» Blog » Graj pierdołą
06-05-2013 11:21

Graj pierdołą

Odsłony: 14

Tworząc postać, większość moich znajomych skupia się na umiejętnościach bojowych. Takie podejście kończy się rozpisaniem na karcie punktów dla banalnych wojowników, co to sięgają głową do powały, super sprawnych Ninja, snajperów zdmuchujących kulą popiół z papierosa z odległości dwustu metrów. Czasem zdarzy się mag władający potężnymi mocami i ktoś odpowiedzialny za gadanie, ale koniecznie pewny siebie, bogaty i przystojny niczym Fabio.

 

A to pierdoła nie może przeżyć przygody?

 

Z tym przeżywaniem, to może przesadziłam. Ostatnio rozegrałam dwie różne sesje postaciami, które na pierwszy rzut oka są kulą u nogi. A oto one.

 

Joanna

 

Życie siedemnastolatki z katolickiej rodziny nie jest łatwe. Trzeba robić co każą, a cokolwiek zrobisz jest złe. Joanna to dziewczyna nijaka, patykowata. Jeśli chodzi o oceny szału nie ma. Jedynym jej atutem jest wspaniały głos, którym wzbogaca kościelny chór.

Życie nastolatki to generalnie kicha, zwłaszcza jak się trafia do Cór Kakofonii. Nie dość, że człowiek, ekhm.. wampir nijak nie pasuje do mrocznych braci i sióstr, to jeszcze ten klan taki z dupy...

Jak w Sabacie ma się odnaleźć odszczepieniec z resztkami poczucia wartości i siłą woli bliskiej zeru? Wspaniale! Nikogo nie zaczepia, nie mądrzy się, robi co starsi każą i to z oddaniem, by choć przez chwilę poczuć się lepiej. Ponadto staranne wychowanie Joanny bardzo spodobało się Pani Kardynał. Coś czuję, że moje dziewczątko stanie się jej pupilkiem. Przez całą sesję ani nie skrzywdziłam nawet muchy, całe szczęście, bo dla Aśki wybrałam ścieżkę człowieczeństwa, co dla sabatniczki powinno skończyć się tragicznie po kilku rozgrywkach. A takiego!

 

Jane Kowalski

 

Na potrzeby przygody „Rocket Nazis on the Orient Express” (polecam) stworzyłam postać dziennikarki. Całkiem ładna, zawsze gustownie ubrana, uparta jak osioł, a swoim wścibstwem nadepnęła na odcisk niejednej personie w Nowym Yorku. Typ wkurzającej baby, która trafiwszy na ciekawy trop prowadzący do Europy, dostała od wydawcy zaliczkę na bilet w jedną stronę. W dodatku Jane nie umie strzelać (pożyczony rewolwer zepsuła przy pierwszym strzale), prowadzić, pilotować, bić się. Boi się pająków, jest delikatna i całkiem brak jej zwinności, co akurat nie dziwi. Spróbujcie poskakać w szpilkach i ołówkowej spódnicy.

Moją bohaterkę uzbroiłam w notatnik, ołówek, aparat fotograficzny i walizę z ciuchami. W trakcie sesji aparat okazał się najprzydatniejszą rzeczą. Świetnie nadaje się do oślepienia zbirów.

Jane przeżyła nalot nazistów, katastrofę kolejową, pościg przez Central Park, lot prototypem myśliwca i ostrzał z CKMu. Jak? Kryjąc swoje zgrabne cztery litery jak się tylko dało. Oczywiście to nie oznacza, że była całkiem bezużyteczna. Jak już wspomniałam poradziła sobie z unieszkodliwieniem kilku nazioli, a dzięki sporej wiedzy w dziedzinie naprawy różnego tałatajstwa uratowała drużynę przed upadkiem z kilkudziesięciu metrów. Już nie wspomnę o komunikacji z NPCami. Jako jedyna znała niemiecki.

 

Cóż mogę powiedzieć na sam koniec. Pierdoła też bohater.

Komentarze


Hastour
   
Ocena:
+4
W ZC nie grasz pierdołą, jeśli nie chcesz i nie masz szczególnego pecha w dwóch kluczowych rzutach. To całkiem wdzięczny system dla munchkinów, w którym w kluczowe umiejętności można w zasadzie dowolnie zainwestować tyle punktów, żeby już na samym początku kariery zdawać testy na ~80%. Stąd archetyp badacza: spostrzegawczy profesor-maratończyk, hobby strzelectwo ;)

Pierdycja WH to inna sprawa, ale tam i wyzwania są przeskalowane odpowiednio.
06-05-2013 13:56
Z Enterprise
   
Ocena:
0
@Hastour - i jakie to ma znaczenie przy bestiariuszu ZC? Czy tempem naliczania (nie) poczytalności? :)

W tym sensie w ZC mozesz miec i 100% strzelectwa. Ale to nie znaczy że nje jesteś pierdołą :) Ot, będziesz się ostrzeliwał chwilę dłużej przed Yog Sothhothem ;)
06-05-2013 14:00
Hastour
   
Ocena:
+2
I dlatego z założenia w ZC nie konfrontujesz się z Przedwiecznymi za pomocą strzelania na 100%, tylko środkami właściwymi dla konwencji. Z Yog Sothothem poradzi sobie profesor, który wcześniej wymaksował umiejętności pozwalające mu poznać i wykorzystać właściwy rytuał w tym celu. I w tym kontekście on nie jest pierdołą, on jest wąsko profilowanym specjalistą :)

Pierdołą jest natomiast początkujący wojownik w pierdycji, który mimo bycia wojownikiem trafia wroga raz na cztery razy, i nie jest w stanie przebić mieczem nagiego krasnoluda.
06-05-2013 14:09
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
"przebić mieczem nagiego krasnoluda"

Dziękuję za tę wizję -.-
06-05-2013 14:11
jesykh
   
Ocena:
0
polecam, dobre podejscie. Trzeba rozkminiać takie rzeczy żeby trochę zróżnicować grę.
Ja się od paru lat noszę z zamiarem zagrania kobietą-krasnoludem.
06-05-2013 18:15
Kot
   
Ocena:
0
Miałem okazję pograć w nHuntera postacią, która była absolutnie niebojowa. Dało się, nawet czasami dobrze się bawiłem (Lekcja Rincewinda: półcegłówki działają nawet na istoty bardzo nadnaturalne), szczególnie kiedy przychodziło do zbierania jakichkolwiek informacji. No ale ta postać miała też nerwy ze stali, więc nie wiem czy się kwalifikuje...
EDIT: Już nie pamiętam kiedy ostatnio grałem postacią znającą mniej niż trzy języki. :P
06-05-2013 18:48
Venomus
   
Ocena:
0
earl: Owszem tylko, że to nie byli tacy do końca "dorkly nerds". Połowa z nich była geniuszami technologicznymi. Chodzi mi bardziej o nerda bez absolutnych bonusów,co najwyżej +5 do jedzenia cheetosów i pokrywie skornej godnej Papcia Nurgla. ^_^

No aletakie postacie byłoby trudno polubić. A jak mawia Tony Stark: You wen't full nerd. Never go full nerd.
06-05-2013 21:43
jesykh
   
Ocena:
0
@Venomus

nie no, prawdziwy nerd musi być w czymś dobry. Np w graniu w lola, albo w matematyce albo po prostu uwielbia programowanie w pearlu. Problemem jest, że poza tym jednym wycinkiem rzeczywistości nie ogarnia reszty
ew może być geek'em, ale wtedy jest dobry z genealogii star wars albo fanatycznie szerzy wyższość Ultimy IV nad Ultimą V.
06-05-2013 22:57
Indoctrine
   
Ocena:
+3
Granie "pierdołą"... Nie ująłbym tego tak. Te postacie które przytaczasz są po prostu pomysłowe bez przeginek pod mechanikę robionych.
Czy tak się da? Jak najbardziej. ALE:

Sporo zależy od konwencji oraz tego jak takie sprawy łyka MG. Prowadzenie "pierdoły" w systemach mocno mechanicznych "by the book" jest bardzo trudne zarówno dla gracza jak i MG, o współgraczach nie mówiąc.
Idealnie da się takie postacie prowadzić w narracyjnych konwencjach, gdzie mechanika stricte testowa ma mniej do powiedzenia. W przeciwnym wypadku testy po prostu zmiażdżą fajne pomysły na zasadzie "fajnie kombinujesz, masz +20, to daje aż 40%! nie wyszło, jak mi przykro".
07-05-2013 07:49
deailon
   
Ocena:
+1
Jeżeli "granie pierdołą" jest jednoznaczne z granie normalnym człowiekiem (jak wprost wynika z tekstu), to faktycznie lubię w takowych się wcielać. Normalny człowiek jest ciekawszy od plastikowego bohatera.

Natomiast granie comedic relief mnie nie bawi. Inni są w tym lepsi. Kilka razy tak grałem (ech, Malkavianie...), ale jakoś nie czerpię radości z błaznowania. Na komika się widać nie nadaję.

Reasumując: pojęcia "grania pierdołą" jest niejednoznaczne w kontekście tego tekstu :P
Natomiast dobrze wymyślona i dopasowana do sytuacji "pierdoła" ma ogromne zalety dla każdej drużyny i w zasadzie każdej sesji RPG.
07-05-2013 08:13
kaduceusz
   
Ocena:
0
> A to pierdoła nie może przeżyć przygody?

Może, tylko będzie jej trudniej ;-)
07-05-2013 11:47
Z Enterprise
   
Ocena:
0
@ jeshyk
Kobieta-krasnolud to pierdoła? :)
Uważaj, bo ci niskie grube feministki wjadą na chatę za takie teksty.
07-05-2013 13:59
Petros
   
Ocena:
0
Niskie, grube i owłosione.

Granie pierdołą jest spoko, ale zauważyłem, że nie sprawdza się w drużynie powergamerów, którzy nie dość, że mają wykoksane postacie, to jeszcze ustawicznie gnębią pierdołę, mają szczęście w kościach i nie cofną się przed zabiciem postaci współgracza. :P
07-05-2013 14:37
Z Enterprise
   
Ocena:
0
To bardzo przypomina gnębienie nerdów przez szkolne gwiazdy sportu :)
Czyżby erpegowe nerdy odreagowywały "falą" gnębienie ich w świecie rzeczywistym? To by tłumaczyło wiele rzeczy, np samo zjawisko powergamingu.
07-05-2013 14:43
XLs
   
Ocena:
+1
Granie pierdołą ma sens w Zewie.
07-05-2013 14:44
Petros
   
Ocena:
0
@Z Enterprise

Dokładnie z tym samym mi się skojarzyło. Podejrzewam, że tak, jak każdy nerd chce grać przystojnym, silnym, towarzysko przystosowanym bohaterem, na którego lecą wszystkie laski (minimum dziewiątki), tak samo wielu z nich chce zobaczyć, jak to jest się znaleźć "po drugiej stronie barykady".

To mi przypomina jedną sesję, na której jeden gracz (X) zabił postać drugiemu graczowi (Y), bo tak. Potem X zabił kolejną naprędce zrobioną postać Y. Potem Y zabił postać X w akcie zemsty i do tego zabił postać gracza Z w ramach promocji. Picture that if you will.

W każdym razie nie przepadam za graniem jakimiś wojakami, bo jest to dla mnie trochę słaba koncepcja. Wolę postacie jajogłowych albo jakichś małych, chudych cwaniaczków. Niemniej już dwa razy się przekonałem o tym, że trzeba wpierw "wybadać" ludzi, z którymi się gra, zanim się zrobi taką postać. ;)
07-05-2013 17:43
Venomus
   
Ocena:
0
W sesjach ktore miałem przyjemnośc brać udział na szczęście powergamingu nikt nie uprawiał (wręcz przeciwnie- mag musiał ratować tropicielo-assasynów).

Codo złośliwosci na sesji - dopoki wspólgracze pozwalają mi animowac zgniłych przyjaciół to nie ma między nami zatargów ;)
07-05-2013 17:48
Aesandill
   
Ocena:
0
@ Zigzak
Sory że tak późno ale jak to Ci się TWA obraziło?

To że Cie trolluje czasem, to nie znaczy że się obraziłem. Nie wiem jak pozostali.
07-05-2013 19:51
Z Enterprise
   
Ocena:
+2
Aes, Przyjacielu, uwielbiam cię za spóźniony refleks :)

Nie, chodziło o Ignację, już dawno wyjaśnione. A Twoje trollerki są przesłodkie, w życiu bym się nie obraził. :)
07-05-2013 19:58
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Get a room guys...


Odnośnie pierdołowatości moich postaci. W porównaniu z rzeczywistymi osobami są normalne, ale w porównaniu do fyr fyr wojownika... no szału nie ma.
07-05-2013 21:18

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.