Gavin Take
W działach: ASL | Odsłony: 105A ja Wam na to, że większość jednostek w Advanced Squad Leader ma swój koszt punktowy. Pewnie już zastanawiacie się (i dacie znać w komentarzach), które jednostki piechoty są najcenniejsze wg autorów. Może Amerykanie (bo w końcu amerykańska gra), może SS-mani? A może Polacy? A może macie dobry humor i powiecie Włosi?
Jeśli odpowiedzieliście jak zasugerowałem, to się mylicie :). Najmocniejsza jednostka wypisana w podstawowym zestawie to…. elitarna jednostka Fińska! Pytacie czemu: a) ma 8 siły ognia (to dużo, Polacy mają 4, najmocniejsi Amerykanie 7), b) zasięg tylko 3, c) morale aż 8. Do tego sami mogą się przywrócić do porządku po rozbiciu, może ziać ogniem po dwóch heksach, zamiast rozbicia może zamienić się na dwie słabsze jednostki. I myślę, że przede wszystkim wysokie morale powodują, że to są tacy kozacy… weekendowa rozgrywka pokazała, że wysokie morale to jest gigaważne.
Edit: właśnie się kapnąłem, że Amerykanie dzielą pierwsze miejsce razem z Finami: Marines...Wracając do tematu podmianki jednostek amerykańskich – zsumowałem ich liczbę punktów i zamieniłem na Finów (możliwie bliskich możliwościami amerykanom, nie korzystałem z tych wcześniej wspomnianych kozaków 8-3-8), którzy włożyli kartofla do buzi i udawali, że są z Teksasu.
Sam scenariusz, zatytułowany Gavin Take (umie ktoś to przetłumaczyć na polski?), jest prosty – Niemcy siedzą w wiosce Chef-du-Pont we Francji. Spadochroniarze (pomalowani pastą do butów Finowie) wpadają od północy (jedni na wschodzie, drudzy na zachodzie) i muszą się przebić heksem Q10 na południu, gdzie jest most, którym muszą zdobyć. W teorii wystarczy, że przebije się jeden oddział i jeden dowódca. Ale za każdy niemiecki oddział, który też tamtędy ucieknie, Amerykanie muszą przerzucić dodatkowy oddział…
I co się stało?
Niemcy oblepili heks Q10, ale nie uciekali poza planszę, licząc, że uda im się zatrzymać Amerykanów. Zwłaszcza, że mieli ostatnie słowo – w ostatniej turze ruszali się ostatni, mogąc w razie czego przebić się nawet, gdy wcześniej zrobili to Amerykanie.
I prawie się udało – Amerykanie uciekli, Niemcy też próbowali. Ale takiej serii tak złych rzutów nikt się nie mógł spodziewać (no dobra, mógł, bo heks Q10 to otwarty teren i Niemcy nie poruszali się ostrożnie)… Skończyło się rozbitymi dwoma oddziałami i jednym dowódcą, którzy w sumie zostawili na tym heksie 3 karabiny maszynowe.
Podsumowując – świetny, szybki, mały scenariusz, który pozwalał na przypomnienie sobie podstawowych zasad. Byłem też z siebie bardzo dumny, bo skończyłem rozgrywkę tylko z dwoma pytaniami o zasady (co się dzieje gdy jest walka w zwarciu z rozbitymi jednostkami i padło jedno pytanie o pole widzenia gdy patrzymy z pierwszego piętra budynku). Z czystym sumieniem mogę więc polecić :). Przełamałem też lody z wartościami punktowymi jednostek, co otwiera pole do dalszych rozgrywek na innych frontach.