» Horror czyli Kulthulhu » Recenzje » HPL: Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami

HPL: Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami


wersja do druku

Recenzja cthulhowego zina The Outsider #1

Redakcja: Jacek 'vanderus' Dworzycki

HPL: Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami
Już myślałem, że Internet zabił papierowe fanziny. Na szczęście czasem, na horyzoncie, rozbłyśnie (choć przeważnie na krótko) jakiś promyczek nadziei, że fani dalej chcą wydawać swoje najeżone literówkami i absolutnym fanatyzmem kserowane gazetki. Chociaż w Internecie jest wiele znacznie wyższej jakości materiałów niż to, co oferują papierowe ziny, ja i tak nie zrezygnuję z sięgania po nie. Z czystego sentymentu do undergroundowego pisma wydawanego drukiem.

Środowiska miłośników Zewu Cthulhu i prozy Samotnika z Providence są w szczególnie trudnej sytuacji. Kiedy ziny umarły, razem z nimi odeszli w cień działacze. Scena cthulhowa, zamiast przenieść się do Internetu (jak stało się to np. z fanami Warhammera), zaszyła się w izolacji i przestała wyściubiać macki na zewnątrz. Ale na szczęście nie dotknęło to wszystkich fanów.

The Outsider to amatorskie pismo, przygotowane przez lubelskich zapaleńców Cthulhu. Rozprowadzane jest w lokalnym środowisku "zza pazuchy", jak strajkowa bibuła. Ja dostałem swój egzemplarz na planszówkowej imprezie, w mieszkaniu u znajomego (na której nie zabrakło na stole cthulhowej planszówki Arkham Horror). Skład jest toporny, grafika uboga, a artykuły wyglądają, jakby ominęła je faza korekty językowej. Całość liczy sobie dwanaście stron formatu A4, wydrukowanych na odrobinę grubszym od biurowego papierze w czerni i bielu. Mamy zatem do czynienia z totalną amatorszczyzną, ale co z tego? Czy nie tak właśnie powinny wyglądać podziemne pisma dla fanów ZC? Według mnie powinny, żeby nie zatracić tego niesamowitego klimatu.

Pierwszy numer otwiera cała strona fikcyjnych lub opartych na faktach historycznych ogłoszeń i informacji. Wszystko to wystylizowano na stronę z amerykańskiego dziennika miejskiego z 1937 roku. Mamy tu zaproszenie do korzystania z usług zakładu pogrzebowego dla Afro-amerykanów, albo zawierające skryte treści prywatne ogłoszenia. Wyjaśnienie genezy i ukrytego znaczenia poszczególnych notek znajduje się na przedostatniej stronie zina. Każda z nich jest jednocześnie materiałem gotowym do wykorzystania podczas sesji Zewu Cthulhu. Może nie da się na ich bazie skonstruować całych scenariuszy, ale na pewno stanowią dobry stymulator wyobraźni dla Strażników Tajemnic.

Na stronie drugiej mamy to, bez czego żaden zin poświęcony twórczości Lovecrafta nie może się obejść: krótką biografię Samotnika z Providence, którą otwiera stylizowana znowu na gazetę z lat trzydziestych informacja o jego niedawnej śmierci i rychłym pogrzebie na cmentarzu Swan Point w rodzinnym Providence. Jednak w Outsiderze Howard nie jest niedocenionym pisarzyną opowieści niesamowitych, ale uznanym prozatorem. Zdaje się, że w ten sposób twórcy zina chcieli oddać cześć swojemu Mistrzowi.

Dalej napotykamy na ciekawy artykuł o geografii stanu Massachusetts, w którym rozgrywała się akcja wielu opowiadań Lovecrafta, czy scenariuszy do Zewu Cthulhu. To właśnie tam znajduje się miasteczko Salem oraz wymyślone przez pisarza Dunwich, Innsmouth, czy Arkham. Artykuł powinien okazać się bardzo praktyczny dla tych Strażników Tajemnic, którzy chcą jak najwierniej oddać realia okolic Bostonu na swoich sesjach. Zawiera nawet tak szczegółowe informacje jak ukształtowanie linii brzegowej, czy wpływ zimnego Prądu Labradorskiego na turystykę w regionie!

Na stronie piątej znajduje się stylizowana notka o uszkodzeniu tamy elektrowni w Innsmouth. Choć ten tekst nie jest bezpośrednio powiązany z Mitologią Cthulhu, obrazuje typowo lovecraftowski katastrofizm i poczucie bezradności człowieka wobec nieokiełznanych sił natury. Jest również ciekawym przykładem tego, co mogło być tematem prasy późnych lat trzydziestych.

Oczywiście nie zabrakło także tendencyjnej recenzji podręcznika do Zewu Cthulhu. Co z tego, że stawiane przez autora tezy są mocno anachroniczne w dobie nieco mniej egalitarnego spoglądania na gry fabularne i talenty uczestników sesji - "Zew Cthulhu wymaga do gry doświadczonej drużyny i równie doświadczonego MG"? Nie ma też znaczenia fakt, że dowiadujemy się o tym, że tematem recenzji będzie podręcznik do gry RPG zdecydowanie za późno, kiedy jesteśmy już zupełnie skonfundowani lekturą tekstu. To zin dla maniaków, więc krytyka jest w tym względzie zupełnie nie na miejscu. Dla swojej grupy docelowej, recenzja jest najzupełniej w porządku. Mam nadzieję, że to zrozumiałe.

Ostatnim artykułem, w pełnym tego słowa znaczeniu, jest krótki rys poszczególnych okresów historycznych, w których podręcznik podstawowy pozwala rozgrywać scenariusze z mitami. Autor zauważa, że czytelnik nie odnajdzie w nim wszystkich wiadomości historycznych, które są niezbędne do wiernego realiom historycznym osadzenia fabuły przygód w chronologii XIX i XX wieku. Ma wiele racji stwierdzając, że do rozgrywania tego typu sesji należy sięgnąć do dodatkowej literatury, spoza kanonu Samotnika.

Pierwszy numer zamyka Zew Outsidera - krótka wypowiedź Piotra 'Żucha' Żuchowskiego w imieniu całej redakcji. Sformułowany zostaje w niej program zina: "Chcielibyśmy udowodnić, że Cthulhu nie tylko żyje, ale nawet ma się całkiem dobrze". Cóż, nie ma wątpliwości, że nasz ulubiony Wielki Przedwieczny żyje na dnie oceanu i ma się nieźle. Ale z polską sceną cthulhową jest znacznie gorzej. Pozostaje mieć nadzieję, że Outsider nie zgaśnie zaraz po tym, jak się zapalił. Bo to jedna z ostatnich ostoi sceny ZC w Polsce.

Na nagrobku Lovecrafta ktoś napisał sprayem jeden z najbardziej znanych cytatów z jego prozy. Niech będzie to jednocześnie przesłanie dla fanów Samotnika z Providence.

"Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami
Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami."


Scena Cthulhu w Polsce nie umarła, co najwyżej śpi gdzieś przyczajona. Ale niech wreszcie się obudzi i skopie tyłki tym, którzy w nią zwątpili!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Zew Cthulhu: Ściany
Szczury w murach
- recenzja
Call of Cthulhu: Arkham
Wieczne cienie lęgną się w tej ziemi
- recenzja
Zew Cthulhu: Szaleniec w budynku
Uwięzieni w obłędzie
- recenzja
Call of Cthulhu: Cold Harvest
Czerwony Cthulhu
- recenzja
Erpegowe polecajki 2023
Podręczniki pod choinkę

Komentarze


~ja-prozac

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie wiem, po co nazywasz to recenzja. Nie lepiej zrobic niusa albo prezentacje? Artykul sprowadza sie i tak do reklamy / przedstawienia zina mozliwym zainteresowanym.
09-12-2007 17:34
beacon
   
Ocena:
0
definicja recenzji wg PWN mówi, że recenzja to omówienie wraz z oceną. Omówienie jest; ocena też, choć nie przedstawiłem jej wprost. Wskazałem fragmenty, które są wartościowe dla osób o konkretnych preferencjach.

Uważam, że to jest recenzja. A że pozytywna, poniekąd reklamowa i sięgająca nieco szerzej (do sytuacji fanów cthulhu w Polsce itd.) nic nie zmienia.

Ot co ;)
09-12-2007 17:38
~ja-prozac

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Na czas prelekcji przyjalem taka definicje? Spoko. Twoja wola.
Jednak biorac pod uwage twoje zaangazowanie w srodowisko, ktore wydaje zin i fakt, ze ledwo wspominasz wady, jest to bardzo jednostronna recenzja. Dlatego uczciwiej byloby to nazwac artykulem sponsorowanym, reklama albo innym pijarem. Nie ucz sie zlych nawykow od samewgo poczatku.
09-12-2007 17:56
vanderus
   
Ocena:
0
W moim odczuciu w tekscie jasno przedstawiono ow zin. Kiepski graficznie, z literowkami, bledami, malo odkrywczy i nowatorski - to ewidentnie sa wady, ktore czytajac ze zrozumeniem nietrudno znalezc.

Sa rowniez podane zalety, wiec mozna uznac tekst za calkiem zrownowazony. Tak wiec, iz on-prozac czepia sie chyba tak troche dla samego czepiactwa.
09-12-2007 18:02
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jak dla mnie tez jest to moze nie genialna, ale calkiem fajna recenzja. Na newsa za dlugie ;)
09-12-2007 18:08
beacon
   
Ocena:
0
Wad wymieniłem chyba więcej niż zalet ;D Ale recenzja i tak pozytywna, bo jedna zaleta przyćmiewa wszystko: klimat!

Zrób sobie zestawienie zadów i waletów przywołanych w tekście, ja-prozac. Czytanie ze zrozumieniem leży ;)

Edit: moje zaangażowanie w wydanie tego zina jest zerowe, a z redakcji znam dwie osoby. Poza tym, ta recenzja nie miała być obiektywna.
09-12-2007 18:14
~ja-prozac

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@beacon

Ktorego ze slow artykul sponsorowany nie rozumiesz? Przyklad z real life - bank X zamawia porownanie rynku danych uslug. Dziennikarz zbierajacy materialy i piszacy artykulu ma jedno zadanie. Pokazac bank X jako najlepszy bank w danej dziedzinie, nawet gdy okazalo sie, ze ow bank nie ma 3/4 zalet konkurentow.

Teraz dziennikarz powinien przedstawic wady banku X, i owszem, ale na tyle uwypuklic chiocby i zmyslone zalety, zeby mimo wszystko bank X wypadl najlepiej w porownaniu z reszta.

Been there, done that. Gazeta robila takie "badania rynku" mniej wiecej raz na miesiac.

Teraz wracajac do tego tekstu. Przedstawiles wady. W kilku zdaniach. w 4/5 tekstu rozwodzisz sie nad trescia i mniej lub bardziej wymyslonymi zaletami.

Poza tym, ta recenzja nie miała być obiektywna.

Patrz tekst powyzej. Ton entuzjazmu przebija ponad wady. To jest wlasnie najwieksza wada portali fanowskich. Kazdy mysli, ze jak napisze tekst, jest juz redachtorem i wszystko ujdzie, bo inni fanboje to lykna.
09-12-2007 18:34
beacon
    @ja-prozac
Ocena:
0
Outsider nie jest produktem komercyjnym, ja wyrażam swój entuzjazm zaznaczając wady, choć uznając je za zupełnie nieistotne. Nikt nie kazał mi chwalić tego zina, więc nie jest to tekst sponsorowany.

Ostatni akapit Twojej wypowiedzi jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Nie rozumiem o co chodzi z tym "redachtorem" itd. Nie wiem, co mają fanboje łykać. Nie wiem, po co i o co się czepiasz, skoro to nie jest recenzja kasowego produktu, tylko pogodna wypowiedź na temat fanowskiej gazetki i ruchów fandomowych. Po ostatnie - nie rozumiem
09-12-2007 18:55
5+oP +h3 H8
   
Ocena:
0
I tak oto zamiast cieszyć sie i radować skupiacie się Panowie na słownych przepychankach, przechwalacie sie znajomością słownikowych definicji i zarzucacie sobie kryptoreklamę...
Podalibyście lepiej jak zdobyć to cudeńko, nawet w wersji elektronicznej do druku. Wtedy sam sobie ocenię i nie będziecie już mieli się o co kłócić.
Tyle. Poz.

A, i wcale nie czuję się 'Redachtorem' ;)

P.S. Podobno o sile teksu świadczy nie tyle jego poziom merytoryczny i językowy, co reakcja jaką ów tekst wywołuje. Jeśli spojrzeć na reckę beacona z tej perspektywy, wydaje się ona być calkiem dobra.
09-12-2007 20:52
vanderus
   
Ocena:
0
Przemyslalem temat i rzeczywiscie musze przyznac racje jemu-prozacowi.

Nie moze byc tak, ze beacon dostal w lape od redakcji Outsidera, przygotowal sponsorowana relacje, minimalizujac wady, a podkreslajac zupelnie wymyslone zalety i dal to do opublikowania na Stronach Szalenstwa. A ja glupi taki tekst przepuscilem.

I teraz nie dosc, ze nie wzialem nic za to w lape, to jeszcze zrobilem z siebie "redachtora", a z czytelnikow - za wyjatkiem czujnego on-prozaca - fanbojow.

Pozostaje mi tylko wyciagnac nauke na przyszlosc i poinformowac, ze w dziale publikowane beda tylko negatywne recenzje, albo pozytywne - ale te trzeba oplacic w stosowny sposob.

Dzieki ja-prozac za obywatelska czujnosc i wysledzenie podlego ukladu.
09-12-2007 21:27
beacon
   
Ocena:
0
Zina nie dostałem za darmo - frajer ze mnie. Mogłem, w zamian za pozytywną recenzję...

W niedługim czasie zapewne udostępnimy zeskanowanego zina, o ile uda mi się dogadać z autorami. Myślę, że nie będzie problemu. Ewentualnie proszę pisać do mnie, to mogę pośredniczyć w zakupie i przesłać pocztą, o ile nakład jeszcze się nie wyczerpał.

Pozdrawiam,
jk
09-12-2007 21:45
Miroe
   
Ocena:
0
>Zina nie dostałem za darmo - frajer ze mnie. Mogłem, w zamian za pozytywną recenzję...

No tak, byłbyś dzięki temu jakieś trzy suche bułki do przodu. Jeszcze banan i studencki obiad gotowy.

A tak serio, to recka może ciut przesłodzona, ale sugestia, że jest ona sponsorowana zakrawa na absurd miesiąca, no po prostu nominacja do esensjowego popkuriozum.
Autorzy bodaj ośmiostronicowego, robionego dla funu zina o nakładzie kilkunastu egzemplarzy postanowili się wykosztować i kupić pochwały na polterze? Jak znam Żucha, to wzruszyłby raczej ramionami i wydał tę kasę na piwo, co też pewnie zrobił :P .
09-12-2007 22:43
~ja-prozac

Użytkownik niezarejestrowany
    @miroe
Ocena:
0
Co mialem do powiedzenia powiedzialem. Sponsorowana w znaczeniu stronnicza. Proste, nie?
09-12-2007 22:51
18

Użytkownik niezarejestrowany
    @ja-prozac
Ocena:
0
IMHO nie ma się co dziwić przesłodzeniu recenzji - jeśli to lubelski zin, beacon zna pewnie połowę redakcji, a dzieła kumpli raczej nie wypada zjeżdżać ;)
10-12-2007 06:36
vanderus
   
Ocena:
0
ShadEnc - ja na przyklad nie widze nic zdroznego w krytykowaniu artykulow swoich znajomych. Jak to sie ladnie mowi - nie traktuj wszystkich przez swoj pryzmat :P

Beacon chwali, ale wyjasnie rowniez, dlaczego tak czyni. Stronniczosc tej recenzji jest wiec calkowicie wyssana z palca. A to ze moze byc nieobiektywna, no coz - jak kazda recenzja.
10-12-2007 08:56
18

Użytkownik niezarejestrowany
    @vanderus
Ocena:
0
Mnie rownież nie sprawiałoby to problemu, ale znam masę osób, którzy wolą chwalić kumpli. Nie twierdzę, że to jedyny powód takiej a nie innej recenzji, ale moim zdaniem tożsamość redakcji miała swój wpływ :)
10-12-2007 11:15
~Aesandill

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Recenzja moim zdaniem w pełni poprawna. Są przedstawione wady - dobitnie, są zalety. Że o zaletach więcej... No cóż, przecież nikt nie jest absolutnie obiektywny. Jeśli recenzował by to ktoś nie posiadający żadnych macek, pewnie zmieszał by zina z błotem. I było by to obiektywne..? wątpie. To tak jak z dziełami Przedwiecznego Grafomana. Wszystko zależy kto czyta. Taka opinia z poza "środowiska". Pozdrawiam.
10-12-2007 12:11
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ja tuż juz po lekturze i co tu duzo mówić, oby kazdy nastepny numer był jeszcze lepszy:) Zamawiam oczywiscie miejscówke dla call of cthulu ccg i inne przejawy obecności Mitów w pop-kulturze. newsy powinny byc na miare tych na Polterze,przedruki artykułow tez,czemu nie.biografie Lovcraftian i wiele innych. Po zrobieniu numeru powinien byc dystrybowany droga elektoniczna po wplalcie na konto,to chyba łatwe do zrobienia;)
10-12-2007 12:23
Miroe
   
Ocena:
0
@ja-prozac

W kwestii stronniczości odsyłam do wypowiedzi Vanderusa.

Co do "recka sponsorowana w znaczeniu stronnicza", to albo słowników nie lubisz, albo rakiem wycofujesz się z wyjątkowo głupiego zarzutu.
10-12-2007 12:52
beacon
   
Ocena:
0
@ShadEnc
Subiektywność owej recenzji wypływa nie z mojego utożsamiania się z lubelską sceną cthulhu, ale z pozytywnego stosunku do wszelkich fanowskich inicjatyw. I to chyba da się bez trudu odczytać z tekstu.

Choć oczywiście nie odżegnuję się od wpływu kolegów na moją recenzję, choć uważam ich wpływ za na prawdę marginalny. Zresztą pisałem:

Chociaż w Internecie jest wiele znacznie wyższej jakości materiałów niż to, co oferują papierowe ziny, ja i tak nie zrezygnuję z sięgania po nie. Z czystego sentymentu do undergroundowego pisma wydawanego drukiem.

Tak więc - merytorycznie lepsze są teksty z internetu, ale ja i tak wolę klimacik undergroundowej gazetki. Tyle.

A dystrybucja w necie zabiłaby ten klimat ;P
10-12-2007 16:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.