13-01-2012 22:34
Fullmetal Alchemist: Brotherhood
W działach: anime, recenzje, komiksy, manga | Odsłony: 67
W tym miesiącu skończyłem swój drugi seans Fullmetal Alchemist: Brotherhood, półtora roku po zakończeniu pierwszego oglądania. Generalnie, im więcej czasu mija, tym większe wrażenie na mnie robi to anime, dlatego też postanowiłem się podzielić swoimi wrażeniami.
Akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie o poziomie technicznym zbliżonym do naszego z lat przed I WŚ, zatem występują pociągi, samochody, telefony i spory zasób broni. Rolę magii pełni tu Alchemia, która sprowadza się do manipulacji materią i przekształcaniem jednego materiału w inny, lub zmianie jego kształtu. Obowiązuje jednak prawo równo wartej wymiany: nie można stworzyć czegoś z niczego, a żeby co,s zyskać, trzeba poświecić coś o równej wartości.
Alchemikami są bracia Elric, Edward i Alphonse, którzy w młodym wieku zostali opuszczeni przez ojca. Kiedy dodatkowo umiera ich ukochana matka, decydują się na desperacki krok, i próbują ją wskrzesić, czego rezultaty są opłakane: ponoszą klęskę, Edward traci nogę, a młodszy o rok Alphonse całe ciało - a aby go uratować, Ed poświęca również rękę, aby przywiązać duszę brata do stalowej zbroi, która od tej pory stanie się jego ciałem. Z kolei Edward otrzymuje stalowe protezy w miejsce utraconych kończyn. W tym samym czasie o umiejętnościach młodego alchemika dowiaduje się armia, która proponuje mu posadę Państwowego Alchemika, która zobowiązuje go do udziału podczas wojen, ale pozwala robić co się chce podczas pokoju. Ed i Al postanawiają zatem wyruszyć na poszukiwania Kamienia Filozoficznego - legendarnej substancji, która pozwala zignorować prawa alchemii, i może im umożliwić odzyskanie swych dawnych ciał. Zdobycie go nie będzie jednak proste, zwłaszcza, że do gry o przedmiot o tak wielkiej mocy włączają się również przybysze z sąsiedniego kraju, wojskowi odkrywają spisek w szeregach armii, tajemniczy seryjny morderca poluje na alchemików, a zmagania głównych bohaterów obserwuje siódemka enigmatycznych osobników, która zdaje się manipulować wszystkimi stronami dla własnych celów.
Pierwsze odcinki mogą się wydawać takie sobie, ale dość szybko akcja się rozkręca, wątki fabuły zaczynają podążać w zgoła nieoczekiwanych kierunkach, a sama intryga okazuje się być znacznie bardziej skomplikowana, niż mogło się na początku wydawać. To nie jest zwykłe anime ograniczające się do łubudu między bohaterami, lub prostackich gagów: to historia o brutalnej wojnie, która odcisnęła swe piętno na wielu starszych bohaterów, o poświęceniu i wytrwałości, zemście i przebaczeniu, wreszcie o dorastaniu - niemal żaden z głównych bohaterów pod koniec serialu nie jest tym samym człowiekiem, którym był na początku.
Postaci są, mówiąc ogólnie, mistrzowskie: Ed i Al są wprawdzie nieźli, ale najbardziej błyszczy galeria bohaterów drugoplanowych: ambitny i błyskotliwy pułkownik Mustang, którego jedynym celem w życiu jest przeprowadzenie reform w kraju opartym na strumieniach przelanej krwi; jego adiutantka Riza Hawkeye, która podobnie jak przełożony musi żyć z brzemieniem udziału w ludobójstwie; Izumi Curtis, nauczycielka alchemii braci, z równie jak oni dotkliwą stratą w życiu; Scar, bezwzględny i niepowstrzymany zabójca, mszczący się na alchemikach za krzywdy wyrządzone swemu ludowi; Ling Yao, młody książę z odległego cesarstwa, na którego barkach spoczywają losy tysięcy ludzi, a pod maską lekkomyślności ukrywa przebiegłość i determinację; Olivier Armstrong, pani generał wyznająca zasadę przetrwania najsilniejszych; Kimblee, inteligentny, nieprzewidywalny socjopata z nietypowym kodeksem honorowym... A przecież są jeszcze Homunculi, o których lepiej nie zdradzać za dużo! Naprawdę trudno jest oglądając to anime nie znaleźć przynajmniej kilku faworytów wśród postaci.
Równie świetnie prezentuje się wygląd i animacja, której jakość widać przede wszystkim podczas scen walk: w przeciwieństwie do wielu innych anime te nie ciągną się całymi odcinkami: są krótkie, treściwe, i jednocześnie szalenie widowiskowe. Niezwykle udana jest też oprawa dźwiękowa, co możecie ocenić sami:
To Be King: http://www.youtube.com/watch?v=op3ib79WYoY&feature=endscreen&NR=1
Ante Meridiem: http://www.youtube.com/watch?v=Eazctq0E-w0
Knives and Shadows : http://www.youtube.com/watch?v=8KEcpz0IE3M
The Intrepid: http://www.youtube.com/watch?v=DWWgEKwwBB8&feature=related
The Awakening: http://www.youtube.com/watch?v=q3FDnl2PkPs
FMA: Brotherhood to krótko mówiąc moje ulubione anime: po obejrzeniu wszystkich 64 odcinków jest mi po prostu żal, że muszę pożegnać się z bohaterami, settingiem i świetną fabułą. Jeśli kiedykolwiek napiszę powieść, serial ten będzie jedną z moich głównych inspiracji, tuż obok Malazańskiej i sagi o Twardokęsku, jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało. Polecam każdemu, nawet, jeśli reagujecie na anime obrzydzeniem: mój współlokator, który nie reaguje z zbytnim optymizmem na perspektywę oglądania anime, łyknął ze mną całą serię w 2 tygodnie, i nawet nie musiałem go do tego przymuszać ;-P Nie pożałujecie.
Akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie o poziomie technicznym zbliżonym do naszego z lat przed I WŚ, zatem występują pociągi, samochody, telefony i spory zasób broni. Rolę magii pełni tu Alchemia, która sprowadza się do manipulacji materią i przekształcaniem jednego materiału w inny, lub zmianie jego kształtu. Obowiązuje jednak prawo równo wartej wymiany: nie można stworzyć czegoś z niczego, a żeby co,s zyskać, trzeba poświecić coś o równej wartości.
Alchemikami są bracia Elric, Edward i Alphonse, którzy w młodym wieku zostali opuszczeni przez ojca. Kiedy dodatkowo umiera ich ukochana matka, decydują się na desperacki krok, i próbują ją wskrzesić, czego rezultaty są opłakane: ponoszą klęskę, Edward traci nogę, a młodszy o rok Alphonse całe ciało - a aby go uratować, Ed poświęca również rękę, aby przywiązać duszę brata do stalowej zbroi, która od tej pory stanie się jego ciałem. Z kolei Edward otrzymuje stalowe protezy w miejsce utraconych kończyn. W tym samym czasie o umiejętnościach młodego alchemika dowiaduje się armia, która proponuje mu posadę Państwowego Alchemika, która zobowiązuje go do udziału podczas wojen, ale pozwala robić co się chce podczas pokoju. Ed i Al postanawiają zatem wyruszyć na poszukiwania Kamienia Filozoficznego - legendarnej substancji, która pozwala zignorować prawa alchemii, i może im umożliwić odzyskanie swych dawnych ciał. Zdobycie go nie będzie jednak proste, zwłaszcza, że do gry o przedmiot o tak wielkiej mocy włączają się również przybysze z sąsiedniego kraju, wojskowi odkrywają spisek w szeregach armii, tajemniczy seryjny morderca poluje na alchemików, a zmagania głównych bohaterów obserwuje siódemka enigmatycznych osobników, która zdaje się manipulować wszystkimi stronami dla własnych celów.
Pierwsze odcinki mogą się wydawać takie sobie, ale dość szybko akcja się rozkręca, wątki fabuły zaczynają podążać w zgoła nieoczekiwanych kierunkach, a sama intryga okazuje się być znacznie bardziej skomplikowana, niż mogło się na początku wydawać. To nie jest zwykłe anime ograniczające się do łubudu między bohaterami, lub prostackich gagów: to historia o brutalnej wojnie, która odcisnęła swe piętno na wielu starszych bohaterów, o poświęceniu i wytrwałości, zemście i przebaczeniu, wreszcie o dorastaniu - niemal żaden z głównych bohaterów pod koniec serialu nie jest tym samym człowiekiem, którym był na początku.
Postaci są, mówiąc ogólnie, mistrzowskie: Ed i Al są wprawdzie nieźli, ale najbardziej błyszczy galeria bohaterów drugoplanowych: ambitny i błyskotliwy pułkownik Mustang, którego jedynym celem w życiu jest przeprowadzenie reform w kraju opartym na strumieniach przelanej krwi; jego adiutantka Riza Hawkeye, która podobnie jak przełożony musi żyć z brzemieniem udziału w ludobójstwie; Izumi Curtis, nauczycielka alchemii braci, z równie jak oni dotkliwą stratą w życiu; Scar, bezwzględny i niepowstrzymany zabójca, mszczący się na alchemikach za krzywdy wyrządzone swemu ludowi; Ling Yao, młody książę z odległego cesarstwa, na którego barkach spoczywają losy tysięcy ludzi, a pod maską lekkomyślności ukrywa przebiegłość i determinację; Olivier Armstrong, pani generał wyznająca zasadę przetrwania najsilniejszych; Kimblee, inteligentny, nieprzewidywalny socjopata z nietypowym kodeksem honorowym... A przecież są jeszcze Homunculi, o których lepiej nie zdradzać za dużo! Naprawdę trudno jest oglądając to anime nie znaleźć przynajmniej kilku faworytów wśród postaci.
Równie świetnie prezentuje się wygląd i animacja, której jakość widać przede wszystkim podczas scen walk: w przeciwieństwie do wielu innych anime te nie ciągną się całymi odcinkami: są krótkie, treściwe, i jednocześnie szalenie widowiskowe. Niezwykle udana jest też oprawa dźwiękowa, co możecie ocenić sami:
To Be King: http://www.youtube.com/watch?v=op3ib79WYoY&feature=endscreen&NR=1
Ante Meridiem: http://www.youtube.com/watch?v=Eazctq0E-w0
Knives and Shadows : http://www.youtube.com/watch?v=8KEcpz0IE3M
The Intrepid: http://www.youtube.com/watch?v=DWWgEKwwBB8&feature=related
The Awakening: http://www.youtube.com/watch?v=q3FDnl2PkPs
FMA: Brotherhood to krótko mówiąc moje ulubione anime: po obejrzeniu wszystkich 64 odcinków jest mi po prostu żal, że muszę pożegnać się z bohaterami, settingiem i świetną fabułą. Jeśli kiedykolwiek napiszę powieść, serial ten będzie jedną z moich głównych inspiracji, tuż obok Malazańskiej i sagi o Twardokęsku, jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało. Polecam każdemu, nawet, jeśli reagujecie na anime obrzydzeniem: mój współlokator, który nie reaguje z zbytnim optymizmem na perspektywę oglądania anime, łyknął ze mną całą serię w 2 tygodnie, i nawet nie musiałem go do tego przymuszać ;-P Nie pożałujecie.