» Recenzje » Guitar Hero: Metallica

Guitar Hero: Metallica


wersja do druku

Metallica... and nothing else matters

Redakcja: Marigold

Guitar Hero: Metallica
Światła gasną. Dookoła słychać wrzawę masy ludzi czekających na występ. Zaraz pojawi się oczekiwana gwiazda wieczoru – jesteś nią ty. Nagle słychać pierwszy takt - powolne uderzenia w dzwony. Publiczność wie, co zaraz zagracie. Ożywia się. Pojawiają się krzyki i brawa, by za chwilę ucichnąć, dając płynąć spokojnej muzyce. Teraz twoja kolej. Pierwszy gitarowy riff ogłusza publiczność. Już nie jest cicho. Potem jedynie przyspieszasz tempo uderzeń, a w tle skanduje kilkudziesięciotysięczny tłum. Jesteś dla nich bogiem. Prawdziwym Guitar Hero.


W nowej odsłonie legendarnej gry zostajesz herosem gitary w zespole Metallica. Jednak nie tylko tego instrumentu. Możesz bowiem zostać także charyzmatycznym perkusistą jako Lars Urlich, szalonym nieokiełznanym basistą Trujillo lub prawdziwym metalowym wokalistą. Ta kariera to twoje przeznaczenie, jeśli tylko oddasz się pasjonującej zabawie z Guitar Hero Metallica przy pomocy jednego z trzech możliwych kontrolerów. Trudno opowiedzieć, jaka jest ta gra. Jeśli nigdy nie dane ci było zagrać w żadną z odsłon serii, możesz nie być zachwycony. Nie dla każdego wirtualny kontroler to dobry sposób na spędzenie czasu.

Jeśli jednak będąc dzieckiem, udawałeś przed lustrem gwiazdę rocka, śpiewając albo naśladując grę na gitarze, masz dużą szansę pokochać Guitar Hero Metallica. A trzeba ją pokochać, ponieważ o ile poziomy easy i medium przeznaczone są dla każdego, o tyle tryby hard i ekspert wymagają naprawdę sprawnej motoryki obu rąk. Pewnie zależy to od indywidualnych umiejętności, ale przejście gry na najtrudniejszym poziomie to kilka miesięcy intensywnego wirtualnego muzykowania. Jednak wcale mi to nie przeszkadza, gdyż to po prostu kilka miesięcy słuchania fajnej muzyki, którą możesz się delektować, obserwując nuty lecące wzdłuż gryfu, które musisz sprawnie punktować. Muzyka w takiej formie naprawdę potrafi spowodować lepsze jej postrzeganie. Znane utwory stają się muzycznymi arcydziełami.


Guitar Hero Metallica jest drugą grą serii, którą branduje zespół. Poprzednio był to Aerosmith. Pomimo ogromnego szacunku, jakim darzę Stevena Tylera i jego aranżacje, to właśnie Metallica jest bożkiem wszystkich początkujących gitarzystów i perkusistów na świecie. Nawet ci, którzy nie są obdarzeni szczególnym słuchem czy umiejętnością grania na instrumentach, często potrafią na 2 – 3 strunach zagrać nieudolną wersję intro Enter Sandman czy nieśmiertelne Nothing Else Matters. Właśnie na wydanie tej wersji Guitar Hero czekali wszyscy fani gitarowych kontrolerów. W końcu można grać prawdziwie ostrą muzykę. Co więcej, możemy się zapoznać także z tekstami, obejrzeć tak zwane ”metallicafacts”, czyli zwizualizowane w 3D, grane przez zespół kawałki wraz z opisami opowiadającymi historię powstania utworu, a czasem ciekawostkami na jego temat. Wszystko jest świetnym uzupełnieniem granych kawałków dla fanów najbardziej rozpoznawalnego trashmetallowego zespołu świata. W programie znajdziemy również utwory innych grup. Wszystkie oscylują w tej samej, lekko metalowej stylistyce, ale przekrój jest bardzo szeroki – od Lynyrd Skynyrd z lat 70. po Toxicity zespołu S.O.D. Łącznie mamy 49 piosenek, z czego 28 należy do amerykańskich bogów metalu z San Francisco. Co ciekawe, gra skupia się głównie na starszej twórczości zespołu i aż dwadzieścia utworów pochodzi z pierwszych czterech płyt.


Gra, jak wszystkie w serii, dzieli się na trzy zasadnicze części: mamy opcje rozgrywki w trybie kariery solowej, kariery grupy oraz tryb online. Najbardziej popularny jest tryb single, kiedy wykonujemy po kolei wszystkie utwory, odblokowując coraz to nowe piosenki. Na szczęście zrezygnowano z promowanego w poprzedniej części GH: World Tour - trybu rozgrywania koncertów w różnych miejscach, które pozwalają ci na odblokowywanie kolejnych występów. Tu jest prosto – im więcej piosenek zagrasz poprawnie, tym więcej pokaże się na twojej liście dostępnych utworów. W końcu po co dorabiać fabułę do dość prostej gry? W przeciwieństwie do GH Legends of Rock nie musisz zagrać wszystkich utworów. Kolejne odblokowują się po zdobyciu określonej liczby gwiazdek z występów. Zmniejsza to frustrację, kiedy zatniemy się na jakimś kawałku. Tak więc: jako solista gramy kolejne kawałki, a od czasu do czasu, w nagrodę, dostajemy gadżet gitarowo – muzyczny do kupienia w wirtualnym sklepie. Możemy wyposażyć naszego bohatera w nową gitarę czy nabyć klip video z koncertu Metalliki. Przechodzenie kolejnych utworów staje się z jednej strony zabawą, a z drugiej wyzwaniem, bowiem poziom trudności stale się zwiększa. Umiejętności potrzebne do zdobycia pięciu gwiazdek w pierwszych kilku utworach nie gwarantują przejścia nawet na minimalne trzy gwiazdki jednego z dalszych kawałków. Pozostaje więc ćwiczyć poprzednie utwory do osiągnięcia perfekcji, a także korzystać z trybu ”practice”, gdzie można spróbować grać poszczególne części utworu na różnych poziomach trudności lub w odpowiednio zwolnionym tempie. W trybie online, podobnie jak w poprzednich częściach, możemy rozgrywać solowe pojedynki na punkty, batalie oraz utwory w trybie kooperacji. GH Metallica, jak jego poprzednik - World Tour, jest zorientowany na granie w grupie. Świadczy o tym fakt, że wiele trofeów można zdobyć, jedynie grając jako cały zespół. Na szczęście, jeśli w rodzinie tylko my jesteśmy uzdolnieni muzycznie. możemy poszukać pozostałych członków grupy w Internecie. Razem z innymi wirtualnymi graczami możemy stworzyć band i zdobywać punkty. Nie przypadło mi do gustu internetowe muzykowanie w grupie, ale jeśli macie kolegów (lub fajne koleżanki), którzy również uwielbiają grać metal – koniecznie spróbujcie użyć tego trybu (choć ja wolałbym zaprosić koleżanki do siebie).


Trudno oceniać kolejną odsłonę Guitar Hero bez porównania jej do poprzednich produktów Neversoftu z tej serii. I choć zmieniły się tylko detale, to jednak dla wszystkich sympatyków gry właśnie one mają duże znaczenie. Oprawa graficzna jest rewelacyjna. Wszystkie utwory zespół nagrał w studio blueboksowym z przypiętymi czujnikami pozycji (motion capture). Zachowania wirtualnego zespołu są odwzorowaniem prawdziwych ruchów kultowej grupy. Jeden z dostępnych filmów uchyla rąbka tajemnicy powstawania gry w studio - widzimy Jamesa Hetfielda grającego na bezstrunowej gitarze, w kosmicznym, jak na metalowego muzyka, kombinezonie, na którym umocowano różne techniczne elementy. Efekt wart był jednak wysiłku. Tak dobra wizualizacja postaci na scenie pozwala na świetną zabawę nie tylko osobie grającej na kontrolerze, ale również przypadkowym widzom. Ważna informacja – pamiętajcie, że nie wszystkie dziewczyny uwielbiają trash metal, więc nie zmuszajcie ich na siłę do oglądania waszych postępów w grze!


Poza oprawą wizualną zmieniły się trochę wskaźniki. Jest w końcu wyczekiwany wyświetlacz aktualnego wyniku (wskaźnik gwiazdek). Już podczas piosenki możemy zobaczyć, jak oceniany jest obecnie nasz występ. Jest to dużo lepsze niż liczenie punktów i pamiętanie, ile w danej piosence trzeba ich uzyskać, by osiągnąć konkretną liczbę gwiazdek.


Co złego może być w takiej grze? Niewiele rzeczy. Tej części udało się uniknąć wpadek poprzedników. Niemniej jednak, jeśli mówimy o Guitar Hero i legendarnej grupie Metallica, to prawdziwi fani oczekiwaliby szerszego zakresu utworów, w tym tych troszkę zapomnianych. Na dłuższą metę w GH sprawdzają się piosenki mniej znane. Przyznaję jednak, iż każdy fan ma w głowie indywidualną setlistę, więc nie można gry traktować tego jako duży minus. Zapewne brak znanych utworów spotkałby się z jeszcze większą krytyką. Szkoda również, że nie ma trybu dwóch gitar, a jedynie: gitara, bas, wokal i perkusja. Akurat w przypadku Metalliki, gdzie dwóch bardzo dobrych gitarzystów - Hetfield i Hammett - dzieli się partiami solowymi i gitarą rytmiczną, odtworzenie tego podziału zdecydowanie poprawiłoby realizm gry i było smakowitym kąskiem dla znających twórczość zespołu na wskroś. Kontynuacja rozpoczętego w World Tour wykorzystania sidle-bare’a do grania poszczególnych partii nie jest do końca trafionym pomysłem. Z jednej strony, cieszą nowe elementy manualnej rozgrywki, z drugiej zaś - nie ma żadnego wskaźnika, który uprzedzałby o tego typu partiach solowych, a przerzucanie ręki z początku gryfu na jego koniec nie jest łatwe. Większość wirtualnych gitarzystów wybiera opcję grania tych partii na zwykłych klawiszach, rezygnując z nowych opcji.


Poziom trudności jest świetnie dopracowany. Mimo że gracze uważają za trudniejsze Legends of Rock, to ta część również nie należy do łatwych. Musimy zmierzyć się z solówkami Kirka Hammeta, a są one bardzo szybkie i dynamiczne, a niektóre bardzo długie. W dodatku, konstrukcja piosenek Metalliki jest dość charakterystyczna i w większości przypadków opiera się na szybkich riffach (w przypadku GH są to 2 - 3 dźwięki w różnych konfiguracjach), tempo w utworze potrafi zmienić się kilkakrotnie, a po pięciu minutach naprawdę ostrego użycia przycisku struny, gdy ręka jest już zmęczona, nadchodzi jeszcze szybsza solówka. Niektóre piosenki mogą przyprawić o ból obu rąk, ramion i palców.


Guitar Hero to fantastyczna rozrywka nie tylko dla graczy zaznajomionych z kontrolerami gitarowo – perkusyjnymi, lecz także dla tych, którzy chcieliby zacząć przygodę z muzykowaniem. Dobór utworów powoduje, że chce się grać, choćby dla samej przyjemności słuchania mocnego brzmienia. Widać, że członkowie grupy mieli wpływ na ich dobór, bo poza utworami Metalliki pojawiają się kawałki innych grup z wielkiej czwórki trashmetallu, między innymi: Slayera i Anthraxu, a także utwory, które zespół określa jako mające wpływ na na ich brzmienie, takie jak Stone Cold Crazy zespołu Queen. Połączenie oprawy muzycznej i świetnej grafiki powoduje, że jest to tytuł obowiązkowy dla każdego fana Metalu.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie grają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Guitar Hero: Metallica
Seria wydawnicza: Guitar Hero
Producent: Budcat Creations
Wydawca: Activision Blizzard
Dystrybutor polski: Licomp Empik Multimedia
Data premiery (świat): 14 kwietnia 2009
Data premiery (Polska): 29 maja 2009
Platformy: PS2, PS3, Wii, Xbox



Czytaj również

Komentarze


Szczur
    Przyjemna recka :)
Ocena:
0
20-08-2010 14:34
~Kuba

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Utwór System of a Down to "Toxicity" a nie "Toxic City" :)
22-08-2010 11:15
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hammett - dwa "t" na końcu.
Trujim? Tak się odmienia Trujillo?
22-08-2010 13:15
Canela
   
Ocena:
0
Dzięki :)
22-08-2010 18:07
twilitekid
   
Ocena:
0
Lynkyr Snykyrd !!??

Jezusmaria! Jeszcze takiego przeinaczenia nie widziałem.


Hmm.. okazuje się, że to nie pierwsza literówka. Czy autor ma jakiekolwiek pojęcie o muzyce o której tu pisze?

Wystarczyłoby na wiki zerknąć i można by uniknąć takich kolosalnych przekrętów.
23-08-2010 14:57
twilitekid
   
Ocena:
0
No i teraz jest dobrze. Za trzecim razem. Szkoda tylko, że usunęliście mój poprzedni komentarz, gdzie zwróciłem uwagę na kolejne przezabawne przeinaczenie.
26-08-2010 09:55
Chili
   
Ocena:
0
Bardzo dobra recka, dowiedziałem się wszystkiego o tej grze i bez wątpienia w nią zagram :D

Pod wątpliwość podałbym tylko "nieśmiertelność" kawałka "Nothing Else Matters", który być może dla osób nie słuchających metalu jest dobry, jednak fani Mety wręcz go nienawidzą :P A widok kindermetal'i bujających zapalniczkami do tej piosenki.. szkoda gadać.

IMO najbardziej cieszę się z Fuel'a, Orion'a i Sanitarium- będzie co masterować :)
31-08-2010 08:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.