Tym razem nasz leniwy kot wyrusza w podróż do Wielkiej Brytanii, gdzie Jon ma zamiar oświadczyć się Liz. Równocześnie w zamku niedaleko Londynu umiera jego posiadaczka, a całą swoją fortunę zostawia w spadku swojemu ulubieńcowi – kotu, który wygląda jak Garfield. Zazdrosny i zarazem chciwy bratanek spadkobiercy chce mieć całą posiadłość na własność, więc wyrzuca pupila nieboszczki do rzeki, która unosi go do Londynu. Wkrótce w mieście w tym samym czasie znajdują się dwa tak samo wyglądające koty. Przypadek sprawia, że zamieniają się miejscami. Co się stanie, gdy Garfield trafi na dwór królewski, a książę pod opiekę Jona?
Nowego Garfielda trzeba oceniać w dwóch płaszczyznach. Jako film adresowany do młodszej i starszej widowni. Jako produkcja dla dzieci sprawdza się nienajgorzej. Jest w nim to, co może rozbawić młodszych odbiorców, jeśli uznamy, że złotym środkiem na przykucie ich uwagi są infantylne dowcipy, prosty humor i kot, który wyczynia niesamowite akrobacje na ekranie. Dla starszych Garfield 2 nie ma tak naprawdę nic do zaoferowania. Za grosz w nim inteligentnego humoru czy też ducha komiksu. Zniknął cyniczny dowcip jak i sam urok leniwego kota. Główną wadą filmu jest to, że tak niewiele w nim prawdziwego komiksowego kota. Co mi się jeszcze nie spodobało? Schematyczność i odgrzewane motywy. Choć to i tak mało znacząca wada. Gorsze jest to, że Garfield 2 to zupełnie nowa, nieprawdopodobna i całkowicie bezsensowna historia.
O czym jeszcze nie wspomniałem? O aktorach i dubbingu - są to dwie rzeczy, które mogły pomóc, ale zaznaczam, że tylko mogły. Nie ukrywajmy – film perełką nie jest, więc podobnie sprawa się ma z aktorami. Głos podkładany dla Liz przez Joannę Brodzik wydaje się okropnie sztuczny. Ku uldze odbiorcy, postać pani doktor nie pojawia się często na ekranie. Na jej i innych aktorów tle o niebo lepiej wypadają zwierzaki na czele z Oddiem, który jako jedyny tak naprawdę rozśmiesza widza. Całe szczęście, że animacja prezentuje się na dosyć dobrym poziomie - Garfield wygląda naprawdę realistycznie.
Nowy Garfield niczym mnie nie zaskoczył, bowiem niewiele od niego oczekiwałem. Dzieciaki się śmiały, dlatego film z tego powodu zasługuje na trzy. Jeśli chodzi o resztę widzów, to produkcja zasługuje tylko i aż na jeden. Garfield 2 zrobiony został w wiadomym celu – dla zysków. Sequel jest jeszcze gorszy od pierwszej części. W zasadzie, jeśli oglądaliście Garfielda, to w kontynuacji nie zobaczycie nic ciekawego i nowego. Film niewarty uwagi i mam nadzieję, że to koniec tej serii.