» Recenzje » Gwiazdy moim przeznaczeniem

Gwiazdy moim przeznaczeniem


wersja do druku
Gwiazdy moim przeznaczeniem
Chcielibyście na pokładzie międzyplanetarnego liniowca przemierzać Układ Słoneczny? No kto by nie chciał. Co byście jednak zrobili, stając się jedynym ocalałbym rozbitkiem na dziurawej łajbie gdzieś pośrodku kosmicznej pustki?

Gwiazdy moim przeznaczeniem są kolejna pozycją z serii Wehikuł czasu, sygnowaną przez wydawnictwo Rebis. Linia w zamyśle zbiera pozycje istotne dla literatury science-fiction, przybliżając czytelnikom pozycje fundamentalne dla gatunku. Uprzedzając fakty, opublikowana w roku 1956 powieść mogła być w owych czasach utworem, który rozpalał wyobraźnię czytelników.

Gully Foyle jest jednocześnie szczęściarzem i pechowcem. Jako jedyny przeżył katastrofę statku gwiezdnego i jakimś cudem dotrwał do momentu, gdy inna jednostka pojawiłą się w zasięgu pola widzenia. Okręt zignorował jednak wołania o pomoc, zostawiając rozbitka na pastwę losu. Gully poprzysięga zemstę i dzięki niebywałemu uporowi dociera na Ziemię, po czym systematycznie zaczyna realizować plan wytropienia osób odpowiedzialnych za pozostawienie go samemu na wraku statku.

Autor, Alfred Bester, włożył wiele wysiłku w to, by powieść urzekała bogactwem pomysłów. Już z samego opisu wynika, że ludzkość zasiedliła planety Układu Słonecznego, to jednak tylko jeden z wątków, wbrew pozorom nawet nie najważniejszy. W XXV stuleciu Ziemianie odkryli zupełnie nieznaną wcześniej zdolność błyskawicznej teleportacji pomiędzy najbardziej odległymi zakątkami macierzystego globu, co wywróciło do góry nogami relacje społeczne i zawodowe. Nowy porządek wykształcił z kolei nowe elity bazujące na przynależności rodowej, organizacje, a nawet sekty. Bogactwo koncepcji i eksplozja pomysłów były i są jednym z atutów powieści.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Centralną postacią jest wspomniany Gully Foyle, podręcznikowy wręcz wzór antybohatera, osoba kierująca się prymitywnymi instynktami, wybuchowa, nie stroniąca od rozwiązań siłowych, kiedy tylko zajdzie taka okazja. Foyle w swoje drodze ku zemście nauczył się traktować napotkanych ludzi utylitarnie, jak narzędzia. Momentami protagoniście trudno kibicować, chociaż nie wolno odmówić mu ambicji oraz ciężkiej pracy, zwłaszcza że u progu lektury Gully jest ledwie rozbitkiem, do tego niegrzeszącym wiedzą oraz intelektem. Jednak wraz z kolejnymi stronami uczy się, potrafi coraz więcej i owa ewolucja jednym z ciekawszych aspektów powieści. Reszta postaci orbituje wokół niego, ale nie da się napisać, by czytelnik mógł się do nich przywiązać.

Przyszłość widziana Foyle'a jest okresem, kiedy ludzkość poszerzyła swoje możliwości umysłowe, dzięki którym możliwa jest natychmiastowa teleportacja w najdalsze zakątki globu. Równolegle nastąpił okres intensywnej kolonizacji Układu Słonecznego, jego eksploatacji oraz wojen pomiędzy zewnętrznymi rubieżami a starą Ziemią. Bester bez zahamowań rozpościera przed odbiorcą imponującą wizję przyszłości, idealnie wpisującą się w literaturę fantastyczną z połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Z kart powieści przekonanie, że podróże ku pozostałym planetom są wyłącznie kwestią czasu, zaś przestrzeń kosmiczna wypełniona będzie przemierzającym statkami. W przypadku tej powieści znaczenie ma sposób dotarcia do finału, a ten jest niezły, często uczciwie żartobliwy i nacechowany niesamowitym tempem akcji.

Z drugiej strony równie widoczny jest strach przed konfliktem wiszącym nad całą ludzkością, a w konsekwencji przed zagładą nuklearną. Co prawda opisane strony konfliktu wywodzą się z zupełnie innych systemów gospodarczo-politycznych, jednak ich obawy są jak najbardziej czytelne. W podobnym duchu swoje powieści tworzyli Ray Bradbury, Jack Finney, Robert Silverberg czy John Wyndham.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sama lektura zapewnia sporo przyjemności; kolejne strony mijają szybko, problemem jest jednak bezrefleksyjność, czy może raczej mechaniczność procesu czytania, co w dużym stopniu wynika z tego, że Bester wszystko wykłada czytelnikowi wprost. Autor nie pozostawia odbiorcy w strefie domysłów nawet na kilka stron; zamiast tego serwuje narrację auktorialną, miejscami nieco nawet uciążliwą. 

Jednak, pomimo oczywistych zalet, czytelnicy, którzy poszukują twardej fantastyki, wchodzącej w obszary socjologii bądź filozofii, próbującej przewidzieć rozwój społeczeństw oraz dokonać analiz, raczej niewiele znajdą tutaj dla siebie. Mimo rozmachu i intrygującej ewolucji głównego bohatera, powieść w istocie jest lekką space operą, w której trudno doszukiwać się jakichś głębszych doznań intelektualnych, chociaż nie wolno odmówić jej walorów rozrywkowych. Ma to swoje dobre i złe strony, jednak sięgając po tytuł należy ten aspekt mieć na uwadze. Koneserzy literatury science fiction na pewno docenią tą trącącą myszką powieść, będącą interesującym artefaktem, ale i niezwykłym świadectwem fantastyki sprzed 70 lat.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Gwiazdy moim przeznaczeniem
Autor: Alfred Bester
Tłumaczenie: Andrzej Sawicki
Wydawca: Rebis
Data wydania: 23 czerwca 2020
Liczba stron: 320
Oprawa: twarda
Seria wydawnicza: Wehikuł Czasu
ISBN-13: 978-83-8188-068-8
Cena: 44,90 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.