak te wszystkie afery krzyżowe czy marsze w obronie telewizji Trwam, orędownicy jedynej słusznej partii politycznej czy drużyny piłkarskiej etc.). Dlatego czasem trzeba się odezwać. Radykalnie i bezprecedensowo zdusić kretynizm w zarodku, albo przynajmniej uciąć mu łeb, nim zacznie wyrastać poza ramy absurdu na załączonym obrazku. 
Tutaj rzecz dotyczy RPG, lecz czubki są trochę jak karaluchy. Gdzie jest jeden, jest ich znacznie więcej. Dość szybko się mnożą i rozprzestrzeniają, a do tego wystarcza im naprawdę niewiele tego rodzaju chabaniny. A umiejętność robienia z igły wideł ci przemytnicy rzeżuchy wykorzystują, by tego rodzaju problemy odnosić do innych kwestii, przyrównywać je, co rodzi już sytuacje naprawdę irytujące... i niebezpieczne.

Potem takie http://i58.tinypic.com/157jvt.png informacje zainteresowanym przestają wystarczać. I zaczynają się krucjaty... Nawiasem mówiąc, trochę machnęli się tutaj z procentami. Pewnie z racji optymistycznego podejścia. Albo nie chcieli zostać oskarżeni o brutalne zgwałcenie czyjejś wrażliwości przez ten truizm

Już widzę ten patent na X, koszulki, kubki, nadruki, hasła, filmiki (w roli głównej: Krystian Roztocki) i histerię...
Zapewne zostanie to wszystko w sieci, jako że Gry Fabularne nie cieszą się jakimś specjalnym wzięciem. Ale jeżeli banda psychopatów zacznie odnosić do tego hasła wszelkiego rodzaju kontrowersje podlewając to tendencyjnością ("A słyszeliście o tej aferze, co typiarę zgwałcili podczas gry? Prowadzący ją zabrał do szafy... Ona się teraz nie może pozbierać, a sąd nic nie robi, bo to było w grze niby, nie naprawdę."), to żeby kilku jaśnie oświeconych przez tego rodzaju propagandę rodziców nie zechciało zabronić swoim pociechom kolejnej rozrywki... A nauki medyczne znają takie przypadki. Jak znają przypadki ciąż wśród nastolatków, którzy nie wiedzieli, jak powinno się zabezpieczać przed seksem, bo rodzice uznali, że to temat tabu i nie należy o tym rozmawiać. Przypadki brania dopalaczy też znamy, bo młodzieży się nudzi. Ale wiadomo - grać w RPG trzeba zabronić, albo stworzyć do tego specjalne kwestionariusze i powołać kolejną agencję, może Agencję Ochrony Moralności, a do tego Biuro Prewencji Emocjonalnej, bo w Polsce jedna agencja i afera, to za mało. I zaraz ten system będzie trzeba wykorzystać w innych wymiarach socjalnych, bo jest dobry. Musi być dobry, skoro zapłacą za to podatnicy. Nie tylko pieniędzmi.

I nie, nie zadawajcie sobie trudu. Nie pytacie, dlaczego i po co. 

'Bo mogę'
Że zacytuję sobie tutaj Repka z innej notki. Choć w taki sposób odpowiada każdy, kto... może. Choćby to było kompletnie bez sensu. Przecież to oczywiste.

To przecież nic, że w takim głupim podręczniku do Warhammera czy Wampira stoi, że to tylko gra. Fkcja, nieprawda, banialuki, ułuda, bzdura, fantasmagoria."

Komentarze


Gniewko
   
Ocena:
+6

O tym już się nie mówi. Nie wolno. Bo FAP. Już nie powiesz nikomu o asertywności. Bo FAP. Nie musisz. Niczego tłumaczyć. Zamykasz komuś usta swoją dłonią. Jednym jej ruchem likwidujesz problem. Problem w postaci bezczelności, chamstwa, braku delikatności i arogancji innych, którzy się interesują tym czym nie powinni. FAP FAP. Masz swoje misterium. Jesteś swoim prywatnym zbawicielem. Robisz FAP FAP i świat nagle dostosowuje się do twoich oczekiwań.

24-04-2014 12:51
Headbanger
   
Ocena:
+1

lol

24-04-2014 12:52
Gniewko
   
Ocena:
+2

Masz swój FAP. A inni - zgodnie z regułą - mają się podporządkować. Grać według zasad. Ty FAPujesz, a oni mają obowiązek się z tobą godzić. FAPujesz - masz rację. Jeżeli ktoś się w tej kwestii z tobą nie zgadza - jest trollem. I dla pewności poFAPować.

24-04-2014 13:00
Rincewind1
   
Ocena:
+2

Gniewko, jak to by powiedział Max - Cejrowski - Kolanko, hits rajght on da manij. Karta X jest po trochu narzędziem, aby zabezpieczyć sobie możliwość zamienienia sesji z wyzwania na opowieść o autofapaniu zajebistych bohaterów.

24-04-2014 13:09
WekT
   
Ocena:
+1

DOBRY komentarz.

Lata temu byłem w Anglii u znajomych na wakacjach. ich dzieciaki mialy wydarzenie sportowe w szkole. zawody. ale okazalo sie ze to zawody w ktorych nie wygranych i przegranych zeby nikomu nie bylo przykro...

nie na temat ale podobne:

https://www.youtube.com/watch?v=JTczRG9Ev4I&feature=kp

 

24-04-2014 14:33
Beamhit
   
Ocena:
+4

Trololololo mode-on

Skoro są dwie propagandy (za i przeciw), a "'Im szerszy ma być zakres propagandy, tym niższy musi być jej poziom", resztę sobie sami dopowiedzcie, chyba że nie jesteście w tych 5%.

"Zwłaszcza, kiedy się jest w mniejszości i nie ma żadnego punktu odniesienia do rozsądku poza myślącą masą bezmyślnych jednostek, które przyklaskują takim inicjatywom."

Ja tam widzę, że wiekszość (przynajmniej na Polterze) krzyczy "przeciw". Przykro mi, że m.in. Mal, etc, Head i Agrafka to masa bezmyslnych jednostek według ciebie.

"Trudno się dziwić, dlaczego poza trollowaniem poltera na blogu nie chce się ludziom podejmować tutaj innych inicjatyw."

Łapka w górę, kto ostatnio zmienił poglądy podczas dyskusji internetowej. IMO dyskusje internetowe to strata czasu (o, właśnie teraz, trololololuję, a mógłbym robić coś innego). W internecie nie ma dyskusji tylko wymiana flametrollkomentarzy i poklepywanie po pleckach swoich i plucie na cudzych, i nikt mnie nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne, czy jakoś tak.

"Już widzę ten patent na X, koszulki, kubki, nadruki, hasła, filmiki (w roli głównej: Krystian Roztocki) i histerię..."

Jasne że tak, sam już zamówiłem majtki z X-ksem.

Sami sobie jesteście winni, że shitstorm wywołaliście. Gdyby każdy przeczytał, pokiwał głową i sobie tylko odpowiedział w myślach "jestem na tak / nie", dzisiaj to o karcie X byłoby cicho. Ale chęć robienia małpy przed publiką jest duża w społeczeństwie. A "karta X" zgodnie z zasadą "nie ważne co gadają, byle gadali" zawitała już w świadomości wielu.

PS. Niech ktoś powie tym z poltera, by wywalili tą reklame ze spidermenem, bo skutecznie blokuje mi poltera na komórce. Nie mogę ogladać mądrych i zacnych dyskusji.

24-04-2014 15:11
Headbanger
   
Ocena:
+5

/me podnosi rękę do góry.

Jeżeli nigdy nie zmieniłeś zdania po dyskusji w internecie (lub i bez internetu), to tylko świadczy o tym, że nigdy nie dyskutowałeś, a niczym Repek "wyrażałeś swoje poglądy". I tu masz racje, ludzie z takim podejściem nie powinni dyskutować, tyle że nie w internecie, ale nigdzie.

24-04-2014 15:27
Agrafka
   
Ocena:
+3

Łapka w górę, kto ostatnio zmienił poglądy podczas dyskusji internetowej.

Podnoszę łapkę w górę. Dyskusja dotyczyła karty X. Wniosek - karta nie jest groźna, jest jedynie bezużyteczna, większości ludzi nie pomoże, ale może dawać efekt placebo.

W internecie nie ma dyskusji tylko wymiana flametrollkomentarzy i poklepywanie po pleckach swoich i plucie na cudzych, i nikt mnie nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne, czy jakoś tak.

To zależy gdzie i jak toczona jest dyskusja. Zazwyczaj na polterze rzeczywiście - zaskakująco często gdy naprawdę chciałam dyskutować i tak byłam szufladkowana jako troll i traktowana generatorem dlaczego można mnie potraktować chamsko. Rzuć k11 przy trudnym pytaniu i możesz swobodnie zlać rozmówcę tłumacząc dowolnym z punktów. No, wtedy rzeczywiście rozmowy nie ma. Ale spójrz - choćby przy dyskusji o karcie X - część ludzi chciała rozmawiać. Niestety mam wrażenie, że część się wycofała bo nie znała odpowiedzi na pytania, część traktowała same pytania jako trolling, a później jeszcze zaczęły się powtórzenia (tak pytań, jak odpowiedzi). Jednak przez jakiś czas rzeczywiście trwała dyskusja.

Sami sobie jesteście winni, że shitstorm wywołaliście. Gdyby każdy przeczytał, pokiwał głową i sobie tylko odpowiedział w myślach "jestem na tak / nie", dzisiaj to o karcie X byłoby cicho.

Oj, nieładnie. Po pierwsze po to porusza się jakiś temat, żeby o nim dyskutować. Shitshtorm nie jest wywołany różnicą w opiniach, a sposobem ich wyrażania. Z obu stron. I kolejna kwestia - skąd założenie, że celem jest żeby o karcie było cicho? To fajne, że temat został rozdmuchany, widać wywołuje emocje. Dotrze do większej ilości ludzi - części z nich pomoże w grze, a część od razu będzie wiedziała że woli podziękować za grę ludziom którzy używają karty. Plus - jeśli obrońcy karty będą czytać zarzuty tych przeciw i obie strony zamiast hejtować, będą wymieniały się spostrzeżeniami - idea karty może zostać ulepszona i może bardziej przystępna.

Ale chęć robienia małpy przed publiką jest duża w społeczeństwie.

Co dokładnie masz namyśli? Co nazywasz "robieniem małpy przed publiką" w tym temacie?

24-04-2014 15:29
Beamhit
   
Ocena:
0

Wierzę tobie (bo i czemu mam nie wierzyć). Ale uwierzę bardziej, jak dasz linka do dyskusji.

24-04-2014 15:34
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
NIe chce mi się tego wszystkiego czytać... Jestem tutaj, żeby polecić wam czipsy bekonowe- są super.
24-04-2014 15:35
~Kret

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Hangman, bardzo dobry wpis, choć efekt przyniesie dokładnie odwrotny, podobnie jak mój komentarz napędzający tylko całą machinę. ;)

Technika "wyłącznika bezpieczeństwa" jest znacznie starsza niż RPG czy twórca i propagatorzy karty X. W ciągu 15 lat organizowania LARPów używałem różnych form takiego wyłącznika - od słowa hasła po system kategorii i oznaczeń. Karta X jest tak samo dobra jak inne formy, może trochę bardziej kłopotliwa w pewnych sytuacjach (wymaga pokazania albo stołu, na którym leży). Nic nowego ani śmiesznego w tym nie ma.

Problem polega tylko na tym, że "wyłącznik" stosuje się w przypadku ryzyka pomieszania rzeczywistego zagrożenia z udawanym. Na przykład (z mojego portfolio), kiedy na poligonie pozorant naprawdę dostał ataku a zgromadzeni wokół niego ratownicy nie wiedzą, że to już nie symulacja. Wtedy moderator widząc taką kartę tapniętą wie co robić dalej. Bardzo dobra technika.

Pytanie brzmi, do jakiego stopnia proponowanie (nie stosowanie - bo czy ktoś to stosuje czy nie to zupełnie inna sprawa, rzecz rozbija się o nachalną promocję) takiego zabezpieczenia na sesji tabletop'u jest uzasadnione rozumem, a do jakiego własnymi lękami? 

Wdrożenie każdego nowego mechanizmu zabezpieczającego do zabawy zmienia nie tylko samą formę zabawy, ale także - a raczej przede wszystkim - relacje pomiędzy uczestnikami. Im większa formalizacja, tym chłodniejsze relacje. Chłodne, ale sformalizowane relacje są nie bez przyczyny porównywane z korporacyjnymi zagrywkami HR - właśnie tam takie wynalazki najczęściej lądują. Dają one POCZUCIE komfortu w rozmowach o problemach delikatnych z obcymi ludźmi (np. pozwalają na zgodne z prawem wyciągnięcie informacji, których pracownik nie musi ujawniać a pracodawca nie ma prawa żądać).

Natomiast w żaden sposób te techniki problemów nie rozwiązują, bo problemy powodują i rozwiązują ludzie. 
24-04-2014 15:36
Headbanger
   
Ocena:
0

Beam to nie jest przesłuchanie, nikt nie musi i nie będzie ci nic udowadniać, szukając wyrwanych z kontekstu dyskusji na tematy kompletnie nie związane z tym.

24-04-2014 15:46
Beamhit
   
Ocena:
0

"To zależy gdzie i jak toczona jest dyskusja."

Nie wiem, raczej wszędzie widzę to samo. Dzeme swego czasu pisał o wojnach na jakimś forum pszczelarzy. Internet każdego zamienia w bestię.

"I kolejna kwestia - skąd założenie, że celem jest żeby o karcie było cicho?"

Nie wiem, spytaj się hangmana, dlaczego uważa, że o karcie jest za głośno, a będzie jeszcze głośniej, I to będzie złe.

"Co nazywasz "robieniem małpy przed publiką" w tym temacie?"

To, że niektórym przygasła gwiazda internetowa, i wykorzystują temat karty do brylowania. Palcem pokazywać nie będe, bo to już ociera się o "argumentum ad personam".

Okej Agrafka, Head - porozmawiajmy więc. Uważam, że karta może być, że może sie sprawdzić na sesji, nie przeszkadza mi ona w żaden sposób. Ani to, że wisi dokument w sieci. Uważam, że mówienie o tym, że 'karta x" będzie prowadziła do patologii, jest tylko czystym teoretyzowaniem. Z mojego punktu widzenia - jak ktoś chce trollować sesje, to nie potrzebuje karty x. Uważam, że część ludzi którzy są na "nie", histeryzuje (jak hangman), zamiast przytaczać normalne argumenty. Uważam, że pisanie że jeżeli ktoś ma traumy i fobie, to nie powinien grać w RPG, jest podobnym argumentem (chodzi o brzmienie, nie cięzar argumentu), jak wyeliminujmy niepełnosprawnych ze społeczeństwa. Uważam, ze rozmowa stoi wyżej niż wskazywanie "karty x", ale jestem świadomy, ze nie każda obca osoba będzie chciała się tłumaczyć z różnych swoich leków i fobii. Tym bardziej, że ponoć jestem dobrym masterem, i jak opisuję, to widać to oczami wyobraźni. Możecie teraz zmienić moje zdanie, jeżeli chcecie.

24-04-2014 16:07
ThimGrim
   
Ocena:
+3
Ja pierdolę, ale wy macie ból dupy o tę kartę X. Jeszcze chyba kurwa 50 notek na temat "to jest głupie i mam to w dupie" powstanie... :-D
24-04-2014 16:18
Headbanger
   
Ocena:
0

Nie wiem czy jest sens podejmować tę dyskusję, bo w związku z twoim pierwszym założeniem, jeżeli ja np. nie dam się przekonać bo argumenty dla mnie będą niewystarczające to tylko potwierdzę twoją tezę, że w internecie nie da się nikogo przekonać i dyskusji nie ma.

Innymi słowy, tak czy siak wygrywasz.

Zaś przekonywać cię na siłę też nie ma po co. Dyskusja powinna wymieniać poglądy, a nie toczyć się do momentu jak wszyscy dyskutanci przesiądą się na jedną opcję. Ja swoje jasno i wyraźnie przedstawiłem odpowiadając raz dżemowi. Czemu mam się powtarzać, skoro ciągle słyszę te same i moim zdaniem niewystarczające argumenty?

24-04-2014 16:22
Beamhit
   
Ocena:
0
Może więc Agrafka się skusi? Nie traktuje jej jak trolla i daleki jestem od chamskiego jej potraktowania.
24-04-2014 16:31
Headbanger
   
Ocena:
+1

Ten post z kolei sugeruje, że czekasz na ofiarę tej logicznej pułapki o której wspomniałem. Nie powinieneś dyskutować nigdzie z takim podejściem ziom.

24-04-2014 16:34
Beamhit
   
Ocena:
0

Nie wiedziałem, że Agrafka ma swojego rzecznika / adwokata. Niech sama się wypowie, czy chce, czy nie. Czy jest sens, czy nie ma.

W twoim rozumowaniu jest jeden bląd - bo co to stoi na przeszkodzie, by moj rozmówca powiedział "o, w tym jednym punkcie zmieniam zdanie"? Tylko po to, by udowodnić, że nie mam racji? Mniej teorii spiskowych ludzie.

24-04-2014 16:49
~Hangman

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
@ Kret

Właśnie o to rozbija się cała rzecz z takim wyłącznikiem, niezależnie od jego nazwy. O promowanie niewłaściwych rozwiązań. Ja bym nie zagrał w sesji z kartą X i tak samo nie pozwolił na jej stosowanie u siebie z tego względu.
Jakiekolwiek wyłączniki bezpieczeństwa dobrze spełniają swoją rolę tylko, jeżeli każdy potrafi ich użyć. Karta X to przerost formy nad treścią. Treścią, która niepotrzebnie komplikuje bardzo wiele aspektów komunikacyjnych, co rodzi kuriozalne problemy, z którymi już miała do czynienia Petra, i które opisała w innej notce. Dlatego ja osobiście za piętrzenie problemów podziękuję.
Skoro, pomimo obszernej i dość rzeczowej instrukcji obsługi, ludzie i tak mają problemy z zastosowaniem czegoś, oznacza to tyle, że produkt jest wadliwy.
 
24-04-2014 16:50
Beamhit
   
Ocena:
0

@Hangman

Przecież to RPG, nic nie szkodzi że instrukcja jest wadliwa. Pominie się zasady, dopisze własne, a i tak MG ma rację. Warhammer działał, to i karta x też działać będzie ;)

24-04-2014 16:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.