» Recenzje » Głowa Kasandry - Marek Baraniecki

Głowa Kasandry - Marek Baraniecki


wersja do druku
Głowa Kasandry - Marek Baraniecki
Głowa Kasandry jest niezwykłym zbiorem. Po pierwsze jest to zbiór autorski, w którym zebrano najlepsze teksty Marka Baranieckiego – począwszy od debiutanckiego Karlgoro, godz. 18.00, kończąc na całkiem nowych, Ziarnie Kirliana i Weselu dusz. Po drugie, można go nazwać zbiorem tematycznym, w którym myślą przewodnią jest wizja przyszłości, rozumiana nie tylko w skali zmian globalnych (tekst tytułowy), ale także skupiająca się na rozwoju gatunku (Ziarno…). Przede wszystkim jest to jednak solidna, wymagająca lektura, nie dająca łatwych odpowiedzi.

W tej książce najlepiej spisują się skrzydłowi, czyli tekst otwierający zbiór i ten wieńczący go. Pierwszy z nich, Głowa Kasandry to absolutna klasyka, uhonorowana nagrodą im. Janusza A. Zajdla, która doczekała się odczytu radiowego i dwóch prób ekranizacji (pierwsza zakończyła się fiaskiem, nad drugą trwają prace). Utrzymany w konwencji postapokaliptycznej tekst to historia Teodora Hornica, łowcy głowic, który trudzi się wyszukiwaniem uśpionych w silosach rakiet i ich unieszkodliwianiem. Od przeszło trzynastu lat nie udaje mu się jednak odnaleźć owianej legendą Kasandry, która ma być wyposażona w głowicę zdolną zniszczyć całe życie na Ziemi.

Głowa… urzeka wizją świata po Ostatecznej Wojnie, bogactwem przemyśleń na temat zmian w ludzkiej mentalności (rozmowa Hornica z Karii), a także dbałością o uwiarygodniające opowieść szczegóły techniczne. Opisy polowania na rakiety, czy też samego ich unieszkodliwiania aż skrzą od fachowych terminów, pozwalając czytelnikowi uwierzyć, że ten bohater mógłby naprawdę istnieć. Tekst ten, dzięki idealnie wyważonemu stylowi, świetnie się czyta. Największą zaletą Głowy Kasandry jest fakt, iż w pewnym sensie się nie kończy. Autor nie zamyka akcji w klasyczny sposób, nigdy nie dowiadujemy się, jaką decyzję podjął bohater, przez co niejako sami stajemy przed tym wyborem. Nikt nam nie podpowiada, nie możemy protezować swoich racji wiedząc o tym, co wybrał Hornic, możemy sami, całkiem autonomicznie podjąć decyzję, przekonać się, jak trudną ona była – prawdziwy majstersztyk!

Jednakże to nie Głowę… oceniam najwyżej. Wesele Dusz, czyli zamykające antologię opowiadanie mierzy się z tematem przeznaczenia, kierowanej przez nie miłości, a także drzemiącej w każdym z nas podświadomości, która niekiedy może zechcieć przejąć stery. W tekście tym nie znajdziemy ani wartkiej akcji, ani arcyciekawego pomysłu. Ma on jednak niesamowity urok, magnetyzm, który przyciągał mnie do lektury, sprawiał że z zapartym tchem śledziłem losy dwójki głównych bohaterów. Mimowolnie nasunęły mi się skojarzenia z Balsamem długiego pożegnania Huberatha, równie romantycznego, a jednocześnie epatującego smutkiem tekstu. Owszem, do dzieła autora Ostatnich, którzy wyszli z Raju trochę Baranieckiemu brakuje, ponieważ nieco zawodzi wątek tajnej rządowej agendy, która obserwuje zakochanych, wiedząc że od ich uczucia zależą losy ludzkości. Mimo to pozwala on sądzić, że pisarz ten wciąż trzyma bardzo wysoką formę, ponieważ jest to tekst nowy.

Jednocześnie trzeba też zaznaczyć, iż opowiadanie to jest jednym z dwóch sygnalizujących niejaki zwrot w tematyce twórczości Baranieckiego. Wcześniejsze teksty, czyli Głowa Kasandry i Wynajęty Człowiek można zaliczyć do klasycznego SF z wojnami atomowymi i lotami kosmicznymi w tle. Tymczasem dwa najnowsze opowiadania, Wesele… i Ziarno Kirliana bardziej skupiają się na człowieku jako jednostce, rozwoju jego wnętrza. Na dobrą sprawę debiutanckie opowiadanie, Karlgoro…, sygnalizowało już ten kierunek, ponieważ tam też dużą rolę odgrywa ludzka psychika, jednakże potem autor zwrócił się bardziej ku technice, niż psychologii.

Jedynym minusem całego zbioru jest Wynajęty Człowiek, a to dlatego, że kończy się zanim na dobre się zacznie! Jakkolwiek nawet taka skrótowość nie przeszkodziła autorowi w wyeksponowaniu ciekawego pomysłu na fabułę, nie da się jednak nie zauważyć, że tekst miał ogromny potencjał. Owszem, możliwe że przesadzam, oceniając to opowiadanie negatywnie, ale po prostu bardzo mi żal, że Baraniecki nie zdecydował się na rozwinięcie i dopisanie dalszej części tej historii, w efekcie czego otrzymalibyśmy – czego jestem pewien – emocjonujący thriller w scenerii statku kosmicznego.

Podsumowując, dobrze że Baraniecki zdecydował się wrócić do pisania. Głowa Kasandry to bardzo dobry zbiór, jeden lepszych jakie miałem przyjemność czytać. Dwa wyśmite teksty (Wesele Dusz i tytułowy), dwa bardzo dobre (Ziarno… i Karlgoro…), a do tego jeden, który aż prosi się o rozwinięcie, niemniej również trzymający wysoki poziom. Tylko czekać na kolejne opowiadania i powieści.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
Tytuł: Głowa Kasandry
Autor: Marek Baraniecki
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 19 września 2008
Liczba stron: 300
ISBN-13: 978-83-7578-013-0



Czytaj również

Głowa Kasandry - Marek Baraniecki
Wypadkowa Księgi Jesiennych Demonów i W kraju niewiernych
- recenzja

Komentarze


~de99ial

Użytkownik niezarejestrowany
    Dla fanów NS...
Ocena:
0
...i postapokalipsy w ogóle pozycja obowiązkowa. Dla innych - mimo wszystko też. Bo literatura o tej tematyce to nadal kropla w morzu potrzeb.
14-01-2009 11:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.