» Blog » Gracz jaki jest każdy widzi
25-04-2014 00:32

Gracz jaki jest każdy widzi

Odsłony: 1803

Gracz jaki jest każdy widzi

By odetchnąć od rozmaitych przyciężkawych tematów postanowiłam zabawić się w małą taksonomię. Gracze to podstawa RPGowego społeczeństwa, bez nich i wykreowanych przezeń postaci Mistrzom Gry pozostałoby pisanie lepszych lub gorszych scenariuszy i kontemplowanie ich w samotności. Gracz, parafrazując księdza Chmielowskiego, jaki jest każdy widzi i nie ma sensu go przedstawiać. Ale czy na pewno? Oto lista najczęściej występujących typów tego tajemniczego stworzenia.

Lider
Każde stado zawiera samca lub samicę alfa. Gracz taki posiada naturalną charyzmę, która sprawia że reszta drużyny - często mimowolnie - podąża za nim, polegając na jego pomysłach i ocenie sytuacji. Przydatny z punktu widzenia MG, ponieważ czasem wystarczy odpowiednio nim pokierować, by skłonić drużynę do podążania takim a nie innym wątkiem. Bywa jednak, że dzieje się wprost przeciwnie i cała przygoda skręca według jego widzimisię, bo drużyna nie oponuje i potulnie idzie w jego ślady. Lider nadużywający swojej władzy często może zmienić się w Tyrana.

Tyran
Podobny w swej funkcji do Lidera, ale alfą staje się nie przez vox populi, ale na skutek własnych działań i bezczelności. Czasami potrzebny, zwłaszcza gdy grupa nieco się rozłazi i nikt nie chce być tym, kto podejmie tak zwaną męską decyzję. Czasem wyznaczany przez MG na skutek takiego a nie innego statusu społecznego postaci. Istnieje ryzyko, że zacznie wymuszać na innych swoją Jedyną Słuszną Wizję Przygody.

Analityk
Gracz, który zawsze szuka dziury w całym. Przygody traktuje jako wyzwanie intelektualne, pewną zagadkę logiczną którą należy rozwiązać. Rozkwita podczas sesji detektywistycznych bądź wymagających myślenia taktycznego. Bywa problematyczny, gdy wytyka MG dziury w przygodzie, jednocześnie samo projektowanie scenariuszy dla niego to wyzwanie. Analityk w wersji patologicznej często działa napędzany czystą złośliwością i potrafi bawić się z "wygrywanie" sesji. Bo może. Czasem po drodze mu z Kronikarzem.

Kronikarz
Zawsze ma aktualne notatki na temat tego, co wydarzyło się do tej pory. Zna, pamięta, lub potrafi w swoim kapowniczku błyskawicznie odnaleźć imię i aparycję dowolnego NPCa, nawet jeśli ten pojawił się na pierwszej sesji kampanii, dwa lata temu. Potrafi być nieocenioną pomocą i stanowić pamięć zewnętrzną MG. Może też być wyjątkowo upierdliwy, gdy poprawia prowadzącego - w końcu wie i pamięta lepiej. Kronikarzem często bywa Socjalista.

Socjalista
Gracz, który największą satysfakcję czerpie z interakcji z NPCami oraz postaciami innych członków drużyny. Sam scenariusz jest dla niego drugorzędny, ważniejsi są bohaterowie. Ogólnie typ wdzięczny i mało kłopotliwy, bo nawet kiedy MG nie ma pomysłu na przygodę, Socjalista tego nie zauważy, zajęty radosnym klimaceniem z napotkanymi NPCami. Nierzadko bliski krewny Aktora.

Aktor
Gdy znajduje się przy stole, można mieć pewność, że jego postać będzie dopracowana do najmniejszego detalu. Na jej potrzebę gracz zmieni ton głosu, mowę ciała, nierzadko dysponuje czymś, co będzie budzić natychmiastowe skojarzenia z bohaterem (element stroju, biżuteria, fryzura itp). Pod względem dopieszczania postaci przypomina Hodowcę Pokemonów.

Hodowca Pokemonów
Swoją postać traktuje z równą czułością co inni własne dziecię. Kontroluje dokładnie zawartość ekwipunku, pamięta o każdej zdolności i talencie dającym mechaniczną przewagę. Nierzadko ma rozpisaną tabelę według której będzie w trakcie kampanii wydawał exp i zarobione pieniądze, by móc jak najlepiej zoptymalizować lub wyspecjalizować bohatera, tak w zakresie umiejętności jak i sprzętu.

Oldskulowiec
Gry RPG są po to żeby zabijać gobliny. On dobrze o tym wie i żaden argument nie przekona go że jest inaczej.

Weteran
Grał już we wszystko, zna każdy możliwy twist fabularny, nic go nie zaskoczy. Trzyma się hobby z sentymentu i wspomaga nowicjuszy, przecierając szlak dla kolejnych pokoleń graczy.

Pan Podręcznik
Mechanikę systemu w który gra zna na wylot, łącznie z erratą do erraty. Do innych systemów zresztą też. Gdy pojawia się sytuacja wymagająca żmudnego przedzierania się przez podręczniki, wystarczy na niego spojrzeć, a on poda konkretne przykłady. Pomocny, ale w odmianie praworządnej zawsze będzie trzymał się zasad, więc można zapomnieć o traktowaniu ich jedynie jako wskazówki.

Nieludź
"Ludzie są nudni" - oto jego motto. Można być pewnym, że jeśli w danym systemie jest możliwość grania inną rasą, on ją skwapliwie wykorzysta. Pół biedy, jeśli istotnie potrafi przekonująco odegrać osobnika o odmiennej kulturze czy mentalności. Najczęściej to jedynie kosmetyka kryjąca Merysujkę.

Merysujka
Klasyczna Mary Sue będąca ekstrapolacją wyobrażeń o idealnym sobie. Wszak każdy lubi czasem poczuć się jak ktoś zupełnie wyjątkowy. Do tego w RPGi grają różni ludzie, z rożnymi pragnieniami. Ktoś chce być mądrzejszy, piękniejszy, bardziej skuteczny ale jego wyobraźnia rzadko sięga poza pewne granice. Z badań amerykańskich naukowców wynika, że to częsty etap na drodze RPGowego rozwoju i zwykle prowadzi do okrzepnięcia i tworzenia bardziej interesujących kreacji. Merysujka w wersji patologicznej nigdy nie ewoluuje, chociaż czasem przechodzi w Drama Queen.

Drama Queen
Jest najlepszy. Jego postaci są niepowtarzalne, a skupianie na sobie uwagi MG i reszty drużyny to jego cel życiowy. Zazwyczaj ma problemy z przyjęciem wyniku nieudanego rzutu na kościach. Najchętniej grałby same single, bo bo dzięki temu nie musi się z nikim dzielić spotlightem.

Cicha Woda
Na sesji udziela się niewiele, częściej obserwuje. Ale jeśli już się odzywa, zadziwia wszystkich celnym pomysłem lub wyjątkowo trafnym spostrzeżeniem.

Specjalista
Specyficzna mutacja Aktora. Wikipedia to jego najlepszy przyjaciel - jeśli gra kowala, zapozna się z każdym dostępnym materiałem na ten temat. Gdy przyjdzie mu być strategiem, przeczyta Sztukę Wojny i porobi notatki na marginesach. Kiedy prowadzi członka gangu motocyklowego, obejrzy wszystkie sezony Sons of Anarchy i pozna dogłębnie budowę Harleya. Bywa nieocenionym źródłem wiedzy dla MG i współgraczy, choć zdarza mu się przesadzać z misją edukowania narodu.

Remora
Tak zwany follower lub potakiwacz. Podpina się pod innego gracza, sam nierzadko niezdolny do podjęcia decyzji lub działania. Nikomu nie wadzi, ale też niewiele wnosi. Po prostu jest.

(auto)Destruktor
Zrobi wszystko po to, by ubarwić sesję - aby się działo! Jeśli jego postać jest kuszona przez wraże siły - pójdzie na to. Jeśli jest szansa zostania wypaczonym przez Chaos, będzie pierwszy w kolejce. Nawet jeśli ma to sprawić że jego postać zostanie usieczona przez resztę drużyny. Jego bohater nie jest tak istotny, jak szansa na generowanie wyzwań dla reszty. Przydatny, acz nieco chaotyczny i warto zakładać że zawsze zrobi to, co najbardziej nieprawdopodobne.

Knuj
Miłośnik wszelakich intryg. Jeśli scenariusz żadnej nie przewiduje, on ją stworzy. Uwielbia grać szpiegami, agentami i zawsze szuka okazji do wbicia komuś noża w plecy. Przydatny w sesjach dworskich, politycznych intrygach, poza nimi czuje się nieswojo. Przy tworzeniu postaci ma tendencje do wydawania mnóstwa punktów startowych na sieć kontaktów i lojalnych współpracowników.

Quasimodo
Kolejna wariacja Aktora. Uwielbia grać postaciami brzydkimi, niedostosowanymi lub w jakiś sposób dysfunkcyjnymi. Znajduje w tym swoistą satysfakcję, mierząc się z tematyką dla innych niewygodną. Powinien baczyć by nie przedobrzyć i nie popaść w parodię lub turpizm.

Malkontent
Ten gracz wszystko zrobiłby lepiej. Wymyślił lepszy scenariusz, stworzył bardziej interesujących NPCów. Tylko... nie chce mu się. Malkontentami często bywają Mistrzowie Gry, którym przyszło stanąć po drugiej stronie. Zdrowa odmiana Malkontenta potrafi ożywić sesję poprzez wprowadzanie ubarwiających je elementów. W wersji patologicznej oczekuje bycia zabawianym i rozbija przygodę otwarcie objawiając niezadowolenie i całą swoją postawą wyrażając dezaprobatę.

Partner w Zbrodni
TW Mistrza Gry. Często wie więcej niż reszta drużyny, miewa ukryte cele które służą powodzeniu scenariusza. Może być zdrajcą, może być ukrytym pomocnikiem, który podrzuca pewne tropy. Dla wielu MG nieodłączny przy tworzeniu przygód.

I na koniec...

Ty

Najlepszy możliwy rodzaj. Wiesz najlepiej co dla Ciebie dobre i jaką role powinieneś pełnić w tej zbieraninie z którą przestajesz na każdej sesji. Twoje postaci są najbarwniejsze i przeżywają najlepsze przygody. Oby tak dalej!

 

Komentarze


Beamhit
   
Ocena:
+2

@Petra

"i w ostatecznym rozrachunku żadne RPG nie będzie lepsze od innego."

Mi się wydaje, że akurat w tym przypadku przyjmujemy aksjomat, że wszyscy dobrze bawią się przy swoim stole.

Jeżeli ktoś się źle bawi, to faktycznie, to jest już złe RPG.

25-04-2014 21:02
Petra Bootmann
   
Ocena:
0

Mi się wydaje, że akurat w tym przypadku przyjmujemy aksjomat, że wszyscy dobrze bawią się przy swoim stole.

Można, choć ja zawsze pytam "dobra zabawa, czyli jaka?", samo "dobra zabawa" to za mało znaczy. Rozwijając: jeśli weźmiemy sobie Rolemastera i zagramy, naśmiewając się ze wszystkich po kolei tabelek, to może i będziemy się dobrze bawić, ale niekoniecznie gra do tego celu została zaprojektowana. 

25-04-2014 21:09
Venomus
   
Ocena:
+4

<Patrzy na komentarze i kręci głową z niedowierzaniem>

A ja głupi myślałem, że każdy po prostu wypisze jakim typem gracza z listy jest i wszystko. Gdzie (Senthowa) MIŁOŚĆ?

25-04-2014 21:10
Gniewko
   
Ocena:
+4

[Petra Bootmann] Wybacz, ale nie jestem wystarczająco kompetentna

Wreszcie jakiś wniosek z dyskusji!

25-04-2014 21:32
A647
   
Ocena:
0

Venomus, to Polter jest.

(No dobra, ja trochę naiwnie też tak myślałam a tu psikus. Ale przynajmniej powrócił słuszny temat do flejmienia w miejsce przegadanych na dziesiątą stronę problemów społecznych)

Swoją drogą, czy ktoś mógłby zrobić jakieś sensowne podsumowanie dobrych gier niezależnych, wraz z wykazaniem ich mocnych i słabych stron oraz tego, co takie oldskulowe konserwy jak ja mogą się na nich nauczyć lub z czego mogą odnieść satysfakcję? Bo troszkę mi brakuje takiego tematu/notki. A jeśli była (i ominęłam ją w natłoku burz i naporów), to proszę o link :) To w kontekście almanachowania.

Tym bardziej, że czytając wypowiedzi Petry mam wrażenie że indiasy tworzą pewne specyficzne odmiany graczy. Pomożecie, towarzysze?

 

Tyldo, usunęłam Twój komentarz, bo jego poziom był tak niski, że każdy porządny troll by się o niego potknął.

25-04-2014 21:36
Gniewko
   
Ocena:
+1

Tym bardziej, że czytając wypowiedzi Petry mam wrażenie że indiasy tworzą pewne specyficzne odmiany graczy. Pomożecie, towarzysze?

Droga A-69, nie "tworzą" tylko "ściągają". "Specyficzne" - to bardzo ładnie powiedziane.

25-04-2014 21:42
Petra Bootmann
   
Ocena:
0

@A647

Możesz zajrzeć do Play Unsafe. Autor podaje tricki, których nauczył się z różnych gier, nie tylko indie. Pozycja z 2009 roku, ale nadal dobra. Na Karnawał blogowy napisałam tekst o tym, czego nauczyły mnie różne gry, do tych tytułów dodałabym (jako warto): Primetime Adventures (gra w serial). A koniecznie Dogsy, Dogsy, Dogsy.

 

25-04-2014 21:59
A647
   
Ocena:
0

Cny Gniewku, przejrzałeś tajemnicę stojącą za moim nickiem. Spodziewaj się końskiej głowy w łóżku i zacznij ćwiczyć pływanie w betonowych bucikach.

 

Ale poza tym pisałam serio. Chętnie się dowiem nowych rzeczy, by potem móc rozmawiać dysponując konkretnym materiałem, żeby nie było że tylko kręcenie się w kółko i teoretyzowanie.

[EDIT]

Petra - dzięki, zapoznam się w wolnej chwili. O DiV czytałam sporo i jestem zaintrygowana, bo klimat zdaje się pasować do preferowanego przeze mnie najczęściej stylu gry. No, chyba że to tylko propaganda ;)

25-04-2014 22:02
Beamhit
   
Ocena:
+2

"Tym bardziej, że czytając wypowiedzi Petry mam wrażenie że indiasy tworzą pewne specyficzne odmiany graczy. Pomożecie, towarzysze?"

Te specyficzne odmiany, to gamiści, narratywiści i symulacjoniści ;) A tak poważnie, to możesz wpisać w wypisie "autor".

A ja jestem specjalistą, ale według Robina D. Laws'a, a nie A647 ;)

"co takie oldskulowe konserwy jak ja mogą się na nich nauczyć lub z czego mogą odnieść satysfakcję?"

Oldskul to DnD '74-'81, i idę o zakład, że różni się od tego co ty pojmujesz pod pojęciem oldskul (na pewno nie jest to "wybijanie goblinów") ;)

26-04-2014 00:28
A647
   
Ocena:
+2

Według Lawsa jestem hybrydą taktyka i aktora :)

A co do oldskula to cóż... Dzisiejsza dyskusja sprawiła że poczułam się właśnie jak taki DnDowiec, przyjmujący za standard proste rozwiązania, które działały kiedy za młodu zaczynał przygodę z grami i które nadal nie zawodzą. Bo kiedyś, panocku, to się nie stosowało mogących zawstydzić najbardziej hadkorowych (post)strukturalistów rozbiorów formalnych każdego systemu tylko brało kości w łapę i szło się bawić. Grało się trwające nierzadko latami kampanie i zżywało z postaciami i światem. A rozmowy z innymi graczami polegały na wymianie poglądów i doświadczeń, a nie dywagacjach nad jednym określeniem lub zależnościami społecznymi i ich odbiciu w dynamice drużyny.

Jestę zgredę

26-04-2014 01:39
Venomus
   
Ocena:
0

Aj tam Acośtamnumercostam, zgredę to jest Seji i Repek. Nawet dinozaurę ;)

Beamhicie a oldskul nie liczy się tak samo jak w muzyce czy pornosach czyli do około 91' ?  Na pewno dwie dekady wstecz (czyli do AD&D 2ed)

26-04-2014 03:03
von Mansfeld
   
Ocena:
+1

Według Wikipedii, "retro" (a raczej "vintage") to już może być gra sprzed 15-20 lat, czyli już starusieńki Wampir: Maskarada, Kryształy Czasu, nie mówiąc już o WFRP 1st z 1986 roku.

Ale tak na poważnie, jako "oldskull" bierze się pod uwagę te gry, które przez fanów ruchu OSR uznawane są za księgi objawione ;)

Co do notki i "typologii" graczy, to wyjaśnienia każdych z nich IMHO zbyt pretensjonalne. Co do "Socjalisty" to chyba chodzi o "społecznika", a nie o zwolennika idei socjalizmu.

26-04-2014 07:36
Petra Bootmann
   
Ocena:
+1

A ja głupi myślałem, że każdy po prostu wypisze jakim typem gracza z listy jest i wszystko.

Strasznie mi się smutno zrobiło po tym zdaniu.Chciałabym jednak od dyskusji dużo więcej niż podawania wyników psychotestu. (I na marginesach: jakież to smutne, że niezgoda w komentarzach, a nawet dyskusja jest domyślnie nazywana flejmem).

26-04-2014 10:26
Gniewko
   
Ocena:
+2

Dodaj jeszcze jątrzenie.

26-04-2014 10:49
Headbanger
   
Ocena:
+2

@Petra Bootmann

Ja zauważyłem pewien związek między występowaniem flejmu a osobą, która pisze wiesz? CISZAAA!

26-04-2014 10:54
Malaggar
   
Ocena:
+1

Gniewko, nie dogryzaj, bo może zrobi się jeszcze "straszniej smutniej" i nieszczęście gotowe.

26-04-2014 10:55
Gniewko
   
Ocena:
0

No co, nieprawda? Jak nie jątrzy jak jątrzy?

26-04-2014 10:57
Malaggar
   
Ocena:
0

No jątrzy. Puszczała femi-pierdy to dostała kupoburzą w twarz.

26-04-2014 11:06
A647
   
Ocena:
+3

Ale czemu jątrzy skoro mogło zachwycać?

@Petra

Strasznie mi się smutno zrobiło po tym zdaniu.Chciałabym jednak od dyskusji dużo więcej niż podawania wyników psychotestu.

Mi się nie zrobiło smutno, raczej poczułam się zaintrygowana (już abstrahując od faktu, że to nie psychotest, ale rozumiem skrót myślowy i nie będę się czepiać) tym, że rozmowa skręciła w inną stronę a potem zaczęła się dość ciekawie wić.

(I na marginesach: jakież to smutne, że niezgoda w komentarzach, a nawet dyskusja jest domyślnie nazywana flejmem).

Cytując za Wikipedią (bo mogę!) "Termin flame war jest używany także jako określenie długich, gorących dyskusji, nawet jeśli nie pojawiają się w nich obelgi."

Nie widziałam u Ciebie niezgody, raczej uporczywe dążenie do ujęcia każdej definicji w sztywne ramy i wymóg, by na potrzeby rozmowy o sałatce owocowej opisywać kształt gruszki :)

Najpiękniejsze w języku jest to, że słowa pojawiają się i zmieniają swoje znaczenie w zależności od sytuacji, kontekstu ale i okoliczności. Trolling (Headbanger nawet napisał o tym fajną notkę) czy flejmy stają się powoli pewnymi skrótami myślowymi określającymi takie a nie inne zjawiska w internetach.  Na traktowanie wszystkiego strasznie serio i brak dystansu tak do siebie jak i tematu o którym toczy się rozmowa jest miejsce w dyskusjach akademickich. A my przecież gadamy o świnkach.

@von Mansfield

Społecznik to raczej typ, który bezinteresownie i w czynie społecznym upiecze i przyniesie ciasto na sesję, użyczy swojego lokum, wydrukuje dla każdego handouty. Ogólnie nieba przychyli współgraczom i MG. I wcale nie chodzi mu o dodatkowy exp(fuksy/dramy) albo inne benefity dla postaci. Nic a nic.

 

26-04-2014 11:18

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.