» Blog » GNR - muzyczni bandyci czy pozerzy?
10-07-2006 18:14

GNR - muzyczni bandyci czy pozerzy?

W działach: O kurczakach i mamonie (o wykonawcach i muzyce) | Odsłony: 10

GNR - muzyczni bandyci czy pozerzy?
Gun's N Roses zawsze budziło wiele kontrowersji, z resztą budzi je do dziś. Mnie osobiście ich muzyka się podoba, nawet bardzo. Mimo tego, że grają w większości przypadków ostro, potrafią stworzyć niezapomniane ballady takie jak choćby Don’t Cry czy Patience. Tutaj nie zamierzam nikogo przekonywać do ich muzycznej wielkości, bo naprawdę wielu ludzi podobnie jak ja docenia ich geniusz. Każdemu podoba się co innego - mnie ich muzyka podoba się strasznie.

Sprawa jednak komplikuje się nieco kiedy dochodzi do bezpośredniej konfrontacji muzyków z ich odbiorcą. Nie chodzi tutaj o samą muzykę, ale kreację, przekonania i styl życia.

Wiadomo, że gunsi chlali, ćpali, zabawiali się z panienkami. Zaraz jednak nasuwa się pytanie. Robili tak, gdyż naprawdę tak żyli, czy może potrzebne im to było by wykreować się na estradowych huliganów?(słowo 'estrada' nie bardzo mi tutaj pasuje ale co tam ;)) Można odpowiedzieć sobie na to pytanie stwierdzeniem, że nie jest to ważne, bo i tak to co wnieśli do muzyki jest najważniejsze, a nie ich życie osobiste. Mnie jednak takie fakty z ich życia ciekawią. Nie w takim stopniu jak muzyka, ale ciekawią.

Nie ukrywam, że Axla nie lubię. Axl jest zdrowo kopnięty. W dodatku rzęży, pląsa w lateksie i ‘kusząco’ wypina dupę w stronę widowni. Nie ukrywam jednak, że bez Axla Gun’s N Roses nie stworzyło by takiej muzyki i za to niejako go szanuję. Ma też oryginalny, rozpoznawalny wszędzie głos, chociaż ostatnio w wywiadzie z nim zauważyłem, że zajeżdża niezwykle niskim głosiskiem i aż dziw bierze, jaką metamorfozę wykonuje na scenie czy w studiu. Axla jednak nie lubię i już. Pośrednio też za to, że doprowadził kapelę do rozpadu.

Lubię za to Slasha. Widać, że przynajmniej stara się być szczery. W wywiadach nie obawia się opowiadać o złych stronach swej kariery i dokonywać samokrytyki. Poza tym jest oczywiście świetnym gitarzystą, a jego solówki uważam za jedne z lepszych w historii. Także jego słynna kreacja ‘papieros w gębie+oczy za fasadą włosów+cylinder’ ma coś w sobie.

Duff wygląda na człowieka, który nie grzeszy inteligencją, a perkusistów było paru, więc nie wiem o którym mówić. Poza tym reszta zespołu wyraźnie stała w cieniu Axla i Slasha, choć w czasopismach czy na plakatach zawsze byli razem, najczęściej objęci w barach. Cisza przed burzą? Jak pokazała historia kapeli : tak.

Z czasem, kiedy mijały lata, GNR niestety coraz bardziej dążyło w stronę kiczu. Te skoki z lotniskowców i inne. Bleah! Widział ktoś klip do November Rain? Ten kościół i ślub? Mimo, że utwór przepiękny, momenty teledysku z pewnością mało realistyczne. Klip jest zrobiony dobrze i pomyślany względem tekstu, ale po prostu nie mogę przemóc dziwnego uczucia kiedy widzę hard-rockowego wokalistę, stojącego przed ołtarzem z maślanymi oczętami. Co innego Celine Dion, a co innego Gun’s N Roses. Pomijam już zresztą fakt, iż Axl wygląda dość idiotycznie obok swej wyższej o głowę partnerki.

Także, pomijając już świetną muzykę GNR, chciałbym zaznaczyć, że nie bardzo wierzę w styl życia muzyków taki, jaki starają się nam oni wmówić. Chlanie, ćpanie, panienki? Rozumiem, sława. Ale nie dzień w dzień, w to nie uwierzę. Z drugiej jednak strony, historia zna wiele przypadków pseudo-idoli muzyków, którzy ginęli przez używki. I naprawdę wkurza mnie taka śmierć. Hendrix, Cobain, Morrison, czy nawet nasz polski Riedel. Czy żeby stworzyć coś wielkiego, naprawdę trzeba ćpać i chlać? Niech fani GNR nie zrozumieją mnie źle. Kocham ich muzykę, ale jeśli chodzi o kreację sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


starlift
    Muzyka a dragi
Ocena:
0
hip-hop (polski), regge - marihuana
disko - lsd, amfa
rock - hera

Nie od dzis wiadomo, ze co drugi rockmen brac, bierze, albo bedzie bral. Wiekszosc kapel ktorych slucham tworza ludzie po przejsciach, albo w czasie.

Taki urok. :)
10-07-2006 19:24
Dark Storm
   
Ocena:
0
Jeśli już mam pisać coś o Gunsach, to tylko tyle, że spod (ha) ich gitar wylazło (z całą pewnością!) kultowe "Welcome To The Jungle" i równie dobre w moim odczuciu "You Could Be Mine". Wspominasz Masłovsky "November Rain" - też dobre, ale IMHO przebity przez "Paradise City" ale to już mogą być moje własne upodobania do... hmm... oldskulu? ^^ Cudne "Don't Cry" i fajne "Garden Of Eden". "Rocket Queen" i "Knock(in?) On Heaven's Door" pamiętam przez mgłę, ale wciąż potrafię obie piosenki zanucić, więc nie jest z tymi kawałkiemi tak źle ;) Potem album "The Spaghetti Incident" który posiadam, a więc mogę tu wymienić niezłe "Since I Don't Have You", "Human Being" oraz "Raw Power".

Czy ważne, że są tacy, a nie inni? Mi w odbiorze takiego "Don't Cry" nie przeszkadza, że (jak sam wspomniałeś) Axl wypina na koncertach zapakowaną w lateks dupę do widowni. Nie lubię ludzi, którzy pozują na kogoś kim naprawdę nie są, ale jeśli się przyjrzeć GNR to chyba rzeczywiście są "tacy". I dobrze - jest o czym czytać w gazetach.
10-07-2006 22:23
Masssło
    ogółem
Ocena:
0
starlift --> no niestety z dragami tak już jest, że wiele wielkich rzeczy powstało 'na nich' Niemniej nie powiesz mi, że zakończenie kariery ze strzykawką w żyle, czy własnymi, dławiącymi rzygami (wokalista AC/DC) jest idealnym zwieńczeniem twórczości. Ale masz rację - taki urok :)

DS ---> Rose był znakomitym frontmanem dla mas i to mu trzeba oddać, ale mnie samego nie chwycił za serce swoim olaminowanym w lateks tyłeczkiem ;) Wszystkie utwory, które wymieniłeś zasługują na miejsce w hsitorii. Dodałbym jeszcze 'Patience', 'Sweet Chlid 'O Mine', 'Yesterday' oraz genialne 'Live and let die'. Wspomniane przez ciebie 'Since I don't have you' wyjątkowo urzekło mnie swoim klimatem lat '60. I te chórki niczym z 'tamtych prywatek'... ;) Ale płyte masz wg. mnie najgorszą :P
10-07-2006 23:33
Dark Storm
   
Ocena:
0
Może i album nie jest najlepszy, ale wymienione wcześniej trzy kawałki są naprawdę niezłe. "Since I Don't Have You" promowało ten album, więc nie mógł być zły ;) Właściwie to przypadek, że akurat taki album posiadam, ponieważ moja rodzicielka zapomniała, że chciałem Greatest Hits :D

Do mojej klasy chodzi dziewczyna, która na tyle uwielbia Gunsów, by chodzić w obcisłym... czymś, w czym nie umie podnieść nogi, mieć włosy na twarzy, oczy tak wymalowane, że cienie sięgają ucha i o kilka rozmiarów za dużą koszulkę z wdzięczną różą. Axl się tu przydał, bo mam na kogo w szkole popatrzeć ;D

A ty, Masłovsky, strasznie wrażliwy jesteś, wiesz? ;)
11-07-2006 11:38
Masssło
    DS
Ocena:
0
wiem ;) chciałem pokazać, że też umiem strzelić bloka na gg :P
oj
12-07-2006 13:09
Dark Storm
   
Ocena:
0
Kiedyś cię zablokowałem? xD Fajny av, nawiasem mówiąc ;)
12-07-2006 14:07

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.