Groteskowa autorecenzja AFTERBOMB

 

Człowiek lubi rzeczy wyraziste, odróżnialne od reszty, wyodrębniające się z tła, a jednocześnie przepada za rzeczami, które już zna. Dlatego AFTERBOMB MADNESS pogrywa z sentymentami, miksuje kultowe motywy i krzyżuje DNA idei składających się na konwencję postapokalipsy. Efekt? Groteskowe uniwersum bazujące na obsesjach i lękach Amerykanów z lat 50-tych oraz horrorach z VHS, a wszystko to w tarantinowskim sosie, charakteryzującym się drastyczną przemocą, deformacją rzeczywistości i licznymi nawiązaniami do kultury masowej. 

Objawienie? Odkrycie? Psychoanalityczny wynalazek Freuda? A może niezbity fakt, który ciągnie nas do światów, w których możemy targnąć się na życie każdego i zniszczyć wszystko? Żądza agresji, wiecznie niezaspokojony instynkt unicestwienia? Potrzeba walki? Jakkolwiek „TO” nazwiemy, nosimy „TO” w sobie. „TO” ciągle jest głodne. AFTERBOMB MADNESS karmi „TO”. Krwią bohaterów, istot z innego wymiaru, mutantów, Skalanych komunistów i miliardów istnień zgubionych przez bierność. 

Gry spowszedniały. Wszędzie ich pełno. Są jak nałóg, przed którym nie ma ucieczki. Cechą każdego uzależnienia jest narastający apetyt. Większe dawki szybko przestają wystarczać. Niezbędne jest więc coś, co da porządnego kopa i zrobi neuronom trzęsienie ziemi. AFTERBOMB MADNESS jest odpowiedzią na potrzebę mocnych wrażeń. Gwarantuje ostrą jazdę bez trzymanki po zoranej III Wojną Światową postapokaliptycznej Ameryce. Podróż urozmaicają anomalia, osobliwe kreatury, dwugłowy pies przewodnik, śmigające po niebie spodki obcych i skrajnie wynaturzeni zwolennicy sierpa i młota. W cenie biletu: Chemicola, Slushdrink i Kebab PoBombie. 

Jest ryzyko – jest zabawa! Temu właśnie służy ADRENALINA – mechanika oparta w całości na testach przeciwstawnych, z częściowo losowym poziomem trudności. Niech prawdopodobieństwa walczą. Obstawiaj! Graj ostro! Nie bądź szarakiem. Ma być emocjonująco, niepewnie, bo o bohaterstwie decydują nie tylko odwaga i brawura, ale i łut szczęścia! 

Czy życie wśród ufoków i Skalanych komunistów, z bramami tuneli hiperprzestrzennych w tle, będąc zmutowanym popaprańcem ze zdolnością Alibi żołnierza na 5, może być życiem bez wyrazu? Graj w to, czym grasz, a śmierć rozsiewaj z uśmiechem Jockera! Kiedy coś ginie, nie przepada, lecz trafia na twoje konto. A jeśli darowujesz życie, służy ci, bo od tego są morale. Ktoś przecież musi sprzątać flaki, dźwigać za tobą wiadra amunicji, dmuchać i chuchać na trójlufowy pistolet. 

 

Werdykt: Brać w ciemno jak zarazki w miejscach publicznych! Nie opędzać się, to nic nie pomoże.