Granie w stylu Zen
W działach: Zostać pisarzem, raport, rpg | Odsłony: 310Raport nie czytałem w czwartek i nie pisałem wczoraj. Ostatnio nie wyszedł mi dawno tydzień w którym bym czytał i pisał przez wszystkie dni. Mam nadzieję, że ten taki będzie.
Ostatnio stwierdziłem, że w RPGi gram w stylu Zen. To znaczy minimalistycznie, korzystając z jak najskromniejszych środków. Nie ma u mnie żadnej muzyki. Nie ma świec, nie ma zasłoniętych firanek by było mroczniej i jedynym handoutem wspomagającym nastrój jest paczka chipsów. Właściwie nie ma u mnie odgrywania NPC. Opisy są zredukowane do minimum. Nawet rzutów kością jest nie dużo.
I to nie dla tego, że mi się nie chce. Kiedyś próbowałem tych czarów marów i innych sztuczek, ale moi gracze tego nie kupili. Muzyka? Albo rozprasza, albo jest niezauważalna, po co się nią przejmować. Odgrywanie NPC? „Weź przestań i tak Ci nie wychodzi, powiedz normalnie”. Zbyt długi opis? „Dobra, dobra przejdźmy do rzeczy”.
Więc co jest takiego u mnie na sesji, że wciąż jeszcze ktoś chce u mnie grać? Historia. Ale opowiedziana nie przeze mnie tylko przez graczy. To ich postacie mają cele, ich postacie są główną siłą napędową fabuły ich postacie są centrum historii. MOICH graczy nie obchodzi to co przygotował MG. Nie obchodzą ich handouty, muzyka, umiejętności aktorskie i oratorskie. Tak długo jak oni są najważniejsi. Dlatego prowadzę tak jakby tylko oni tam byli. Jestem dyskretnym konferansjerem a oni są gwiazdami wieczoru. Nie robię długich ozdobnych zapowiedzi. Mówię tylko imię bohatera i pozostawiam resztę jemu. Rozpływam się w powietrzu. Prowadzę w stylu Zen.