» Recenzje » H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu - Michel Houellebecq

H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu - Michel Houellebecq


wersja do druku

Bardzo szczególna istota ludzka

Redakcja: Michał 'M.S.' Smętek

H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu - Michel Houellebecq
"Wszelka literatura, lecz zwłaszcza literatura grozy i literatura fantastyczna, jest czymś w rodzaju jaskini, w której czytelnicy i pisarze kryją się przed życiem (…) To w tych jaskiniach kryjówkach liżemy nasze rany i szykujemy się do kolejnej bitwy na zewnątrz, w realnym świecie".
Michel Houellebecq w swojej, niestety, bardzo cienkiej książce opisuje dzieje człowieka praktycznie nie opuszczającego wspomnianej już "jaskini". Lovecraft żywił obrzydzenie do świata jako takowego; w wieku 18 lat przeżył załamanie nerwowe, kiedy to odkrył, że nie przynależy do współczesnej mu rzeczywistości i jest mu ona całkowicie obca. Ten stan trwał przez całe jego życie, Houellebecq kreśli poruszającą wizję człowieka absolutnie nieprzystosowanego do życia, trwającego w koszmarze, jakim była dorosłość i z ulgą witającego śmierć: "Życie to jego nieprzyjaciel – żegnał się z nim bez żalu".

Książka Houellebecqa jest nie tylko doskonałym szkicem krytyczno-literackim, ale także hołdem oddanym "bardzo szczególnej istocie ludzkiej", człowiekowi, który zasłużył na wyjątkową pozycję w świecie literackim. Takim kimś niewątpliwie był H. P. Lovecraft. Niesamowita mitologia, jaką stworzył, nieumiarkowana wyobraźnia dyktująca mu rozbuchane stylistycznie zdania, niekiedy brak jakichkolwiek ograniczeń w tworzeniu "karkołomnych pasaży" literackich – to robi wrażenie, ten typ literatury ma swoich zwolenników. Przeciwnicy, twierdzą, że Lovecraft był zaledwie nędznym grafomanem o chorej wyobraźni, która dyktowała mu dziwaczne wizje macek i ciemnych korytarzy. Nie można jednak zignorować faktu, co Houellebecq wyraźnie podkreśla, że każde pokolenie odkrywa Lovecrafta na nowo, traktując jego dzieła jako punkt wyjścia do tworzenia własnych niepokojących wizji, bądź po prostu czytając. Lista pisarzy przyznających się do fascynacji twórczością Lovecrafta jest długa: wśród nich wymienić można Roberta Blocha, Franka Belknapa, Petera Strauba, a nawet Joyce Carol Oates.

Houellebecq wnikliwie analizuje życie i twórczość swego niezwykłego "przedmiotu badań", rozkłada je na czynniki pierwsze: przypatruje się jego postaciom, poruszanym tematom. Dużo miejsca poświęca także motywom, które się w twórczości Lovecrafta nie pojawiały: "Niektóre z ludzkich motywacji nie znajdą się w jego powieściach nigdy" – nie ma tam miejsca na miłość, czy na pożądanie. Także kwestie materialne są skrupulatnie omijane – Lovecraft czerpał tylko z tych materiałów, które są mu potrzebne do budowy przerażających wizji, był architektem wybrednym i minimalistycznym.

Przeciw światu, przeciw życiu jest hołdem oddanym jednemu dżentelmenowi przez innego dżentelmena. Jednocześnie Houellebecq nie waha się pisać o tematach drażliwych, o wstydliwych momentach w życiu Lovecrafta, a do takich niewątpliwie należy niezaprzeczalny rasizm tego ostatniego; robi to jednak w sposób delikatny. Nie osądza, stara się zrozumieć, wyjaśnić przyczyny takiego, a nie innego postępowania, choć jak sam przyznaje, biografia tego pisarza to doskonały "wzór dla każdego, kto chciałby zmarnować sobie życie". Bo właśnie o tym jest dla mnie ten niezwykły esej, jest próbą przedstawienia historii człowieka absolutnie nieprzystosowanego do normalnego życia, obdarzonego niezwykłą wyobraźnią, nieszczęśliwego i samotnego, który zdecydował się powiedzieć "życiu wielkie NIE"

Z niektórymi wnioskami trudno się zgodzić, pewne tezy Houellebecqa brzmią dosyć radykalnie, trudno też oprzeć się wrażeniu niedosytu, jakie pozostaje po lekturze; ale naprawdę warto skusić się na zapoznanie się z literackim spotkaniem dwóch dżentelmenów. Nawet gdy nie jest się miłośnikiem prozy żadnego z nich.

Ocena: Bardzo nie lubię dawać punktów, gdyż nie pasuje mi punktowanie literatury. Mam nadzieję, że moja recenzja jest wystarczającą rekomendacją dla tej książki, pozycji z którą na pewno warto się zapoznać, niezależnie od tego, czy jest się fanem Lovecrafta, czy też nie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
7.38
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu (H.P. Lovecraft. Contre le monde, contre la vie)
Autor: Michel Houellebecq
Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Wydawca: W.A.B
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 26 kwietnia 2007
Liczba stron: 136
Oprawa: twarda
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fortuna i Fatum
ISBN-13: 978-83-7414-285-4
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu - Michel Houellebecq
Czyli jak cierpliwie nienawidzić
- recenzja

Komentarze


Furiath
   
Ocena:
0
Wow, zabrakło trąb, fanfar i pozostałych akcesoriów uwielbienia ku czci Lovcrafta i autora, który w tak perfekcyjny sposób opisał życie swego idola. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, czytając ten tekst.

;)

04-04-2008 17:20
Mikołaj Kołyszko
   
Ocena:
0
Czego innego oczekiwać od fanów HPL :) Sam bym tej recenzji inaczej nie napisał (i bynajmniej nie uważam, że jest w niej zbyt dużo pochwał samotnika z Providence ;)).

A taki mały offtop:
Po raz pierwszy widzę, że ktoś wytknął wprost HPL rasizm. Swoją drogą słusznie - to przykry fakt w jego biografii, choć analogiczny do poglądów Hannsa Heinza Ewersa (również spaczonego, ale i genialnego pisarza grozy, najpierw cenionego przez ludzi z NSDAP, ostatecznie jego książki znalazły się na liście książek zakazanych w III Rzeszy).
Co do HPL bardzo ciekawy jest fakt, iż mimo swojego rasistowskiego i xenofobicznego usposobienia ożenił się z Żydówką, zaś pewne formy semityzmu wpłynęły do jego twórczości...

Ciekawe czy ktoś również zauważy wprost, że u Tolkiena niestety także daje się wyczuć nuty rasistowskie (we Władcy Pierścieni czarnoskórzy ludzie walczący tylko po stronie Saurona, w Silmarilionie, najszybciej zmanipulowani ludzie przez Morgotha - w przeciwieństwie do dzielnych niebieskookich blond wojowników ; nawet Turin (bohater!), człowiek z ciemniejszą karnacją, okazał się bardziej podatny na wpływy mrocznych sił). Tolkien w sumie nigdzie nie oskarża czarnoskórych o bycie złym z natury, jednak czyni ich słabszymi i bardziej podatnymi na wpływy zła, co jednak szowinizmem rasowym w pewnym zakresie jest.

Smutne to drodzy panowie, dobrze, że czasy ewolucjonizm antropologicznego (któremu zawdzięczamy "naukową" hierarchizacje grup etnicznych, na piedestale stawiając "wyższość" białego człowieka Europy Zachodniej), dobiegły końca m.in. dzięki naszemu rodakowi B. Malinowskiemu.

Przy czym ja osobiście obu pisarzy bardzo cenię, pomijając przy lekturze ich dzieł, pobłażliwym uśmiechem, ich wtręty gloryfikujące niebieskookich blondynów, bądź demonizujących "podejrzanych" czarnoskórych i emigrantów (w przypadku HPL). Pewnie tak samo robi niejeden czarnoskóry fan literatury obu tych panów, wiemy przecież, że tacy są, a sam osobiście przynajmniej jedną taką osobą znam(chodzi ze mną na wykłady dotyczące twórczości Tolkiena).
05-04-2008 02:41
~Mikołaj Kołyszko

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Cofam co pisałem o Tolkienie. Jego rasizm jest czystą spekulacją nie popartą jego biografią. Gdy "Hobbit" miał być wydany w Niemczech, NSDAP wysłało list do Tolkiena ze specjalną ankietą licząc na poparcie od niego. Tolkien tam wyraźnie odciął się od rasistowskiej polityki hitleryzmu (m.in. nazywa Żydów "szlachetnym narodem" co było wielkim policzkiem w twarz dla rządów III Rzeszy), ergo, nie mógł być rasistą. W przeciwieństwie do HPL, który sam spekuluje czy nie pozbyć się "niższych", "podlejszych" ras (zagrażających rasie aryjskiej) przy użyciu gazów trujących, czy wystarczy sama segregacja... zaś najgorszy epitet (zazwyczaj używać miał górnolotnych) jaki HPL użył w stosunku do Hitlera to "szlachetny błazen". Zresztą to można przeczytać w recenzowanej powyżej książce.
19-09-2008 00:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.