» Recenzje » Genesis/Olśnienie - Poul Anderson

Genesis/Olśnienie - Poul Anderson


wersja do druku

Anderson fascynuje podwójnie

Redakcja: lemon

Genesis/Olśnienie - Poul Anderson
Na Ziemi dochodzi do niewyobrażalnej rewolucji, tytułowego olśnienia. Każde stworzenie, które posiada mózg, staje się dużo inteligentniejsze. Ludzie, którzy wcześniej uznawani byli za opóźnionych, nagle przemieniają się w geniuszy. Sielanka? Wręcz przeciwnie, bo nikt nie jest przygotowany na świat, w którym zwierzęta potrafią radzić sobie z bronią, a murarze nie chcą pracować bez wsłuchiwania się w wykłady z najbardziej zaawansowanych dziedzin nauki.

Olśnienie to absolutny klasyk fantastyki naukowej, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Anderson stworzył dzieło, które mogłoby wręcz definiować ten gatunek: wykreował świat, w którym przyszłość niesie nieznane, a Ziemianie muszą sobie z tym radzić za pomocą sprytu, mądrości i intelektu. Popisał się przy tym niezwykłą wyobraźnią, co prawda nie znalazłem w Olśnieniu niczego w stylu walk prowadzonych przy użyciu cząstek macierzystych z Kwantowego złodzieja, ale gwarantuję, że Anderson stawia swych bohaterów w równie niecodziennych sytuacjach. Ponadto, pisarz nie zapomniał o tym, co bardzo ważne: fabuła Olśnienia nie jest tylko pretekstem do pokazania pełnego fajerwerków uniwersum – autor stworzył bardzo głęboką powieść, popisał się olbrzymią wrażliwością.

Bohaterowie utworu to ludzie, którzy nagle trafiają do innego świata – nie tyle fizycznego, co raczej mentalnego. Nie radzą sobie z olbrzymią inteligencją, nie mogą zrozumieć, że nic nie będzie już takie samo jak wcześniej. U Andersona nieważne są statki i podróże kosmiczne; dużo większą rolę odgrywają problemy, które nękają jego postaci, i decyzje, które muszą podejmować. Doprowadzająca do obłędu miłość między geniuszem i zwykłą kobietą oraz przerażające moralne dylematy nadludzko inteligentnych bohaterów sprawiły, że targały mną olbrzymie emocje, które jakoś nie kojarzą się z zimną, "techniczną" fantastyką naukową. Dla Andersona gatunek ten nie jest tylko zbiorem pewnych schematów – wykorzystuje go jako narzędzie przekazu, pozwalające na wyraźniejsze ukazanie czytelnikowi pewnych prawd i refleksji. Jeśli Olśnienie nie jest klasykiem science fiction, to naprawdę trudno powiedzieć, jaki tekst mógłby nim być.

Paradoksalnie, w większym osłupieniu pozostawiło mnie Genesis, opowiadające historię Christiana Brannocka, który staje się nieśmiertelny. Po tym, jak przez wiele lat poznawał Układ Słoneczny, zostaje częścią sztucznego umysłu i apostołem połączenia człowieka z maszyną. Po milionach lat powraca na rodzinną planetę, aby dowiedzieć się, co knuje Gaja, inna potężna komputerowa inteligencja. Christian, który na pewien czas powtórnie przyjmuje ludzką postać, przypomina sobie co to znaczy być człowiekiem. Przemiana z powrotem w maszynę nie będzie prosta – tym bardziej, że bohater odnajduje miłość.

Kiedy czytam książki Aldissa, Silverberga czy Heinleina, spodziewam się zafascynowania tajemniczością, niezwykłością przyszłości – tego, co kojarzy mi się z fantastyką naukową sprzed dwudziestu, trzydziestu lat. Andersona nieświadomie przypisałem do tej samej mentalnej szuflady, co pozostałych autorów starej daty. Jednakże Genesis uświadomiło mi ogrom mojego błędu: gdyby nie nazwisko autora na okładce, można by się zastanawiać, czy nie jest to przypadkiem dzieło jakiegoś utalentowanego debiutanta. To wrażenie znika dopiero po dłuższej lekturze, kiedy przestają zadziwiać niezwykłe idee emulowanego świata i ludzkich umysłów sprzężonych z maszynami, kiedy zaczyna się dostrzegać, jak głębokim i jak dobrze napisanym tekstem jest Genesis. Anderson próbuje ogarnąć umysłem coś, czego z definicji zrozumieć się nie da, porusza się we wszechświecie niewyobrażalnych inteligencji i doszukuje się w nich tego, co może być pozostałością człowieczeństwa. Przez kontrast i wnikliwą analizę pisarz stara się zorientować, co tak naprawdę definiuje człowieka i co stanowi jego najważniejsze dziedzictwo. Genesis, które zostało napisane w roku dwutysięcznym, doskonale wpisuje się w nurty współczesnej fantastyki naukowej – zdecydowanie wyprzedziło swoje czasy.

Trudno mi odnaleźć w tych powieściach Andersona jakieś poważniejsze wady. Może drażnią trochę drobne śmiesznostki, jak niesamowicie agresywne świnie w Olśnieniu, może wyprowadza z równowagi narracyjny chaos, który miejscami pojawia się w Genesis, ale to wszystko kropelka dziegciu w cysternie miodu. Jeśli uważacie się za fanów fantastyki naukowej – polecam z całego serca.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
9.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Genesis/Olśnienie (Genesis. Brain Waves)
Autor: Poul Anderson
Tłumaczenie: Martyna Plisenko
Wydawca: Solaris
Miejsce wydania: Stawiguda
Data wydania: 16 listopada 2010
Liczba stron: 500
Oprawa: twarda
Format: 130 x 200 mm
Seria wydawnicza: klasyka science fiction
ISBN-13: 978-83-7590-055-2



Czytaj również

Komentarze


baczko
   
Ocena:
0
Czeka na półce :)
01-03-2011 21:33
Dawidek
   
Ocena:
0
Chyba se sprawia, ładno okładka ^^
01-03-2011 22:25
inatheblue
   
Ocena:
0
chcę :P
03-03-2011 21:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.