» Blog » Freeform Universal RPG w świecie Fallouta
13-11-2017 23:38

Freeform Universal RPG w świecie Fallouta

W działach: RPG, sandbox, FU, Fallout | Odsłony: 732

Freeform Universal RPG w świecie Fallouta

Czas na kolejną relację z sesji, ponad pół roku po poprzedniej, dostępnej tutaj: http://polter.pl/Wyjatkowi-Bohaterowie-w-swiecie-Wiedzmina-b20572?user_id=139839

 

Tym razem miałem okazję poprowadzić sesję na mechanice FU-20, opisanej tutaj http://freeformuniversal.com/fu-20/ (choć wprowadziłem parę zmian, w szczególności bazowanie na k12 zamiast k20 oraz zapożyczoną z The Black Hack ,,Kostkę zużycia” w odniesieniu do niektórych rodzajów ekwipunku).

 

Settingiem był świat znany z gier z serii Fallout, a konkretnie południowa część dzisiejszego stanu Idaho. O wpływy w tej okolicy rywalizują między innymi Republika Nowej Kalifornii, Legion Cezara i Bractwo Stali (najsilniejsze frakcje, oprócz nich przewiduję m.in. Indian z plemienia Szoszonów, Uczniów Apokalipsy, niedobitki Enklawy, najróżniejszych bandytów czy Wielkich Chanów). Czas akcji to rok 2280, a więc rok przed wydarzeniami z gry Fallout: New Vegas.

 

Odpowiednią mapkę znalazłem tutaj: https://forum.rpg.net/showthread.php?728341-Random-post-apocalyptic-map-resources-wanted (choć nie jestem przekonany co do zasadności istnienia tych „ley lines”).

 

Graczy było troje, wykreowali następujących Bohaterów Gry (BG) - sami niezmutowani ludzie, choć pojawił się koncept inteligentnego, a wręcz oczytanego Szpona Śmierci (Deathclawa):

 

Porucznik DOX-1812, zwiadowca z frakcji Krieg (uber-militarystyczna frakcja wymyślona przez gracza, w której m.in. używa się numerów zamiast ,,typowych” imion). Talenty: sztuka wojny (rozumiana bardziej jako teoria), walka w zwarciu. Cel: rozpoznanie terytorium dla Krieg. Cechy charakterystyczne: oficer Krieg, wojskowy dryl, sprzęt żołnierza Krieg (hełm, maska przeciwgazowa, pancerz, płaszcz, koc, licznik Geigera, menażka, manierka, plecak, zapalniczka, nóż, lornetka, namiot), Saperka Zagłady, karabin laserowy. Słabość: problematyczne miękkie umiejętności społeczne. Początkowe przedmioty zużywalne:

  1. Woda: k4
  2. Żywność: k4
  3. Hypo (natychmiast regeneruje całą żywotność): k4
  4. Anty Rad (RadAway) (Roztwór chemiczny, który wiąże pierwiastki radioaktywne i wypłukuje je ze sobą z organizmu. Mija nieco czasu, nim zadziała.): k4
  5. Baterie/ogniwa (m.in. służące jako amunicja do broni energetycznej oraz do zasilania Stealth Boya): k8
  6. Materiały wybuchowe: k4
  7. Filtry do maski przeciwgazowej: k4

 

Dr Michael Redrum, lekarz, dawniej członek Enklawy, potem niezależny, ostatnio zmuszony do ucieczki z miejsca wykonywanej praktyki wskutek inwazji Legionu Cezara. Talenty: leczenie, survival. Cel: altruistyczne pomaganie innym. Cechy charakterystyczne: chirurgia, zwalczanie skażeń, skaner medyczny, robot medyczny (zmodyfikowany Mr Handy imieniem Lucy i o oprogramowaniu żeńskim). Słabość: rasizm względem mutantów. Początkowe przedmioty zużywalne:

  1. Woda: k3
  2. Żywność: k3
  3. Hypo (natychmiast regeneruje całą żywotność): k6
  4. Torby lekarskie: k20

 

Abigail, skryba Bractwa Stali, chwilowo odcięta od swoich po tym jak Szpony Śmierci rozszarpały oddział, wraz z którym miała zbadać odległy skład chemikaliów. Talent: złota rączka. Cel: zbudować latacza (vertibirda). Cechy charakterystyczne: skryba Bractwa Stali, mechanik, haker, zwinna, zestaw narzędzi, pistolet. Słabość: wyższość względem wszystkich spoza Bractwa Stali. Początkowe przedmioty zużywalne:

  1. Woda: k6
  2. Żywność: k4
  3. Mentaty (Tabletki modyfikujące funkcjonowanie mózgu. Poprawiają pracę pamięci i przyspieszają inne procesy umysłowe. Silnie uzależniające.) k4
  4. Baterie/ogniwa (m.in. służące jako amunicja do broni energetycznej oraz do zasilania Stealth Boya): k6
  5. Części zapasowe: k6
  6. Amunicja: k6

 

Poniżej streszczenie wydarzeń z sesji. <W takich nawiasach będą ,,wtrącenia z kuchni MG”>.

 

Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. A nikt nie zna się na wojnie lepiej niż Krieg, który wysłał porucznika DOX-1812 na południe, na ziemie które ponad 200 lat temu były znane jako ,,stan Idaho” celem przeprowadzenia rekonesansu.

 

Jedną z głównych zasad wojny jest zauważyć wroga, zanim on zauważy ciebie, dlatego DOX-1812 z ukrycia obserwował przez lornetkę jałowy, pagórkowaty teren wokół siebie <hex 09.03.> W pewnym momencie zobaczył, jak uciekająca z SW kobieta natknęła się na mężczyznę maszerującego w towarzystwie lewitującego robota z SE. Po chwili rozmowy (kobieta sprawiała wrażenie zafascynowanej robotem) oboje ruszyli na południe. DOX podążył za nimi.

 

Gdy przeszli pewien dystans <weszli na hex 09.04>, zaczął padać deszcz. Zapewne kwaśny. Dwoje wędrowców znalazło jaskinię, w której się schronili, zaś DOX wykopał sobie dół w ziemi, schował się w nim i przykrył pałatką <coś podobnego robił Zielony Beret z gry Commandos: Behind Enemy Lines>. Po pewnym czasie usłyszał kilku ludzi zmierzających w stronę jaskini. Z ich rozmowy wywnioskował, że to bandyci <z tabeli spotkań losowych wyszło 4 bandytów>. Zaczekał aż miną jego kryjówkę, i dokładnie w momencie, gdy zauważyli, że ktoś jest w jaskini, wychylił się z dołu i otworzył do nich ogień. Pierwszy bandyta padł <wynik ,,tak”>, pozostali zaczęli niecelnie strzelać jego kierunku. Michael i Abigail zorientowali się, że tuż od nich trwa walka, padli na ziemię i zaczęli czołgać się do wyjścia z jaskini. Padł drugi bandzior, ale karabin laserowy DOXa nieoczekiwanie się przegrzał <wynik ,,tak, ale”>. Abigail wystrzeliła do trzeciego z bandytów, nie trafiła go, ale wrogowie wpadli w panikę, uświadamiając sobie, że zostali wzięci w krzyżowy ogień <wynik ,,nie, ale”>. Tymczasem DOX rzucił w bandziora swoją Saperką Zagłady, wskutek czego ten zginął na miejscu i jeszcze przewrócił ostatniego z kolegów <wynik ,,tak, i”>. Tego ostatniego dobił Michael.

 

Bohaterowie ograbili bandytów (DOX dziwił się, że mają przy sobie tyle kapsli po butelkach Nuka-Coli, pozostali wytłumaczyli mu że pełnią one rolę waluty), po czym dogadali się, że pójdą razem na południe. Każdy miał w tym swój cel: DOX - rekonesans dla Krieg, Abigail - powrót do swoich ziomków z Bractwa Stali (kombinowała, jak pozyskać dla Bractwa robota Michaela), a Michael - trzymanie się z dala od Legionu Cezara i innych niebezpieczeństw. Nie oznacza to, że relacje między nimi układały się sielankowo. DOX dał się wprawdzie przekonać, iż Michael jako oficer medyczny Enklawy jest mu równy stopniem i w związku z tym zasługuje na szacunek, natomiast nie uwierzył, że ,,Skryba” to stopień wojskowy. Po paru kąśliwych uwagach na temat organizacji Bractwa Stali między bohaterami wywiązała się sprzeczka, w efekcie której DOX na wyrwanej z notesu kartce napisał w imieniu Krieg akt wypowiedzenia Bractwu Stali wojny (która, jak wiemy, nigdy się nie zmienia). Abigail bez namysłu wyrzuciła kartkę, na co DOX wpadł w stupor i przestał zwracać na nią uwagę.

 

Kiedy deszcz przestał padać, drużyna ruszyła na południe <hex 09.05>, gdzie zauważyli Szpona Śmierci <wynik rzutu na spotkania> obgryzającego ramię jednego z rycerzy Bractwa Stali (nadal w pancerzu wspomaganym) <to ostatnie dodałem od siebie, pamiętając o wprowadzeniu Abigail>. DOX bez namysłu otworzył ogień do jednej z najgroźniejszych bestii na Pustkowiach. Pozostali mimo przerażenia poszli w jego ślady. Dzięki nadzwyczajnej celności <praktycznie same krytyczne sukcesy> zgładzili bestię, nim ta zdążyła choćby się do nich zbliżyć. DOX zabrał sobie szpony Szpona jako trofeum, zaś Michael zrobił potworowi sekcję w poszukiwaniu słabych punktów na wypadek, gdyby kiedyś jeszcze takie spotkali.

 

Poszli dalej na południe <hex 09.06>, gdzie przeprawili się przez strumień. Pustkowia zasługiwały w tej okolicy na swoją nazwę <rzut na spotkania, wynik: nic>. Dalej na południu <hex 09.07> zauważyli wielkiego radskorpiona. DOX rozważał zabicie go celem zdobycia pożywienia, ale gdy pozostali uświadomili mu, od czego pochodzi nazwa zwierzęta, poskromił swoje instynkty myśliwskie. Dzięki swojej znajomości sztuki wojny oraz paru informacjom od Abigail DOX domyślił się, że w okolicach źródła rzeki (czyli na SW) znajduje się bunkier Bractwa Stali. Michael i DOX nie mieli pewności, jak zostaliby tam potraktowani, zatem niespecjalnie się kwapili iść do bunkra, mimo namów Abigail. Z kolei na SE bohaterowie zobaczyli komin fabryczny. Udali się w tamtą stronę <hex 10.07>.

 

Hale fabryczne powitały ich martwą ciszą <rzut na spotkania, wynik: nic>. DOX wspiął się na komin, gdzie wyciągnął lornetkę i dokładnie obejrzał okolicę <uznałem, że ma widoczność na 2 hexy w każdą stronę>. Okazało się, że fabryka znajduje się na obrzeżach dużego niegdyś, a obecnie zrujnowanego i wymarłego miasta. Uwagę DOXa przykuł zwłaszcza szczególnie duży budynek daleko na południu oraz coś jakby lotnisko na NE. W czasie, gdy DOX kontemplował okolicę, Michael i Abigail przeszukali fabrykę, która okazała się najwyraźniej fabryką uzbrojenia. Doktor znalazł absolutny rarytas - blaster Obcych, Skryba zaś - miotacz ognia. Spotkali też trochę radrakanów (radroaches), z którymi jednak nie weszli w jakiekolwiek interakcje <ponieważ spędzili w fabryce dużo czasu, rzuciłem ponownie na spotkania - w końcu ktoś lub coś mogło w tym czasie wpaść z wizytą lub wyłonić się z jakiegoś ciemnego kąta, zwabione dźwiękami wydawanymi przez bohaterów>.

 

Drużyna ruszyła w stronę dużego budynku na południu, jednak wkrótce zawrócili, zniechęceni wysokim poziomem promieniowania. Zamiast tego poszli na lotnisko. Na spotkanie wyjechał im Robomózg (Robobrain), który wziął ich za oficerów armii USA <rzut na spotkanie, potem na reakcję - najwyższy możliwy wynik tego ostatniego>. Bohaterowie skwapliwie wykorzystali przychylne nastawienie robota i kazali oprowadzić się po lotnisku, które okazało się całkiem sporą bazą wojskową. Najpierw odwiedzili zbrojownię, gdzie znaleźli kolejny miotacz ognia a do tego wyrzutnię rakiet. Następnie udali się do kantyny, w której zaopatrzyli się w 200-letnie konserwy, alkohol i papierosy. Na koniec kazali zaprowadzić się do parku maszynowego, w nadziei znalezienia jakiegoś sprawnego pojazdu. Rzeczywistość przerosła ich oczekiwania, ponieważ znaleźli… czołg <najpierw wypadł im znakomity wynik w teście przeszukiwania, więc uznałem że udało im się znaleźć coś działającego, potem rzuciłem na rodzaj pojazdu - w tabeli przedmiotów miałem 10 pojazdów, rzuciłem więc k10, wypadło 10, a ostatnim pojazdem na liście był właśnie czołg>.

 

Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. Chyba że gracze dorwą się do sprawnego czołgu i wyruszą nim na podbój Pustkowi. Na tym zakończyliśmy sesję, która trwała 3 godziny (nie licząc tworzenia postaci). Ciąg dalszy zapewne nastąpi.

 

Kilka spostrzeżeń:

  1. Dwoje z trojga graczy nie znało świata Fallouta, lecz nie przeszkodziło im to w krótkim czasie stworzyć wyrazistych postaci - Michaela i Abigal, mocno zakorzenionych w Falloutowych realiach. Co ciekawe, gracz, który zna świat Fallouta lepiej ode mnie, wykreował sobie własną frakcję - Krieg, zamiast oprzeć swoją postać na istniejącym kanonie. Nie miałem nic przeciwko - nie wiadomo, co znajduje się na dawnym pograniczu USA i Kanady, równie dobrze może istnieć tam Krieg.
  2. Wszyscy troje BG są w jakimś sensie aspołeczni a ich interesy częściowo sprzeczne, co znalazło odzwierciedlenie w sprzeczkach między nimi. Na szczęście gracze wiedzą, że sesja bez współpracujących BG byłaby niemal niemożliwa, dlatego nie wzięli się za łby ani się nie rozdzielili.
  3. Los chciał, że BG ani razu nie natknęli się na jakiekolwiek inteligentne istoty, prócz bandytów. Sprzyja to nastrojowi bezludnych, pełnych niebezpieczeństw Pustkowi…
  4. A raczej sprzyjałoby, gdyby choć raz BG znaleźli się w realnym niebezpieczeństwie, nawet niekoniecznie utraty życia, a jakiegokolwiek poważniejszego uszczerbku. Mechanika zakłada domyślnie 50% szans na sukces (więcej, gdy przeważają modyfikatory dodatnie, wynikające np. z cech BG, a mniej gdy przeważają modyfikatory ujemne, wynikające np. z cech przeciwników lub złego stanu BG), a gracze mieli niebywałe szczęście na kościach. Nie mam nic przeciwko licznym i spektakularnym sukcesom BG, ale mam pewną obawę, że jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, to gracze mogą uznać rozgrywkę za zbyt łatwą, a przez to niesatysfakcjonującą.
  5. Gracze byli zadowoleni z sesji, jako słabe strony wskazali moje niezdecydowanie (moja największa zmora jako MG) i pytania o okoliczności niedotyczące działań ich postaci oraz zbyt wiele czasu poświęcanego przeze mnie mapie i tabelkom.
  6. Mi również generalnie prowadziło się bardzo dobrze, porównywalnie jak pół roku temu OHET, a znacznie przyjemniej niż prowadzone dawniej sesje Fate, Warhammera czy D&D. Jedna sesja to jeszcze za mało na ostateczny werdykt, ale podoba mi się mechanika FU - jest cudownie prosta, a jednocześnie daje sporo możliwości. Utwierdzam się w przekonaniu, że sandboxa prowadzi mi się przyjemniej niż scenariusz - nie muszę się martwić, że działania BG zrujnują scenariusz, gdy ten nie istnieje. Świat Fallouta wydaje się bardzo dobrze pasować do sandboxa.

 

Zachęcam do komentowania i zadawania pytań :)

3
Notka polecana przez: dzemeuksis, Exar
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.