» Blog » Gnom
18-02-2008 12:11

Gnom

Odsłony: 21

Gnom
Poprzez mrok podziemnego świata przemknęła niska zakapturzona postać, kierując się korytarzem w głąb czeluści tego świata. Rozglądała się uważnie, zważając na każdy krok wiedząc co może ją spotkać. Wychowała się w tym świecie, świecie pełnego mroku i przemocy. Nauczyła się w nim jak się skradać i co najważniejsze uciekać przed zagrożeniem. Minęły dwa lata odkąd musieli wraz z rodziną uciekać przed zagładą ze swojego miasta, którą spowodowały Drowy. Od tamtego czasu nienawidzi ich jeszcze bardziej. Zatrzymała się nagle, kryjąc się za kamieniem przy końcu korytarza zmieniającego się w obszerną jaskinie. Miłą odmianą ciszy, były odgłosy strumienia znajdującego się głębiej oraz odgłos pasących się podziemnych Rohów. Wychyliła się za kamienia chcąc się rozejrzeć. Wzrok wychwycił termiczny wygląd rohów i coś jeszcze. Parę orków zakradających się do stada. Postanowiła poczekać kiedy skończy się farsa polowania orków. Nie mogła ich ominąć bo to jedyne przejście w kierunku osady górniczej krasnoludów. Od tygodnia podróżuje do nich z polecenia ojca. Jeszcze 3 dni i będzie mogła się wyspać i wypocząć. Pomrok pod Zachodnimi Ziemiami Centralnymi był równie niebezpieczny jak Północny. Wyemigrowali tutaj licząc na spokój i rozpoczęcie nowego życia. Przeliczyli się. Jej rozmyślania przerwały odgłosy kroków z głębi tunelu. Przeszłą po cichu na drugą stronę kamienia. Wzrok orków nie jest tak dobry jak jej ludu więc nie ryzykuje zauważenia od strony jaskini. Kroki zbliżały się coraz bardziej. Sięgnęła po kuszę, upodabniając się jeszcze do ściany jaskini, celując w kierunku jaskini.
Kolejny ork, zbliżał się coraz bardziej, nie zwracając uwagi na otoczenie. „Głupiec” pomyślała, wiedziała jednak że potrafią być też wytrawnymi wojownikami, jednak ten takim nie był. Kroczył przed siebie pewnie, wystawiając się na atak. Zaskoczył i zainteresował ją fakt że ciepło tego orka, było inne o wiele niższe od pozostałych, poza tym nie posiadał broni. Skryła się jeszcze bardziej za kamieniem. Rozmiar stał się jej sprzymierzeńcem. Dziwny ork przeszedł obok niej nie zaufawszy kryjącej się postaci.
Przyspieszył kroku wchodząc w głąb jaskini, zgadywała że spostrzegł polujących orków. Biegł w ich kierunku szykując się do ataku swymi pazurami. Orkowie nie pozostali dłużni, nie rozpoznając w nim nikogo kogo by znali, rzucili w jego kierunku włócznie. Jedna z nich minęła go zaledwie o włos, jednak druga dosięgnęła celu, raniąc go w bok. Teraz przyszła jego kolej. Wymierzył niecelny atak w jednego z nich gdy wyciągali bułaty. Padły na niego ciosy orków. Pierwszemu wyślizgnęła się ona z dłoni próbując go uderzyć w bok. Drugi trafił jednak celnie uderzając go z drugiej strony. Zagłębił wzrok swój w oczach orka który po raz drugi sprawił mu bul. Ork zrobił krok do tyłu odwracając swój wzrok od jego, dając szanse towarzyszowi by zaatakować go od flanki, co uczynił wymierzając pięścią cios. Na nieszczęście jego i on się wystawił w ten sposób na atak, który ubiegł go. Trafił prosto w klatkę piersiową. Pazury zagłębiły się w jego ciele, wyrywając mu serce. Zawył z bólu. Po czym jego ciało upadło na ziemie bezwładnie. Towarzysz uderzył ponownie ze wściekłością w swojego przeciwnika, niestety niecelnie.
Podziwiał zwinność i siłę ich przeciwnika, gdy jego ostatni cios uderzył w samotnego już orka, z którego dosłownie uciekło życie sprawiając że ciało stało się zimne jak kamień. To na pewno nie był ork, kiedyś na pewno, teraz na pewno nie. To zdarzenie dało jej do myślenia. Słyszała historie, legendy o takich istotach, uważała je za bajki, wymysł dorosłych by straszyć dzieci. A teraz widziała jednego z nich przed sobą. Jak pokonuje z wielką łatwością dwa orki, a jednego z nich „wyssał” życie. Wampirzy pomiot, sługa władców nocy, wampirów. Wolała uciec jak najszybciej, sięgnęła więc do plecaka wyjmując z niego niewielką buteleczkę. Wypijając jej zawartość rozpłynęła się.
Ostatnie dni podróży, spędziła wspominając wcześniejsze wydarzenie. Jednak już wkrótce miała dotrzeć do celu swojej podróży. Do krasnoludzkiej osady Varn.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


szelest
    A to co?
Ocena:
+1
Opowiadanie? Przeżycia z sesji?
Nie bardzo wiem jak ma to czytać:)
18-02-2008 13:31
Mordin
   
Ocena:
0
wyjdz z pracy i mnie odwiedź to wytłumacze jak :)
18-02-2008 14:05
szelest
    btw
Ocena:
0
Ciekawe słowo "zaufawszy":)
18-02-2008 22:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.