Globalne ocieplenie a 180 godzin grania
Odsłony: 89Australian Design Group (ADG) stworzyło w roku 1985 grę World in Flames – strategię planszową, której akcja zaczyna się tuż przed drugą wojną światową, ale główna jej akcja dzieje się w latach '39-45. W grze tej gracze budują swoje armie, wykorzystują je, planują produkcję, współpracują ze sprzymierzeńcami i próbują dyskutować z wrogami. Gra trwać może, wg wikipedii nawet 180 godzin, co mówiąc po ludzku, znaczy tyle, że jeśli granie było naszą pracą, jedna partia zajęłaby nam ponad miesiąc pracy na cały etat.
W kwietniu, w czasie początku wojny na Ukrainie, która przyćmiła wiadomości ze świata, stało się coś, co zachwiało filarami firmy, konkretnie jej siedziby w Queensland – powódź, jakiej antypody "nie widziały" od 100 lat. W praktyce widziały, bo podobna powódź miała miejsce w roku 2011 – czyli 11 lat temu. A miała być za 89 lat.
Zniszczonych zostało 90% gier, gazet, i różnych zestawów. Firma dalej funkcjonuje, ale jak sobie pewnie wyobrażacie, jest to ogromna tragedia dla właścicieli i wszystkich fanów ich gier.
Wg artykułu, który został podlinkowany do tekstu o stratach, oczywistym powodem takiej intensywności powodzi są zmiany klimatu.
Czy doświadczymy post-apo (albo apo) na samych sobie? Czy nasze dzieci będą wiodły tak szczęśliwe życie jak my wiedziemy? Będą miały wodę, czyste powietrze, nie będą nękani wojnami, być może nie o ropę a o wodę? Czy nasz rząd się opamięta i przestanie wycinać lasy, a może i sadzić nowe? Czy zaczniemy na serio traktować gospodarkę wodną, przestaniemy betonować brzegi, spuszczać wodę z rzek i wszelkich zbiorników do morza? Czy opamiętamy się i zredukujemy konsumpcję mięsa, która w Polsce powoduje katastrofę ekologiczną?
(odpowiedź na pierwsze pytanie to pewnie tak, na wszystkie inne – pewnie nie).
Jeśli macie parę złotych w portmonetkach może warto zobaczyć, czy ADG nie ma czegoś wartego waszych pieniędzy?