07-04-2013 12:45
Granie tronami: seria druga odcinek 1
Odsłony: 4
Kolejny sezon naszego ulubionego serialu już leci i teraz napiszę, co ujrzałem moim wyłupiastym okiem.
Powrót do chaotycznej narracji nie dziwi, ale jest jakoś tak porządniej.
Na plus jak zawsze Tyrion i Bron, ale ci zawsze dostają dobre sceny.
Fajnie wyglądała scena w Harenhal, zwłaszcza rozmowa Karstarka z Boltonem. Tamtalisa jakaś wychudzona, za to ciekawi Qyburn. Ale mało trochę tu wszystkiego i trudno się wypowiedzieć.
Niezłe sceny za morzem, zwłaszcza statek był majestatyczny. Trochę dziwne, że w poprzednim sezonie nie zaznaczono, że Danuta wybiera się do Astraporu. Wiadomo dlaczego postarzono Misadei... ale służki nadal były ładniejsze. Nie irytowała scena z "Baris-Tanem Kenobim", ale hełmy nieskalanych już tak. Ogólnie hełmy w serialu są dziwaczne.
Davos jak zwykle fajny, choć nie pokazano nawrócenia się przemytnika i chyba wytną terz dobrego septona... Szkoda, że już nie zobaczymy Gangsta Sana. Stanis za to zachowywał się jakby był całkowicie zadowolony, a Mel zgrywała głupią fanatyczkę.
Sansa chyba nieco cofnęła się w rozwoju i znowu zachowywała się jak naburmuszona nastolatka, ale Shae jak zwykle fajna, choć to szpieg Mopatisa. Za to zaczynam się przekonywać do Ross, która może nie zostanie władczynią westeros, a żoną Bronna?
Zdziwiło mnie pokazanie Gigantów, zwłaszcza w wersji nie Yetizowanej. Ale fajnie. Ygrite ma talent komediowy, ale czemu Mance wygląda jak Indianin.
Najgorzej wypadła scena z Samem. Pojawiający się znikąd Duch i niedorzeczna reprymenda ze strony Mormonta zaniżyły ocenę odcinka.
Moim zdaniem, serial jednak gorszy od Spartakusa .
Powrót do chaotycznej narracji nie dziwi, ale jest jakoś tak porządniej.
Na plus jak zawsze Tyrion i Bron, ale ci zawsze dostają dobre sceny.
Fajnie wyglądała scena w Harenhal, zwłaszcza rozmowa Karstarka z Boltonem. Tamtalisa jakaś wychudzona, za to ciekawi Qyburn. Ale mało trochę tu wszystkiego i trudno się wypowiedzieć.
Niezłe sceny za morzem, zwłaszcza statek był majestatyczny. Trochę dziwne, że w poprzednim sezonie nie zaznaczono, że Danuta wybiera się do Astraporu. Wiadomo dlaczego postarzono Misadei... ale służki nadal były ładniejsze. Nie irytowała scena z "Baris-Tanem Kenobim", ale hełmy nieskalanych już tak. Ogólnie hełmy w serialu są dziwaczne.
Davos jak zwykle fajny, choć nie pokazano nawrócenia się przemytnika i chyba wytną terz dobrego septona... Szkoda, że już nie zobaczymy Gangsta Sana. Stanis za to zachowywał się jakby był całkowicie zadowolony, a Mel zgrywała głupią fanatyczkę.
Sansa chyba nieco cofnęła się w rozwoju i znowu zachowywała się jak naburmuszona nastolatka, ale Shae jak zwykle fajna, choć to szpieg Mopatisa. Za to zaczynam się przekonywać do Ross, która może nie zostanie władczynią westeros, a żoną Bronna?
Zdziwiło mnie pokazanie Gigantów, zwłaszcza w wersji nie Yetizowanej. Ale fajnie. Ygrite ma talent komediowy, ale czemu Mance wygląda jak Indianin.
Najgorzej wypadła scena z Samem. Pojawiający się znikąd Duch i niedorzeczna reprymenda ze strony Mormonta zaniżyły ocenę odcinka.
Moim zdaniem, serial jednak gorszy od Spartakusa .