Marvel i Sony, czyli nowa historia człowieka-pająka
Na bazie uniwersum Marvela przez długi czas nie ukazywały się żadne znaczące tytuły. Dopiero ostatnio fani superbohaterów mają w czym wybierać dzięki Marvel's Spider-Man oraz Iron Man VR. Nadal nie jest to jednak pełne wykorzystanie potencjału, jaki dają świetne historie komiksowe. Nie można się więc dziwić, że zapowiedź Marvel’s Avengers wzbudziła sporo pozytywnych emocji. I tym większe było oczekiwanie na wersję próbną.
Dwie inne wymienione gry Marvela zostały wydane na wyłączność na platformę Sony. W przypadku Avengers miłośnicy PlayStation 4 dostaną tylko troszkę więcej niż oferują wersje na Xbox One czy PC. Po pierwsze, gracze którzy zamówili tytuł w przedsprzedaży mogą zagrać w zamkniętą wersję beta na tydzień przed wszystkimi innymi platformami. A w pełnej wersji gry otrzymają dostęp do specjalnych zadań dla społeczności, oraz, i to chyba najważniejsze, postaci Spider-Mana. Oczywiście wynika to z tego, że prawa do tej postaci ma Sony Pictures – studio filmowe należące do japońskiego giganta.
Kryzys tożsamości
Avengers zostało zapowiedziane w 2017 roku za pośrednictwem krótkiego teasera, który nie sugerował nawet gatunku, z jakim mamy do czynienia. Dopiero w czasie targów E3 w 2019 roku zaprezentowano pełnoprawny tytuł, choć było to tylko połączenie kilku scen z początkowego fragmentu gry, który nadal nie za bardzo wyjaśniał, czym tak naprawdę ma być ta gra.
Im bardziej zbliżał się moment uruchomienia bety, tym więcej informacji wypływało na światło dzienne, i dopiero po kilku godzinach rozgrywki można było w pełni skonfrontować zapowiedzi z rzeczywistością. Mamy więc przygodową grę akcji, która już z założenia ma być nastawiona na kooperację przez sieć, przynajmniej w niektórych elementach.
Nie jest to więc w 100% ani tytuł dla pojedynczego gracza, ani gra wieloosobowa. Całość możemy przejść w pojedynkę, ale niektóre misje mogą być dużo łatwiejsze z drużyną sprawdzonych znajomych niż z postaciami sterowanymi przez SI. Co więcej, dość często jesteśmy nagabywani by może jednak korzystać z matchmakingu, nawet jeśli jesteśmy nastawieni na grę wyłącznie w singlu .
Według zapowiedzi dodatkowy kontakt i wsparcie również bazować ma na czasowych wydarzeniach i misjach, a nie dużych dodatkach fabularnych.
Kosmetyka
Na początku wersji testowej Avengersów otrzymujemy informację o przyznaniu pewnego budżetu waluty gry, który wystarczy do zakupu kostiumu dla naszego ulubionego bohatera. Z założenia kostiumy mają być płatne i bazować na mikrotransakcjach, ale nie wpływać na rozgrywkę. Wygląda więc na to, że wprowadzenie elementów multiplayer jest po prostu jedną z technik monetyzacji, która ma na celu mobilizacje graczy do kupowania kostiumów, by zrobić wrażenie na partnerach w czasie misji rozgrywanej po sieci.
Całe szczęście, nie uświadczymy loot boxów ani innych form wpływu na grę za pomocą żywej gotówki. Poza, oczywiście, płatnymi DLC w przyszłości.
Avengersi, ale tak nie do końca
Dość szybko rzuca się w oczy design bohaterów – dość znacząco różniący się od tego znanego z filmów wchodzących w skład MCU. Postacie nie bazują na wizerunku aktorów odgrywających poszczególnych Avengersów, choć widać inspiracje filmowymi kreacjami. Ciężko ocenić czy wynika to z chęci oszczędności ze strony Square Enix, czy też by podkreślić odrębność fabuły pomiędzy grą a filmami z MCU.
W becie mogliśmy zagrać całą plejadą postaci, choć nie są to wszyscy bohaterowie, których spotkamy w pełnej wersji. Mogliśmy wcielić się w Thora, Iron Mana, Hulka / Bruce’a Bannera, Czarną Wdowę oraz Kapitana Amerykę. Do tego dochodzi jeszcze Ms. Marvel – Kamala Khan. Jest to pierwsza superbohaterka o muzułmańskich korzeniach mająca swoją indywidualną serię komiksów w uniwersum Marvela. I z tego, co mogliśmy zobaczyć, to właśnie wokół Kamali skupi się fabuła gry.
Poziom goni poziom
Mechanika rozgrywki w Avengersach najbardziej przypomina ostatnie dwie części Assassin’s Creed lub God of War. Walczymy z różnymi rodzajami przeciwników, do których musimy stosować kombinacje ataków lub ciosów specjalnych wzorowanych na komiksach. Czasem jednak jedyną skuteczną metodą jest unikanie co mocniejszych prób zrobienia nam krzywdy i atakowanie z kontry. Pokonani wrogowie zwiększają nasz poziom doświadczenia, dzięki któremu możemy odblokować nowe zdolności. Jeśli mamy szczęście, możemy znaleźć jakiś sprzęt poprawiający statystyki. Na początku trochę ciężko się w tym połapać, szczególnie że wizytujemy kilka różnych miejsc na różnych etapach rozwoju fabuły.
Sprzęt możemy ulepszać dzięki zasobom ukrytym w porozrzucanych po poziomach skrzynkach. I jest to chyba najbardziej psująca imersję część Avengersów. Ciężko sobie wyobrazić, by Tony Stark biegał sobie po bazie przeciwnika i szukał śrubek po ich skrzynkach z zaopatrzeniem. Podobnie oglądanie jak Hulk delikatnie otwiera skrzynki, które mogą chronić nowy ekwipunek, zamiast rozwalać je na kawałki trochę kłóci się z wizją Avengersów wykreowaną przez komiksy i filmy. Podobnie niezrozumiałe jest to, że bohaterowie na nowo muszą uczyć się swoich ataków specjalnych, ale być może będzie to miało swoje uzasadnienie fabularne.
Skrypty, wszędzie skrypty
Rozgrywkę rozpoczynamy od prologu, który częściowo został zaprezentowany rok temu na E3. Avengersi organizują spotkanie dla swoich fanów na powietrznym lotniskowcu. W tym samym czasie nieznani sprawcy dokonują nieopodal ataku na most Golden Gate, a superbohaterowie ruszają na ratunek cywilom. Całość prologu jest w 100% liniowa bez nawet najmniejszej możliwości zmodyfikowania tego, co musimy zrobić, by pchnąć wydarzenia do przodu. Trzeba przyznać, że sporo pracy włożono w wykonanie tego poziomu i scenek, jakie mają nas doprowadzić do właściwej części gry. Nie jest to jednak to, co tygrysy lubią najbardziej.
Do tego beta pozwala przejść inny stricte fabularny poziom, który przedstawia głównego złego. Dopiero po jego ukończeniu dostajemy trochę więcej swobody. Dalsze etapy rozgrywki bazują na misjach wykonywanych w różnych częściach globu. Wybieramy jedną podstać, którą sterujemy, i ruszamy. Grać możemy samodzielnie, ze wsparciem bohaterów sterowanych przez konsolę lub – za pośrednictwem Internetu – przez innych graczy.
W naszej bazie dostępny jest również pokój treningowy gdzie w holograficznym środowisku możemy trenować sterowaniem każdego z dostępnych bohaterów. Jest to bardzo przydatna funkcja, gdyż są spore różnice między Iron Manem i na przykład Kapitan Marvel. Trzeba włożyć trochę wysiłku w poznanie pełni ich możliwości. Jest to jednak niezbędne, gdyż nawet najsłabsi przeciwnicy dość szybko mogą rozłożyć na łopatki Hulka, jeśli źle stosujemy jego wachlarz ciosów.
I co dalej?
Gdyby Marvel’s Avengers miało swoją premierę w 2021 roku, można by mieć nadzieję, że część z wymienionych mankamentów zostanie poprawiona. Taka też powinna być idea wersji testowej. Niestety premiera zbliża się już wielkimi krokami i raczej wątpliwe by do września cokolwiek zostało zmienione czy dopracowane. Fani uniwersum Marvela i tak będą zadowoleni, bo nawet przy tych wszystkich problemach i dość chaotycznej mechanice latanie Iron Manem czy Thorem jest niezwykle przyjemne i potrafi sprawić sporo zabawy.
Szkoda, że ewidentnie ciężka i mozolna praca zespołu produkcyjnego dała efekt, który raczej nie zachwyci statystycznego wielbiciela gier akcji i na ten moment może być traktowana raczej jako ciekawostka z superbohaterami. Zapowiedziano jednak wsparcie na kilka lat i być może pewne problemy zostaną z czasem rozwiązane.
Zrzuty ekranu pochodzą oficjalnych materiałów prasowych wydawcy.