» Recenzje » Hak - Jeffery Deaver

Hak - Jeffery Deaver


wersja do druku

Spec od ochrony kontra cyngiel

Redakcja: Bartek 'Barneej' Szpojda

Hak - Jeffery Deaver
Hak Jeffery’ego Deavera sklasyfikować można jako powieść sensacyjno-kryminalną. Jej akcja rozgrywa się w Waszyngtonie i okolicach, w ciągu kilku wrześniowych dni roku 2010; jedynie wydarzenia opisane we wstępie mają miejsce sześć lat wcześniej.

W swojej najnowszej książce autor słynnego Kolekcjonera kości stawia naprzeciw siebie dwóch ludzi – zawodowców, którzy równie poważnie traktują swoje profesje. Pierwszy z nich, a zarazem główny bohater to Corte – funkcjonariusz tajnej agencji rządowej, zajmujący się ochroną osób, na przykład świadków koronnych wziętych na cel przez przestępców. Tym razem zadanie polega na zapewnieniu bezpieczeństwa detektywowi Ryanowi Kesslerowi i jego rodzinie. Priorytetem dla Cortego powinno być życie "obiektów", czyli ochranianych ludzi, ale czy tak będzie i tym razem, gdy wynajętym cynglem okaże się morderca jego przyjaciela, niejaki Henry Loving? Czy agentowi uda się postępować racjonalnie, czy też górę weźmie chęć zemsty na starym wrogu?

Jak na literaturę z założenia rozrywkową, nieźle wypadają wykreowane postacie. Nie oznacza to bynajmniej, że można by pisać o nich wypracowania, ale różni je sposób zachowania, szczególnie w sytuacjach stresowych, oraz odpowiednio uwypuklone cechy charakteru. I tak Kessler, po postrzale pracujący już tylko za biurkiem, chce chronić bliskich i zabić Lovinga, lecz ma zapędy do odgrywania rewolwerowca, co może okazać się tragiczne w skutkach. Ponadto – jak wielu filmowych i książkowych gliniarzy – wykazuje słabość do napojów wysokoprocentowych. Córka policjanta jest ambitną, ale empatyczną i zaangażowaną społecznie nastolatką, a żona wydaje się skryta i dziwnie opanowana. Szwagierka Ryana to artystyczna dusza, kobieta z bagażem złych doświadczeń wyniesionych z toksycznych związków, czego efektem są problemy emocjonalne i wahania nastroju.

Sam Corte, z którego perspektywy poznajemy wydarzenia, jest absolwentem matematyki i zagorzałym fanem gier planszowych (szachy, go, tryktrak i inne). Kontakty z "obiektami" stara się ograniczać jedynie do tych niezbędnych przy wykonywaniu zadania; wchodzenie w jakiekolwiek bliższe relacje i emocjonalne wiązanie się z podopiecznymi jest w jego zawodzie uważane za zbędne, a nawet szkodliwe. Gra, którą podejmuje z zabójcą, tak jak szachy polega na strategicznym planowaniu i przewidywaniu posunięć przeciwnika. Corte wie, że tego oponenta ani na moment nie wolno zlekceważyć, nawet jeśli do dyspozycji ma się błyskotliwą współpracowniczkę i grupy uderzeniowe FBI.

O samym schwarccharakterze dowiadujemy się niewiele. To zimny morderca, człowiek, dla którego normą jest likwidacja przypadkowych świadków oraz wciąganie do gry i zmuszanie do "współpracy" osób postronnych. Loving jest "zbieraczem", ale termin ten nie oznacza psychopaty z zamiłowaniem do kolekcjonowania części ciała swoich ofiar, tylko specjalistę od wydobywania z ludzi informacji. Cyngiel robi to najczęściej przy użyciu, wydawałoby się niepozornych, narzędzi – papieru ściernego i alkoholu. Wyśpiewanie przez przesłuchiwanego cennych wiadomości pozostaje kwestią minut.

Czytelnicy spodziewający się głównie szybkiej akcji mogą poczuć się zawiedzeni. Co prawda nieraz dochodzi do konfrontacji speca z agencji z zabójcą, ale nie oznacza to fajerwerków co kilka stron. Zmagania obu panów przez większą część książki bardziej przypominają podchody i zabawę w kotka i myszkę, w której liczy się wprowadzenie przeciwnika w błąd i zorganizowanie udanej pułapki. Niezwykle istotne są też informacje uzyskiwane przy użyciu komputera i łączności telefonicznej (główny bohater nagminnie używa bezpiecznych połączeń). Oczywiście powieść sensacyjna nie musi oznaczać wysokich obrotów przez cały czas, mimo wszystko jednak Hakowi brakuje nieco dynamizmu; tekst sięgający prawie 450 stron sprawia wrażenie zbyt rozwleczonego. W opisywaniu finałowej rozgrywki Deaver mógł też pokusić się o większy dramatyzm.

Lepiej prezentuje się płaszczyzna kryminalna, czyli wszystko, co wiąże się z szukaniem zleceniodawcy Lovinga (nazywanego w żargonie "dyspozytorem"). Pisarz zwodzi czytelnika i miesza tropy, prowadzące m.in. do islamskich terrorystów. Gdzieś w tle pojawiają się waszyngtońskie, polityczne rozgrywki, słychać echa zamachu z 11 września. Po drodze odkryta zostaje tajemnica dużego kalibru, związana z rodziną Kesslerów i przypominająca kilka tytułów filmów sensacyjnych. Co prawda nie wszystkie zwroty fabularne są efektowne i wywołują zaskoczenie, a określanie Deavera "mistrzem suspensu" to gruba przesada, ale odpowiedź na pytanie o "dyspozytora" nie przynosi rozczarowania.

Autor podzielił powieść na króciutkie rozdziały, co z pewnością ułatwia czytanie i… przerwanie lektury w dogodnym momencie. Przez mały ciężar gatunkowy oraz fakt, że spora część dialogów jest lakoniczna, Hak stanowi przykład książki do pociągu lub na wakacje – do takich pozycji się nie wraca, nie zostają też w pamięci na dłużej. To po prostu niezobowiązujące, w miarę lekkie czytadło (doprawdy, trudno tutaj znaleźć lepsze słowo), zasługujące na szkolną, solidną tróję z plusem lub naciągane cztery. Pozostaje pytanie: czy warto wydać na nie prawie czterdzieści złotych? Wystarczy spojrzeć na polskie podwórko i w gatunku względnie bliskim (czarny kryminał) odszukać powieści Marka Krajewskiego z Eberhardem Mockiem czy Edwardem Popielskim – biją one na głowę najnowszy tekst, ponoć niezwykle poczytnego, amerykańskiego pisarza.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Hak
Autor: Jeffery Deaver
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 14 kwietnia 2011
Liczba stron: 448
Format: 142×202mm
ISBN-13: 978-83-7648-680-2
Cena: 39 zł



Czytaj również

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
Całkiem dobra recenzja. I dzięki za polecenie polskich kryminałów.
31-07-2011 21:06
~Radochna

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zastanawiałam się nad kupnem, żeby uzupełnić, ale z recenzji wynika, że Deaverowi średnio wyszło. Poczekam na bibliotekę.

Autor recenzji zna może inne książki Deavera? Bo kilka tytułów, które popełnił, uprawniają go do wysokiej pozycji w rankingu twórców wykorzystujących suspens ( zgadzam się, że z mistrzostwem to przesada). Wszystkie jego książki są czytadłami ( może z jednym wyjątkowym wyjątkiem, no, dwoma), fajerwerków się po nich oczekiwać nie powinno, przyzwoitej lektury owszem.
31-07-2011 22:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.