10-06-2009 23:13
Granie a odgrywanie
W działach: rpg, felietony | Odsłony: 19Rozmawiałem niedawno ze znajomym, doświadczonym Mistrzem Gry, który zwierzył mi się, że po lekturze Graj Fabułą postanowił wcielić w życie kilka porad tam zawartych. Myk polegał na przeniesieniu ciężaru przygotowań do sesji, na twórcze i aktywne reagowanie na poczynania graczy w czasie sesji – na tworzenie nowych scen jako odpowiedź na działania bohaterów, na rozwijanie wątków fabularnych, które zostały podchwycone bądź zainicjowane przez samych graczy. Sesja jednak zakończyła się fiaskiem takiego sposobu prowadzenia. O ile porady zawarte w Graj Fabułą są jak najbardziej na miejscu, mój znajomy wyłożył się na graczach. Pomimo opracowaniu odpowiednich motywacji, oparciu sesji o Savage Worldsy, w którym bohaterowie są supportowani przez mechanikę, jego gracze nie podejmowali aktywnie działań, grali asekuracyjnie, nie chwytali haczyków. Sesja nie ruszała do przodu, bo gracze obawiali się na jakiekolwiek mocniejsze, odważniejsze zagranie. Po prostu czekali na rozwój sytuacji, zamiast zamieszać w kotle. Znajomy skwitował to z wyrzutem pod adresem graczy: „oni nie grali, oni tylko odgrywali”.