» Artykuły » Inne artykuły » Granna pod choinkę

Granna pod choinkę

Granna pod choinkę
Wydawnictwo Granna jest jednym z najbardziej cenionych wydawnictw na rynku gier planszowych dedykowanych dzieciom. Przekłada się to na zainteresowanie tytułami ze strony klientów. A że sezon prezentowy przed nami, to warto przyjrzeć się kilku sztandarowym pozycjom tego wydawnictwa.

Superfarmer, Rancho, Loch Ness, Hooop!, Dobre i Złe Duchy, Wielki Wyścig, Kraby. Co wybrać? Dla kogo dedykowane są poszczególne z powyższych gier? Mam nadzieję, że krótki przewodnik będzie pomocny wszystkim osobom, które mają w przedświątecznych planach zakupić planszówkę Granny.

Superfarmer. Gra legenda z wojenną historią w tle. Na planszy jednak nie toczymy bojów z okupantem, a rozmnażamy zwierzęta za pomocą rzutów kostkami. Kto pierwszy uzbiera stado złożone z królika, owcy, świni, krowy i konia, ten uzyskuje tytuł najlepszego hodowcy zwierząt. Ale uwaga, tuż za płotem czają się lis i wilk, czekający tylko na okazję aby pożreć nasze stado. Gra jest niezwykle prosta, wszystko w zasadzie ogranicza się do rzutów kostkami  oraz decyzji, które zwierzę w jakim momencie wymienić na inne. Oczywiście losowość jest olbrzymia, ale nie zmienia to faktu, że Superfarmer to tytuł idealny dla dziecka, które dopiero rozpoczyna swoją przygodę z grami planszowymi. Zabawa zajmuje niewiele czasu, dzięki czemu nie występuje element znudzenia grą w trakcie jej trwania. Nadmienię tylko, że w przypadku podjęcia decyzji o zakupie lepiej jest dołożyć kilka złotych i zakupić wersję jubileuszową, która cechuje się prześlicznym wydaniem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Loch Ness to gra, która także jest znakomitym wyborem na prezent dla młodszego dziecka. Nad sławetne jezioro, w którym zamieszkuje Nessie przybyli fotoreporterzy. Każdy z nich jest przekonany o własnych umiejętnościach i każdy stara się wykonać jak najlepszą fotografię potwora z głębin. Całość zbiega się do umiejętnego poruszania potwora po jeziorze, tak aby zwiększyć szansę wykonania ujęcia, które nie tylko zachwyci świat, ale i przyniesie konkretną wartość punktową. Następnie za każdy uchwycony w obiektywie fragment potwora gracze losują z woreczka zdjęcia i wybierają to najlepsze. Gra jest bardzo prosta, aczkolwiek umożliwia spłatanie kilku psikusów w trakcie rozgrywki, a ponadto ślicznie wydana i dostarcza naprawdę dużo frajdy całej rodzinie.

Hooop! Ostatnia z pozycji, które określiłbym jako „startery”. Od dwóch pierwszych odróżnia ją charakter zabawy. Nie jest to gra opierająca się na szczęśliwych rzutach kośćmi, nie jest to także tytuł przygodowy. Hooop! to gra logiczna, w której gracze, wcieliwszy się w żaby, próbują przejść po kładkach łączących liście na drugą stronę jeziora. Sęk w tym, że owe kładki są jednorazowe, a położenie nowych jest czasochłonne. Do tego zważać trzeba na żaby przeciwnika, którym przyświeca dokładnie ten sam cel, a które mogą blokować poczynania pozostałych graczy. Poziom losowości w tej grze został sprowadzony do zera, zamiast tego wysilić należy szare komórki. Co prawda wielu nieco starszych graczy mogło spotkać się z podobną, nieco abstrakcyjną mechaniką, jednakże dla młodszych może to być bardzo dobry tytuł, który łączy dziecięce wydanie z dużą dozą logicznego myślenia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dobre i Złe Duchy. A w zasadzie same dobre, bo jak takie duszki mogłyby być złe? Duchy to stratego, które łączy pokolenia. Klasyczne zasady stratego, czyli poruszania pionków o ukrytej dla przeciwnika tożsamości zostały przeniesione na grunt gry dla dzieci. I mimo, że ze względu na najmłodszych graczy temat został nieco uproszczony, to jednak jest to gra wymagająca myślenia, przewidywania, opierająca się na próbie wyprowadzenia przeciwnika w pole. Blefowanie to podstawa w tej grze. Co więcej, ten tytuł świetnie sprawdza się jako międzypokoleniowy łącznik, gdyż klasyczna mechanika zapewni wspaniałą rozrywkę zarówno osobom starszym, jak i dzieciom. Muszę jednakże zaznaczyć, iż w mojej opinii kupowanie tej gry osobom posiadającym Hooop! mija się z celem, ponieważ obie pozycje należy zaklasyfikować do tego samego segmentu gier logicznych i według mnie pod tym względem zbyt dużo je łączy. Zresztą to samo dotyczy sytuacji odwrotnej: zakup Hooop! dla posiadaczy Duchów także może nie być najlepszym pomysłem.

Rancho. Wydane w 2012 roku Rancho w założeniu rozwija pomysły Superfarmera. Do prostego rzucania kostką dodano baaaaardzo ładną planszę z polami, które wpierw trzeba zakupić, aby dopiero potem móc zagospodarować je rozmnożonymi zwierzętami. Całość wygląda nad wyraz estetycznie i jest zdecydowanie bardziej różnorodna, aniżeli pierwowzór, ale ma potężną wadę: gra w mniej niż cztery osoby jest albo potwornie nudna, albo wymagane jest tworzenie własnych – domowych –  zasad. Dopiero przy rozgrywce w cztery osoby (lub więcej) tytuł ten pokazuje swój pazur, pytanie tylko jak często nadarzy się sposobność zagrania w szerszym gronie? Przed zakupem należy odpowiedzieć na to podstawowe pytanie, w przeciwnym wypadku gra szybko zalegnie na półce.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kraby. Przechodzimy do jednego z dwóch ostatnich tytułów, poważniejszych w sferze mechaniki. Opis gry może brzmieć nieco trywialnie. Ot, gracze wcielają się w poławiaczy krabów. Odbywa się to poprzez zagrywanie na planszy kolorowych żetonów krabów, które tworzą ławice skorupiaków. Kolorów jest pięć i nie należą do nikogo. Co ważne, im większa ławica, tym połów jest bardziej opłacalny. Ale tylko do pewnego poziomu, potem można przystąpić do formowania kolejnej ławicy. A międzyczasie następuje licytacja, w trakcie której gracze mogą obstawić najbardziej dochodowy w ich opinii kolor. Po zapełnieniu planszy następuje podliczenie zgromadzonych zarobionych punktów, zgodnie z wartością utworzonych ławic. Ten kilkuzdaniowy opis może wydawać się zagmatwany, jednakże w Kraby trzeba po prostu zagrać, albowiem ten znakomity familijny tytuł wyciska ósme poty z szarych komórek pociech, a i dorośli dość często muszą się nagłówkować układając kraby na planszy.

Wielki Wyścig (znany także jako Formuła 1). Jeden z najbardziej chyba niedocenianych tytułów Granny. Kompozytowe elementy planszy, dzięki którym każda partia jest unikatowym przeżyciem, samochody i olbrzymia prędkość zapewniają emocje za każdym razem, gdy usiądziemy do rozgrywki. Jednocześnie gra uczy podejmowania ryzyka wraz z jego możliwymi konsekwencjami. Istotną rolę odgrywa tu także umiejętne zarządzanie zasobami, jakimi są opony bolidów, które zużywają się podczas dynamicznych przyśpieszeń lub gwałtownych hamowań. Niejednokrotnie zdarzyło się, że auto utknęło poza torem wskutek zbyt szybkiego wyczerpania zapasu ogumienia. Gra uczy nie tylko szacowania ryzyka, ale także dostarcza okazji do poćwiczenia matematyki. Co prawda warto czasami zmodernizować grę o własne zasady (np. podczas zabawy w trzy osoby, każda ma do dyspozycji po dwa bolidy), ale młodzi rajdowcy z miejsca pokochają ten tytuł.

I tak oto dotarliśmy do końca przeglądu gier Granny. Mam nadzieję, że poniższa ściąga okaże się pomocna i ułatwi podjęcie ewentualnej decyzji o zakupie, bowiem bogactwo wyboru, z jakim mamy do czynienia na rynku, niejednej osobie może zawrócić w głowie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Rancho
Kolorowe stada
- recenzja
Dobre i Złe Duchy
Duszek Kacperek kontra Krwawy Baron
- recenzja
Loch Ness
Nessie wróć
- recenzja
Hooop!
Żaby skaczą niedościgle, żaby robią żabie figle...
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.